Skocz do zawartości

[rower] Ech ten karbon


qamian

Rekomendowane odpowiedzi

Przeciez sa firmy, ktore maja np gwarancje crash replacement, gdzie jezeli rama uszkodzi sie z Twojej winy to placisz 50% ceny samej ramy. Mysle, ze to jedna z najlepszych gwarancji jakie mozna miec. Masz pewnosc, ze jezeli rozwalisz rame to zaplacisz pare zlotych i

dostaniesz nowa zamiast klucic sie z producentem, zeby dal lub sprzedal Tobie nowa rame. Nie chce teraz strzelac fajerwerkow nad firma Rose ale oni maja taka gwarancje i sam kupilem rower od nich i jestem zadowolony. Powiem, ze to moj pierwszy carbon, ale przy mojej wadze +100kg nie boje sie na nim jechac tak jak chce, bo jezeli peknie z mojej winy to zaplace 450erykow za nowa rame i dalej bede jezdzic. Przy moich warunkach fizycznych stawiam crash replacement nad gwarancja dozywotnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapłacenie 450 ojro tak czy inaczej nie jest paru złotymi :)

Programy tańszej wymiany są bardzo ok i raczej nikt nie szarpie się z producentem o gratisowa wymianę skasowanej w wypadku ramy bo takie urazy mechaniczne są ewidentnie inne od pęknięć z powodu producenckich niedorobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wągiel to poprostu konieczność handlowa dla rowerów powyżej 7 tys ;-))) i tylko o to idzie....ma być kosmiczna technologia uzasadniająca wydanie dużej kasy. 

A na drugim końcu mamy piękną, ręcznie robioną stal i tytan.... dla zapaleńców i koneserów. No i rama jest z nami tak długo aż się nie znudzi ;-)))) Żeby nie było http://www.singlebe.com/  ceny wungla, ale indywidualny projekt i rower którego nie spotkacie w galeriach i na szlaku ;-))) NIESZTAMPOWY. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się czy ryzyko złamania ramy jest aż tak duże....

 

Mi tłumaczono w każdym razie, że nawet jeśli dojdzie do złamania naprawa karbonowej ramy jest możliwa, podczas gdy aluminiowej - mało prawdopodobna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przed zamówieniem canyona al slx 7.9 2016 sam zastanawiałem się nad karbonem, np: cf sl 7.9. Nawet pytałem na forum czy warto. Rama karbonowa lżejsza tylko około 150 gramów. Co prawda w karbonie troszkę lepsze koła i inny amor. Skoro waga prawie taka sama to pozostaje ta sztywność i pochłanianie drgań. Tylko pojawia się pytanie, Czy jestem w stanie wyczuć (nie wiedząc na jakim rowerze jadę) jadąc po lesie, na niskim ciśnieniu i szerokich oponach, że jadę na karbonie a nie na alu. Czy korzyści będą aż tak duże? Jestem raczej ścigającym się amatorem, tak że wydaje mi się, że chyba nie, no ale musiałbym spróbować.

Pytanie do wszystkich wypowiadających się w temacie. Wyżej wymienione rowery. Taka sama sytuacja, las, niskie ciśnienie w szerokich oponach. Czy jesteście w stanie powiedzieć, że ta rama była z alu a ta z karbonu, po przejechaniu jakiegoś leśnego odcinka? Nie chcę tu nikogo obrażać ani umniejszać nikomu. Po prostu większość na pewno miała okazję jeździć na tych dwóch typach ram i ma porównanie. Ja niestety nie mam.

Myślę, że każdy chce mieć jak najlepszy sprzęt i jak najnowsze rozwiązania technologiczne. Pytanie zawsze jest takie: czy te nowe rozwiązanie technologiczne/nowy sprzęt jest warte wydania większej kasy i będzie przeze mnie w pełni wykorzystane.

Dodam, że ja sam staram się myśleć trzeźwo ale i tak poddałem się chęci posiadania dobrego sprzętu i wmówienia sobie, "no może z takim sprzętem to będzie lepiej"? Wcześniej jeździłem, jak to mówią, na rusztowaniu za 2 tys. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie jesteś w stanie wyczuć różnicy alu-carbon. Śmiem twierdzić, że karbonowa rama Canyon jest piekielnie sztywna (mam Grand Canyon CF 5.9 z ubiegłego roku), znacznie sztywniejsza, niż rama w moim starym KTM RACE LC Elite z 2008 roku. Tyłek bardziej obrywa na Canyonie, pomimo tego, że sztyce obydwa rowery mają akurat tej samej średnicy (30,9), w obydwu stosuję opony bezdętkowe i jeżdżę na niskich ciśnieniach, co najwyżej 2bar z tyłu, z przodu 1,8bar. W obydwu używałem tego samego siodełka Specialized Romin.

 

Są plusy: Canyon lepiej podjeżdża i zjeżdża od KTM, jest spokojniejszy w prowadzeniu i jednak nieco szybszy.

Edytowane przez Kolmark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy coś poczujesz zależy od tego jak zaprojektuje i wykona ramę producent. 

Mam komfortową szosę nad którą się wszyscy rozpływają - z wyjątkiem mnie. Jak dla mnie tłumienie i amortyzacja nie dawały o sobie znaku życia. Okazało się jednak że jest trochę inaczej - ale tylko w specyficznych warunkach. Na wszystkich "pralkach" i śmieciu na asfalcie rower nie reagował praktycznie wcale, na pewno nie tak bym to odczuł. Za to reakcja była całkiem spora na asfalcie, na poprzecznych "garbach", asfalt być może zdeformowany przez podmywającą go i wypychającą wodę. Sztywniak mtb na szerszych oponach i z ramą alu szarpał mnie wyczuwalnie mocniej za kręgosłup niż ta szosa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...