Jak będę miał kiedyś trochę czasu i chęci, to zrobię taki mały teścik robiąc tego samego dnia ten sam podjazd po dwa razy z pełnym i pustym bidonem, notując czasy przejazdu i moc. Ale już teraz stawiam dolary przeciwko orzechom, że różnice będą na tyle nieistotne, że na podstawie czasów i mocy nikt nie zgadnie, który przejazd był z bidonem, a który bez.
O wyczuwaniu 100 gramów na masie rotującej to nawet szkoda pisać, bo to już kompletna bzdura.