Ja kiedyś jechałem z górki jakieś 25 km/h. Szła babcia z psem. Specjalnie jechałem środkiem ulicy aby nie najechać psa. W pewnej chwili pies wskoczył mi pod koła. :roll: Zdążyłem jedynie lekko podskoczyć, ale jednak trochy po psie przejechałem. Pojechałem dalej ale widziałem że mu się nic nie stało tylko w poprzek grzbietu miał tak fajnie rozgarniętą sięrść. Starsza pani zaczęła na mnie coś krzyczeć, ale się nie zatrzymałem :twisted: jeszcze mógłbym zadzwonić na policję, że:
a) pies nie ma kagańca
pies nie jest na smyczy
c) pies stwarza zagrożenie 8) 8) 8) 8) 8) :wink: :wink: