Skocz do zawartości

[Kask] Po co to komu? Jaki wybrać? Za ile?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja dalej bede walczyl z kaskami ,rower to jedyna ostoja wolnosci ,nie mamy tablic ,nie musimy placic ubezpieczenia ,nie musimy sie tankowac i mozemy dalej cieszyc sie wolnoscia i bycia z natura bez zadnych czajnikow na glowie .

Obawiam sie entuzjazmu w Polsce jesli chodzi o kaski ,jesli biznes jeszcze nie zauwazyl tak jak w innych krajach ze jesli tylko jeden kask zostanie sprzedany za 5 baxow to jest to olbrzymi interes i bedzie taki staral sie zmienic przepisy przez odpowiedzialne za transport ministerstwa aby wprowadzic je obowiazkowo .

 

Witam,

podpisuję się pod tym obiema rękami

 

Pozdrawiam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o urzędowy nakaz noszenia kasków, jestem przeciw. Każdy sam ma prawo decydować o swoim zdrowiu. Rozumiem, że wielu rowerzystów wybiera jazdę bez ochrony głowy. Sam kilka lat temu ironicznie odnosiłem się do "opancerzonych", posądzając ich o zbytni lans. Ale od kiedy zacząłem jeździć trochę więcej i szybciej po lesie, kupiłem kask. O wiele bezpieczniej i pewniej się czuję, gdy mam na głowie styropianową skorupę. W razie czego ona trzaśnie, nie moja czaszka. Wiadomo - w razie poważnej gleby zwykły kask MTB raczej nie uchroni nas od wszystkich obrażeń, ale na pewno je zminimalizuje, dając użytkownikowi większe szanse na oszczędzenie sobie bólu, czy w ekstremalnych przypadkach zachowanie życia. W mieście, jeśli nie jadę po przysłowiowe "bułki", tylko poruszam się dłużej po jezdni, np. jadąc na uczelnię, również zabieram kask.

Ponadto, na dobry kask wcale nie trzeba wydać 5 stów. Ja swojego Giro Indicator'a kupiłem w zeszłym roku za 129 zł w GoSporcie. A i taniej można wyszukać niezłe modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Idąc dalej Waszym torem myślenia należy wnioskować,że obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa jest efektem zmasowanych działań lobby Producentów Pasów Bezpieczeństwa, a obowiązek posiadania gaśnic to efekt spisku Wytwórców Piany i Producentów Metalowych Cylindrów w Kolorze Czerwonym.

Niezbyt rozumiem Wasze postawy - nosicie kask , bo bezpieczniej,ale jak rząd nakaże to nie będziecie nosić?

Czy jest na sali lekarz?

 

Epza walczy z kaskami- ale jak walczy? Krzyczy na nie? Bije ? Nasyła bojówki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że hasło "mam prawo decydować o własnym zdrowiu" to frazes.

 

Otóż miałbyś prawo go użyć wtedy, gdyby twoja decyzja o rezygnacji z kasku i pasów miała odzwierciedlenie w zasadach późniejszego leczenia. Tj. gdybyś ponosił jego koszty sam.

 

W takiej sytuacji nie mam pytań. Robisz co chcesz, ale ponosisz tego konsekwencje - czyli najzdrowszy układ pod słońcem i rzeczywista wolność.

 

Jak jest każdy wie. Mnie w każdym razie uwiera, że ci od frazesów leczą się później za moje pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że każdy ma prawo decydować o swoim zdrowiu mając na myśli, że nie nosząc kasku poniesiesz na nim uszczerbek podczas wypadku. Osobiście namawiam każdego do używania tego typu ochrony. Przyznam, że nie myślałem wtedy o konsekwencjach finansowych leczenia.

Swoją drogą, za nasze pieniądze leczą się również alkoholicy, palacze, osoby które złamały kręgosłup po nieprzemyślanym skoku do płytkiej wody. Myślę, że w porównaniu do nich odsetek pieniędzy publicznych przeznaczanych na leczenie poszkodowanych z powodu nienoszenia kasku nie jest znaczny. Niestety, w obowiązującym systemie finansowanie służby zdrowia, musimy zaakceptować to, że będziemy, mimo stosowania ochrony, łożyć na takich, którzy jej nie stosują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Na początek - w sezonie 08/09 straciłem dwa kaski - jeden za pomocą kamienia z(pod) TIRa(strach myśleć co by było gdyby...) drugi raz również TIR ale rajdowiec, zepchnął mnie na barierki. Pomogło to też w przekonaniu do kasku żony. Dla mnie kask to podstawa.

Mieszkam na takiej prowincji gdzie moja jazda w kasku po mieście jest dla mieszkańców nie lada atrakcją, a po wsiach gdy jadę dzieci rzucają za mną kamieniami bo straszę kury, a krowy nie chcą się doić :thanks:

Próbuję sobie wyobrazić wcielanie w życie nowelizacji Ustawy Kodeks Ruchu Drogowego - nakaz jazdy w kasku na rowerze.

Już i tak granatowi u mnie chowają się za kioskiem i czatują na babcie wychodzące z kościoła i olewające istnienie pasów. Jeszcze ciekawiej wyglądałby taki patrol pod Biedronką gdzie przyjeżdża masa rowerzystów z okolicznych wiosek.

Próbuję sobie wyobrazić mojego sąsiada - Pana Stanisława, który mimo swoich 70 lat codziennie ok 8 rano jeździ, bez względu na pogodę, do piekarni po chleb oraz na targ po mleko od rolników.

Dla mnie taki nakaz byłby bez sensu i nie ma co gdybać bo nie zostanie wprowadzony.

Bardziej sensownym byłoby wprowadzenie obowiązku jazdy w kasku dla młodzieży powiedzmy do 15 roku życia. Z drugiej strony kto będzie tego pilnował? Kolejny martwy przepis.

Co do spisku - zbyt dużo mamy producentów kasków by można było mówić o jakichś spiskowych teoriach i lobby. Załóżmy, że dobry kask, dobrej firmy będzie kosztował 99 zł to małe chińskie rączki są w stanie wyprodukować i wrzucić na nasz rynek szpanersko wyglądający kask za 49 zł - więc jaki sens miałoby lobbowanie na rzecz obowiązku jazdy w kasku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mrmorty- u mnie problem wygląda podobnie ale inaczej.

Na cała wichurę,gdzie spędzam żywot ,aktywnych rowerzystów ( czyli takich jak większość użytkowników Forum) jest 3 ( słownie trzech). Ostatnio powstała inicjatywa społeczna która chciała nam zabronić poruszania się w grupie miedzy 6 rano a 22 ponieważ obcisłe stroje powoduje niezdrowe podniecenie u osób starszych i niezamężnych dziewoj w wieku reprodukcyjnym, a kask może powodować trudności w rozpoznaniu potencjalnego powodowacza owej podniety. Oprócz tego został wniesiony ( na drugie piętro budynku Gminy) pozew zbiorowy przeciwko rowerzystom , który oskarża użytkowników dwóch kółek o doprowadzanie do przedwczesnej utraty produktu żywnościowego ( nazwa potoczna- jajko) przez zwierzę nielotne ( nazwa potoczna- Kura ) z powodu gwałtownego rozluźnienia mięśni zwieraczowo-trzymajacych , którego powodem jest nagłe pojawienie się masy pędzącej ( nazwa potoczna- rowerzysta ).

 

Kiedyś ktoś próbował przewalczyć nakaz używania kamizelek odblaskowych przez rowerzystów poruszających się POZA terenem zabudowanym ( ktoś wie czy wszedł w życie?). Oczywiście,jak każdy w miarę normalny projekt, szybko znalazła się grupa mądrych inaczej ,którzy wietrząc spisek , oprotestowali ów pomysł. O ile w pewnych przypadkach noszenie kasku jest niekoniecznie konieczne ( wyjazd po bułki ) o tyle wypuszczenie się bicyklem poza wichurę jedna z dróg krajowych z obowiązkowym kaskiem już ma sens.

Prywatnie irytują mnie dywagacje na temat zasadności noszenia kasku , a udowadnianie wszem i wobec,że kask i tak nic nie pomoże ( tu odnośnik do Kanadyjskiej Historii autorstwa Epzy ) jest przejawem braku świadomości o przeznaczeniu kasku, który ma chronić głowę i minimalizować ryzyko uszkodzenia czaszki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie gadać co chcecie ale dla mnie kask to podstawa.Powód? Rok temu jechałem ulicą wyprzedziło mnie auto osobowe po czym natychmiast zahamowało i się zatrzymało.Ja nie zdążyłem zrobić uniku w wjechałem rowerem w tył auta. Efekt był taki że przeleciałem przez kierownice, głową wybiłem tylną szybę i znalazłem się niemal na tylnej kanapie auta :) Lekarz na pogotowiu powiedział mi że gdyby nie kask to bym musiał mieć operacje a skończyło się tylko na kilku ranach ciętych i szarpanych rąk i nogi oraz rozciętej brodzie (miałem kask XC)i mandacie 200 zł za nieuważną jazdę. Także jak dla mnie kask to podstawa. A jeśli ktoś mówi że to czy jeździ bez kasku czy z kaskiem to jego sprawa to niech z łaski swojej nie zajmuje kolejek do chirurga i niech się zszyje sam no bo przecież to on bierze odpowiedzialność za siebie.

A i jeszcze jedno zainwestujcie parę groszy w ubezpieczenie rowerzysty.Opłaca się i to bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ditom90 powiedz gdzie można dostać ubezpieczenie na rowerzystę bo coś nie mogę trafić na takowe,

 

 

 

kask zakupiłem, po własnoręcznych testach w sklepie rowerowym, za zgodą sprzedającego-dobry znajomy, w sposób może dziwny ale po efektach widziałem co biorę-mianowicie spuszczam kask na ziemię z wysokości 2m na kafelki, oczywiście uderzał środkiem skorupy, nie bokami czy zapięciem, efekt? 3 chińskie skruszone, 1 przełąmany, 1 firmy smj [który zresztą wzięłem] nawet ryski nie dostał, po prostu spadł i nic mu nie było, a tamte kaski?

 

hmm, podobno pojechały na gwarancję z powrotem do hurtowni na zwrot, i wziął więcej tych firmy "smj"

 

 

w tym teście nie brałem pod uwagę kasków za ponad 100zł bo nie stać mnie na taki wydatek na razie, zbieram wpierw na napęd, a kask to przy okazji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej się ubezpieczyć bo z tego co widzę to nasi ,,kieroffcy" powinni przesiąść się na taczki a jeśli coś rozwalimy to lepiej żeby ubezpieczyciel pokrył szkody. W moim przypadku rozbita tylna szyba auta + pognieciony bagażnik wyceniono na 400 zł .Opłacało się wykupić to ubezpieczonko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo że się opłacało :) A co do kasków to osobiście w kasku jeżdżę zawsze. Nie zależnie czy jadę na szosę czy do lasu.. Czasem mam wrażenie że ten kask jest mi bardziej potrzebny na szosie bo w lesie wszystko zależy odemnie a na szosie już nie raz miałem okazję w ostatniej chwili zjeżdżać na pobocze :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo że się opłacało :) A co do kasków to osobiście w kasku jeżdżę zawsze. Nie zależnie czy jadę na szosę czy do lasu.. Czasem mam wrażenie że ten kask jest mi bardziej potrzebny na szosie bo w lesie wszystko zależy odemnie a na szosie już nie raz miałem okazję w ostatniej chwili zjeżdżać na pobocze :confused:

 

Właśnie zamierzam kupić szosówkę w tym roku i jedyną rzeczą której się boję są kierowcy. No ale przez nich nie będę rezygnował z przyjemności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 

Kask zwiększa szanse na przeżycie w poważnym wypadku o ok 1% (kiedyś ktoś tak pisał na forum), ale wg. mnie jest ważny przy tych "mniejszych" wypadkach, w których bez kasku się nie ginie, ale można ponieść bardzo duży uszczerbek na zdrowiu, może nawet zostać kaleką na całe życie.

Dlatego warto kupić kask, a ten 1%, który może wydawać się śmieszny i nic nieznaczący jest wg. mnie i tak wystarczającym powodem, by kupić kask, bo może się okazać, że jest się akurat tą 1 osobą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witajcie,

Co ile lat (licząc od daty produkcji wyrytej w kasku) dobrze wymienić kask na nowy?

 

 

Czytałem jakiś czas temu że ok. 2 lat. Chyba że zaliczyło się dzwona i kask jest uszkodzony, wtedy kask powinno się wymienić od razu na nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie znikoma mniejszość :).

Większość producentów zaleca wymianę kasku po 3 latach użytkowania, choć nie wiem, czy były robione jakieś testy, uzasadniające taką wymianę. Producenci twierdzą, że kask wykonany w technologi in-mold może się rozwarstwiać po takim okresie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...