Skocz do zawartości

[styl jazdy] Na "wachlarzyk" - naprawdę pomaga?


Rekomendowane odpowiedzi

Słyszałem, wypowiedz jakiegoś zawodowego kolarza, że jadąc na kole oszczędza się nawet 50% energii.

Sam się ścigam na szosie i wiem, że nawet będąc słabszym zawodnikiem ale umiejącym dobrze jeździć na kole można sporo wywalczyć. Umiejętność "wyczucia wiatru" to podstawa. Jeżeli, nie umiesz jeździć "na kole" nie masz szans na wyścigu szosowym.

Zobaczcie jak peleton "rozciąga" się na silnym wietrze lub przy dużych prędkościach.

Sam robie teraz w ekipie za "robola" więc wiem, co to pokonywać wiatr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czym niższa prędkość, tym mniejsza odległość musi być od koła, generalnie bezpiecznie robi się od 30km/h, bo my jedziemy 20-30cm od koła, więc jak coś się dzieje, to jest odległość, aby reagować. Generalnie duże znaczenie ma technika(jak chyba we wszystkim). Trzeba pamiętać, że jeden głupi ruch kolegi z przodu i może być maksymalnie głupia gleba(np gdy jedziemy z rekami na rogach, a on zahamuje/zrobi coś dziwnego). Dlatego trzeba pamiętać o zachowaniu bezpieczeństwa i podstawowych reguł.

Jako, że ja nie mam wyczucia odległości i jeżdzę na rogach na szosie, dlatego wole jak jadę z przodu i Ci z tyłu muszą sie dostosować ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie jezdze goralem, szosowka raczej samotnie, ale np na maratonie w Murowanej Goslinie w tym roku na giga byl spory odcinek po odkrytych szutrach i asfaltach, w dodatku pod wiatr. Zaraz jak wyjechalismy z lasu uformowala sie czteroosobowa grupka bardzo ladnie wspolpracujaca, i sam bylem zdziwiony, z jaka szybkoscia wyprzedzamy samotnych zawodnikow. Zmieniajac sie co 500-800m bylismy w stanie przez kilkanascie km pod wiatr utrzymywac ponad 30km/h! Dla samotnego kolarza to bylo nie do zrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

TO żeczywiście jest skuteczne ale szkoda płuc... raz na odcinku kilku km jechałem za autobusem 60km/h jak się zatrzymałem to nie mogłem wziąć głębokiego oddechu, obraz przed oczami mi się rozmazał i miałem bardzo "miękkie" nogi w sumie ledwo na nich stałem xD po paru minutach już mi pszeszło ale przez następnych parę godzin ledwo oddychałem, tzn nie mogłem wziąć głębokiego oddechu i cały czas płytko oddychałem. Więc jak ktoś chce to niech tak jeździ ale ja osobiście na razie tak nie będę jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja pamiętam sytuację jak doczepiłem się górala jadącego po płaskim. Jechaliśmy wtedy około 30-40 km/h. On góralem, ja szosówką. Co jakieś 5 minut próbował odskoczyć, ale zawsze go doganiałem. Jechaliśmy tak przez jakieś 5 kilometrów. Potem koleś chyba nie wytrzymał i dał po hamulcach. Efekt? U mnie: klamko-manetki poszły do wymiany a u tamtego gościa: tylna przerzutka. Po prostu jak zahamował, podniosło mu tylne koło i przy opadaniu oparło się na moim kierowniku... Jak go zacząłem "wyzywać" to przyznał się, że źle zrobił i dał mi 7 dych na odczepnego :) Od tamtego czasu nie lubię jeździć takim stylem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdelski -> taa, jaki szosowiec usiadzie na kole goralowi bez wyprzedzania? :) Masz szybszy rower, wszystkie atuty sa po twojej stronie, tak jakbys bal sie wyprzedzic malucha normalnym samochodem... Na miejscu tego gorala to ja wzialbym kase za przerzutke, kazda policja przyznalaby mi racje (niedostosowanie predkosci do warunkow na drodze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste że to pomaga. Człowiek jadący przed nami rozprasza powietrze, czyli jest naszą tarczą aerodynamiczną. Tak samo działa F1 kierowcy nie chcą jechać blisko za innym samochodem ponieważ on rozprasza im powietrze i zabiera docisk.

 

W F1 tylne spojlery bolidów są specjalnie ukształtowane żeby strumień powietrza jak najbardziej przeszkadzał bolidowi jadącemu z tyłu. I to nie chodzi o to, że tak się dzieje jak tylne skrzydło jest ustawione na duży docisk, tam są dodatkowe płaty które specjalnie tworzą więcej zawirowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Jazda w cieniu aerodynamicznym (chyba tak to się nazywa) daje dużo korzyści. Nawet przy niewielkich prędkościach (mimo że tego nie czujecie) oszczędzacie energię, która przyda się później.

Ja lubię odpoczywać w trasie właśnie jadąc za np. kombajnami czy traktorami między wioskami, bo wtedy praktycznie nie wkładam żadnego wysiłku i utrzymuję ok. 30km/h - tutaj jednak konieczna jest stała uwaga i 120% zaufania do hamulców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...