Skocz do zawartości

[Kodeks drogowy] obowiązek jazdy po ścieżce - jak to wygląda z puktu widzenia "kolarza"


Rekomendowane odpowiedzi

Temat stary jak świat, jednak dziś dziś się przekonałem, jak bardzo kierowcy nie rozumieją jednej rzeczy.

Jechałem dziś drogą asfaltową do ronda, a za rondem pojawia się ścieżka rowerowa o długości ok. 2km, dziurawa jak skurczybyk, a po drodze mnóstwo dróg wjazdowych na posejsję i sklep, ogólnie bardzo niebezpieczna i nierówna.

Więc jadę drogą dalej i  kierowca za mną trąbi i zajeżdża mi drogę - przycisnął mnie strasznie blisko krawężnika, a tu jeszcze był parking równolegle do drogi, to jeszcze by się skończyło urwanym lusterkiem.

Miałem chęć mu wyrwać lusterko, naopowiadać wulgaryzmów itp. ale skurczybyk s***przył   :down:

:starwars:<-kiedy rowerzysta i kierowca się spotkają... :(

No sorry, ale jadąc 43km/h jazda po ścieżce równa się wypadkowi.

Tak samo jak obowiązek jazdy po ciągu pieszo-rowerowym.

 

Oczywiście nie zapamiętałem numerów.

 

Co robić w takiej sytuacji? :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest wyznaczona ścieżka, to masz obowiązek z niej korzystać.

To, że dziurawa czy krawężniki mają >1cm - taki kraj - takich mamy urzędników i takie mamy przepisy. Zdrowy rozsądek schodzi na dalszy plan.

Co do zjazdów na posesje itp. - to nie autostrada. To, że nie ma osobnego ograniczenia prędkości dla rowerów, nie oznacza, że w mieście masz śmigać 50km/h.

Możesz jedynie szukać innej trasy, albo pogodzić się z tym, co jest. Jazdę przez obszary bardziej zaludnione, radziłbym po prostu bez spiny traktować jako rekreacyjną, a na trening i szaleństwa pozwalać sobie tam, gdzie warunki na to pozwalają.

 

A co do samego kierowcy - typowy kretyn-"nauczyciel", który powinien tracić prawko dożywotnio. Do tego wskazane badania psychiatryczne. To, że ktoś łamie przepisy, nie oznacza, że można narażać go na utratę zdrowia lub życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

IvanMTB chyba nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

 

Zrozumiałem doskonale. Jesli ktoś zapitala 43kmh po ścieżce rowerowej, to znaczy się ,że ma poważne a-ku-ku w główce. 

 

Reszta - stan scieżki, stosunek kierowcy - to tylko tło specyficzne dla biednego kraju i ludzi sfrustrowanych sytuacją polityczno-społeczno-ekonomiczną tegoż...

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałem, że autor właśnie nie chce jechać po ścieżce 43 km/h z podanych względów i dlatego wybrał jezdnię.

 

Można odpowiedzieć po sztywniacku, że dura lex sed lex i się będzie miało rację.

 

Można odpowiedzieć po życiowemu, że ścieżki nie są przystosowane do jazdy treningowej więc, więc jak ktoś się decyduje na jezdnię to się decyduje i powinien liczyć się z konsekwencjami.  Te obejmują również spotkanie z burakiem.

 

Ale mimo to bym wyjaśnił burakowi, że jest burakiem - ale cóż ... dura lex sed lex, więc albo można odpuścić albo nie odpuścić, ale ponownie liczyć się z konsekwencjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzis uczciwie jechalem ceglastym pasem DDRiP i musialem zatrzymac sie bo z przeciwka szedl ojciec z synem i nie mieli zamiaru zejsc z pasa rowerowego. Grzecznie zwrocilem uwage, ze to jest pas rowerowy na co ojciec odburknal "no i co z tego". Wiele wody w Wisle uplynie zanim przepisy ruchu drogowego beda czyms czego wszyscy beda przestrzegac. Wracajac do tematu postu. Jest sciezka, jest przepis to nalezy nia jechac. Koniec. Kropka. Skoro wymagamy od kierowcow sami badzmy w porzadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50km/h w miescie to predkosc maksymalna a nie obowiazkowa. Zdrowy rozsadek nakazuje wolniejsza jazde sciezka a nie jazde po ulicy gdzie jest zakaz. Taki sam zdrowy rozsadek nakazuje samochodziarzom wolniejsza jazde po dziurawej drodze a nie szybsza po rownym i szerokim chodniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja dzis uczciwie jechalem ceglastym pasem DDRiP i musialem zatrzymac sie bo z przeciwka szedl ojciec z synem i nie mieli zamiaru zejsc z pasa rowerowego. Grzecznie zwrocilem uwage, ze to jest pas rowerowy na co ojciec odburknal "no i co z tego". Wiele wody w Wisle uplynie zanim przepisy ruchu drogowego beda czyms czego wszyscy beda przestrzegac.

 

jak ja mam taką sytuację to nie zwalniam a specjalnie przyśpieszam i cisnę prosto na nich . Durne piesze barany spierdzielają ze ścieżki aż się kurzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat stary jak świat, jednak dziś dziś się przekonałem, jak bardzo kierowcy nie rozumieją jednej rzeczy.

Jechałem dziś drogą asfaltową do ronda, a za rondem pojawia się ścieżka rowerowa o długości ok. 2km, dziurawa jak skurczybyk, a po drodze mnóstwo dróg wjazdowych na posejsję i sklep, ogólnie bardzo niebezpieczna i nierówna.

Więc jadę drogą dalej i  kierowca za mną trąbi i zajeżdża mi drogę - przycisnął mnie strasznie blisko krawężnika, a tu jeszcze był parking równolegle do drogi, to jeszcze by się skończyło urwanym lusterkiem.

Miałem chęć mu wyrwać lusterko, naopowiadać wulgaryzmów itp. ale skurczybyk s***przył   :down:

:starwars:<-kiedy rowerzysta i kierowca się spotkają... :(

No sorry, ale jadąc 43km/h jazda po ścieżce równa się wypadkowi.

Tak samo jak obowiązek jazdy po ciągu pieszo-rowerowym.

 

Oczywiście nie zapamiętałem numerów.

 

Co robić w takiej sytuacji? :/

 

zwolnić i jechać scieżką, polscy kierowcy są bardzo wyczuleni na inne osoby nie przestrzegające przepisów, niestety tacy skrupulatni wobec siebie już nie są.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to miałem wczoraj zabawną sytuację. Jechałem DDRiP na zawody biegowe, droga zakręca w lewo, chodnik ciągnie się dalej prosto, więc jak co dzień jadę w lewo. Co się okazało na czas Wszystkich Świętych policja zrobiła z tej drogi jednokierunkową ulicę przez co się wpakowałem w sznur samochodów.

 

Na wjeździe stały dwa znaki na jedynym słupie czyli zakaz wjazdu a poniżej znak DDRiP. Jeśli byłby wypadek to tylko z mojej winy. Cóż wyjazd z cmentarza jest ważniejszy od naturalnych użytkowników tej drogi.

Będę się musiał poskarżyć radnemu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sprawić by uczestnik ruchu drogowego zmienił się nagle z "zamulacza" spowalniającego i tamującego wszelaki ruch w szaleńca pędzącego z kosmiczną prędkością :icon_question:  :icon_question:  :icon_question:  (i to bez jakiejkolwiek zmiany prędkości) 


...kazać mu zjechać na ddr. 

 

 

 

wniosek: ddr-y są (w większości) kijowe i budowane przez debili 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przecietnego Kowalskiego jadacego 15km/h sa ok i chyba z ta mysla sa budowane a nie z przeznaczeniem na treningi. Inna sprawa, ze czesto koncza sie nagle tuz przed krzakami albo nie ma jak na nie wjechac w miejscu gdzie sie zaczynaja bez zsiadania z roweru albo bez lamania przepisow ruchu drogowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kurde jak Janusze jadą na groby to wy się na asfalty nie pchajta!

Wiem że to nie łatwe w mieście ale po prostu do treningu trzeba sobie znaleźć spokojne asfalty.

Trening na asfalcie gdzie jest duży ruch a obok DDR to głupota do kwadratu.

Zobaczcie na profil Kwiatkowskiego na stravie, gościu nie robi interwałów na mieście tylko jedzie poza miasto, dobra rozgrzewka to 20min i to powinno spokojnie wystarczyć, żeby śmignąć poza miasto na szosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się robienie treningu np. interwałowego w mieście to pos*any pomysł (raz że nie do końca bezpieczne, dwa skrzyżowania/światła będę nam co chwile przerywać serię)

Mam jednak czasami wrażenie że jazda z zupełnie normalnymi dla sporej częście rowerzystów prędkościami rzędu 28-35 km/h jest traktowana przez niektórych Januszy jak dróga prędkość kosmiczna. (a jest to prędkość z którą wielu jest w stanie jechać kilka(nascie) godzin, mam oczywiście a myśli prędkość z jazdy gdy już się rozpędzimy, po uwzględnieniu zwalniania, wyprzedazania, zakrętów i skrzyzowań średnia z licznika będzie sporo nizsza)

 

Dodatkowe pytanko dla kierowców, ile razy ostatnio (jadąc z dozwoloną prędkością) zwalnialiście na skrzyżowaniu na którym jechaliście prosto i mieliście pierwszeństwo (typowe skrzyżowanie z podporządkowaną, wyjazdem z posesji itd.) :icon_question: 

i nie dlatego że ktoś nie zdążył opuścić skrzyżowania, tylko po prostu profilaktycznie bo nie byliście pewni czy kierowca jadący podporządkowaną nie jest przypadkiem debilem który nie wie że macie pierwszeństwo, albo nie będzie mu się chciało zatrzymać i obejrzeć?

 

bo ja jakoś sobie nie przypominam, a na ddr się "wymaga" (sam zwalniam na pierwszeństwie na ddr, z kolei na pierwszeństwie na normalniej drodzę (wspoamiany skrzyżowanie drogi podporządkaowanej, posesja itd) nigdy nie zażyła mi się sytauacja niebezpeiczna. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mklos1

"Sytuacja z punktu widzenia prawa jest jednoznaczna..." Chyba nie do końca albo coś się zmieniło w przepisach. Z tego co pamiętam to obowiązek jest jazdy drogą dla rowerów czy wydzielonym pasem ruchu a nie DDRiP. Ale chyba najważniejszy jest zdrowy rozsądku z obu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up tu masz wątek http://wrower.pl/prawo/obowiazek-jazdy-po-drodze-dla-rowerow,3004.html spór nierozstrzygnięty.

Tutaj, że tak http://polskanarowery.sport.pl/blogi/rowerowe_leszno/2014/01/ministerstwo_obowiazek_korzystania_ze_sciezki_pieszorowerowej/1?bo=1

A prościej było pozostawić stary przepis, który obowiązywał do 2011r. i nie byłoby żadnych wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co pamiętam mamy obowiązek jazdy ddr jeśli jest on po naszej (prawej) stronie drogi i prowadzi w kierunku w którym chcemy jechać (pytanie jak to intrtpretować w kontekscie ddru który pojawia się znienacka mam 200metrów a następnie równie znienacka znika...)

 

po ddrip nie ma obowiązku jazdy (no chyba że ktoś mądry postawi na drodze zakaz jazdy rowerem, standart na wsiach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@redwhite, Sprawa jest jasna, istnieje obowiązek poruszania się DDRiP, bo DDRiP ma pas dla rowerów na swojej całej szerokości (pozioma kreska) lub po jednej ze stron (pionowa kreska). Można próbować dowodzić, że skoro pas jest współdzielony z pieszymi, to nie jest to pas dla rowerów, ale to bardzo śliska interpretacja. Proste. Żeby nie poruszać się DDRiP musisz udowodnić, że ten nie posiada pasu dla rowerów. 

 

Z rozporządzenia:

 

40. 1. Umieszczone na jednej tarczy symbole znaków C-13 i C-16 oznaczają, że droga jest przeznaczona dla pieszych i kierujących rowerami jednośladowymi; ruch pieszych i rowerzystów odbywa się: 1) na całej powierzchni, jeżeli symbole oddzielone są kreską poziomą, 2) odpowiednio po stronach drogi wskazanych na znaku, jeżeli symbole oddzielone są kreską pionową.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisy przepisami a tak wygląda np świeżo wybudowana jedna z 3 ścieżek rowerowych w okolicach mojej miejscowości.

 

https://www.facebook.com/RowerowyWielun/photos/a.893351430757648.1073741828.892834150809376/905700902856034/?type=3

 

Jazda z normalna prędkością potrafi doprowadzić do szału na dłuższą metę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przepisy przepisami a tak wygląda np świeżo wybudowana jedna z 3 ścieżek rowerowych w okolicach mojej miejscowości.

 

No to naprawdę trzeba być geniuszem. Widziałem już takie DDRy i zawsze się zastanawiam, czy ten kto to projektował wie w ogóle co to jest rower, jak działa i jak się go używa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...