Z siodełkiem niestety jeździ(ło) mi się źle (jest już na giełdzie) - zadarte było tymczasowo, ponieważ mnie obtarło i szukałem awaryjnej pozycji na powrót do domu.
Manetki ustawione tak, abym mógł łapać gripy gdziekolwiek bez ryzyka obtarcia dźwignią (preferuję wąską kierownice, ale na 29 to jednak nie do końca się sprawdza, stąd długie gripy), a jednocześnie trzymając kierownice na samych krańcach na zjazdach był w stanie hamować jednym palcem. Od czasu zdjęcia, kawałeczek je przesunąłem z powodu jednak dużego ryzyka zsunięcia się palca z klamki.
Rogi muszą być - wiem, że są passe, ale od zawsze jeździłem z rogami i bardzo pomagają dać odetchnąć nadgarstkom - jak i na podjazdach, gdzie minimalnie pozwalają przenieść ciężar do przodu. No i jest gdzie plecak i kask powiesić 
Przyszły los XCM jest nieznany - zależy od tego, czy i ile wytrzyma. Ogólnie najpierw muszę zrzucić jeszcze przynajmniej 10kg i zejść poniżej 100kg (dlatego nie kupiłem nic z raidonem - bałem się, że go wystrzelę szybko), a później się okaże, co dalej. Inna sprawa, że ani z prostą główką nie poszaleje, ani też chyba nie planuje wiązać się na długo z tym rowerem (acz kto wie, w sumie go polubiłem) - chciałem fulla, ale postanowiłem, że kupię go sobie jako nagrodę, gdy zrzucę te kilkanaście kg. Może w przyszłym roku po sezonie jakiś fajny, stalowy Jamis się trafi...tęsknie jednak za stalową ramą. Ale i tak - bardziej, niż XCM w tym rowerze denerwuje mnie badziewna korba i chyba będzie musiała odejść.
Śmieci - masz 100% racji. Jestem w tym miejscu bardzo często, a te śmieci leżą tam bodajże od zeszłego roku - po prostu przestałem je zauważać. Moje śmieci wracają ze mną zawsze do domu.