Skocz do zawartości

[Jazda po chodniku]A groźby pieszego?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano · Ukryte przez Schwefel, 23 Września 2011 - bzdury i totalny OT
Ukryte przez Schwefel, 23 Września 2011 - bzdury i totalny OT

,, Śmiało korzystajmy z naszych uprawnień, ale bądźmy czujni." przyswoić jak pacierz komunijny i powtarzać jak mantrę.

 

tak mimo wszystko nasuwają mi się takie z historii znajome hasła:

Młodzieży- naprzód do walki..

Coś TY zrobił dla realizacji planu?

Bądź czujny wobec wroga .. narodu cyklistów

Milicjant – twój przyjaciel i obrońca.

Zaiste. ;)

Odnośnik do komentarza

A Wy to tylko wojujecie i wojujecie na tym forum - to już wojowanie z kierowcami jest znacznie ciekawsze, przynajmniej adrenalina skacze :D

Jak zauważyłeś, to wojowanie na forum niektórym dostarcza jej o wiele więcej niż może dostarczyć ulica.Jedno/a wg drugiego wypowiedziało wojnę kierowcom i non stop jest mijane (za karę) o milimetry ,natomiast to drugie nie jest mijane wcale, albo zdarzyło się to pierwszy raz jego życiu w życiu- INCYDENTALNIE :) więc ma niedostyt adrenaliny i szuka, ba! znalazło :) ją tutaj !

Niedźwidź- liczę na twoje subtelne poczucie humoru :voodoo::icon_arrow:

 

 

Co do korkowego miasta i jego ulic, MASAKRA, nikt nie namówi mnie na jazdę autobusem, autem prv na jazdę w godz. szczytu przez centrum.Połowa tego towarzystwa zwyczajnie z dziwnie pojętej mentalności korkuje ulice. To sadomasochości stojący godzinami w korkach. Tę bitwę na dzień dzisiejszy wygrawają: tramwaje,rowerzyści, piesi. Po pół godz. stania w korku,po prostu wysiadłam, nie tylko ja, na 3-pasmówce z pospiesznego, 2 km poszłam w miasto, zrobiłam zakupy w zatłoczonym Netto ,a ten,,pospiech"dopiero raczył przejechać obok :icon_mrgreen:

Podeślę filmiki ,bez komentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pół godz. stania w korku,po prostu wysiadłam, nie tylko ja, na 3-pasmówce z pospiesznego, 2 km poszłam w miasto, zrobiłam zakupy w zatłoczonym Netto ,a ten,,pospiech"dopiero raczył przejechać obok :icon_mrgreen:

 

Chodzi Ci o autobus pospieszny? Kierowca Cię litościwie wypuścił czy pasażerowie sami się uwolnili?

 

Pytam, ponieważ w Warszawie kierowcy mają kategoryczny zakaz wypuszczania pasażerów poza przystankami (podobno lecą im za to ostro po premii), więc choćby autobus posunął się o 10 metrów przez pół godziny, to nie ma zmiłuj. Dlatego ja już parę razy w życiu uwalniałem się przy użycu siły fizycznej z autobusu i raz z tramwaju (tak, czasem i tramwaje stoją u nas w korkach, np. przed warszawskim Rondem Babka). Osoby pozbawione większej siły fizycznej są niestety na straconej pozycji, muszą tkwić w środku.

 

No to teraz Niedźwiedź po tym tekście o uwalnianiu się z autobusów już na bank nazwie mnie burakiem i dresem :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie macie, ze tylko "czasem i tramwaje stoją u nas w korkach"

U nas w Poznaniu niestety praktycnzie na kazdej trasie w godzinach szczytu na kazdym skrzyzowaniu jest +5minut postoju :(

Dlatego wole zabrac rower do pociagu... najdluzej jechalem 20minut, podczasgy tramwaj najkrocej jedzie 15, ale musze jeszcze dojsc do przystanku z PKP - nawet nie chce myslec ile zajeloby mi przejechanie tej trasy samochodem.

Nie mowiac juz o tym, ze samochodami nie tylko jezdza biznesmeni, ktorzy woza tony dokumentow, ale i studenci, co to szczegolnie na poczatku semestru, kiedy starczy kartka papieru i dlugopis daje duzo do myslenia o naturze ludzkiej ;P

 

Słuchajcie, zamiast się "pienić" na forum, dowiedzcie się kiedy w swoich miastach (i czy w ogóle w niedalekiej przyszłości) planowane jest ogłoszenie uchwały o sporządzenie miejscowego planu. Od dnia uchwalenia uchwały przez wójta/burmistrza macie 21 dni aby zgłosić swój wniosek np o budowę nowych ścieżek rowerowych :icon_wink: Wniosek może złożyć każdy

 

pozdrawiam :thumbsup:

 

 

moglbys dac wzor takiego wniosku?

 

PS. Wlasnie dla takich pomyslow przydalby sie nowy dzial...

Mozna by pisac gdzie warto taki wniosek opracowac, naradzic sie co do jego tresci (uzasadnienia) w koncu zdawac relacje z powodzenia przedsiewziecia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz Niedźwiedź po tym tekście o uwalnianiu się z autobusów już na bank nazwie mnie burakiem i dresem

E tam, jak stoi permanentnie to trzeba się jakoś uwolnić.

 

Pytam, ponieważ w Warszawie kierowcy mają kategoryczny zakaz wypuszczania pasażerów poza przystankami (podobno lecą im za to ostro po premii), więc choćby autobus posunął się o 10 metrów przez pół godziny, to nie ma zmiłuj.

Mają zakaz wypuszczania między przystankami poza sytuacją trwałego przestoju w ruchu (czy jakoś tak podobnie), więc jak się poprosi to wypuszczą, zależy na kogo się trafi. Kiedyś nawet wysiadałem jak kierowca otworzył drzwi i krzyknął, że jak ktoś chce to niech sobie wysiada.

A to, że czasem robią to niechętnie wynika podobno z tego, że pasażer nie jest ubezpieczony od wysiadania między przystankami - skręci ktoś nogę i dopiero będzie miał kierowca problem z płaceniem odszkodowania. Dlatego pewnie najpierw czekają na zezwolenie z centrali :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, staliśmy unieruchomieni na moście w pospiesznym linii B, posuwał się jakieś 2-3 m co 5 min, a do najbliższego przystanku w którym można by się uwolnić z klaustrofobicznych już napadów, jakieś 1,5 km,(do tego kanary korzystające z okazji, jakiś dwóch chłopaków właśnie wyrwało im się z łap- uwolnili się) a z tym moim wyjściem ,,na dziko" jeden jegomość wziął kierowcę na litość aby go wypuścił bo: żona rodzi?, ważna rozmowa rekrutacyjna, być albo nie być ??? Spostrzegłam szansę, przyczaiłam się przy gościu :) I tekst gościa zadziałał..otworzyły się wrota na WOLNOŚĆ ! To był ten moment, aby wyrwać prawie na jego plecach za nim ,bo następny spragniony wolności już miał pecha, nochem rozplaszczył się na drzwiach od wewnątrz. Szczęśliwa idąc w kier. centrum podziwiałam stan i styl naszej motoryzacji oraz widoczki. Z tej radości nagrałam taki oto filmik:

 

A mówiło mi coś dziś- nie idź na komunikację,weź rower jak zawsze..nie posłuchałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu coś na ząb dla miłośników polskich dróg. Fakt, wypadki zdarzają się wszędzie,ale te totalnie bez sensu i bezmyślne nader często. Komentarze dalsze zostawiam forumowiczom. Np najczęstszym rodz. wypadków lub kolizji było zderzenie boczne (72% zdarzeń z udziałem rowerzystów w Warszawie)wpis na podst. MR Magazyn Rowerowy 08.11..

http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34939,10350990,Wjechal_w_rowerzystow_i_uciekl__Dwie_osoby_nie_zyja.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Anna-Fotyga-ranna-w-wypadku-w-Gdansku-n32278.html

Jechała po ścieżce oddzielonej pasem zieleni i co pomogło?

 

Do tej Warszawy i zderzeń bocznych, to jeszcze dopowiedz w jakich okolicznościach: wymuszenie pierwszeństwa (mniej więcej 50:50), zielone światło, przejazd dla rowerów.

Zadaj sobie pytanie, czy jadąc jezdnią taka przyczyna zdarzeń mogłaby występować tak często?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak,,lądowanie helikoptera" na chodniku rzadko się zdarza, ale może.. zwyczajnie są drogi,po których poruszanie się rowerom jest zakazane lub co najmniej- niewskazane. Chcesz czy nie, musisz jechać wyznaczonym pasem,drogą itp miejscami. Zadałam sobie to pytanie: Równie często jak nie częściej, a to z racji, że 80 % cyklistów nie należy do grupy do jakiej ty należysz, i na drogach przy wiecznym pośpiechu i rauszu kierowców, zwracam honor tym w porządku, byłaby czerwona ślizgawka. Co tu deliberować- zwolenników jazdy po ulicy w naszym koffanym kraju jest mniejszość, jak duża ? Nie wiem , myślę ,że 1/2 z nich nawet nie wchodzi na fora rowerowe, po prostu- kupi rower, jeździ i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, postanowilem ze kolejny rower lub modyfikacja obecnego bedzie w kierunku mtb, czemu? Wole wjezdzac w glebsze lasy i uciekac od miasta, nie oklamujac sie w Polsce brakuje kultury i myslenia uzytkownikow drogi, nawet na zlych drogach mozna jak sie chce dogadac i jezdzic tak zeby kazdy mial dobrze. Jezdzilem do szkoly i nikomu nie przeszkadzala moja obecnosc na drodze, wiele razy kierowcy mnie przepuszczali przez najbardziej ruchliwa droge w okolicy, zdarzaly sie bliskie wyprzedzenia, wymuszenia.

 

Co do jazdy po chodniku to rozkopali mi w drodze do szkoly jedna ulice i teraz masa jezdzi rowerzystow po chodniku, ktory jest zwezony do ok. 1,5-2m i ruch w obie strony. Ze tak to ujme dorosli i dojrzali, mowia przepraszam i ich przepuszczam i z usmiechem mowia dziekuje,jak widze ze nadjezdza rowerzysta to mu schodze bo po co ma hamowac,a mi krok w bok nie zaszkodzi, najbardziej wkurzaja mnie "gimbusy" na tych swoich wyczynowkach siodlo prawie przy pedalalach i jada na stojaco byleby sie popisac, ze potrafia osiagnac zawrotna predkosc. Z jednej strony fajnie ze rower jest tak dostepnym srodkiem transportu i popularnym, ale jak czasami patrze na niektorych rowerzystow to ... :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak,,lądowanie helikoptera" na chodniku rzadko się zdarza, ale może.. zwyczajnie są drogi,po których poruszanie się rowerom jest zakazane lub co najmniej- niewskazane. Chcesz czy nie, musisz jechać wyznaczonym pasem,drogą itp miejscami. Zadałam sobie to pytanie: Równie często jak nie częściej, a to z racji, że 80 % cyklistów nie należy do grupy do jakiej ty należysz, i na drogach przy wiecznym pośpiechu i rauszu kierowców, zwracam honor tym w porządku, byłaby czerwona ślizgawka. Co tu deliberować- zwolenników jazdy po ulicy w naszym koffanym kraju jest mniejszość, jak duża ? Nie wiem , myślę ,że 1/2 z nich nawet nie wchodzi na fora rowerowe, po prostu- kupi rower, jeździ i tyle.

Trochę chaotycznie napisane.

 

Wytłumacz dlaczego eliminując element kolizyjny (ścieżka i przejazd rowerowy) ilość wypadków z powodu wymuszenia pierwszeństwa miałaby się zwiększyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ kierowcy nie są mentalnie przekonani do rowerów na drodze, nie dojrzeli w swej większości do ich obecności, tolerują nas dopóki taki nie jest sprawcą ich spowolnienia, duża część braci rowerowej to zauważa na swojej skórze i nie czuje się na NASZYCH DROGACH bezpiecznie, duża część to młodzież szkolna ,emeryci, dzieci, panie z zakupami w koszyczkach- to wszystko jest bezradne na naszych ulicach .Nie przekonujmy się, każdy ma swoje doświadczenia wynikające z życia i obserwacji innych. Prawda jest taka- polska kultura na drogach pozostawia wiele do życzenia i poprzestańmy na tym. Ludzie mają lęk z resztą słuszny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tą opinią, ale dalsza dyskusja tu pozostaje jałowa, musisz z z tym przekonaniem ruszyć w plener do tych ludzi ,o których pisałam, tu ich nie ma, oni z reguły nie wchodzą w żadne dyskusje na tego typu forach, kończą co najwyżej na pytaniu jaki rower lepszy- czy ten do lasu czy ten. na rynek:)? I w tej kwestii uważam: OVER

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tą opinią, ale dalsza dyskusja tu pozostaje jałowa, musisz z z tym przekonaniem ruszyć w plener do tych ludzi ,o których pisałam, tu ich nie ma, oni z reguły nie wchodzą w żadne dyskusje na tego typu forach, kończą co najwyżej na pytaniu jaki rower lepszy- czy ten do lasu czy ten. na rynek:)? I w tej kwestii uważam: OVER

Epilog

http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34939,10374042,Uciekl_po_rozjechaniu_kolarzy__bo_kiedys_juz_zabil_.html

 

Konkluzja

jaka mać- taka nać ,jakie prawo tacy ,,obywatele"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ kierowcy nie są mentalnie przekonani do rowerów na drodze, nie dojrzeli w swej większości do ich obecności, tolerują nas dopóki taki nie jest sprawcą ich spowolnienia

 

Chyba utrafiłaś w sedno. Najbardziej widać to na drogach, wzdłuż których biegnie krzywy, popękany i pełen pieszych chodnik, przy którym ktoś ustawił znak "ciąg pieszo-rowerowy". Wtedy jazda rowerem jezdnią wywołuje u wielu kierowców napady agresji - trąbienie, okrzyki itp. No bo przecież obok jest "ścieżka rowerowa". Wniosek jest taki: wielu kierowców nie traktuje rowerzystów jako równoprawnych użytkowników dróg, lecz szuka byle pretekstu, żeby pokazać swoją "wyższość".

 

Choć są też i porządni kierowcy i takich też na swej drodze spotkałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unibikerka --> przywołujesz patologię jako normę. W ogóle mam wrażenie że popadasz trochę w paranoję. Pewnie z 70% z tych 11 tyś km przejechanych w tym roku przejechałem po szosie, wiele z tych kilometrów było w ruchliwym i ciągle ostatnio zakorkowanym mieście. Wiadomo, mnie jako rowerzyście przydarzały się zajechania, wymuszenia i inne incydenty, ale raczej nie częściej niż wtedy gdy jadę autem. I na rowerze, i za kółkiem tak samo często się zżymam na idiotów za kierownicą. I tak samo zasada ograniczonego zaufania pozwala uniknąć wypadku. Rowerzysta nigdy na drodze nie będzie pojazdem uprzywilejowanym, radzę przejść nad tym do porządku dziennego i wyciągnąć wnioski, na pewno to zaowocuje bezpieczniejszą jazdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej widać to na drogach, wzdłuż których biegnie krzywy, popękany i pełen pieszych chodnik, przy którym ktoś ustawił znak "ciąg pieszo-rowerowy". Wtedy jazda rowerem jezdnią wywołuje u wielu kierowców napady agresji - trąbienie, okrzyki itp. No bo przecież obok jest "ścieżka rowerowa".

 

Oj zgadza się zgadza... To samo dotyczy cudownych nowych ścieżek rowerowych z kostki. Oczywiście fajnie, że są, wiele osób mimo ich wad może i chce z nich korzystać. Jeszcze fajniej by było jednak, gdyby pamiętano też o tych, którzy chcą na rowerze jechać szybciej niż 20km/h i to bez terkotania jak na kocich łbach. Dla nich pozostaje droga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuację, jechałem spokojnie chodnikiem i przejeżdżałem na drugą stronę chodnika przez pasy, gdy zza zakrętu wyskoczył mi samochód rozpędzony i mało co mnie nie potrącił. Wyszedł z samochodu i ostro się darł na mnie a że miałem słuchawki to miałem go gdzieś hehe, uciekłem mu bo pewnie skończyłby się na bójce i w tym wypadku mógłbym go oskarżyć o próbę pobicia, chociaż z drugiej strony mógłby powiedzieć, że przejeżdżałem rowerem przez pasy, gdzie powinno się przeprowadzać, ale raczej to kierowca by większe straty poniósł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy jest się czym chwalić szalony. Jestem zarówno rowerzystą i kierowcą. Staram się uważać na rowerzystów, jednak miałem przypadki gdy gwałtownie wpadali na pasy. Taki momenty są naprawdę fest stresujące. Pamiętaj że za samochodem mogą jechać inne auta. Reakcja przeciętnego kierowcy to gwałtowne wbicie hamula w podłogę, tym samym z tyłu też się mogą przytulić w tyłek...

Myślenie nie boli, marudzimy na kierowców, sami nie do końca jesteśmy w porządku..

Złoty środek Panowie, złoty środek..... Innymi słowy myślmy również o innych, nie tylko o sobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak samo zasada ograniczonego zaufania pozwala uniknąć wypadku. Rowerzysta nigdy na drodze nie będzie pojazdem uprzywilejowanym, radzę przejść nad tym do porządku dziennego i wyciągnąć wnioski, na pewno to zaowocuje bezpieczniejszą jazdą.

Czyli aprobata praw dżungli w zapi..m kraju. Równouprawniony nie równa się uprzywilejowany.

Dzięki,że mi przypomniałeś o tym, bo naprawdę nie wiedziałam.

 

http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10381004,Sciezka_kolizji_pod_Galeria_Kaskada.html

 

myślenie niektórych jednak boli..nowatorskie rozwiązana w centrum miasta :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanko, nie aprobata, tylko zdroworozsądkowa jazda. Jak ktoś jeździ jak święta krowa dlatego, że "ma prawo" i potem się nadmiernie stresuje jakimiś wymuszeniami to w tym momencie zazdroszczę pewności siebie i jednocześnie żałuję zszarganych nerwów :).

Swoją drogą, z moich obserwacji wynika, że głównie właśnie kobiety tak jeżdżą. Jeśli mają rację (albo tylko myślą że mają rację), to już sobie jadą i na nic nie patrzą na drodze. Bez urazy, ale właśnie takie zawsze odnoszę wrażenie, gdy jakaś kobieta zajedzie mi drogę i patrzy na mnie obrażonym wzrokiem, jakbym to ja jej specjalnie chciał uszkodzić lakier w aucie.

Trzeba jeździć jak najwięcej, i to na drogach, bo jak ktoś napisał, więcej rowerzystów na drogach to większa świadomość kierowców. Ale trzeba to robić rozsądnie, z akceptowaniem REALIÓW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślenie nie boli...

Złoty środek Panowie,(Panie) złoty środek..... Innymi słowy myślmy również o innych, nie tylko o sobie...

 

i tego się trzymajmy, nie bronię ani jednej grupy ani drugiej- raz ktoś siedzi za kółkiem , następnym razem na dwóch kółkach i widzi życie ulicy z innej perspektywy. Jednak mniemam,że ci co projektują szlaki,drogi pieszo- rowerowo-samochodowe wzajemnie się wykluczające lub kolidujące widzą świat tylko z perspektywy tylnego siedzenia spasionego auta ,gdyby byli raz jednym raz drugim..może uruchomoliby wyobraźnię ,a nie tylko konto w banku na grube wypłaty.Jakie by te drogi nie były czy nie są...Nam pozostaje i nie zwalnia z myślenia - wyobraźnia i wzajemna i kultura wobec siebie.

 

Klosiu- jeśli wyrabia się o kimś ( ja=kobieta= nie ma pojęcia)zdanie na podst. ogólnikowych stwierdzeń lub nawet jakiś obserwacji to nazywa się to szufladkowanie, tak samo jak stawianie mężczyzn pod jedna kreską: agresorzy, a na starość- skwaśnialcy. Czy to jest prawdziwy obraz? Odpowiedz sobie sam. Przeczytaj mój post wyżej,ze szczególnym zwróceniem uwagi na wytłuszczenie. Jak szufladkowanie w tobie nie odpuści, to mówi się trudno.Nic na siłę.W końcu jestem tylko kobietą :rolleyes:

Zgadzam się z tezą o jak największej ilości rowerków na drodze. Tylko jest małe ALE ,tak małe, że ludzie nie bez powodu omijają kiedy mogą polskie drogi, choćby z faktu nieprzystosowania ich na wielu odcinkach do niekolizyjnego ruchu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...