Drozdzu5 Napisano 17 Grudnia 2008 Napisano 17 Grudnia 2008 Jak określacie czy nastąpił u Was wzrost kondycji? Bez wyścigów, na których bezpośrednio widać naszą formę w porównaniu do innych, to trudno chyba zrobić. Czy warto co jakiś czas robić sobie test drogowy na określenie progu mleczanowego i sprawdzać czy się przesunął, a może np. przyglądać się uważnie jak wzrasta tętno podczas tych samych treningów w kolejnych tygodniach? Ja np. podczas dzisiejszych ćwiczeń zauważyłem, że moje tętno nie "podskakuje" tak szybko jak np. 4 tygodnie temu. Czy to już jakiś sygnał jest? P.S.: Próbuję trenować wg wskazówek w Biblii Joe'go Friela.
Xanagaz Napisano 17 Grudnia 2008 Napisano 17 Grudnia 2008 Jeżeli masz Biblię... to tam wszystko jest, ewentualnie pójdź na siłkę i znajdź jakiś rower stacjonarny, zrób sobie rowerowy test Coopera, zobacz ile przejedziesz przez dany czas z jakim tętnem, powtórz ćwiczenie kiedyś tam w przyszłości.
omen Napisano 17 Grudnia 2008 Napisano 17 Grudnia 2008 Stary.. piszesz o progu mleczanowym.. a to właśnie On jest najlepszym wyznacznikiem.. sam sobie raczej odpowiedziałeś na Swoje pytanie.. Zawsze możesz zrobić Sobie testy wydolnościowe.. One w 100% pokażą w jakiej jesteś formie..
mariuszk Napisano 17 Grudnia 2008 Napisano 17 Grudnia 2008 Wiadomo testy wydolnościowe są najlepszym wyjście, tylko że są jak dla amatora dość drogie, i nie wydaje mi się zeby był sens wydawania sporej kasy nie mając zbyt ambitnych planów wyścigowych. Wzrost formy można dobrze określić też posiadając licznik z pomiarem mocy. A jak nie mamy takim zabawek to całkiem niezłą opcją pozostaje test drogowy na wyznaczonej trasie, tu p-roblemem jest trafienie na porównywalne warunki lub test na trenażeże. Jak dla amatora to myśle że test drogowy lub na trenażeże co 4-6 tygodni spokojnie wystarczy.
Dornif Napisano 17 Grudnia 2008 Napisano 17 Grudnia 2008 Próg mleczanowy nie jest wyznacznikiem poprawy kondycji. Próg mleczanowy przesuwa się z wytrenowaniem, ale nie jest bynajmniej miarodajny. Powiem Ci, że mam LT przy 175Hr. Mój kumpel Przy 170 (w tym samym wieku!) obaj jeździmy porównywalnie szybko. I co? Zonk? Na to nie warto patrzeć, przydaje się tylko przy ustalaniu progów. IMHO najlepszy jest test drogowy, na trenażerze i liczymy przejechany dystans, albo Vavg. Dobrym wyznacznikiem dyspozycji jest też VAM - średnia prędkość podjeżdżania, ale to trzeba robić w plenerze na jakimś w miarę długim i średnio stromym podjeździe. Nie każdy ma możliwość. A testy najlepiej robić w tygodniach R&R, po każdym mezocyklu. Chyba na bikeworld.pl był tekst o VAM, w dziale trening.
Drozdzu5 Napisano 18 Grudnia 2008 Autor Napisano 18 Grudnia 2008 To jak to z tym progiem mleczanowym w końcu jest - jest dobrym wyznacznikiem czy nie? Ja 5 tygodni temu na samym starcie treningów miałem LT na poziomie 180Hr. Niedługo wykonam drugi test, ale tak jak pisaliście - tu wiele zależy od warunków przeprowadzenia takiej próby. Niestety zabawek do mierzenia mocy nie posiadam. Myślę, że może dobre byłoby połączenie obu metod: testu Coopera z testem drogowym. A mianowicie: Po 30 minutach wyznaczyć LT oraz zapisać przejechany dystans. I do tych rezultatów potem się porównywać. Ktoś z Was dokonywał takich regularnych pomiarów LT? Tzn. jak mocne te skoki formy u Was były?
Dornif Napisano 20 Grudnia 2008 Napisano 20 Grudnia 2008 Chodzi mi o to, że samo LT nie jest wyznacznikiem do porównywania formy między zawodnikami, bo to sprawa indywidualna. To raz. Dwa, że LT u zaawansowanych kolarzy może się zmieniać o 1hr w ciągu 2 lat. I jak tu coś porównać? Test na LT można zrobić raz-dwa w sezonie i na tej podstawie trenować. Ale żeby określać POSTĘPY, to najlepiej robić regularnie "test drogowy" (30min), na trenażerze (w powtarzalnych warunkach) i porównywać dystans przejechany. I ten dystans będzie wyznacznikiem postępów, bo LT może się przy tym wogóle nie zmieniać.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.