Skocz do zawartości

[szalone zwierzaki]kłopot bikerów


Rekomendowane odpowiedzi

nie ryzykowałbym chyba jazdy z takim siodełkiem po łąkach z bykami:P

 

trzeba by bylo chyba sie pomalowac na zielono, rower tez. i wymontowac wszystkie odblaski z roweru,

 

przejezdzalem kiedys przez lake gdzie bylo stado krów i kilka byczków, troche sie najadlem strachu bo bylem ubrany na czerwono i rzucalem sie w krowie oczy, ale obyło się bez ofiar:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Siemacie:)

Tak jak w temacie, chodzi mi o to ze jak sobie jezdze rowerkiem w nocy, po wiejskich drogach (mam na wsi babcie i tam tez mam rowerek... jezdze tylko w weekendy:/ ) to normalnie po 22.00 to juz strach na rowerze pojezdzic bo juz wszedzie pieski sobie luzem chodza po podworku, a jak to pieski maja gdzies tajne wyjscie na wiejska droge :( Po ulicy to jeszcze mozna sobie pojezdzic ale po drodze to juz koniec... jedziesz sobie rowerkiem po takiej drodze, krzaki wokol itp..... a tu za chwile jakies psy wyskakuja z za jednego krzaka i Cie gonia :) Ja oczywisice sie z nimi scigam ale czasem sie terafiaja wieksze i ciezko im uciec a po 2 to juz zaczynam miec stracha :) Po takiej drodze z dolami i dziurami tez nie latwo jest szybko jechac (na ulicy nie mieli by ze mna szans :) ) i szkoda sprzetu :) Jak mieliscie moze takie przypadki i macie jakies antydotum na te stworzenia grozne to napiszcie cos :D Dzieki i Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mod Team

Hehe , ja rozjechałem tylko kilka zaskrońcow i jaszczurek :grin: no i raz na szybkim zjeździe coś koło 65km/h ptak wyleciał mi z krzaków prosto w szprychy (wielkości wróbla , taki żółty) przemieliło go delikatnie mówiac , ale kij z ptakiem wazne ze rower nie uszkodzony :niach:

Pamietam tez kiedys ścigałem sie z kumplem po ulicy z bloku wyleciał taki fajny jamnik , zaczoł nas gonić , wiec zaczeliśmy grzac na maxa zeby go zbubic oglądamy sie za siebie a on metr za nami :shock: wkońcu nas doszedł i złapal zembami za moją tylom opone :grin: wypierniczyło go chyba z 10metrów w powietrze :twisted: heheh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za psychole... Lektura tego wątku trochę mnie przeraziła :mrgreen: . Ja ostatnio miałem spotkanie z sarenką. Jadę sobie z górki jakieś 30 -40 km/h (na oko, nie miałem licznika jeszcze), wychodzę z zakrętu, podskoczyłem na jakimś kamyczku (sztywny widelec) i soczyście sobie zaklnąłem. Sarna sobie siorbała wodę ze strumyczka, który płynął przez drogę, ale wobec wyrażanych przeze mnie średnio pozytywnych odczuć, czmychnęła czym prędzej ;).

Ostatnio miałem też niezły klimat, jak ciąłem w lesie na OSTRYM zjeździe (wjazd na Wielką Sowę zielonym szlakiem od Świerków Dolnych) i poleciałem przez kierę. Oczywiście klika ostrych słów, a 20m ode mnie siedzi sobie drwal i ma niezły ubaw :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Co do sarenki to tez mialem ostanio z nia bliskie spotkanie. Tak samo zjezdzalem sobie w lesie z goreczki - szybki zjazd, dosyc waski. Widze z daleka, ze chyba jakis pies sobie idzie, mysle ze na pewno bedzie z wlascicielem i zaraz go zawola albo cos. Podjezdzam blizej a to cos za duze na psa. Widze mala sarenke, wiec nie zwalniam, bo na bank ucieknie, ale nie ona sobie skubie jakies drzewko. Wkoncu sie wystraszylem, ze nie zwieje i zaczelem hamowac i ona dopiero wtedy mnie zobaczyla. Krotka wymiana spojrzen i wyhamowalem okolo 1,5m przed nia. Dopiero wtedy wystartowala :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... psy wyskakuja z za jednego krzaka i Cie gonia  ...Jak mieliscie moze takie przypadki i macie jakies antydotum na te stworzenia grozne to napiszcie cos ...

 

Zupełnie poważnie powiem: ne przejmować się i jechać dalej. sporo bujam po wioskach i wiele razy coś mnie obszczekiwało i goniło. Nigdy jednak pies nie próbował mnie ugryźć w nogę. Jest to mało prawdopodobne, aby pies odważyl się przy jakiejkolwiek prędkości rzucic na kupę hałasującego metalu (czasem hałasu jest niewiele :D ). Psy boją się kręcących się korb, łańcucha, kół. Najlepiej nie zwracac uwagi. gdy się pokaże psu swój strach goni nas zacieklej, gdy obojętność szybko daje sobie spokój. Trudno się do tego przyzwyczaić, ale działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przejechalem kiedys psa koleżance.... zostawialem u niej rower jak jechalem do szkoly. wchodze przez bramke i sobie jade w kierunku domu...a tu mi za raku piesk wyskakuje. no to przejechalem po nim( przednim kołem). ten zaczol skuczec i gdzies pobiegl. kolezanka wyskakuje i wyskakuje z haslem do mnei " jak mi pies zdechnie to mi odkupujesz" :mrgreen: . nie zapomne tego do konca zycia!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 tygodnie temu pies przy ok 30 km/h. Wbiegł tuz przede mną na szosę i się zatrzymał, a że bestia duża była, to lot koszący przez kierownicę miałem. Szęśliwie zdarłem jedynie nieco brodę oraz zdarłem i stłukłem kolano. Jak się podniosłem to sprawcy już nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja dzisiaj jechalem ulica 35km/h i wyskoczył mi na droge jamnik i oczywiście tez sie zatrzymał. Juz nie było szans zeby wychamować, ale szczęśliwie udało mi sie go przeskoczyć :D . Jeszcze w dodatku dostałem opiernicz od wlascicielki :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziemy sobie Łagiwenikami po lesie, jest nas trzech, że była górka to się zapier.... :D Nagle przy jakiś 35-40km/h pierwszy z grupy ma sarnę przed sobą, daje po hamulcach, drugi też, a ja podjeżdżam, akurat patrzyłem na licznik jak szybko jadę i dałem po hamulcach. Potem ja do drugiego:"Nie hamuj tak ostro przy takiej prędkości :P ". Później się dowiedziałem, że sarna była przed nimi :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś jechałem z górki jakieś 25 km/h. Szła babcia z psem. Specjalnie jechałem środkiem ulicy aby nie najechać psa. W pewnej chwili pies wskoczył mi pod koła. :roll: Zdążyłem jedynie lekko podskoczyć, ale jednak trochy po psie przejechałem. Pojechałem dalej ale widziałem że mu się nic nie stało tylko w poprzek grzbietu miał tak fajnie rozgarniętą sięrść. Starsza pani zaczęła na mnie coś krzyczeć, ale się nie zatrzymałem :twisted: jeszcze mógłbym zadzwonić na policję, że:

a) pies nie ma kagańca

:P pies nie jest na smyczy

c) pies stwarza zagrożenie 8) 8) 8) 8) 8) :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ciekawe kogo wywalił(przez kierownice) ich własny pies? Jechałęm z moim psem(chart angielski-szybki jak diabli-v max 55km/h za samochodem :shock: ) z górki coś około 30km/h zaczepionym smyczą do kierownicy. Aż tu nagle postanowił że on MUSI akurat tam się WYSRAĆ -po prostu się zatrzymał i okręcił kiere o 90 stopni do kierunku jazdy :lol: efekt chyba każdy zna :wink: . Ja ledwo łapie oddech a pies jakby nigdy nic dokańcza i szczęśliwy podbiega do mnie 8) . Co ciekawe zrobił mi to już 3 razy ale przy mniejszych prędkościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...