Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    8 070
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    88

Zawartość dodana przez zekker

  1. W większości, to oni mi się pchają pod koła Zgadza się, mając wiedzę i doświadczenie o wiele łatwiej wyczuć i przewidzieć co ktoś zrobi na drodze. No ale to doświadczenie trzeba zebrać, jak się unika jazdy po mieście, to ciężko się nauczyć. Nie raz miałem okazję obserwować jak w lesie to wymiatacze, a przez miasto po chodniczku bo siem bojom... O ile na głównych, przelotowych to rozumiem, bo sam unikam jezdni ale na bocznych, czy wręcz osiedlowych, to już przegięcie. Ekstremum extremum i równie dobrze możesz spotkać wariata w lesie, co ci specjalnie patyk w koło wciśnie.
  2. To albo dziwne miasto, albo kierowcy w tymże. Większość niebezpiecznych zdarzeń mam na skrzyżowaniach z sygnalizacją. Owszem jest takich najwięcej ale jadąc po drogach bez ścieżki i sygnalizacji jakoś rzadziej ktoś mi wymusza. Na pierwszym miejscu jest zielona strzałka. Kierowcy traktują ją jak zielone, bez zastanowienia wjeżdżają na przejścia i przejazdy, blokują je (np. drugi samochód próbuje skręcić), patrzą tylko na jezdnię. Na drugim opóźnienie zapalenia zielonego dla pieszych i rowerów, tak że skręcające samochody wjeżdżają w momencie zmiany sygnalizacji. Na trzecim geometria skrzyżowań, przewymiarowane, nie zawsze czytelne, zbyt łagodne łuki sprzyjające rozpędzaniu się. Kierowcy mając zielone zbyt często zapominają, że skręcając są zobowiązani przepuścić jadących rowerzystów na wprost. Np. https://www.google.pl/maps/@54.3792816,18.5893148,98m/data=!3m1!1e3 bardzo niebezpieczne miejsce i nie raz musiałem hamować awaryjnie. Projektant i zatwierdzający projekt powinni być solidnie przeczołgani za takie rozwiązania.
  3. Bo niby biały, a taki kolorowy:
  4. Bo slalomem po wydeptanym:
  5. Bo nie ma to jak ogrzać się w styczniowym słońcu: Bez ściemy, było cieplutko przez ten moment jak chmury sobie poszły.
  6. ??? To ile lat temu porównywałeś - 30? Jak z kilkanaście lat temu patrzyłem na geometrię ram, to cross i xc miały prawie identyczną. A pozycja zależy od ustawienia wspornika kierownicy i tak samo da się na obu mieć mniej lub bardziej pochyloną. Poza tym zginasz ręce w łokciach i się kładziesz na rowerze Jak się zastanawiasz nad zmianą, to pomyśl co ma ci przynieść, czego ci obecnie brakuje lub jest niewygodne, czego oczekujesz od roweru, jakich doznań szukasz. Nie wiem co masz obecnie ale generalnie największa różnica jest w szerokości opon. Węższe nie dodadzą ci prędkości, co najwyżej można urwać kilkaset gram, łatwiej dostać slicki. Poza tym na piachu zapadają się, na nierównościach są mniej stabilne, trzeba bardziej uważać i wolniej jeździć po korzeniach, kamieniach, krawężnikach, bo łatwiej dobić do obręczy. Cross w terenie jest trudniejszy do opanowania, mniej błędów wybacza. Bardziej nim telepie na bruku, tarce, żwirze i podobnych nawierzchniach. Z drugiej strony ma się uczucie lepszego wyczucia nawierzchni - upraszczając czuć każdy kamień
  7. Bo po odwilży przychodzi śnieg (ta sama trasa co wyżej dałem ale dzień później):
  8. Bo zima nasza, wiosna ich (środa):
  9. Pogadamy za tydzień jak się uleży lub napada jeszcze więcej. Pierwszy śnieg jest super ale dzień w dzień przedzierać się po nieodgarniętych drogach, to jednak męczące.
  10. Bo tutaj zima, a kawałek dalej jesień
  11. Wczoraj też miałem lokalne oblodzenia ale zimówki dają radę jak się nie szarżuje. U mnie było coś widać ale ciężko rozpoznać czy zamarznięte, czy tylko mokre.
  12. Bo może lepiej było na łyżwy?
  13. Na tym tylnym pikusiu to se miesiąc temu żebra obiłem, jak koło uciekło i trafiłem kierownicą w drzewo Ale na śniegu racja, przednie jak zjedzie z twardego to przeważnie koniec jazdy. Tył przeważnie idzie wyciągnąć. Wczoraj próbowali i nawet jakoś jechali. Ale nawet na kolcach trochę strach się rozpędzać, bo o ile tył nieźle trzyma, tak przód już nie do końca. Za słabo dociążony i opona się tak ładnie nie rozpłaszcza.
  14. Może czas założyć błotniki? Ja się dzisiaj zajechałem, kończyłem na odcięciu i miękkich nogach. Trzeba więcej jeść i pić po drodze ale jak zaczęło padać, to już nie chciało mi się zatrzymywać, żeby coś przegryźć... Wymęczone 43km po topniejącym lodzie i śniegu.
  15. Bo trochę zachodzącego słońca:
  16. Bo wężykiem, wężykiem: Wszyscy pomykają na oponach zostawiających szerokie, kilkucentymetrowe ślady ale zawsze się ktoś trafi z wąską i chyba mocno nabitą, bo na oko szerokość śladu <1cm. Jak widać przyczepności raczej nie miał
  17. Bo Raduńskie single Dla Dolnoślązaków, nie to nie ta Radunia z Suliwoods. Tutaj co najwyżej Kolbudywoods, a Radunia to rzeka w Pomorskim.
  18. Bo chciałoby się na skróty ale jeszcze za słabe mrozy: @Kemusi trochę jest ale nie wszędzie tyle, miejscami było błoto zamiast śniegu. No i dolny taras Gdańska to zero śniegu i zielone trawniki (https://www.forumrowerowe.org/topic/182057-zdjęcia-codziennie-jedno-zdjęcie/?do=findComment&amp;comment=2259642). Kontrast jest niesamowity. A burzy to nie widzę - cisza i spokój.
  19. Bo całkiem nieźle się jechało:
  20. Bo widoki ładne ale co się napchałem i nakląłem to moje: Warunki do jazdy były fatalne.
  21. Bo dwa światy To samo miasto, różnica kilkudziesięciu m w wysokości i kilka km bliżej brzegu morza.
  22. Bo trochę zimy miejscami miałem:
  23. Witamy w klubie, tylko nie na lodzie, a kierownicą w drzewo i gleba na bok, prawie 2 tygodnie temu (nadal boli, zwłaszcza rano). U mnie diagnoza była, że tylko stłuczone, bo na rtg lekarz nie był w stanie dopatrzeć się czegoś więcej. Oby u ciebie też tylko tak było
  24. Bo niby nowy a już posiwiał:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...