Skocz do zawartości

[awarie]


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Urwana śruba od GXP.

NOwa śruba 20zł i 5zł linka do prania, żeby wrócić na haku :)

 

Nic poważnego nie było. plu, plu, plu

Napisano

Najpoważniejsza awaria w trakcie jazdy, uniemożliwiająca dalszą jazdę to "porozrywany" łańcuch dosłownie się rozsypał na 3 odcinki i pojedyncze blaszki, kosztowało mnie to 10 km spacer :) i 91zł za nowy łańcuch w sklepie pod domem. W sumie nie jest źle.

Napisano

W tym roku- na podjeździe rozsypał mi się wózek (jechałem wtedy w dalszą trase :) ), na szczęście kumpel niedaleko mieszkał i u niego złożyliśmy wszystko.

Napisano

a ja miałem złamaną śrubę w suporcie na kwadrat połowa została w środku:0 jako dizeciak nie potrafiłem sobie poradzić z naprawą więc... rower poszedł na złom:) ponadto wielokrotnie przytrafiały mi się "gumy" i tylna przerzutka w szprychach przy wrzucaniu pierwszego biegu konsekwencją był spacer do domu ale tylko 5 km:)

Napisano

Złamana korba stx rc - przy ruszaniu na karmelickiej w krakowie - plus dziura w goleniu (tzn. w nodze, nie w amorze) od upadku. Nowe korby truvativa i nowy pakiet - ale to było tak dawno, że nie pamiętam kosztów.

 

Kijek wkręcony w prawie nowego LXa - przerzutka się mocno zdeformowała - ale naprostowałem i działa.

 

Złamana kierownica i pogięty róg - wyprzedzałem pod górę motorower i gość skręcił tuż przede mnie w lewo...

Napisano

Pewnego pięknego południa wybrałem się do lasu, przy wjeździe zaliczyłem już błotnistą glebę i lekko rozcentrowałem przednie koło. Potem aluminiowy uchwyt na bidon pęknął i musiałem go trzymać w ręce przez co na dziurach nie mogłem dobrze trzymać kierownicy. Jako że miałem tylko jedną rękę to za którymś razem hamując zablokowałem przednie koło i mnie zrzuciło z siodła - efekt złamana podstawka pod licznik i urwany przewód. Obrałem wtedy już trasę na dom, kilka km przed domem zatrzymałem się na polnym mostku. Na kierownicy miałem małą siateczkę z dokumentami. Wtedy spojrzałem pod siebie a tam płynęła rzeczka i akurat mi przyszło do głowy że tam może ta moja siateczka spaść, co oczywiście po chwili się stało a ja już zaraz skoczyłem do rzeczki aby ratować. Ale byłem zły :)

Napisano

Moim najpoważniejszym wypadkiem i zarazem zniszczeniem w rowerze, była destrukcja przedniego koła poprzez hamulec...

Dokładnie było to w czasach mojego późnego dzieciństwa, jechałem na składaku wypożyczonym w pensjonacie w latach '90. Rozpędziłem rower z góry i zacząłem hamowac z całych sił, zarazem łańcuchem jak i przednim prowizorycznym hamulcem w rodzaju V-brakea. Doszło do tego, że hamulec się w jakiś dziwny sposób przedostał na przód koła, wgniatając je w stronę piasty, robiąc z niego półksiężyc... Oczywiście w skład pakietu doszła gleba przez kierownicę :)

Kosztowało mnie to opierdziel od rodziców, gdyż oni pokrywali koszty :)

Napisano

Pęknięta na zjeździe sztyca RooXa, która ponoć miała być niezniszczalna. Co ciekawe pękła nie przy zacisku tylko na środku. Dobrze, że się zorientowałem i po zjeździe (krótkim zresztą) nie siadłem na sztycę bo koszty mogłyby być większe :) A tak kosztowało mnie to 30km powrót na bardzobardzobardzo krótkiej sztycy przez co kolana dawały mi znać przez tydzień. Innych kosztów nie było bo wróciłem do starej, oryginalnej sztycy GT.

Napisano

W poprzednim rowerze dzwon który wygiął mi tylną przerzutkę - udało się na miejscu naprostować.

 

Urwane gniazdo na śrubę w mostku truvativa (mocowanie na 1 śrubę...) - jedyna poważna awaria, która kosztowała mnie nieco ponad 100pln za nowy mostek. Na szczęście wydarzyło się w domu.

 

Tak poza tym aż dziwne, że całość się trzyma bo chociaż jeżdżę ostrożnie to czasami dzieją się cuda niewidy, tylne xt shadow zjadło już masę patyków, a tutaj sam się dziwię, że obyło się bez szkód:

dsc01204m.jpg

Napisano

A moja najpoważniejsza awaria kosztowała mnie w poniedziałek 222 zł czyli kierownica złamana 100 zł + Dętka 22 zł + rozwalone okulary rowerowe 100zł a to wszystko po glebie przy 50 km/h w sobotę i nie zauważonym rowie :)

Napisano

Zderzenie z latarnią taką betonową:

-wygięta kierownica,

-lekko przekrzywiony mostek,

-wygięta obręcz przedniego koła,

-wygięta i zdarta tarcza hamulcowa,

-zdarte i lekko skrzywione siodło,

-dziura w łokciu wywołana przez niekontrolowane zetknięcie się mego ciała z chodnikiem.

Ale za to obłupałem kawałek latarni ;)

Innym razem wjechałem do lasu i jadąc wśród świeżej ścinki zmieliłem tygodniową tylną zmieniarkę SLX

Napisano

Moja największa awaria to obręcz pęknięta na pół(wzdłuż), 6 szprych pękniętych w pół, 2 wyrwane, ale dlatego, że chcąc zaoszczędzić wstawiłem marketowe koło przednie do dirtówki żeby pojeździć ~tydzień i złożyć porządne koło. Kosztowało mnie to nowe koło w przyspieszonym tempie :P

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...