Skocz do zawartości

[licznik] Niedrogi a bezprzewodowy


Michaelg

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że za takie pieniądze dobrego bezprzewodowego licznika nie kupisz. Zresztą szczerze mówiąc jestem zwolennikiem przewodowych, bo niby w czym ten kabelek przeszkadza? Transmisja bezprzewodowa wymaga dodatkowego zasilania i czasami nie zawsze działa jak powinna... W każdym bądź razie radzę poważnie zastanowić się czy aby na pewno musi to być licznik bezprzewodowy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co oszczedzac na liczniku bezprzewodowym. Moze sie zdarzyc, ze taka "okazja" bedzie tracic sygnal przy kazdym przejezdzie pod linia energetyczna, albo lapac odczyty jadacego obok bikera. Jak nie wydasz powyzej 100 zl to lepiej kup za te pieniadze licznik przewodowy, jest pewniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm wydaje mi się bez kablowy wygodniejszy- a jaki ty masz np?

Wygodniejszy? Moim zdaniem wręcz przeciwnie... jak już pisałem wcześniej nadajnik bezprzewodowy wymaga dodatkowego zasilania, wprawdzie nie wiem ile taka bateria wytrzymuje no ale jednak to minus. Bezprzewodowy jest wygodniejszy przy ekstremelnej jeździe w bardzo trudnym terenie, gdzie łatwo o uszkodzenia mechaniczne kabelka, ale przy odpowiednim poprowadzeniu trzeba mieć po prostu pecha żeby kabelek urwać...

W chwili obecnej mam sigmę 1606L (do kupienia na allegro za 70 zł plus wysyłka), wcześniej miałem VDO C2. Zdecydowanie solidnijszy był VDO, więcej "bajerów" (łącznie z kadencją) ma Sigma. Tak więc kto co lubi... poniżej 60 pln jest do kupienia na allegro sigma BC1106 też całkiem przyzwoity licznik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcami - zdecydowanie ODRADZAM licznik bezprzedowy za takie pieniądze. Dopiero te z cyfrową transmisją danych (ponoć!) nie łapią już zakłóceń z zewnątrz. Ceny od 150 zł.

Ja mam np. bezprzewodowy VDO C05+ (transmisja analogowa) i same kłopoty. "Jeździ" mi wszędzie: w kieszeni spodni, kiedy przechodzę przez bramki czujników antykradziezowych w marketach, kiedy leży na biurku koło kompa, kiedy leży w kieszeni obok komórki. W poprzednich latach być może "przejchałem" w ten sposób kilkaset kilometrów rocznie (!!!). W tym roku jestem bardzo czujny i zapamiętuję stan przed umieszczeniem licznika w każdym podejrzanym miejscu. Ale to nie fun, takie coś, dlatego jak najbardziej polecam przewodowe. I jak najbardziej np. VDO, bo ten (poza tą nieszczęsną transmisją) jest super i właśnie kupilem kolejny VDO, ale... przewodowy :P (no i znacznie bardziej zaawansowany, ale to zupełnie osobna kwestia)

 

No i jeszcze kwestia baterii w nadajniku: wymiana co najmniej raz w roku, a kosztuje 6-8 zł. Więc naprawdę nie warto :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli sie uparles przy bezprzewodowych, to ja mam Cateye CC-MC100W. Nie mam zastrzezen, nie zaklóca go nic, nawet w momencie gdy pulsometr traci sygnal to licznik dziala normalnie. Baterie wytrzymuja okolo roku. Tyle ze taki licznik kosztuje ponad 150 zl chyba, nie wiem czy warto za wylacznie podstawowe funkcje, Ja dostalem go w ramach bonusu przy kupnie roweru dwa lata temu i jestem zadowolony :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pamiętaj, że to bardzo prosty model: prędkość aktualna, dystans dzienny, dystans całkowity, zegar i dzienny czas jazdy. Koniec. Dodatkową zaletą (niektórzy nazywają to "funkcją") jest mozliwość wpisania "z ręki" dotychczasowego przebiegu (np. po wymianie baterii).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...