Co kto lubi. Miałem doświadczenie i spania na dziko, a w tym roku campingi. Jestem bardziej skłonny do tego drugiego. Plusy przeważają nad minusami, jakieś ostre imprezy nocne mogą łatwo popsuć opinie o kempingu, a to oznacza odpływ niezłych dochodów. Nie spotkałem się z takimi sytuacjami.
Nad morzem trudniej o taką dziuplę, chyba że odjedziesz od wybrzeża. Połwysep Helski i tereny coraz bliższe trojmiasta, to sytuacja powtórzy się podobnie jak miałeś z Warszawą.