Skocz do zawartości

[ Kross 2016] Gdzie się podziało 26'?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

 Zmiana koła nie zrekompensuje często dużych braków w technice jazdy...

 

Tu akurat jest tak, że 29er będzie lepszym rozwiązaniem dla kogoś kto ma braki w technice. Tam gdzie mordował się nie miłosiernie czy sprowadzał zacznie robić to samo bardziej odważnie. Tu jest ta sama zasada co w w fullach czyli im więcej skoku (również inne geo) tym lepiej dla każdego. 

 

@semow zupełnie inny typ sprzętu bo już enduro/DH niż HT o który mam wrażenie się rozchodzi. Tutaj koło 29er wcale nie ma zastosowania (bardziej DH) i nic się nie zmieni. Jak toś zrobi dobry sprzęt z nowoczesną geo to ta Kona będzie w sam raz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pogłoski o jego śmierci są przesadzone. 

 

Wszystko zależy od 'segmentu'. Tak, jak już wspomniałem na samym początku - koło 26'' nadal ma się świetnie w DH / FR i pewnie nieprędko się to zmieni. 

 

Natomiast trail,  enduro, XC - tutaj ze świecą szukać nowych modeli na kole 26'', więc dla tych segmentów rynku MTB koło 26'' cali można powoli uznać za 'dinozaura'. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu akurat jest tak, że 29er będzie lepszym rozwiązaniem dla kogoś kto ma braki w technice. Tam gdzie mordował się nie miłosiernie czy sprowadzał zacznie robić to samo bardziej odważnie.

 

Zgodzę się, że 29er wybacza, ale nie wybacza tak wiele, jak to jest afirmowane. Im mniejsze doświadczenie w jeździe w terenie, tym różnice się zacierają i stają się bardziej psychologiczne niż praktyczne.

Kiedy pierwszy raz dosiadłem "najnera" poczułem pewne rozczarowanie względem tego co wcześniej czytałem. Dlatego osobiście wciąż ciągnę na 26", bo nie widzę praktycznej potrzeby posiadania koła 29, by ulegać wmawianiu mi, że powinienem czuć to, to i jeszcze tamto, skoro tego nie czuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od 'segmentu'. Tak, jak już wspomniałem na samym początku - koło 26'' nadal ma się świetnie w DH / FR i pewnie nieprędko się to zmieni. 

 

Natomiast trail,  enduro, XC - tutaj ze świecą szukać nowych modeli na kole 26'', więc dla tych segmentów rynku MTB koło 26'' cali można powoli uznać za 'dinozaura'. 

Ależ ta Kona to jest czyste enduro ;) 

Wrzuciłem to jako ciekawostkę, bo faktycznie stanowi rodzynek wśród kół 27,5. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przewagi 29er nad 26er to również jest kolosalna i przestańcie pleść bzdury. Wielka kiszka to nie moja bajka bo jestem za niski i śmigam w zbyt trudnym terenie, ... ale był bym idiotą twierdząc, że to marketing. Nawet na 650 jest różnica bo ni jak ma się mój 8 letni Author pod względem geo do tego co jest najlepsze w średniej kiszce teraz. Bez urazy oczywiście ale odnoszę wrażenie, że całe to stękanie dotyczy czegoś czym ktoś chce śmigać po bułki do sklepu. Nie wiem co trzeba mieć w głowie by płakać nad 26er skoro według wielu tutaj "to samo" jest w 27,5". Nikt Was nie zmusza do kupowania tego mułowatego "ikarusa" jakim to nazywacie 29er. Tym bardziej, że wiele z nich nawet nie będzie stało w terenie docelowym dla takiego roweru.

 

Hmmm, a czy przypadkiem sam gdzieś nie postulowałeś żeby nie porównywać staroci 26” do nowości 29/27.5”, bo tu uległo zmianie więcej czynników niż wielkość koła?

IMHO jakby wziąć ostatnie wypusty ambitniejszych konstrukcji pod 26” i obecne 27,5” to różnica nie byłaby aż taka kolosalna, o ile w ogóle by była. Przecież 26” nie zaprzestano nagle produkować 10 czy 5 lat temu ale minęło raptem jakieś 2 sezony...

Z końcówką wywodu zgadzam się w stu procentach ;)

 

PS. Dyskusja standardowo już zamienia się w wojenkę. Może wystarczy chwilę pomyśleć zanim znowu zacznie powtarzać się marketingowe slogany i zabobony w rodzaju jak to wysocy kiedyś cierpieli i wybawili ich producenci 29erów. Są zastosowania gdzie taki rozmiar sprawdza się rewelacyjnie, a są takie gdzie będzie do dupy, tylko tyle i aż tyle. I oczywiście mowa o poprawnie zaprojektowanych do swojego przeznaczenia rowerach a nie pierwszym lepszym bułkowozie z którym wspólny mianownik to tylko ten sam rozmiar kół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo rozumiem co mi @modrzew zarzucasz cytując wcześniejszą moją odpowiedz. Na dobą sprawę temat nie dotyczy ostatnich wypustów 26er gdzie choćby z powodów sterówki 1,5" problem jest jeszcze mniejszy a zdecydowanie starszych modeli. I tych bym nie porównywał z niczym co obecnie jest na rynku. A dyskusja wygląda tak a nie inaczej bo są osoby co nie mają zielonego pojęcia co jest a czego nie ma na rynku a zabierają głos. Potem wychodzą takie kwiatki jakoby był problem z obręczami czy brakowało szprych na rynku. Stękają, że czegoś nie ma a ja jako nadal posiadacz małej kichy twierdzę, że jest inaczej. 

W gronie enduro czyli wydawało by się bardziej "skomplikowanej" dyscyplinie nikt nie sieje takiej paniki. Goście latają na 26er i nie planują nagłych zmian bo niby za kilka lat nie złożą koła. Wielu nie ma bez dętek bo często zmieniają opony i jakoś też nie ma z tym kłopotu. W ogóle cały temat jest z d..y bo ktoś "szuka dziury w całym". Bardziej dymają nas na osprzęcie niż na rozmiarze samej ramy, który zresztą jak wspomniałem nie jest bełkotem marketingowym.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może od razu nie zarzucam, ale czy przytaczane 8-letniego sprzętu ma sens żeby później udowadniać, że nowe 650b jest od niego lepsze? ;) No jest lepsze, tylko czy jedynie z powodu nieco większego koła? Zresztą po co mam się powtarzać, wystarczy zrozumieć to co już wyżej napisałem. Po prostu kojarzy mi się, że gdzieś już sam wspominałeś o bezsensie takich porównań, jeśli nie to przepraszam za zamieszanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@misiek

Mam starych rupieci na 26" w opór. Starych kaset 9s kilka też mi zalega. Jazdę na MTB traktuje jednak czysto rekreacyjnie więc może dlatego. Do czasu jak dostanę emeryturę z ZUSu to mi starczy. Na wiosnę jednak korci mnie półspaślak w 27.5+.

 

 

Co do regulacji wolnego rynku, to na rynku rowerowym nie ma do końca wolnego rynku. W wielu segmentach mamy np. duopol (zmieniarki) czy oligopol (amorki) oraz reglamentacje patentowe. Jakby do tego doszły jeszcze jakieś kartele, których nie ma, to mamy super niewolnorynkowy syf. Jestem za wolnym rynkiem tam gdzie on faktycznie jest.

 

Polecam jeszcze raz linkowany artykuł z blogu @wooyka o nowej ośce Boost w ęduro. Zgrabnie to ujął, jak dziwne ruchy się dzieją na "wolnym" rynku i nie chodzi tutaj o 29" na pierwszą eucharystię czy taperowaną główkę ramy, która niczym viagra daje supersztywność i zakup nowej ramy.

 

Dyskusja o rzekomym dziadostwie 26" to tylko jeden z elementów całej układanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się, że 29er wybacza, ale nie wybacza tak wiele, jak to jest afirmowane. Im mniejsze doświadczenie w jeździe w terenie, tym różnice się zacierają i stają się bardziej psychologiczne niż praktyczne.

 

 

To nie chodzi o żadne doświadczenie. Większe koło "wygładza" teren i pozwala bardzo łatwo utrzymać wysoką prędkość tam gdzie 26 będzie podskakiwać i wybijać z rytmu. Technika na 26 niewiele pomoże jeśli musisz się podnosić z siodła albo na zjazdach balansować żeby utrzymać równowagę tam gdzie na 29 masz na tyle stabilną jazdę że możesz dokręcać. Tyle że ja piszę o zawodach i maratonach a nie o przejażdżkach po ubitych szutrach w lesie do którego trzeba dojechać dziesięć kilometrów asfaltem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już chcesz być taki hardkorowy, to powiedz co to za dupny zjazd jak jesteś w stanie cały czas w siodle siedzieć i jeszcze dokręcać, co to ma udowodnić? To jest właśnie klasa przejażdżki bo ubitych szutrach. Balansowanie na rowerze to normalna sprawa, tak samo oderwanie tyłka od siodła, a nawet przełożenie go za siodło i poczucie że zaraz usiądziesz na oponie. To chyba mazowieckie maratony i to z tych najprostszych, jakaś Mazovia co się po ulicach w Wilanowie ścigają :D

 

 

Jakoś w grawitacji duże koło w ogóle się nie przyjęło, a przecież „wygładza”, prawda? Widocznie ta zaleta nie rekompensuje wad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jakoś w grawitacji duże koło w ogóle się nie przyjęło

 

Tutaj chyba bardziej ze względu na sztywność i pancerność kół 26''. W sportach grawitacyjnych masz dużo większe obciążenia, uderzenia, siły boczne, etc. niż w innych zastosowaniach. W tym przypadku mniejsza obręcz daje większą wytrzymałość. Nawet kosztem 'wygładzania' terenu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem, że ta zaleta nie rekompensuje wad w tym zastosowaniu. I dlatego też to czy inne koło nie jest panaceum do wszystkich możliwych zastosowań. Ile jeszcze można o tym w kółko? I tak zaraz ktoś znowu wyskoczy, że 29er to krowa, a drugi stwierdzi że nieprawda bo mu sam zjeżdża i podjeżdża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już chcesz być taki hardkorowy, to powiedz co to za dupny zjazd jak jesteś w stanie cały czas w siodle siedzieć i jeszcze dokręcać, co to ma udowodnić? To jest właśnie klasa przejażdżki bo ubitych szutrach. Balansowanie na rowerze to normalna sprawa, tak samo oderwanie tyłka od siodła, a nawet przełożenie go za siodło i poczucie że zaraz usiądziesz na oponie. To chyba mazowieckie maratony i to z tych najprostszych, jakaś Mazovia co się po ulicach w Wilanowie ścigają :D

 

 

nie pisałem o niepodnoszeniu się na zjazdach, pisałem o niepodnoszeniu się na względnie łatwym terenie. Po prostu próg nierówności od którego trzeba wstać na rowerze 29 jest znacznie później niż w 26.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież od pierwszych postów jest mówione, że 26'' w zasadzie tylko w grawitacyjnych pozostało i ma się dobrze :) We wszystkich innych zastosowaniach, z różnych względów, niestety oddaje pole większym kiszkom. Oczywiście są jeszcze wspomniane fat bike'i, ale tam jak by zmierzyć średnicę koła to ma tyle wspólnego z rozmiarem 26 co świnia z siodłem. Tak, jak napisał już beskid - temat z du*y i bezsensowne bicie piany. Nie ma co rozpaczać, że nie ma nowych modeli na kole 26. Jak ktoś ma 26 to części jest od groma i ciut ciut i jeszcze przez lata będzie. Wręcz powinni się właściciele 26-tek cieszyć bo ceny tych części spadają i można obecnie kupić niezły wideł albo koła za nieduże pieniądze. Nikt im przecież roweru zmieniać nie każe a połowa ludzi zachowuje się tutaj, jak gdyby im smoczek zabrano i wielka tragedia się działa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle oddaje pole, co po prostu zakończono produkcję i wrzucono nowe :) A jak myślisz, po co nagle pojawiło się 650b skoro 29ery to „same zalety bez wad 26””? To się nazywa dwie pieczenie na jednym ogniu.

 

Cona78, możesz mi wierzyć albo nie ale dany odcinek każdy może przejechać inaczej, na stojąco, na siedząco czy na pierdząco i nie zależy to tylko od wielkości koła ;) Także już bez fantazjowania, bo dobrze wiesz że się zapedziłeś w udowadnianie jakichś farmazonów. Niedługo to sprzęt sam będzie jeździł, byle koło było odpowiedniej wielkości... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modrzew, nie wciskaj jakiś bzdur, szczególnie w takim brzydkim tonie. Piszesz jakieś bzdury, polemizujesz z tezami których nikt nie stawia a są tylko w twojej wyobraźni. Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem co napisałem.

 

Napisałem wyraźnie "próg nierówności (terenu) od którego trzeba wstać na rowerze 29 jest znacznie później niż w 26.". A jak sobie przejedziesz, na stojąco czy siedząco to twoja sprawa, ale na 29 będzie łatwiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdyby decydowali użytkownicy, to wszystko odbywałoby się drogą naturalną.

Gdyby duże koła się nie przyjęły na rynku, to by nie uśmiercali małych. Przecież 29er-y nie są z nami od wczoraj, pierwsze sztuki pojawiły się w latach 80', potem było kilka prawie seryjnie robionych w 90', ale się nie przyjęły wtedy. Dopiero po 2000 weszły na dobre.

Co wtedy przeważyło (lata 80') na rzecz 26"? Pewnie możliwości techniczne, bo to nie był jedyny standard. Wtedy też nie decydowali użytkownicy, bo to był zupełnie nowy produkt na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

w typowych konfiguracjach proponowanych przez producentów skoki kadencji między kolejnymi biegami były duże - przez co jazda jest mało komfortowa w porównaniu z napędem 10s o tym samym zakresie przełożeń.

 

może i mało komfortowa(po płaskim lub lekko pod górkę) ale nikt 8s nie odmówi odporności na zapychanie się błotem. Mam w zjazdówce i nie zamierzam zmieniać.
To było gwoli lekkiego Offtopu :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  :) A jak myślisz, po co nagle pojawiło się 650b skoro 29ery to „same zalety bez wad 26””? To się nazywa dwie pieczenie na jednym ogniu.

 

29ery to same zalety bez wad 26 jak masz 15tys lub więcej na rower, i to też zależy do czego rower będzie użytkowany. Jak masz mniej kasy to będzie mieszanka wad i zalet, między innymi dlatego są jeszcze 650B, które mają lepszy współczynnik cena / wady niż 29.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tyle że ja piszę o zawodach i maratonach a nie o przejażdżkach po ubitych szutrach w lesie do którego trzeba dojechać dziesięć kilometrów asfaltem.

I to jest właśnie moment gdzie masz sznasę wykorzystać zalety dużego koła... 90% rowerów polskich zawodów nie widzi - ciekawe czy dużo się pomyliłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cona

Czyli trzeba wydać pięć cyfr żeby pozyskać rower, który pozwoli nam być lepszym od studenta na btwinie 26" z decathlonu?

 

Faktycznie w polskich zawodach xc naokoło Radomia czy w morderczych podjazdach do Skierniewic 29" ma same zalety, ale czy to jest jeszcze sport? To taka sama rekreacja jak zbieranie grzybów z rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

ale czy to jest jeszcze sport? To taka sama rekreacja jak zbieranie grzybów z rowerem.

 

90% rowerów polskich zawodów nie widzi - ciekawe czy dużo się pomyliłem.

Bo rower to głównie rekreacja. Można cisnąć bez rywalizacji i zmechacić się całkiem nieźle nie wieszając numerka startowego na kierownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cona

Czyli trzeba wydać pięć cyfr żeby pozyskać rower, który pozwoli nam być lepszym od studenta na btwinie 26" z decathlonu?

 

Faktycznie w polskich zawodach xc naokoło Radomia czy w morderczych podjazdach do Skierniewic 29" ma same zalety, ale czy to jest jeszcze sport? To taka sama rekreacja jak zbieranie grzybów z rowerem.

 

 

Znowu stawiasz absurdalną tezę na którą sam sobie odpowiadasz, też zresztą bzdury.

Trzeba wydać z 15 tys. żeby rower 29 pod żadnym względem nie ustępował 26 ale to nie znaczy że wydając np. 8 tys nie kupimy dobrego 29, który co prawda w niektórych elementach będzie odstawał od 26 (np. przyspieszenie) ale ogólnie będzie rowerem i tak szybszym w terenie, szczególnie dla słabego technicznie zawodnika.

 

Nie wiem po co jakieś bzdury o Radomiu czy Skierniewicach wypisujesz, ale bez względu jakie tam jest ukształtowanie terenu, to nie wnosi niczego do dyskusji o rozmiarach 26 i 29 :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...