Skocz do zawartości

[yerba mate] wpływ na rowerzystę


mj2

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Na początek trochę wiedzy o łonej herbatce dla nieznających tematu:

http://www.ushuaia.pl/yerba/

http://pl.wikipedia.org/wiki/Yerba_mate

http://hyperreal.info/node/2242

 

Niedawno powróciłem do picia yerby i od razu spróbowałem mixu yerba a mój rowerek. Traskę zrobiłem sobie nielichą (robiłem ją niedawno bez yerby tak więc mam porównanie): Szyndzielnia, Klimczok, Błatnia i zjazd do Wapienicy.

Herbatka nie działa typowo jak kofeina w kawie (szybki pobudzacz), wpływ ma bardziej subtelny. Przy braku wysiłku fizycznego bardzo słabo czuć działanie, dopiero przy długotrwałym "machaniu łopatą" w tym przypadku kręceniem pedałami czuć jej moc. Esencja działania to "chce się" :D. Można cisnąc i cisnąć, mocno oddalony jest w czasie ten niefajny moment "o jeny... już mi się nie chce, odpoczywam" ;).

I to by było na tyle moich doświadczeń w skrócie (jeśli ktoś chce podrążyć temat - proszę pytać).

 

Ktoś ma podobne doświadczenia z cudowną yerbą? Jestem ciekawy czy tylko ja tak entuzjastycznie podchodzę do tematu czy ktoś potwierdzi moją opinię.

 

Pozdrowienia

mj2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja normalnie jestem zwolennikiem zielonej herbaty ale niedawno testowałem mate.

kopniecie mate jest subtelniejsze, nie ma uczucia kopa.

z tym ze ja nie robilem zadnych ceregieli tylko zalałem herbate w szklance woda odstana jakies 10 minut .

Smak też jest bardzo ok

w ogole to herbata rządzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym ze ja nie robilem zadnych ceregieli tylko zalałem herbate w szklance woda odstana jakies 10 minut .

 

e niee... ja mam pełne oprzyrządowanie - bombilla, naczyńko mate wykończone skórą - pełny wypas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma podobne doświadczenia z cudowną yerbą? Jestem ciekawy czy tylko ja tak entuzjastycznie podchodzę do tematu czy ktoś potwierdzi moją opinię.

 

Pozdrowienia

mj2

 

 

Ja pije Yerbe, czyli zioła z ostrokrzewu paragwajskiego, gdzieś tak od 7miesięcy bez żadnej przerwy codziennie z samego rana.

Zarzuciłem tym samym kawę, od której już miałem pozamiatany żołądek. :/ (za dużo się na studiach żłopało :)

 

Co do działania. Nie wiem jaki ma wpływ. Piłem przed sezonem w trakcie i nie zauważam różnic ;) Pije jak już wspomniałem codziennie, czyli przed wyścigiem też. Ale wtedy tylko dwa razy zaleje matero. Zazwyczaj brak czasu :P a i specyfik odwadnia.. to bez dwóch zdań. Podobno wzmacnia odporność. Przez 7 miechów nie chorowałem (odpukać) żaden większy katar.. nic. Żadnych leków.

 

Wytrzymałość. Podobno przedłuża możliwości długotrwałego wysiłku. Sam tego nie odnotuje bo pije codziennie, więc jak ;) Pobudza "subtelniej" jak kawa.

 

Dla mnie to przede wszystkim miało zastąpić kawę. Z początku może być dziwna w smaku. Wszystko zależy od gatunku. Teraz pije Pajarito wprost z Paragwaju. Jak dotąd moja najlepsza Yerba (mocna ;)

 

Faktem też jest, że po pierwszym razie byłem bardziej pobudzony i dziwnie nakręcony. Pewnie przez to, że tyle sie naczytałem o tym zanim postanowiłem pić.

 

Taki rytuał z rana bardzo mi się podoba ;) Spokojne wejście w dzień.. i tyle.

Jakiejś mega mocy.. super wytrzymałości czy innych cudów nie odnotowuje. Ale może za mało pije ;)

 

Pozdrawiam Mateistów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, zadziwil mnie ten temat tu :) Na plus:)

Wprawdzie nie pije, ale jestem o krok od zapoczatkowania tego codziennego rytualiku :)

Kwestia czasu- kupuje sobie zestawik i bede celebrowal... Zastanawialem sie ostatnio jak to wplynie na moj organizm, nie jestem kawopijem, moze czasem lykne, ale slyszalem same dobre opinie o Yerbie :)

 

Juz niedlugo wypowiem sie jak to dziala na mnie :D)

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że przy pierwszej dostawie dostałem w zestawie Yerba Mate - Yervita Sport - w torebkach.. a fee :)

dwie paczki .. Jeszcze nie wypiłem. Zostawiłem sobie na sezon... ale popijam od tak. Niby pisze Sport na pudełku, ale sprawa mocno wątpliwa (takie marketingowe podejście pewnie )

 

Zresztą co to za Yerba w torebkach ekspresowych :P i smak papierowy .. do d.. z tym. Odradzam. Włożysz kilka do kubka to fajny kolor się robi ale nic poza tym. :)

 

czyli pijemy i trenujemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pijałem na studiach. Wsypywałem pół kubka jerby zalewałem takim niecałkiemwrzątkiem i ssałem specjalnym słomkocedzakiem.

Jak się skończyło, dolewełem wody do powstałego błotka i ssałem dalej (cykl w ciągu nocy powtarzałem z 10 razy).

Po takiej ciężkiej nocce (np ślęczenie nad jakimiś projektami) - dzień mijał normalnie - jak po przespanej nocy (zero zmęcenia - a wręcz taki pozytywny speed).

Teraz nie pijam bo nie mam gdzie tanio kupić.

W Warszawie kupowałem w hurtowni z duperelkami z Argentyny - 1 kg kosztował 30 zł (i to świerzynka, towar najwyższej klasy).

A w takich herbacirniach typu "Czas na herbatę" to za 30 zł można kupić porcję w sam raz na jedną nockę.

Poza tym sprzęt pogubiłem...

 

Pozdrawiam

Micz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słomkocedzak jest chyba niezbędny - jerba to takie małe pływające fuski które raczej nie osiadają na dnie tak jak kawa ale pływają sobie radośnie - co bardzo przeszkadza w piciu.

A co do kubeczka to raczej chodzi o styl (chyba że się mylę?).

 

Także wpływu na moc i smak nie ma - ale jest wygodniej i stylowiej.

 

I tu znów ceny... w normalnych sklepach kosmiczne.

 

PS. Poszukam namiaru na tą moją hurtownię i wstawię (osprzęt też tam mieli tani bardzo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do kubeczka to raczej chodzi o styl (chyba że się mylę?).

 

Także wpływu na moc i smak nie ma - ale jest wygodniej i stylowiej.

Swego czasu obily mi sie o oczy info z pracy doktorskiej Niemca jakiegos nt yerba mate, iz ponoc picie yerby z naczyn zrobionych z tykwy (itp) uwalnia jakies substancje fajniutkie. Poszukam tego artykulu. Ale cos mi sie zdaje ze troche naciagnieta teoria. W Ameryce poludniowej pija z naczyn zrobionych z rogu, drewna, itp wiec chyba nie jest to takie istotne.

Na necie znalazlem kiedys naczynko za okolo 5 tys USD hehe. Ale jakos tak nie przekonalo mnie i nie kupilem :wink:

Z kolei bombilla (slomka metalowa) jest niezbedne - filtruje herbate, warto moim zdaniem dac troche wiecej kaski za to ustrojstwo, bo dopiero moja kolejna bombilla za okolo 50 zeta (inaczej zbudowane sitko) dobrze sie sprawdzala, poprzednie non stoper sie zapychaly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś o Yerbie do poczytania u Cejrowskiego:

http://cejrowski.pl/yerba

 

Bombilla jest niezbędna. U mnie sie nie zapycha od kiedy pije Pajarito. Przy innych gatunkach różnie to bywało. Kupuje ze sklepów internetowych (sprzedają też na Allegro) i mam 1kg Pajarito za 32pln z przesyłką gdy kupuję większą ilość. Wysyłka rozmienia się na drobne <_<

 

Naczynko. Poczytajcie w linku powyżej tam jest napisane co daje odpowiednie naczynie i gdzie należy wyrzucać zawartość po degustacji.

Sprzęt można kupić już w rozsądnych cenach.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mj2 - chetnie :D

 

A co do naczynka- tykwa uwalnia substancje, ktore to podobno urozmajcaja i dodaja smaku samej Yerbie :)

Tak jak juz poprzednicy pisali- bombilla jest konieczna, natomiast matreo <chyba tak sie to pisze? <_< > niekoniecznie, ale dobrze by bylo, gdyz posiada taka "kulista" budowe co z kolei pomaga chyba w usypaniu "doleczka" do ktorego wsadzimy bombille... a przynajmniej tak czytalem :)

 

www.yerbamatestore.pl - dosc fajny sklepik :)

 

Moje zainteresowanie mate wziello sie wlasnie od Cejrowskiego- "co on tam saczy w tym kubkuu...?" a pozniej byla jego ksiazka i tak sie zaczela fascynacja :)

Pozostaje tylko czekac na mamone i dokonac zamowienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...