Skocz do zawartości

[podgrupa] Podbeskidzie i dawne woj. Bielskie


Marix

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Zjazd do Ostre znam bo podjezdzalem kiedys na Skrzyczne ta droga.

A do Buczkowic wyglada na dosc fajny.

Nie pogubie sie tam ?

bo w tym jestem miszczem

nie ma kto jakiegos sladu GPS

Sprobuje w ten weekend

Napisano

Byc moze pojade okolo 10 na Szyndzielnie.Troche mialem przygody w Kozach.Rozbilem samochod na przebiegajacych dzikach.

Bylo z 10szt i zatarasowaly cala szerokosc jezdni a ja blisko 90 wiec autko w oplakanym stanie zostaje do remontu

a ja musze wrocic autobusem i wczesniej wyjade niz zwykle.Jezeli pasuje Ci miedzy 10 a 13 przejazdzka to daj znac

sms/gsm 602883826

Napisano

Jezdzilem krotko wczoraj.Na Szyndzielni musialem pojechac do schroniska zeby ochlonac bo spocilem sie dosc mocno

a malo mialem ze soba ciuchow do przebrania.Zjezdzalem pomalu bo mgla ale i tak lapnalem kapcia.

Gdy wychodzilem ze schroniska na bank mialem jeszcze pompke ale jak stanalem na kapciu juz nie.

Dwoch bikerow jadacych pod gore poratowało mnie i moglem dalej zjechac.

Dzieki jezeli czytacie to forum :D

Napisano

Byłem też wczoraj na Szyndzielni, bikerów jak na taką pogodę sporo, na szczęście bez przygód <_<

Z górki przy takiej mgle niezła frajda.

 

Też zrobilem wczoraj Szyndzielnię :D faktycznie wielu mnie mijalo na trasie - piękna pogoda do jazdy - wyjątkowo klimatyczny podjazd w tej mgle...

 

PS. najlepsze jest to, że pewnie mijamy sie w górach , mówimy sobie: "cześć" a pewnie nawet nie wiemy, że znamy sie z forum :D

Napisano
PS. najlepsze jest to, że pewnie mijamy sie w górach , mówimy sobie: "cześć" a pewnie nawet nie wiemy, że znamy sie z forum

 

moze jakis znak rozpoznawczy ;)

i spotkanie w schronisku przy herbatce czy przy czym tam kto woli

Moze zamiast "czesc" jakies ustalone powitanie typu "pawiany wchodza na sciany" :icon_lol:

Napisano
jedzie moze ktos przed poludniem na Szyndzielnie, Klimczok?

albo popoludniu jakes lajtowe jezdzenie gdzies w okolice Wapiennicy?

 

 

Hmm nie napisalem kiedy :o

chodzi o sobote i niedziele

Pogoda ma dopisac wiec warto wykorzystac

Napisano
Po południu się wybieramy do Wapienicy itp.

Ja jednak do Wapiennicy nie dotarlem

Z Szyndzielni pozniej na blonia.

Na Szyndzielnie juz nielatwo wjechac szczegolnie jak ma sie prawie lysa opone.

Lezacy snieg troche utrudnia.

Ja dzis na Klimczok zjazd do Szczyrku i z powrotem

Moze uda sie kogos spotkac ;)

Dawajcie jakies znaki panowie

Napisano

Ja jednak do Wapiennicy nie dotarlem

Z Szyndzielni pozniej na blonia.

Na Szyndzielnie juz nielatwo wjechac szczegolnie jak ma sie prawie lysa opone.

Lezacy snieg troche utrudnia.

Ja dzis na Klimczok zjazd do Szczyrku i z powrotem

Moze uda sie kogos spotkac :)

Dawajcie jakies znaki panowie

 

My rozwaliliśmy trasę na Soszów. 92km. Błota jak na lekarstwo, więc jechało się sympatycznie.

http://www.bikemap.net/route/738712

Napisano
My rozwaliliśmy trasę na Soszów. 92km. Błota jak na lekarstwo, więc jechało się sympatycznie.

 

wooow trasa bardzo fajna

fajnie ze pojawiaja sie takie opisy ze sladami

Jak szuka sie pomyslu gdzie jechac to dobrze miec pod reka takie

Nie zawsze z mapy wynika czy trasa do podjechania czy tez wprowadzania roweru

 

a tak przy okazji

Na Szyndzielnie jezdze dosc czesto

Zjezdzam do Szczyrku czy tez przez Błatnia do Wapiennicy

i cigle spotykam sie z pewnym zachowaniem pieszych

Jak uslysza odglos jadacego roweru to zaczynaja szybko

przemieszczac sie z lewej na prawa i odwrotnie

Pewnie chca dobrze ale wychodzi totalny mlyn.

Jeden skacze na prawo drugi na lewo po chwili jak widza co zrobili

odskakuja z powrotem.Wyglada to komicznie,hamowac trzeba bo niewiadomo

gdzie w koncu bedzie mozna ich wyminac a czuje sie wtedy troche jakbym im

zaklocal wedrowke obawa o rozjechanie.Mamy ktore puszczaja dzieci zaczynaja nagle

krzyczec i dziecko przerazone zaczyna biegac we wszystkie strony.

Mijajac ich jade juz powoli czesto wczesniej zatrzymuje sie do zera wiec ta panika zbedna

Podjezdzalem niedawno pod Wielki Stozek z Istebnej.

Zachowanie pieszych diametralnie inne.Albo nie robili nic i po prostu sie ich omijalo

a jak chcieli pomoc to zatrzymywali sie bez ruchu i widac bylo ze nie skocza nagle pod kola.

Nie mialem tam wrazenia "natrectwa"rowerowego a takie mam szlaku z Szyndzielni

Na innych gorach gdzie na razie jezdzilem ruch pieszych byl znikomy

Napisano

To co opisałeś wynika z prostego faktu, że Szyndzielnia to góra dla plebsu. Lezie tam całe buractwo, które z turystyką nie ma nic wspólnego. Tzw. "stonka" i nic więcej. Większość tego towarzystwa jest tak tępa, że nawet nie rozumie prostego faktu, że w rowerze jest kierownica i hamulce, co pozwala skutecznie omijać pieszych bez wzajemnego przeszkadzania sobie. Dokładnie z tego samego powodu ścieżką rowerową wzdłuż lotniska nie da się jeździć i dokładnie z tego samego powodu mamy w kraju takie a nie inne dziadostwo społeczno-polityczne.

Napisano

To co opisałeś wynika z prostego faktu, że Szyndzielnia to góra dla plebsu. Lezie tam całe buractwo, które z turystyką nie ma nic wspólnego. Tzw. "stonka"

 

twoja wypowiedz przypomniala mi niedawne moje zdarzenie na szczycie Ochodzita.

Szczyt tez latwy do podejscia.Sama glowna droga do Istebnej wznosi sie dosc mocno

wiec kilka krokow i jest sie na ladnym widokowo szczycie gory.

Ludzi wiec sporo .Trzy takie damy byc moze w szpilkach moze nie, siedzialy sobie kawaleczek za szczytem.

Jadac prawie obok zsunal mi sie lewy chwyt z kierownicy.Zeby ustabilizowac rower do pionu nacisnalem mocno prawa reka kierownice.

Przednie kolo akurat bylo w jakiejs niby plytkiej dziurze ale okoazalo sie ze przyblokowalo na tyle skutecznie ze blyskawicznie sciagnelo mnie

z siodełka i szlifowalem nosem po kamieniach.Nie wiem jak wygladalem jak sie podnioslem chyba nieszczegolnie bo z nosa i z ust leciala krew.

katem oka widzialem jak sie podnosilem ze wszystkie patrza na mnie ale gdy wstalem jak na komende wszystkie nagle zaczely glosna

rozmowe i wygladaly nagle tak przejete ta rozmowa ze nic nie widza.Wydaje mi sie ze sugerowaly miedzy soba ze zadna nie widziala

bo wypadalo by wtedy podejsc i chocby spytac czy OK.Akurat pomocy nie potrzebowalem i po chwili jak doszedlem do wniosku ze nic sobie

specjalnie nie uszkodzilem pojechalem dalej.

A tak przy okazji kilka dni po tym moja partnerka znalazla zdjecie Ochodzity na stronach National Geographic ktore zdobylo 1 nagrode

w jakiejs tam kategori

zdjecie bardzo fajne

op.jpg

Napisano

A tak przy okazji kilka dni po tym moja partnerka znalazla zdjecie Ochodzity na stronach National Geographic ktore zdobylo 1 nagrode

w jakiejs tam kategori

zdjecie bardzo fajne

op.jpg

 

Zdjęcie rewelacja. Photoshop pomógł ale liczy się efekt :)

 

A co do panienek to gdyby to ode mnie zależało to bym puścił w góry uzbrojone patrole z nakazem strzelania do każdego takiego egzemplarza.

 

Też miałem podobną sytuację pod Niemcową. Na podjeździe z Kosarzysk poleciał mi cukier tak szybko, że normalnie spadłem z roweru na środku szlaku. Przeleżałem 45min na mrozie zanim znalazł mnie prawie 80letni "dziadek" mieszkający w jednej z górskich chat położonych nieco wyżej od miejsca, gdzie się znajdowałem. Przyniósł herbatę z miodem i "prądem", czekoladę, postawił mnie na nogi i niewiele skłamię jeśli powiem, że uratował mi skórę. W ciągu tych 3 kwadransów przeszło koło mnie co najmniej 3 grupki "turystów" i jeszcze ze 2-3 pojedyncze osoby. Jedyne co pamiętam to słowa: "zostawcie go, pewnie pijany". Tak, jasne, gość z dobrym rowerem, plecakiem, w kolarskich ciuchach, kasku i leży sobie pijany na środku szlaku 2km przed schroniskiem. Gratuluje debilstwa i życzę tym ludziom żeby ich ścierwo zgniło w rynsztoku. Na marginesie - kolega, który ze mną jechał był tak dumny z faktu, że po raz pierwszy w życiu był na szczycie przede mną, że zajęło mu prawie godzinę aby zrozumieć, że coś się musiało stać...

Napisano

No czasem nieduzo trzeba i moze byc klopot.Technika troche teraz ulatwia.Gdy np jedziesz z kolega a macie telefony z modemem gps

polecam zainstalowac sobie komunikator palringo.Obsluzy tez gg ale nie to mi sie w nim podoba.Jest funkcja lokalizator.

Druga osoba moze monitorowac gdzie jestes.Przypuscmy(odpukac) ze cos sie dzieje i nie mozesz siegnac po telefon.Druga osoba orientuje sie ze cos nie takale nie wie gdzie jestes to wystarczy ze skorzysta z tej funkcji.Niestety geste drzewa zaklocaja sygnal GPSow a i tel tez lubi stracic zasieg.

Oby jednak nie zdazaly sie takie sytuacje.

Dzis sobota, dzien zapowiada sie sloneczny.Ja chyba jak zwykle w godzinach przedpoludniowych na Klimczok.

Pozniej jakas lajtowa jazda to tu to tam z postojem na dobry izotonik z malymi procentami:)

Napisano
i jak tam ? byłes dzisiaj na Szyndzielni, Klimczoku? Jak warunki ? jest tam snieg? błoto?

 

Wyjechalem na Szyndzielnie pod schronisko a zjechalem na Kozia i potem na blonia.

Blota nie bylo snieg tylko pod sama Szyndzielnia ale miejscami mocno zlodzony.Byc moze do jutra stopnieje i zniknie calkiem.

Z Klimczoka na Blatnia nie wiem moze snieg lezec bo wiekszosc w cieniu.

Jezeli jechalbys przed poludniem to z checia dolacze

Napisano

No cięzko mi ustawić godzinę, na 99% będę ruszał z Lotniska ok 9:30 czyli mozna powiedzieć że koło schroniska na Dębowcu będe około 9:45. Jeżeli żona nie pokrzyżuje mi planów :) .

Będę jechał na czarno żółtym Sparku. moze sie uda spotkać :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...