Skocz do zawartości

[rowerowa etykieta] Zwyczaj??


Rekomendowane odpowiedzi

Gość R3surrection

jak raz przejedziesz się w porządnym secie to nigdy nie wsiądziesz w czymś innym na rower... ale prawda jest taka że bluzka+spodnie to 300zł kask chociaż 200 rękawiczki z 50 okulary ze 100 buty z 300zł + pedały ze 150 i to wersja raczej średnia.... ale od kasku wypadałoby zacząć, następne są spodenki z pianką + rękawiczki i okulary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak raz przejedziesz się w porządnym secie to nigdy nie wsiądziesz w czymś innym na rower... ale prawda jest taka że bluzka+spodnie to 300zł kask chociaż 200 rękawiczki z 50 okulary ze 100 buty z 300zł + pedały ze 150 i to wersja raczej średnia.... ale od kasku wypadałoby zacząć, następne są spodenki z pianką + rękawiczki i okulary.

 

 

Można zacząć taniej...ciuchy np. w Go Sport czyli 100zł góra+dół. Kask Kellysa za 70zł, okulary za 30zł. I wcale głupio się nie wygląda w ciuchach rowerowych i zwykłych pedałach.... <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

ja też na początku bez butów jeździlem aczkolwiek co do sprzętu to warto kupić coś co trochę pożyje ale wiadomo w braku laku lepszy taki niż nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam niektóre posty i nie wiem co u Was są za ludzie co wyzywają od pedałów nie mówią cześć i kozaczą <_<

 

 

Zapraszam do świdnicy :P Ostatnio mi nawet cześć powiedzieli jacyś starsi mili ludzie na trekkingach ;) Nie spotkałem się jeszcze z brakiem odpowiedzi. Nawet hallsów dawnych w tamtym roku spotkałem to normalnie cześć-cześć, kawałek się z nimi przejechałem i zamieniłem parę słów. Ludzie jak ludzie - przynajmniej normalni.

 

Z resztą użytkownika Arek_Wro też w lesie zaczepiłem i zagadałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Ja jeżdżę w dżinsach bez kasku z nogawką wciśniętą w skarpetę aby o zęby od korby mi się nie podarła. zdarza mi się jechać w pantoflach i koszuli. Jeżdżę dzień w dzień na rowerze do pracy i nie tylko w zasadzie jak mogę to jadę rowerem nie samochodem. Póki co mam tylko rękawiczki rowerowe. Nie macham nie kiwam i nie oczekuję tego od innych bikerów. Jeśli ktoś mi machnie odpowiem tym samym jak zdążę bo zwykle jadę oporowo. Jeszcze nie spotkałem rowerzysty, który by mnie pozdrowił no chyba że nie zauważyłem. Kwestia pozdrawiania ma korzenie w wychowaniu myślę, że to nic złego pozdrowić bądź nie, zachowania kulturowe są różne na Świecie.

Kryteria oceny kogo pozdrowić, a kogo nie to mnie dziwi. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mialem ostatnio troche pecha z dętkami i ciagle mi pękały.

za pierwszy raz gdy radosnie prowadzilem rower do sklepu z dętkami zatrzymal sie jedek kurier i spytal czy mam wszystko co potrzeba.

nie bylo to jakies odludzie, za 5min robilem rower pod arkadia. ale i tak mile uczucie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Ja jeżdżę w dżinsach bez kasku z nogawką [...]

Kryteria oceny kogo pozdrowić, a kogo nie to mnie dziwi. ;)

Widzisz wydaje mi sie ze bierze sie to z prostej zaleznosci. Rowerzystą moze nazwac sie kazdy kto choc raz na miesiac czy rzadzej wsiada na rower. Taka osoba nie musi przywiazywac wagi do ubioru, jezdzi w zwyklych ciuchach, adidasach itp. Takich osob jest wiele, w zasadzie na kazdym kroku widac kogos na rowerze, bo jest to rzecz ogolno dostepna i popularna.

Jednak zeby mowic o kims ze jest "kolarzem" trzeba spelnic pewne warunki, jako ze definicja kolarza brzmi mniej wiecej tak: "sportowiec uprawiający jeden z rodzajów kolarstwa". Czy zwyczaj pozdrawiania sie dotyczy pierwszej grupy osob? Nie wydaje mi sie. Podejrzewam ze 75% osob traktujacych rower w "neutralny" sposob nie ma pojecia o takim zwyczaju. Oczywiscie jest to duuuze uogolnienie i nie wczuwac sie w to zbytnio :P

 

Nie mam tu na mysli oceniania kogos po wygladzie. Kazdy ubiera sie na rowerze tak jak chce, jak jest mu wygodnie, czy w zaleznosci na co go stac, ale jak mialbym machac do kazdego kto ma pod soba 2 kółką to chyba bym zwariował. Mysle ze kazdy ma jakies wlasne spojrzenie na ta sprawe, i sam doskonale widzi czy dana osoba na rowerze czerpie choc troche przyjemnosc z jazdy, robi sobie wycieczke, trenuje itp. czy traktuje rower jako kupe złomu i jedzie nim po bułki do sklepu. Bo niby po co mialbym witac sie z taka osoba ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w warszawie nie ma w ogóle zwyczaju pozdrawiania.

dzisiaj byłam w szoku jak wracałam z pracy bo machnął mi gość zupełnie nie "pro" jadący z naprzeciwka, więc mu odmachałam :)

pozdrawiamy się z jedną młodą dziewczynką, którą często spotykam na mojej trasie ale to wynika z tego, że się spotykamy prawie codziennie

a tak to ja tylko nieśmiało próbuję się uśmiechać do ludzi jadących z naprzeciwka ale patrzą na mnie jak na ufo.

w ogóle zauważyłam, że na uśmiechających się ludzi (nieważne, czy na rowerze czy na piechotę czy jakkolwiek) inni się dziwnie patrzą, jak na wariatów.

bo to strasznie dziwne przecież jest, jak ktoś jest zadowolony z życia albo choćby akurat w danym momencie i się uśmiecha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post #438

(...)

ja kiwam do wszystkich kolarzyę

kiedyś pewien starszy bo chyba 50letni kolarz wykonał do mnie ten gest i od tamtej pory juz zawsze kiwam.

 

Przyznaję się bez bicia, że za jak po raz pierwszy to zobaczyłem, to obejrzałem się za siebie :w00t: No, ale właśnie widać było, że doświadczony kolarz jechał, więc pewnie nie takie szczawie jak ja widział i tylko na zdrowie mu wyszło :D Po tym zdarzeniu coś mi zaświtało, chociaż nie powiem, że od razu :027: W każdym razie dzięki starszemu zostałem wprowadzony w zwyczaj.

Tak w ogóle, to moje drugie spotkanie z tym zapewne sympatycznym (no nie wiem jak to jest, ale wszyscy ci spotkani przeze mnie rześcy 50 latkowie na roweruch są jacyś tacy bardzo kulturalni) gościem przebiegło podobnie jak pierwsze, bo go po prostu za późno zauważyłem i znowu nie odpowiedziałem na rąsię :wallbash:

Także teraz mam misję - jeśli jesteś koło 50tki, jeździsz na wheelerze ulicą na trasie Aspekt - Truskaw, to nie masz szans. Zostaniesz "pomachany" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...