Skocz do zawartości

[amortyzator] Magura Phaon


Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie: pod koniec roku zeszłego szukałem amorka do technicznego dirtu/streetu, czyli takiego który nie musiałby wytrzymywać 2-metrowej droperki, a tylko triki na płaskim i niewysokie hopki. Założenia były jeszcze takie, żeby kosztował max. 1000 zeta i był jak najlżejszy (czyli od razu klooce w stylu DJ odpadają) i w miarę możliwości, choć to nie było niezbędne, miał regulację skoku.

 

Przez jakiś czas stanęło na MANITOU BLACK RTWD, ale ostatecznie nabyłem za 999PLN MAGURĘ PHAONA (w sklepie, pełna grawancja i serwis).

 

Założony do: ramy AUTHOR A-GANG A.M., hamulec ACCENT FREEZER 180mm (brak piwotów), koła 24" na zwykłą ośkę i szybkozamykacz,

Waga realna (bez przyciętej rury sterowej, ważone w sklepie): 1950 g (plusminus 25g, dokładnie nie pamiętam, to pół roku temu było :wink: ),

Regulacje: skok 90-125mm (maksymalna długośźć amortyzatora po wysunięciu skoku ok. 50 cm), naprężenie wstępne, tłumienie powrotu, kompresja,

Używany od: trochę ponad miesiąca, przejechanie (szacuję) ok. 300-400 km,

Użytkowany przez: rowerzystkę (TAK, TAK, moi panowie), lat prawie 18, o wadze ok. 60kg (kto jest z Częstochowy wie, o kogo chodzi, a chodzi o siostrę mą, czyli TINĘ! :) ).

 

Opis prowadzony jest z punktu widzenia mojego, czyli kupującego, regulującego i doglądającego amorka, i czasem wsiadającego na rower dla sprawdzenia czy się coś nie dzieje, ale podpartego też opiniami i uwagami samej użytkowniczki, oraz okazjonelnie jeżdżących na nim innych streetowco-dirtowców.

 

Na początku - wiadomo, radocha, choć amor musiał się dotrzeć, co trochę trwało. Na pierwszych jazdach uginał się nędznie, regulacja też dawała niewiele, ale się wyrobił. Przez parę pierwszych dni coś też przeciekało koło pokrętła kompresji (na dole goleni), ale na drodze dedukcji doszliśmy wspólnie do wniosku (ja, bikerka oraz znajomi z nami jeżdżący) że nic się nie rozszczelniło, a tylko olej teflonowy którym obficie na wejściu polaliśmy golenie, i najwidoczniej ów specyfik "przeleciał" przez całą goleń a jego nadmiar wypłynął dołem. Obecne kontrole nie stwierdzają dalszego wyciekania, a tłumienie chodzi bez zarzutu, czyli to nie jego zawartość wyciekła.

Po dotarciu i ustawieniu wszystkich regulacji pod wagę i styl jazdy chodzi po prostu... pięknie! Nawet kiedy na goleniach zbierze się syf, ma to niemal zerowy wpływ na prawcę amortyzatora, co świadczy choćby o dobrej pracy uszczelek i małej podatności na czynniki zewnętrzne.

 

PLUSY:

 

- stosunek ceny do jakości - nienaganne niemieckie wykonanie, na razie nie dzieje się z nim praktycznie nic, nie dostaje żadnych luzów, nie trzeszczy, nie skrzypi, a niestety zdarzało się go już dobijać... Do tego takie przyjemne detale jak np. stalowe nakładki w miejscach przykręcania casisku hamulca czy ośki,

- uniwersalność - gdyby miał piwoty, byłby chyba ideałem dla jeżdżacych XC (waga mniejsza od niektórych wynalazków z nominalnymi 80 mm!) oraz enduro i dirt/street bez szaleństw,

- bardzo niska waga jak na taką budowę i skok, no ale w końcu rura stelowa jest z alu...,

- mała podatność na brud na goleniach i temperaturę - to zdecydowanie nie jest kreniak tych mamorków, które przy 25 stopniach pływają, a przy 10 robią się sztywne jak... :twisted: ,

- bardzo płynna i dokładna praca - liści co prawda nasz "faun" nie wybiera, ale patyki na leśnej dróżce już tak, a po odkręceniu skoku i utwardzeniu można bardziej poszaleć,

- duże zakresy regulacji naprężenia wstępnego, tłumienia powrotu i kompresji pozwalają na dostosowanie amorka do wagi i stylu jazdy użytkownika, byle tylko nie był za ciężki, ale o tym za chwilę bo przechodzimy na...

 

MINUSY:

 

- za miękka sprężyna - mimo w/w zalet niebezpiecznie łatwo jest go dobić - dla jeżdżącej na nim bikerki jest dobrana właściwie idealnie, ale np. dla mnie, a ważę tylko 5 kg więcej, jest już troszkę za miękka, a 70-kilowi znajomi (co zdecydowanie nie jest szczytem możliwości faceta :lol: !) narzekali przy testowaniu na właśnie zbytnią miękkość amortyzatora, więc dla kogoś cięższego wskazana byłaby wymiana,

- niezbyt duża sztywność - skręcana korona (a nie stała!!!) i regulacja skoku robią swoje,

- dla fanów ostrzejszego dirtu/steetu/enduro i bardziej wymagających i liczących gramy XC-owców raczej jednak się nie nadaje, ale w końcu nie do tego był kupowany.

 

PS Ewentualne dalsze uwagi i komentarze podeślę, kiedy amortyzator będzie miał zrobione trochę więcej.

W bieżącej dyskusji, jeślisię takowa wywiąże, niestety uczestniczyć będę okazjonalnie (patrz "problematyczna" sygnatura), ale mimo tego zapraszam!

PS2 Fotek amorka nie mam, ale można je bez problemu znaleźć na necie, a cały rower już niedługo się pojawi gdzieś na forum z cyklu "a się pochwalę!" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

A więc Phaon ma już za sobą rok przebiegu, w czasie którego niestety chmury niezadowolenia (że o wkurzeniu nie wspomnę :) )zaczęły przysłaniać uśmiech pierwszego wrażenia.

 

Na dziś sytuacja wygląda tak (część textu skopiowana z posta w innym dziale, więc uwaga na deja-vu :) ):

 

- amorek dostał luzów, które niestety się powiększają, i zaczyna mieć sztywność gorszą niż moje zajechane RST,

- sprężyna ma mega-liniową charakterystykę - co znaczy, że na początku nie wybiera nawet patyków (nie mówiąc o liściach, które połykało moje GF3 kupione za 300PLN) a na końcu można go zdecydowanie zbyt łatwo dobić. Wcześniej jeszcze dobrze działające tłumienie jakoś usprawniało czułość amortyzatora, ale teraz... :(

- serwis u dilera (Wieczorek w Częstochowie) dał tyle, że z wielkiego muła zrobił się mały muł. I to NIE jest śmieszne :P

- w niedzielę w wyniku pęknięcia szpilki w piaście została urwana blaszka wzmacniająca hak. No i na razie w pokoju zamiast amorka mamy mebel... Chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle - wzmocnienia powodują, że hak jest bardzo gruby i standardowej szerokości szpilka do piasty 9mm była za krótka, więc zerwała gwint nakrętki. A wątpię by mieli taką blaszkę na sklepie, więc... zostaje sklep metalowy i szlifierka? Albo oddać to padło na gwarancji... :D<_< <_<

 

Nie wiem jak działają powietrzniaki, mam nadzieję że lepiej. Ale na pewno osobiście Magury drugi raz nie kupię - no chyba że po zniżce 5000% :P

 

PS. O katalogowych cenach Magury się nie wypowiadam. Bo np. Odur to kpina - prawie 1400PLN za sprężynowca (o takim sobie działaniu, sprawdzałem bo znajomy miał) i 2kg dla 80mm... Za 400PLN mamy Axela, że nie wspomnę o Suntourach czy RST. Może i szybciej przestaną działać, ale za cenę jednej Magury mamy nie 2, ale 3-4 takie amorki, i jeszcze na piwo po dobrym zakupie nam wystarczy ;)

 

Jak coś jeszcze się urodzi, dam znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bajer przy haku kola ktory ci odpadl mial chronic magnez goleni i jest problemem w widelcach magury - widac nic sie nie zmienilo bo mieli to poprawic ale nie poprawili ;)

i chyba zaden widelec magury nie grzeszy czuloscia ani wieką kultura pracy.

za te pieniadze mozna wiele i duzo lepiej. kupic. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to trafił się wreszcie królik doświadczalny ;)

 

O ile stalowe blaszki przy uchwycie hamulca tarczowego to dobry pomysł, o tyle w sumie 4 sztuki (PO CO??? Wystarczyłyby na upartego wewnętrzne) przy haku bardzo go pogrubiają - no i mamy efekty :D

 

Amorek niedługo znów wyląduje u Wieczorka, a jak zaczną coś kwękać, to znajomy z serwisu się nasłucha (jako znajomego mogę go op... :P ). Ostatecznie gwarancja jest podbita. Niech nawet sobie nach Deutschland wysyłają, byle krótko to trwało...

 

Jeśli będziemy z Tiną zmieniać amorka to przede wszystkim na powietrznego i sztywnej osi (znajomy ma Pike SL na zbyciu, przeplecenie piasty to nie problem) ale to pewnie jeszcze długo, bo chwilowo nasza zdolność kredytowa ledwo zipie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Cóż, nie pytałem o to :)

 

Ale jak robili Phaona to nie słyszałem żeby czegoś nie było. A przynajmniej się nie skarżyli :D Podobno ściągnięcie ewentualnych zamienników z Niemiec nie było jakimś wielkim problemem - co prawda długoletni serwisant Magury u Wieczorka, zwany Młodym, zmienił ostatnio pracę, ale jak obecni też w miarę znają się na rzeczy :)

 

A co do Phaona - Tina założyła ostatecznie Shivera 120mm, który poza małym problemem zlekko wyrobioną nakrętką do osi 20mm działa miooodziooowaaatooo :)

 

Phaon ostatecznie z kolei... przypadł mnie :D Wiąże się to co prawda z przejściem na tarcze, na co miałem średnią ochotę, ale jak się dostaje do tego od razu obie piasty i hamulce za cenę wręcz nieprzyzwoicie niską... :D

 

Ale jedno też muszę przyznać - po zimie amortyzator zdecydowanie się "odmulił" i teraz do jego pracy nie mam aż takich zastrzeżeń. A czy będziemy dobrze współpracować... i tak nie mam(y) innego wyjścia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...