Skocz do zawartości

[rower] Iron Horse MKIII Comp


Rekomendowane odpowiedzi

Bandziorno!

Czas płynie, kilometry lecą więc i można już cokolwiek napisać o nowym nabytku :)

Rowerek został zakupiony w krainie bizonów i grand kanionu, a stamtąd sprowadzony na własna rękę. Koszt zamknął mnie się w kwocie 4500zł po naszemu, co uważam za bardzo korzystny wynik, zwłaszcza patrząc na oferty w naszych sklepach dla czegoś o podobnym zawiasie.

Rower dostałem 09.11 i do tej pory udało mnie się pokonać na nim około 250km, co raczej nie jest wynikiem rewelacyjnym, ale niestety tak to bywa... Po 1. pogoda jaka jest każdy widzi, a po 2. jak już człowiek może bezstresowo kupować sobie rower jaki mu odpowiada to niestety ma coraz mniej wolnego czasu, żeby na nim pojeździć :)

 

Cała specyfikacja do obejrzenia na Tej stronce, więc ten szczegół mogę pominąć.

Na starcie dokonałem parę usprawnień, a mianowicie:

Pedały: zamiast Crank Brosów pojawiły się stare dobre LX (po prostu nie chciało mi się odkręcać bloków)

Opony: No niestety, ale Highrollery nie dogadały się ze mną (albo ja z nimi). Wysoka masa, śmiesznie duże opory toczenia a do tego średnia przyczepność. Jak ktoś chętny oddam je za piwo, mają przeleciane max 50km ;).

Obecnie jako tymczasowe rozwiązanie siedzą Schwalbe Alberty zwijane, 2.25 z przodu oraz 2.10 z tyłu, a docelowo planuję bezdętkowe Racing Ralphy 2.25 na obu kołach w kolorze białym (niestety polski dystrybutor jeszcze takowych nie posiada).

 

No i czas na jazdę :D

Po przesiadce z HT odczucia ... na początku mieszane. A mianowicie rower był sporo cięższy, zwłaszcza koła. Porównując do lekkich kółeczek z obręczy Alex Ace18 i opon IRC Serac tutaj znajdują cię istne czołgi. Jak już wspomniałem Maxxisy maja zabójcze opory toczenia więc start spod bloku okupiony był większym wysiłkiem niż to miało miejsce poprzednio.

Dodatkowo kierownik o szerokości 685mm potęguje wrażenie jazdy na krążowniku.

Ale wystarczyło parę minut do lasu aż banan pojawił się na mym pysku :D Na starcie mam podjazd, który na HT musiałem pokonywać z brzuchem przyklejonym do kierownika bo inaczej przednie koło uciekało na boki (i to z amorem skróconym do 90mm) - Iron w pozycji prawie wyprostowanej zasuwa jak przyklejony. Pierwsze jazdy odbywałem z nieustawionymi amorami (tu duży minus dla Irona - w zestawie NIE MA pompki do amorów) więc i bujało na podjazdach i po prostym. Ale za to zjazdy bezstresowo z prędkością 2x wyższą niż dotychczas. Po przechwyceniu zapasowej pompki od brata i zabawie z ustawieniami przez następne 150km w końcu udało mi się dostroić ten rower pod moje preferencje.

Żeby nie było nieporozumień - rower cały czas buja i bujał będzie, bo bez blokady tego się nie wyeliminuje. Po prostu znalazłem takie ustawienie, przy którym rower buja w akceptowalnym stopniu będąc przy tym czułym na wszelkie nierówności. No i co najważniejsze, z Albercikami na pokładzie przemyka po wszystkim jak przyklejony - korzenie, kamyki, wypłukane przez wodę rynny - nie robią większego wrażenia.

Napęd już sprawdzony przeze mnie w Garym, czyli mieszanina Sram X7 i X9, sprawuje się bardzo dobrze. Szybkie i ciche zmiany biegów nawet pod obciążeniem, nie zauważyłem żeby ugięcie tylnego zawiasu wpływało w jakikolwiek sposób na pracę przerzutki. Nowością dla mnie była korba Truvativ Firex, ale zaskoczyła bardzo pozytywnie. W porównaniu z LX-em działa ciszej i nie wciąga łańcucha (co mojemu LX-owi zdarza dosyć często przy brudnym łańcuchu), choć na zmiany przełożenia trzeba czekać minimalnie dłużej.

Hamulce na początku rozczarowały, ale teraz jest miazga!!! Siła odpowiednia do wyrzucenia mnie przez kierownik, ale też pozwalająca się w kulturalny sposób dozować. Bezpośrednie porównanie do Magury Luise na której przejeździłem cały lipiec nie pozostawiają wątpliwości, że jednak Magura powinna jeszcze trochę nad swoimi heblami popracować.

Cała reszta roweru, czyli wszelkiego rodzaju rurki, gumki czy siodełko są takie jak powinny być - niezauważalne.

 

Podsumowując, jest dobrze (co nie znaczy, że nie może być lepiej :))

 

Na plus:

+ zawieszenie

+ hamulce

+ napęd

 

Z poważniejszych moim zdaniem wad:

- ciężkie koła, zwłaszcza tragiczne opony.

- brak pompki do amorów w standardzie

 

To tyle na teraz, grubsze testy jeszcze przede mną.

Najbardziej ciekaw jestem jak będzie się sprawował w górach, może jak pogoda pozwoli to na któryś weekend się wybiorę :)

Fotki wkrótce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tera ja ;)

jezdze na takim samym MKIII troche dluzej od Janislawa i mam troche inne odczucia.

 

najpierw jednak opis.

u mnie Cranki zostaly,ale i tak rozlecialy sie w ciagu 2 miesiecy !!

w zwiazku z tym rozgladam sie za jakimis lekkimi platformami.

wymienilem tez kokpit i sztyce ale tylko ze wzgledow estetyczno/szpanerskich.W koncu Elite lepiej wyglada niz EA50 :D

 

co do opon z ktorymi Janislaw mial problemy...jezdzilem poprzednio na Tiogach Terrafirma w Konie Blast i Highrollery sa po prostu lepsze.Lzejsze,lepiej kierowalne i stabilniejsze.Jedyne co moge im zarzucic to dosc szybkie znikanie bieznika z tylnej gumy.

mnie z kolei nie spasowal Recon.Brakuje mi zwlaszcza mozliwosc skrocenia skoku i troche inny rodzaj pracy niz tylny RP.Bede wiec szukal Talasa 32 140 w mozliwie ciemnym kolorze.

zawieszenie.

nie czuje zeby bujalo.Wprawdzie mialem pompke i od poczatku jezdzilem na napompowanych amorach i moze dlatego nie poczulem bujania ?

sag z tylu mam ustawiony na 30% a przod tez duzo miekkszy niz zaleca naklejka na goleni

naped dziala rzeczywiscie duzo lepiej niz w przypadku Shimano.Troche klopotow sprawila mi tylna przezutka ale po ostatecznym wyregulowaniu jest juz ok.Mysle ze sprawca zamieszania jest hak przezutki ktory musialem prostowac ale IH daje w zapasie druga sztuke .

 

jazda.

w zasadzie nie ma o czym pisac.Banan na plaskim,pod gore i w dol.Zwlaszcza podoba mi sie stabilnosc jazdy jaka oferuje IH.Nie macham kierownica tyle co musialem w przypadku Kony.Nie musze podnosic dupska z siodelka co czesto bylo koniecznoscia. Po prostu jade :P

 

denerwuja mnie Avidy :)

juz w Konie mnie zloscily wiecznie piszczace tarcze i myslem ze nowy wzor tarcz polepszy cos w tym zakresie.Jednak mysle ze jest jeszcze gorzej.Moze to wina moich 92kg ale po prawie kazdej powazniejszej jedzie w Gorcach musze regulowac zaciski Avidow.

 

i tyle.

 

zapisy bede z czasem uzupelnial :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle urok, co kwestia dobrego (idealnego?) ustawienia zacisku. Da się zrobić, żeby było cicho, ale chwilę to trwa. O tym jak czułe sa na to Juicy przekonałem się gdy w Izerach wywaliłem się i uderzyłem zaciskiem w drzewo. Nic nie tarło, ale zacisk najwyraźniej przesunął się minimalnie i ze Stogu Izerskiego jechałem mając zamiast tylnego hampla syrenę mgłową. Aż zastanawiałem się, czy forumowicze zgromadzeni w schronisku słyszą mnie i mają polewkę ;). Potem jak usiłowałem pozbyć się tego sygnału dźwiękowego i bawiłem się z ustawieniami, to przeszedłem przez cały wachlarz odgłosów - od piszczenia, po ryczenie. W końcu się uciszyły :)

Sorry za OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh nie pokladalbym nadziei w dobrym ustawieniu. ;) niektore hample nawet idealnie ustawione, niewypadkowe i niehalasujace jednym razem potrafia dac czadu w tych samych warunkach nastepnym razem. :)

a ja juz chyba za stary jestem i zbyt niecierpliwy na to by spedzac kupkę czasu przy ustawianiu hamulcow. :D

juz tez nie mieszam w temacie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Heh, dawno nie pisałem tutaj a kilosów już trochę zrobione :)

Ze zmian poleciała też sztyca, z racji tego że oryginalnej brakowało 30mm. Obecnie jest to też Easton, tyle że EA70

Z nowych obserwacji, to faktycznie Recon szału nie robi - na początku było fajnie bo nowy to się musowo podobał. Ale z czasem zaczyna byś ciut drażniący. Przy ciśnieniu z naklejki nie pracuje tak jak chciałbym aby pracował, tj zdarza mu się zamulić przy większych nierównościach. Gdy jest napompowany na jakieś 10kg mniej niż powinien już jest znacznie lepiej, tyle że podczas hamowania prawie cały się chowa i łatwo się katapultować przez kierownicę. Ten sezon chyba się jeszcze przemęczę z nim, ale na następny już mam w planach Talasa 32 albo może coś z Manitou.

Tył - gdy ustawiony na 40% SAG śmiga tak jak powinien, czyli wyłapuje przeszkody. Bujania nie odczuwam, a nawet jeśli takie występuje to szczerze mówiąc mam to gdzieś - po to kupowałem fulla żeby bujał ;)

Cała reszta trzymie się całkiem dzielnie, czyli napęd, hample i światełka odblaskowe bez najmniejszych oznak zużycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cos jest na rzeczy z tymi trojkatami ;)

po bankructwie IH na forach zaroilo sie od fotek peknietych na spawie trojkatow z pytaniem co teraz...

wiec rzucilem sie na swoj i znalazlem ryse w tym nieszczesnym miejscu :(i na obecna chwile czekam na zalatwienie reklamacji przez Rscycle,bo to jedyny w tej chwili sklep ktory zalatwia reklamacje sprzedanych przez siebie rowerow.

w pierwszej chwili zaczalem juz nawet szukac nastepcy ;) jednak po przegladniecu forow na MTBR okazalo sie ze mase podobnych rowerow peka na tylnym trojkacie .I Santa i Yeti ,i jeszcze pare innych

wiec olalem sprawe i poki co to bede korzystal z gwarancji ile sie da

co do samej jazdy...prawde mowiac nie zauwazylem tej wiotkosci.

a przygladalem sie pracy zawieszenia dosc dokladnie.

troche jednak waze i mam gdzie poszalec , i w zwiazku z planowanym Talasem "macalem" czy przechodzic od razu na QR15 czy zostac na standartowej osce.

w miare mozliwosci podpatrywalem tez prace tylu,kola i zawiasu i ani nie odczulem ,ani nie zauwazylem zeby cos wyginalo

co do samych testow w prasie...

brytyjski sprzedawca IH tez pozostal osamotniony w walce z reklamacjami i podejrzewam ze w ten sposob chce ostudzic zapal potencjalnych kupcow ;)

co tam mu zostalo to i tak sprzeda albo pojdzie na wymiane ,natomiast straty odbije ma sprzedazy zjazdowek i point7 i 6 ktorych ceny poszly do gore.w koncu mase ludzi chce miec w domu bika na ktorym wymiatal Sam Hill ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

No to ja draze temat dalej.

 

Obejzalem sobie geo i wychodzi ze glowka ramy ma 70st. Jak patrzylem na kilka innych sprzetow o podobnym skoku to okazywalo sie ze przewaznie ze bylo od 0.5 do nawet 2 st bardziej zrelaksowanie...

 

Czy to sie jakos szczegolnie odczuwa na zjazdach? Czy jest wrazenie nadmiernej nerwowosci lub braku kontroli?

 

 

I jeszcze takie pytanie. W kilku opiniach uzytkownikow z MTBR.com pojawial sie zarzut ciasnego wahacza gdzie jakoby nie wchodzily szersze felgi (30mm), opona szorowala o wahacz a przy niektorych przelozeniach lub podczas skompresowania zawiasu takze lancuch dawal po rurkach wahacza. Trafilo Was cos takiego?

 

OSTRO!

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale MK III ma wlasnie 69.5 ;)

w dol jest bardzo ok,zadnego myszkowania czy jak to mowisz nerwowosci

takie reakcje odczuwam w druga strone,czyli w gore :P i pewnie dlatego brakuje mi amora z regulacja skoku i dlatego bede zmienial na Talasa

 

ciasne wahacze byly do rocznika '06 i chyba poczatek '07,pozniej je poprawili

z lancuchem to jakas sciema.

na moim nie ma zadnej dodatkowej oslony i rurka wygladala jak nowka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie FOX'a mam Float'a 32 RL + oś 15 mm i powiem że nie da się ustawić w nim sensownego ciśnienia bo albo za duży SAG albo za twardy a ogólnie to nie chce mu się za bardzo uginać :blink: Na kierownicy zauważyłem dość spore drgania :down: widać widelec lubi tylko sporawe przeszkody....

Poza tym bez kropnięcia oleju na uszczelkę pracuje nieco ospale :P

Zastanawiam się poważnie nad konwersją na sprężynę i to jest być może recepta na ww problemy.

Nie wiem tylko czy można gdzieś kupić zestawy do ww celu czy trzeba coś wykombinować samemu bądź w serwisie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z lancuchem to jakas sciema.

na moim nie ma zadnej dodatkowej oslony i rurka wygladala jak nowka

W długi łykend pośmigałem trochę po górach świętokrzyskich i jednak zdarzyło się że na szybkim zjeździe łańcuch przydzwonił w rurkę. Ale to chyba raczej kwestia przełożenia, bo cisnąłem na blacie z przodu i chyba jednej z większych zębatek z tyłu.

U mnie jest od dołu przyklejona taka przezroczysta osłonka i to na niej łańcuch się zatrzymuje.

 

Co do stabilności to również nie mam mu nic do zarzucenia, choć mam rozmiar mniejszy od Twojego (17") i w teorii powinien być bardziej nerwowy. Ostatnio nawet myślałem nad przycięciem kierownicy odrobinę, bo bardzo szeroka jest i żeby wyrobić się w ciaśniejszych zakrętach trzeba ostro balansować.

 

No i przekonałem się że kapcie 2.1 to nieporozumienie w tym rowerze... Obecnie szukam czegoś w miarę lekkiego w rozmiarze 2.25 albo 2.35 (może nawet Racing Ralph 2.40)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

No to ja Was dalej bede nudzil o te geometrie. Wedlug testu WMB kat glowki ramy ma 70st, a wedlug MTBR nawet 70.costam... Na stronie IH jest 69...

 

Jestem juz zupelnie zakrecony... :) czy to kwestia mierzenia w stanie spoczynku lub z rajderem w siodle... A moze jest to jak rezolutnie zauwazyli pismacy "tolerancja produkcyjna" ????

 

Janislaw zamawiam sobie u Ciebie test-rajd na Zlocie... (jesli oczywiscie nie bedziesz mial nic napoprzeciw...)

 

OSTRO!

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Jestem juz zupelnie zakrecony... czy to kwestia mierzenia w stanie spoczynku lub z rajderem w siodle... A moze jest to jak rezolutnie zauwazyli pismacy "tolerancja produkcyjna" ????

Może mierzyli z róznymi widelcami , 10 mm wys. amora to mniej więcej 0,5* , tu przykład:

http://www.liteville.de/v/25_30/liteville/...roessen_301.pdf

W kilku opiniach uzytkownikow z MTBR.com pojawial sie zarzut ciasnego wahacza gdzie jakoby nie wchodzily szersze felgi (30mm),

To było w starszym modelu, Janisław ma już poprawiony .

 

Sam chciałem kupić tą ramkę, niestety nie ma opuszczanych wsporników siodełka 30 mm.

A najgorsze, że IH ma potężne kłopoty finansowe, i nie wiadomo co będzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najgorsze, że IH ma potężne kłopoty finansowe, i nie wiadomo co będzie dalej.

Już nie tyle kłopoty, co cała afera się rozpętała - z ciekawości ostatnio poszperałem ciut po necie.

Firma złożyła wniosek o upadłość, ponieważ zalega różnym firmom ponad 20M $. Niestety i z tym nie będzie im tak łatwo, ponieważ szefowie IH kręcili grubsze wałki fałszując dokumenty dla dostawców, które potwierdzały wiarygodność finansową firmy. Co najśmieszniejsze, w aferę też zamieszany jest też niejaki Randall Scott - RS Cycle, główny dystrybutor IH - a prywatnie syn byłego już vice-presidenta Iron Horse'a.

 

Generalnie historia jak z Dynastii, a jak się zakończy ciężko przewidzieć.

Pozostaje mnie tylko mieć nadzieję, że nie będę musiał skorzystać z gwarancji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

no i trojkat wrocil z reklamacji.caly i zdrowy.

co do reszty:

lancuch do wymiany :D marny ten Sram co go fabrycznie wkladaja.

lancuch smarowany,czyszczony ale i tak przetrwal marne 200km.

teraz bedzie Connex.

 

tylny Highroller...chyba nie bede czekal az nadejdzie czas wymiany ,tylko po prostu go wywale.

o ile jako nowy byl calkiem przyzwoity,to teraz wylazlo szydlo z worka.

do hamowania nie nadaje sie zupelnie.na trawie czy blocku tylne kolo blokuje sie momentalnie i zostaje tylko przod.na plaskim i lekkim w dol mozna sie nawet pobawic ,ale na stromym to juz nie ma czasu i ochoty na zabawe.

w dodatku boczne klocki w oponie sa chyba tylko w celach wizualnych :D

bo zupelnie nie dzialaja.

na trawersach trzeba sie mocno napocic zeby tyl sie nie zeslizgiwal.

szkoda wiecej gadac.tyl do wywalenia.

bedzie Fat Albert

 

siodelko.

minal rok i dalej nie moglem sie dogadac z tym slicznym Silverado.deska i tyle.moze i lekka i ladna ale nadaje sie raczej na szose i gladkie drozki niz kamienie,korzenie i generalnie gory

zalozylem wiec stare Pure V i stal sie cud :D

normalnie latam po tych korzeniach jak po gladkim :D

gdyby tylko ten cholerny tyl sie tyle nie slizgal :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hehe, mówiłem od razu że te Highrollery to kiepa.

U mnie od razu pojawiły się Alberciki ale i tak ze względów wagowych zmieniłem je na Rocket Rony 2.25 - w warunkach jakich jeżdżę sprawują się bardzo dobrze a mają sporo niższe opory toczenia od Albertów. Chociaż myślę że mogłem zapodać wersję 2.40, wygląda dostojniej :icon_wink:

Siodło też zaczyna mnie męczyć, coś wygodniejszego by się przydało.

 

Z innych zmian - już leży w pokoju Manitu Minute IT 140mm na ośkę 20mm, do tego piasta Hope Pro II. Czekam jeszcze na manetkę i na dniach jazdy próbne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i zmiany nastały :)

Mineta już siedzi na miejscu i czeka na pierwsze testy - jutro wyjazd w góry gdzie mam nadzieję poważniejsze testy zostaną przeprowadzone (z tej okazji nawet kask planuję założyć :))

A tera fotosy nowej bestii.

W całej okazałości:

img2422x.th.jpg

 

i lekko przyczajony:

img2423fbl.th.jpg

 

Po powrocie (jak będę jeszcze w stanie :icon_wink:) napiszę jak toto jeździ teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łojjj, no i wczoraj w nocy wróciłem w jednym nawet kawałku.

A mało brakowało i dzięki temu amorkowi właśnie wracałbym na noszach... :wallbash:

 

Więc tak - sama praca Minute'a jest zajefajna - wybiera co ma wybierać, tłumi też poprawnie i działa całym dostępnym skokiem kiedy trzeba. Zmiana skoku natychmiastowa bez odrywania rąk od kierownicy - tu też pozytywnie.

Rzecz w tym że takiej pracy doświadczyłem... może ze 3 godziny jazdy dnia pierwszego. Później chyba dupnął jakiś zawór od sprężyny IT ponieważ przy hamowaniu przednim heblem amor całkowicie się chowa skracając skok do minimum - wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak zasuwając jakieś 45km/h z góry po kamorach nagle przód roweru siada o blisko 100mm i niewiele co pozostaje mu skoku :wallbash:

Pozostałe dni musiałem już baaaaardzo uważać żeby się nie zabić, całe szczęście że gdy hamowałem jedynie tyłem to amor znośnie nie chował się tak natychmiastowo. Jednak co jakiś czas i tak musiałem się zatrzymać żeby podnieść przód.

Więc jak na razie wychodzi, że ten Maniek to najbardziej pechowy zakup w tym roku... :down:

Czas sprawdzić jak CRC rozpatruje reklamacje.

 

A jak już w temacie o rowerku - coraz bardziej dochodzę do wniosku, że ten sprzęt w okolicach Kwidzyna najzwyczajniej się marnuje ;)

Na kamieniach, korzeniach, uskokach, wyrwach on po prostu fruwa, a do tego skok jest płynny od samego początku. Niestety trochę go porysowałem tym razem za sprawą wyciągu w Dedinkach, ale teraz przynajmniej widać, że jest używany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym że takiej pracy doświadczyłem... może ze 3 godziny jazdy dnia pierwszego. Później chyba dupnął jakiś zawór od sprężyny IT ponieważ przy hamowaniu przednim heblem amor całkowicie się chowa skracając skok do minimum

Możliwe, że walnęła uszczelka, u mnie w Blacku IT tak było zaraz po zakupie - ledwo wsiadłem na rower, wymienili w Wigwamie i od tej pory spokój, kol. ATT też tak miał w swoim Blacku i od wymiany spokój. Skurczybyki przy montażu niedbale składają ;)

W samym mechaniźmie nie ma się zbytnio co zepsuć.

W każdym bądź razie nie pocieszyłeś mnie tym postem.

Edytowane przez Rulez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...