-
Liczba zawartości
1 459 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez Punkxtr
-
Pojedź do serwisu, który ma przyrząd do frezowania mocowania zacisku i niech splanują co trzeba, a problem zniknie.
-
Ciągnąc nieco ten offtop pierwszy elektroniczny hamulec powstał już 8 lat temu. Oczywiście jako prototyp, ze skutecznością 99,999999999997%. Osobiście uważam, że problemem takiego rozwiązania byłyby nie tyle ograniczenia zw. z akumulatorem, co z wszelkimi błędami systemu. Z bateriami mamy na tyle do czynienia, że umiemy z nimi żyć i nie sądzę, aby to miało odstraszyć potencjalnych użytkowników. Wątpliwości oczywiście będzie miało pokolenie wychowujące się w latach 80/90, ale dla wielu młodszych osób na pewno nie będzie to przeszkodą tylko nawet oczywistością, że jak wszystko to i rower musi mieć akumulatorki ;-) Jednak wszelkie elektroniczne systemy zawsze będą miały błędy występujące w najmniej oczekiwanym czasie i to jest główny problem. Swoją drogą ciekawe, że nikt o tym nie wspomniał. Z drugiej strony patrząc na sporą część społeczeństwa nawet to nie będzie kłopotem. Bo przykładowo papierosy są trujące, zabijają, wiemy o tym i nawet czytamy, oglądamy na opakowaniach, a i tak bezstresowo ludzie to kupują. Więc może jeszcze nie dziś, ale już niedługo wystarczy napisać, że hamulce są niebezpieczne, mogą doprowadzić do śmierci, a spora część osób i tak je kupi jeśli ktoś znany będzie ich używał. https://www.bikeradar.com/news/article/worlds-first-wireless-electronic-bicycle-brake-32064/
-
Airlines nie miał się nigdy "przyjąć" - to był bardzo niskoseryjny produkt mający pokazać możliwości technologiczne firmy. Pierwotnie miało być tylko 100 zestawów ale sprzedały się jeszcze w tzw. preorderze, dlatego Shimano wyprodukowało łącznie na życzenie klientów 1000 zestawów, z czego wszystkie sprzedały się od razu. Airlines działał genialnie i jeśli ktoś miał okazję na nim rzeczywiście sensownie pojeździć wie, o czym mówię. Pełna butla nie starczała na "kilka" pstryknięć tylko na kilkaset i nie trzeba było jej zmieniać co jeden zjazd. Działanie Acrosa bije na głowę wszystkie dotychczasowe systemy nie mówiąc już o trwałości. Oczywiście cena nie pozwoliła na spopularyzowanie tego wynalazku ale tak dopracowany zestaw musi kosztować swoje. Co ciekawe serwis działa po dzień dzisiejszy i każdą najmniejszą część można sobie wymienić od ręki. Tego typu produkty to nie Eagle GX czy Shimano SLX dla szerokiego odbiorcy. To raczej pokaz możliwości technologicznych danej firmy i niezależnie od tego ile zestawów zostanie sprzedanych - zostaną zapamiętane. O grupowych średniakach nikt pamiętał nie będzie, taki Airlines cały czas będzie kultowy i tylko reklamuje koncern Shimano.
-
Wiele jest rowerów, o których marzyłem mając naście lat, a widywało się je jedynie na zdjęciach. Stąd też wspomniany MCR - szosa nigdy mnie nie pociągała, a jednak gdy w 1997 roku dostałem pachnący świeżością katalog, to było coś... Wspomniany Lobo DH czy Airlines to również rzeczy nie związane z moim ulubionym XC, ale po prostu tak bardzo cieszą oczy, że pewnie za jakiś czas zrobię sobie taki prezent. Raven to także świetny rower, aż sobie dziś zajrzę do katalogów sprzed lat ;-)
-
Na razie tylko przód, naprawdę trudno znaleźć te zestawy fabrycznie nowe. Zdaje się, że na Amazonie jest jeszcze tylna przerzutka + manetka ale nie wiem czy to nie jakiś błąd, bo na stronie sklepu nie ma niczego takiego. No i cena wysoka, a ja poza rowerami mam jeszcze drugą miłość z silnikiem V8, która często musi bywać przy wodopoju ;-) Niemniej jeśli zestaw na przód się sprawdzi to tylny kupię na 100%. Na razie klikam sobie na sucho cały dzień i jest poezja ;-) Ponadto mam w planie budowę fulla do DH z epoki - GT Lobo DH na Shimano Airlines i Gianta MCR na szosę. Oba jako eksponaty do pooglądania, ale od czasu do czasu też na pewno je przewietrzę ;-)
-
Po wielu perturbacjach w końcu trafił do mnie zestaw Acros A-GE. Pokrótce mówiąc jego koncepcja opiera się o zmianie biegów za pomocą hydrauliki, a całość można rozebrać na najdrobniejsze części i wymienić (Acros mimo zaprzestania produkcji wciąż zapewnia części zamienne. Ich odpowiedź na pytanie o takowe części jest rozbrajająca - "jasne, to ma zmieniać biegi wiecznie"). Długo polowałem na fabrycznie nowy komplet, aż w końcu udało się. W pełni gotowy do działania zestaw i zalany olejem waży 178,8 gramów, a przewody nie są docięte. Widzę tu duży potencjał tuningowy więc finalnie na wadze będzie mniej. Jak to działa? Nieporównywalnie z niczym innym, na pewno pokuszę się o obszerny test ;-)
-
Patrząc przez pryzmat minionych lat myślę, że kiedyś w ludziach więcej było empatii. Dziś wszystko musi być topowej jakości za najniższą możliwą cenę, dostępne od zaraz i długowieczne. Problemy najlepiej, żeby nie istniały, a tego uniknąć się nie da. Wiele było produktów, które nie wyszły poza fazę studyjną czy prototypową, dużo można przytoczyć sytuacji pod nazwą "recall" czy produktów wadliwych już w pomyśle, które mimo wszystko weszły do produkcji. X lat temu ludzie mieli dla różnych błędów więcej zrozumienia. Co do samego Shimano, moim zdaniem firma na pewnym poziomie jest źle zarządzana i/lub popłynęła finansowo. Jak dobrze wiemy Japończycy zawsze hołdowali przekonaniu, że najlepiej mieć produkty przygotowane na jakiś czas do przodu. I przez długi okres czasu się to sprawdzało, aż do powstania homogenicznych grup z 1-rzędową korbą. Sądzę, że inżynierowie z kraju Kwitnącej Wiśni tego nie przewidzieli i to była pierwsza, naprawdę duża finansowa wtopa. Zapewne mieli przygotowane grupy zgodne ze swoją wizją, a w pewnym momencie musieli przestawić się na tok myślenia konkurencji i zacząć ją gonić. I wyszło jak wyszło, bo wystarczy wspomnieć fatalne japońskie zębatki do korb 1 rzędowych czy (w opinii wielu osób) gorzej działające napędy 11 rzędowe od 10-tek. Dodatkowo w dobie korb 2 czy nawet 3 rzędowych i napędów pisanych pod dyktando Shimano, Japończycy garściami korzystali z patentów wykupionych znacznie wcześniej, a korespondujących z ich wizją. Jedną z ostatnich tego typu nowości było wprowadzenie przerzutki Shadow opierającej się na patencie francuskiej marki EGS i jej świetnej "Up Cage". Dziś jeśli nawet coś zostało w japońskich sejfach z dawnych lat, to jak sądzę nie nadaje się do wykorzystania w obecnej sytuacji na rynku, gdzie to SRAM wyznacza standardy (przyszłościowe, nie jakościowe). Nawet słynny patent na 14 rzędową kasetę dziś musiałby zostać porządnie zrewidowany. Myślę, że Scylence miało być czymś innowacyjnym, co zmusi ludzi do myślenia, że Shimano nie podąża wytyczonymi ścieżkami ale wyznacza własne. Jednakowoż jest coś, co nie daje mi spokoju. Kiedy spojrzymy bowiem na segment piast i kół z najwyższej półki japońskiego producenta okaże się, że nie liczy się on zbytnio na rynku. Znikomy wolumen sprzedaży kół zmusił Shimano do wycofania ich z oferty, zostały piasty. A te jak wiemy w japońskim wydaniu są dziś (legendarna trwałość grup najwyższych z lat minionych już nie wróci) albo ciężkie i nietrwałe, albo nieco lżejsze (XTR oraz Dura Ace) i nietrwałe. Do naprawdę lekkiej, prostszej w serwisie i trwalszej konkurencji się nie umywają. Sprzedaż piast z grupy XTR zawsze była marginesem - no, może w czasach trwałego "szaraka" było ciut lepiej. Dlatego też zastanawiam się, czy czasem ktoś tu nie zrobił nas w konia i Scylence wcale nie miało pojawić się w sprzedaży. Wywołało tylko poruszenie w branży i Japończycy po pierwszych testach wiedzieli już, że to nie zadziała jak należy. Oczywiście jak to u nich bywa odpowiednio szybko zaczęli opracowywać rozwiązanie zastępcze - które pojawi się w sklepach - ale za późno aby ze wszystkim zdążyć. A do tego jeszcze przeszedł tajfun, który wywołał solidne straty finansowe. Spójrzmy na segment szosowy - tam Shimano czuje się jak ryba w wodzie i póki kontroluje sytuację, wpadek brak. W MTB (poza segmentem klasy niższej i średniej) jest coraz gorzej. Zapewne spore pieniądze poszły na implikację Di2 do XTR oraz XT, a teraz okazuje się, że okazały się niewypałem sprzedażowym i najprawdopodobniej elektroniki w MTB już nie będzie. Czy na zawsze? Nie wiadomo. Odnośnie korb i zębatek - w aktualnej sytuacji na rynku ciężko opracować zębatkę Narrow Wide, która będzie doskonałym produktem. Najlepsze rozwiązania na rynku są obwarowane patentami i w przypadku molocha, którym jest Shimano naprawdę trzeba liczyć się z ich respektowaniem. Inaczej wycofanie dużej partii towaru, wdrożenie nowej (a to przecież projektowanie, testy, wzornictwo), opóźnienia w dostawach - to olbrzymie koszty i straty wizerunkowe. Dlatego też moim zdaniem albo Japończycy pozbierają się i zrobią sensowne roszady w swoich kadrach odpowiedzialnych za MTB albo tego typu wpadek będzie coraz więcej.
-
[2018] Przerzutka Microshift XCD i jej magiczne sprzęgło
Punkxtr odpowiedział rambolbambol → na temat → Nowości
Warto dodać, że SRAM pokazał niedawno ciekawy patent na hydrauliczne sprzęgło przerzutki, a przy tym przeprojektowane mocowanie do ramy. -
Na razie tylko się do niej przymierzam o ile będę mógł dorobić pająk pod 3 zębatki. Ale jeśli tak, to jest moja ;-) Teraz z niecierpliwością czekam na zestaw Acros, powinien dotrzeć do mnie przy dobrych wiatrach na początku lutego.
-
Jasna sprawa :-)
-
Powiedzenie "nigdy nie mów nigdy" znów sprawdziło się w moim przypadku. Udało mi się ustrzelić fabrycznie nowy zestaw Acros A-GE (przednia przerzutka + manetka), na który chorowałem od dawna. Jeśli się sprawdzi, kupię także komplet na tył. Czekam właśnie na paczkę; zestaw jest ultralekki ale wygląda na to, że będzie można poddać go tuningowi. Niestety nie pasuje mi oryginalna, czarno - czerwona kolorystyka. Ponoć zarówno przerzutkę jak i manetkę można rozebrać na czynniki pierwsze... jeśli jest to możliwe, zmienię kolor anody z czerwonej na na złoty bądź niebieski. Największy problem będzie w odtworzeniu laserowego logotypu (piekielnie nieopłacalne dla jednostkowej potrzeby), ale jak już coś robić to dobrze i do końca. Kolejna sprawa to korba. Zawsze chciałem mieć tytanową, ale każda z dotychczas produkowanych miała swoje wady. A to pękała, a to posiadała archaiczny rozstaw śrub. Aż wreszcie pojawiła się eeWings od Cane Creek. Kłopot w tym, że "Niko" na 100% zostanie z korbą trzyrzędową, a jak wiadomo CC jest przeznaczona do zębatki DM. Niemniej za chwilę w sprzedaży będą pająki umożliwiające montaż dwóch zębatek do szosy i CX więc być może po zbadaniu tematu okaże się, że będę w stanie zorganizować sobie tuningowy pająk do trzech tarcz?
-
[Zimno w stopy] co można z tym zrobić
Punkxtr odpowiedział Remigiusz1978 → na temat → Pytania i porady odzieżowe
U mnie sprawdziły się tylko i wyłącznie podgrzewane wkładki do butów ale jestem chyba ekstremalnym przypadkiem. W nich było mi naprawdę ciepło i przyjemnie, niemniej zepsuły się w niecałą zimę pomimo obchodzenia się z nimi jak z jajkiem. Poniżej mój test: http://nieoceniam.pl/testy/akcesoria/pogrzewane-wkladki-do-butow-thermacell-proflex/ -
Zerknij najpierw czy goleń wewnątrz nie posiada żadnej rysy w miejscu pracy tłoka. Jeśli tak jest, to wymiana nie pomoże. Gdy wszystko jest ok to uszczelki powinny załatwić sprawę. Nie wiem czy uszczelki z RST da się zaimplementować ale osobiście pozostałbym przy oryginałach Manitou.
-
Najprawdopodobniej powietrze ucieka z komory i przedostaje się do goleni dolnych wybijając uszczelkę. To najczęstszy powód.
-
Oryginalne śruby we wsporniku są stalowe, ponadto nie każdy stop stali jest przyciągany przez magnes.
-
@Arni220 dość podobną jak Twoja. Osobiście zauważyłem, że przerzutki Shadow dość szybko ulegają pewnemu przekoszeniu (wózek wygina się pod kątem) i sądzę, że może to być próba zapobiegnięcia temu na zaś.
-
Odnośnie filmów przedstawianych w sieci - da się nagrać i przedstawić niemal wszystko. Wystarczy w odpowiednim momencie lekko odpuścić nacisk na korbę, przeciągnąć linkę czy wdusić cyngiel szybciej i zadziała wszystko ze wszystkim - to oczywiście z lekkim przymrużeniem oka. Z mojego doświadczenia wynika, że to, czym dla wielu osób jest "działanie idealne", w rzeczywistości bywa "kiepskim". Wiele rowerów jeździ z krzywymi hakami, źle wyregulowanym kątem opasania kasety czy naciągiem sprzęgła. Taki napęd działa źle, ale zmienia biegi i niektórym zdaje się, że tak powinno być. Myślę, że po przerobieniu może kilku tysięcy rowerów człowiek dopiero na tyle widzi pewne zależności ale i dobrze radzi sobie z niespodziankami, że robi je rzeczywiście dobrze (o ile ma do tego talent). Poleganie na samym stojaku jest bardzo złudne i w przypadku serwisu rowerowego nieprofesjonalne. Przykładów jest wiele poprzez bieg historii do czasów współczesnych. Wystarczy wspomnieć SID-y czy inne lekkie amortyzatory z lat 199x - 2007, gdzie ustawienie hamulca na stojaku będzie perfekcyjne, a po wejściu na rower zgadnijcie, co się stanie. W wielu rowerach FS występuje z kolei zjawisko tzw. ghost shiftingu, czyli samoistnej zmiany biegów. Konia z rzędem temu, kto wyeliminuje je bez obciążenia na stojaku. Przykłady można mnożyć. Serwisując rowery we własnym zakresie i domowym zaciszu można je znać na tyle, że człowiek jest w stanie przewidzieć pewne zachowania i radzić sobie z nimi lepiej na stojaku bez wychodzenia na dwór. Niemniej nie do końca, bo przerzutki zużywają się dostając coraz większych luzów, to samo dzieje się z mechanizmami manetek, etc. Taki sprzęt zaczynam sprawiać niespodzianki i okazuje się, że na pierwszej jeździe po regulacji trzeba dokonać korekty ustawień. Pod naciskiem wózki przerzutek (szczególnie carbonowe) wyginają się i łańcuch pracuje inaczej, niż na stojaku. Zupełnie odmiennie biegi zmieniają się na siłowym podjeździe, inaczej podczas bardzo szybkiego zrzucania czy redukcji. Nie wszystko da się przewidzieć i po to właśnie jest jazda próbna, aby wyeliminować to, czego nie widać w domu/serwisie.
-
Wózek jest identycznie wygięty na wszystkich zębatkach kasety, jeśli to masz na myśli.
-
Nie mierzyłem. Natomiast M8000 działa jednak w zupełnie innym systemie i nie sądzę żeby mogło to działać dobrze. Zawsze są jakieś niunase, które dyskwalifikują tego typu połączenia w terenie, a nie na stojaku. Ale zaznaczam, że nie testowałem takiego zestawienia.
-
Nie, nowe manetki w ustawieniu 11b. oraz kaseta 11rz. nie są kompatybilne ze starymi 11-stkami. Nowa 11 to tak naprawdę 12 z wyjętą jedną zębatką (odstępy między koronkami są takie same).
-
Odnośnie HG+ początkowo myślałem, że to tzw. marketingowa papka, ale coś jest na rzeczy. Biegi rzeczywiście zmieniają się błyskawicznie. Bardzo cicho jest na aluminiowych trybach, na tytanowych i stalowych głośniej i tutaj jakiegoś wielkiego skoku w przód nie widzę, ale też nie jest gorzej niż było. Może nie mam absolutnego słuchu ;-) Wykonanie przerzutki jest naprawdę bardzo dobre i nie ma się do czego przyczepić. Choć zastanawia mnie jedna rzecz, którą widać na poniższym zdjęciu: Otóż dolne kółko nie jest w linii z górnym jak to bywało dotąd, tylko wózek jest fabrycznie "przekoszony". Nie sądzę aby to była niedoróbka, raczej celowe działanie (mam swoją teorię dlaczego), ale jednak to dziwi. Oba kółka mają lekki luz na boki choć również nie sądzę, aby było to przeoczeniem. Względem wersji RD-M9120 (do kaset 10-45), wersja RD-M9100 (do 10-51) posiada dodatkowy odbojnik na wózku wyciszający pracę. Sprzęgło ma taką samą regulację jak dotąd - tutaj nic się nie zmieniło.
-
Dotarł do mnie ostatni element układanki z nowej grupy XTR, dlatego podaję link do mojego artykułu n/t M9100, o którym wspominałem wcześniej: http://serwisbajka.pl/realizacje/xtr-9100/ W razie pytań postaram się pomóc.
-
Stary pin teoretycznie możesz odzyskać jeśli go nie uszkodzisz podczas cięcia przewodu, ale polecam jednak nowy. Do tego nowa oliwka zdecydowanie + nakrętka i gumowa uszczelka.
-
Element, o którym piszesz składa się z dwóch mniejszych (jest skręcany kluczami płaskimi). Od strony klamkomanetki zostaje tak, jak jest. Przewód możesz ciąć od strony zacisku, a żeby połączyć oba potrzebujesz pinu, nakrętki i oliwki. Pin jest w wersji o większej średnicy (w kol. złotym). PS jeśli kupujesz fabrycznie nowy zestaw, to oliwka jest już umieszczona we wspomnianym elemencie. Trzeba tylko włożyć przewód (oliwka na niego nachodzi) i skręcić.
-
To, o czym piszesz jest oczywiste, ale na razie utopijne. Oczywistym jest, że jeśli wpompujesz odpowiednią ilość pieniędzy w linię produkcyjną oraz szkolenia to części do wahadłowców mogą być produkowane praktycznie gdziekolwiek i przez kogokolwiek. Tylko co z tego, skoro jest jak jest i z Chin pochodzi większość dziadostwa. To samo było kiedyś z Tajwanem, a dziś sytuacja jest diametralnie inna. Stykam się z tym na co dzień i nie musisz mi tłumaczyć co jak wygląda :-) Gdybym miał się rozwodzić nad możliwym kontekstem oraz znaczeniem każdego słowa nie licząc na zrozumienie skrótów, to każdy post byłby książką także rozwijanie ostatniego również pominę. Pytanie założyciela tematu było konkretne, większość postów również więc ja przy tym pozostanę :-)