Skocz do zawartości

[ciekawostki ostrokolowe] Interesujace fakty z ostrokolowym zadeciem.


IvanMTB

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

szkoda że tu nie można klnąc. ten rower obudził we mnie wszystkie zródłowe instynkty, geniusz geniusze geniusz. jestes wzruszony, to jak uzyskać bezwględną odpowiedz na pytanie metafizyczne/

 

ale co to za kolor ramy?

 

sztyca spoko tylny trójkąt tak se ale oczywiscie ciekawy ale sztyca spoko. ciężko będzie.

Napisano

to jakaś firma konkretna robi?

dej linka jak masz.

a tylny trójkąt mnie się z giantami kojarzy takimi najpodlejszymi góralami na tourneyu za tysiącpińcet. (mam na myśli, że można lepiej wyposażony rower kupić za mniej pieniendzy, mając rower bez naklejki giant i tylnego trójkątu w ten deseń)

Napisano

sztyca czysta forma przypomina mi barierkę przy schodkach pod monopolowym a widelec z tych rurek jak rurki od kaloryfera co odchodzą do sąsiada u mnie w bloku. Ale kolor ładny;) No cóż jak dla mnie to rower dla hydraulika:D

Napisano

Mysle, ze dałoby sie i 600 km łyknąć.... ale przydałoby sie wygodniejsze siodło :)

 

 

Zwłaszcza, że to siodło to straszna deska, kolega musi mieć tyłek z kamienia :D

Eee tam, dobry pampers i jazda na stojąco (trochę to męczy nogi, ale w nogach miałem jeszcze sporo rezerw). Być może lepiej by było, gdybym przełożył swoje siodełko z szosówki, ale na to wpadłem dopiero mijając Malbork.

Deska, nie deska... nie mam tyłka z kamienia. W tajemnicy zdradzę, że pierwsze 150 km to był czysty relaks, później coraz częściej stawałem na pedałach (i nie chodziło o pojazdy). Najgorsze dla moich 4 literek były kilometry 250-400... później byłem tak senny, że nic nie czułem,robiłem sobie pobudzające postoje po czym sprincik do peletonu i tak w kółko z wyjątkiem 50 km przed Częstochową, gdzie odjechałem reszcie i czekałem na nich tuż przed Jasną Górą... m.in. z tego wynika różnica w naszych czasach przejazdu.

 

Fajne, ale byłoby wręcz zaje...fajnie, gdyby cała rura podsiodłowa była minimalne wykrzywiona (taki minimalutki łuk) to tyłu, tak jedynie, aby rekompensowała bak sztycy z cofniętym jarzemkiem... r razie czego,zawsze można siodełko przesunąć na samych prętach.. no właśnie, co do siodełka, to mi nie pasuje...

Oczywiście to o czy piszę wymagałoby zrobienia ramy od podstaw, więc pewnie odpada :P

Nie mniej widziałem już takie ramy i to nawet w ostrzaku na FFG:)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Mój kolega historyk, zeskanował w archiwum akt dawnych katalog rowerowy z końca XIX wieku i udostępnił mi te skany :)

Bardzo ciekawa lektura, rozbrajają opisy w stylu "Siodło i kierownik tak postawione żeby jeździec przy eleganckiej prezencji mógł pracować do maximum".

Wszystkie skany dostępne tutaj: http://img217.imageshack.us/gal.php?g=humberkatalog1897001.jpg

 

Mocne:) Przejrzałem całość. Dobry tekst na przedostatnim skanie: "W ostatniej chwili w Moskwie w maneżu zrobiono na nim Wszechrossyjski rekord..." Ogólnie opis trypleta/trypletu(?) jest chyba najciekawszy.

Napisano

40 wiorst w godzinę na tryplecie to jakieś 43 km. Raczej nieźle, zważywszy na stan ówczesnych dróg.

Napisano

Jestem ciekaw ile taki rower waży.

Z tego co kiedyś czytałem o rowerze zrobionym z bambusa to podobno jego waga jest bardzo niska a sztywność i inne parametry porównywalne z aluminium.

Napisano

Ciekawe ile taka rama moze wytrzymac czasowo? Szczegolnie ten "amortyzator" na tylnych widelkach wyglada bardzo delikatnie.

To jest drewno klejone a z tego co wiem to DR jest bardziej wytrzymałe od stali i dla tego często robi się z niego konstrukcje np: hal o dużej powierzchni bez użycia słupów podporowych. Więc taki amorek może długo wytrzymać oczywiście jak go korniki nie zjedza lu nie zakwitnie :PB)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

się robi kilometry na novatekach to się zęby gubi.

jeśli sproket to tylko njs dura ace

i niekoniecznie to ze względu na luźny łańcuch.

prędzej zmęczenie materiału

zęby by mogły dostać ew. przy zbyt mocno naciągniętym łańcuchu

Napisano

Połamane zęby - już nigdy nie zaniedbam napięcia łańcucha :P

 

hmm co do napiecia łańcucha to też mam małe ostatnie przeżycia z tym, mój starutki łańcuch nie wytrzymał mojego napalenia na jazde i po tym jak jeździłem, a właściwie zapierdalałem w jeden dzień rozciągnął się na tyle że spadł mi przy prędkości około 30 km/h owinął się wokół tylnej osi pocharatał rame, pokrzywił szprychy, i zepsuł mi humor, ale cóż tak jest jak sie babie nowej biżuterii nie kupuje to strzela focha...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...