Skocz do zawartości

[Wypadek] Garść porad "po"


Rekomendowane odpowiedzi

WItajcie,

 

Wczoraj miałem wypadek - po raz wtóry. W związku z tym, że miałem dużo czasu aby przemyśleć to, co się stało, postanowiłem napisać krótki post o tym, jak widzę procedurę postępowania zaraz po wypadku. Całość opisałem tutaj: http://bit.ly/2t6784Y

 

Jeżeli mielibyście jakieś uwagi, jak ulepszyć ten artykuł, dajcie proszę znać - na pewno niektórzy z Was mają większe niż ja doświadczenie w tym temacie.

Pozdrawiam, 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz telefon - zapewne z aparatem. Jeśli kolizja była z pojazdem to oprócz oddzwonienia do kierowcy robisz zdjęcie sytuacyjne na który widać ułożenie elementów i tablicę rejestracyjną pojazdu oraz dobrze żeby też kierującego pojazdem. Zdjęć robię kilka - sytuacja z boku, od przodu i tyłu. Zbliżenia uszkodzeń pojazdów.

 

1 zdjęcie - tysiąc słów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem wywrotkę na DDR, samochód zajechał mi drogę. Do dziś żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia z poziomu "0" czyli z gruntu na którym leżałem tak aby było widać mój rower samochód i twarz sprawcy. niestety uciekł, a potem (po znalezieniu) wykpił się ale na szczęście mi się nic nie stało. No, uszkodziłem lusterko.

Zdjęcia, dokładne, z perspektywy, z widoczną rejestracją, twarzą sprawcy - jakiekolwiek. To dzisiaj podstawa.

A przy mocniejszych pieprznięciach, tak jak w artykule. Wykręcić 999 i jechać na badania. Reszta jest mało istotna. Rower to tylko kawal żelastwa i jakkolwiek jest cenny to bez niego da się żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie ładnie ,fajnie jest mieć telefon z aparatem, ja mam nawet dwa,lecz gdy się leży 10 metrów od roweru gdzieś w krzakach i się zdycha z bólu ciężko jest wyciągnąć fona z kieszeni i strzelić focie odjeżdżającemu chamowi, ja polecam mimo wszystko najprostszą kamerkę ale na kasku, obraz 100 razy bardziej cenniejszy od np. zamazanego foto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ja polecam mimo wszystko najprostszą kamerkę ale na kasku


A jak wypadek będzie wieczorem lub w nocy ? Żadna kamerka nic nie da a tym bardziej aparat. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i nauczyć się przewidywać. No ale jak większość słucha muzyki na rowerze albo jeździ środkiem ulicy bo mu wolno to tak później jest :laugh:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No ale jak większość słucha muzyki na rowerze albo jeździ środkiem ulicy bo mu wolno to tak później jest

Nie przesadzajmy. Przynajmniej według moich obserwacji nie jest to większość. Ale ponieważ są najbardziej widoczni (szczególnie ci jadący środkiem) to dlatego jest takie wrażenie. Jak chodzi o wieczór to nawet już nie mogę powiedzieć, że większość jeździ bez świateł bo w Krakowie sytuacja się poprawia i obecnie jest to około 40% (jeszcze 2-3 lata temu było sporo ponad 50%). Wiem bo czasem liczę sobie jadąc wieczorkiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radą nr 1 jest wezwać policję

 

ale ponieważ czasem to my możemy być sprawcami a nie ofiarami tak jak nam się wydaje to rada nr 0 jest ubezpieczyć się OC

 

nie dogadywać się ze sprawcą choćby nie wiem co bo na takich układach zawsze to sprawca zyskuje a ofiara traci

 

nasza kamerka oraz foty ok może to coś zmieni ale w temacie uszkodzeń to wartość mają foty wykonane przez policję dlatego warto zrobić dokładne oględziny kasku roweru i ewentualni zawartości sakwy czy plecaka żeby policjanci obfocili dodatkowo to co nam sie wydaje istotne jeśli idzie o uszkodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moje rady "po":

- do każdej kolizji w której masz obrażenia większe niż mały siniak - wzywaj karetkę. W szczególności w przypadku obrażeń głowy, szyi, pleców. W najlepszym przypadku dla Ciebie, zostaniesz przebadany i stwierdzą brak obrażeń.  W najgorszym nie zmarnujesz czasu zdrowia na dojeżdżanie do soru, zmniejszysz ryzyko powikłań czy po prostu tego, że w szoku nie zauważysz wystającej kości. Kolega po wypadku przez tydzień chodził z pękniętym żebrem - bo "nic mi nie jest".

- zdjęcie obowiązkowo - pojazdu z numerem rejestracyjnym, kierowcą się nie przejmuj, dla rowerzysty kto kierował jest bezznaczenia, ponadto - jw może to wywołać agresję, choć tacy raczej po prostu odjeżdżają.

- zanim zrobisz coś głupiego weź kilka głębokich oddechów. Rzucanie mięsęm czy kopanie pojazdu w niczym już nie pomoże. Niestety taką scenę też widziałem - kolizja niegroźna, ale po bójce niestety potrzebna już była karetka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...