Skocz do zawartości

[wypadek] Rowerzysta na kontrapasie potrącony przez auto wyjeżdżające z podporządkowanej


monadnok

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli autor dobrze opisał na samym początku, że zderzenie było czołowe, to nie ma tutaj żadnego wymuszenia pierwszeństwa. Zderzenie czołowe jest skutkiem nie trzymania się swojej strony drogi.

 

Jeżeli mamy w czymkolwiek pomóc, czy jest szansa na wygraną, to musimy mieć lepszy opis sytuacji:

-miejsce, czyli jakie to były ulice

-odległość od skrzyżowania w jakim nastąpiło zderzenie

-pora dnia, warunki pogodowe

-...

 

Na jakiej podstawie policja umorzyła śledztwo?

Dla mnie kuriozum byłoby stwierdzenie, że nie da się określić sprawcy zdarzenia, skoro potencjalnie jest ich tylko dwóch i są znani. Jedyna przesłanka, to brak obrażeń powodujących kwalifikację jako wypadek, choć skręcenie nogi to chyba jest rozstrój zdrowia dłuższy niż 7 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jechałem na rowerze kontrapasem ulicy jednokierunkowej, z prawej strony wyjechał samochód osobowy i potrącił mnie czołowo. 

Byli świadkowie, była policja, karetka mnie odwiozła, potłuczenia i skręcona noga. 

Wg wstępnych ustaleń policji wina była kierowcy, nie zachował nalezytej ostrożności, wymusił pierwszeństwo. 

Został postawiony kierowcy zarzut o przestępstwo art 177 par 1 kk

 

Okazało się że kierowca z zawodu jest adwokatem... 

 

w przesłuchanie stwierdził że "stawiany zarzut jest mu całkowicie niezrozumiały i nie przyznaje sie do tego zarzutu" 

złożył swoje wyjaśnienia jako że nie widział mnie i pewnie jechałem za szybko..

zażądał dopuszczenia opinii biegłego czy był w stanie uniknąć kolizji. 

 

biegły stwierdził że nie da się jednoznacznie na podstawie opinii świadków którzy stwierdzili że jechałem z prędkością normalną dla rowerzysty (stary miejski rower typu damka bez przerzutek, płaska droga w centrum miasta) ile to było czy 10km/h czy moze też 15 lub 18km/h 

 

jeśli bym jechał 10km/h to mogł uniknąć, jeśli więcej to już mógł mnie nie zauważyć..

policjantka prowadząca dochodzenie na podstawie art 322 kpk postanowiła umorzyć dochodzenie wobec tego ze wątpliwości rozstrzyga sie na korzyś podejrzanego (art 5 par 2 kpk) 

 

Co o tym myśleć?

 

 

Jako kierowca do tej pory myślałem że nie ustąpienie pierwszeństwa to nie ustąpienie pierwszeństwa a pojazd na drodze z pierwszeństwie ma pierwszeństwo! 

Co ma do tego prędkość pojazdu (jeśli nie jest większa od dozwolonej)? 

To na pojeździe który wjeżdża na drogę główną ciąży obowiązek upewnienia się że ma drogę wolną, niezależnie od widoczności, mógł spojrzeć kilka razy aż będzie pewny że nic nie jedzie... 

 

Prosze o opinię...

 

Bo nie wiem czy jest sens brnąć w koszty i brać jakiegoś prawnika by napisał zażalenie.. icon_sad.gif

 

 

Z drugiej strony jak prawo nas nie chroni na ścieżce rowerowej w terenie zabudowanym (centrum Krakowa) to gdzie ma nas chronić jako rowerzystów???

 

Według mnie jest wszystko ok, ale na wszelki wypadek

zadzwoń do tej oficer śledczej i tam dowiedz się co i jak z twoją sprawą:

moim zdaniem jest tak, że policja nie jest w stanie wskazać winnego - tak się zdarza pewnie często w wypadku gdy kierowca nie przyjmie mandatu, policji nie było w chwili wypadku a są tylko zeznania świadków.  I teraz to umorzenie nie pamiętam ale zdaje się że przychodzi z prokuratury i dotyczy umorzenia ścigania sprawy, jako że nie dopatrzono się w niej czynu przestępczego (o co bał się pewnie ten adwokat), a nie z policji. Policja następnie wysyła sprawę do wydziału przestępstw drogowych ( o ile nie pomyliłem nazwy), ponieważ musi ustalić winnego zajścia i potrzebuje decyzji sądu, więc sprawa idzie do sądu, sąd wydaje wyrok. W tym wypadku oczywistym jest że na Twoją korzyść. Gość dopłaca do mandatu (500zł pewnie) 50zł kosztów postępowanie sądowego. O odszkodowaniu chyba nie muszę ci pisać. Całość twa kilka miesięcy.  Ale zadzwoń upewnij się.  

P.S. nie pisz odwołania bo przedłużysz tylko sprawę a nic kompletnie nie zyskasz a na wydanie wyroku jest rok. Potem sprawa ulaga przedawnieniu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt tutaj nie napisał, że odpowiedzialność karna to nie to samo co odpowiedzialność cywilna.

 

Stwierdzono na razie, że sprawca wypadku nie popełnił przestępstwa. Zażalenie bym napisał z samej zasady. Jeśli sąd stwierdzi w postępowaniu karnym, że sprawca popełnił przestępstwo i będzie wyrok skazujący, to sąd cywilny z automatu weźmie pod uwagę ten wyrok i masz otwarte drzwi do odszkodowania.

 

Nawet jeśli nie popełnił przestępstwa, to jest sprawcą szkody - choćby nieumyślnym. Powinieneś wszelkie koszty otrzymać z OC sprawcy. Jeśli ubezpieczyciel odmówi wypłaty, to dopiero wtedy odwołanie a ostatecznie sprawa w sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skopiowalem przez OCR terść postanowienia, rozwieje troche wątpliwości pewnie podnoszonych tu:

 

 

POSTANOWIENIE

o UMORZENIU DOCHODZENIA
asp. sztab. Aaaaaa Aaaaaaa
(stopien, imięinazwlsko) d d mm r r r r
na podstawie art. 322* k.p.k.
W sprawie :
przeciwko podejrzanemu(ej) Bbbbb Bbbbb podejrzanemu o czyn z art. 177 par. lkk
 
postanowił
umorzyć dochodzenie
przeciwko Bbbbb Bbbbb podejrzanemu o to, że w dniu xx xx 2015r około godz. 10.15 w Krakowie na skrzyżowaniu ul. Rajskiej z ul. Szujskiego niemnyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując samochodem m-ki BMW nr rej. XXX XXX nie zachował należytej ostrożności a w szczególności nie zastosował się do znaku pionowego A-7 i wjeżdżając na skrzyżowanie nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu rowerowi kierowanemu przez Mmmmm Mmmm doprowadzając do zderzenia obu pojazdów, czym nieumyślnie spowodował wypadek drogowy, w którym kierujący rowerem doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia lewego podudzia i lewego nadgarstka oraz skręcenia w lewym stawie skokowym , które to obrażenia naruszyły czynności narządów jej ciała na okres powyżej siedmiu dni w rozumieniu art. 15 7par. lkk t.j. o czyn z art. `177par.1 kk wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego.
 
Uzasadnienie
W dniu xx xx 2015r około godz.10.15 W Krakowie zaistniał wypadek drogowy , w którym kierujący samochodem m-ki BMW nr rej. XXX XXX Bbbb Bbbb jadący jezdnią ul. Szujskiego w czasie wykonywania manewru skrętu w lewo , w jezdnię ul. Rajskiej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu rowerowi kierowanemu przez Mmmmm Mmmmm doprowadzając do zderzenia obu pojazdów.
W wyniku wypadku kierujący rowerem doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia lewego podudzia i lewego nadgarstka oraz skręcenia w lewym stawie skokowym .Opiniujący w sprawie biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że obrażenia powyższe pociągnęły za sobą naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni w rozumieniu art. 157 par.1kk.
 
 
W przedmiotowej sprawie wszczęto dochodzenie z art. l77par.1kk. W toku prowadzonego postępowania przygotowawczego przesłuchano policjanta skierowanego do likwidacji zdarzenia, pokrzywdzonego, świadka zaistnienia wypadku oraz kierującego pojazdem.
Mmmmm Mmmmm zeznał , że jechał na swoim rowerze kontra pasem dla rowerzystów znajdującym się na ul. Rajskiej w kierunku ul. Karmelickiej. Jechał z nonnalną jak dla rowerzysty prędkością. Nagle, gdy wjeżdzał na skrzyżowanie z ul. Szujskiego kątem oka zobaczył, ze zbliża się do niego pojazd m-ki BMW, który wyjeżdżał z ul. Szujskiego i chciał skręcić w lewo, W ul. Rajska. Stało się to tak szybko, że nie zdążył nawet zareagować. Ułamek sekundy później pojazd ten wjechał przodem w prawy bok jego roweru, mniej więcej na wysokości tylnej części przedniego koła.
 
Świadek Ppppp Pppppp w czasie wypadku kierował samochodem m-ki Tyyyyy i jechał jednokierunkową jezdnia ul. Rajskiej w kierunku ul. Dolnych Młynów. Zbliżając się do skrzyżowania z droga podporządkowana jezdni ul. Szujskiego znajdującej się po lewej stronie, zobaczył samochód m-ki BMW koloru ciemnego, którego kierujący włącza się do ruchu poprzez skręt w lewo. Nie widział czy w pojeździe tym był włączony lewy kierunkowskaz. Nie jest również w stanie stwierdzić czy samochód zatrzymał się przed skrzyżowaniem czy też poruszał się powoli. Jednocześnie zobaczył rowerzystę jadącego drogą dla rowerów z kierunku przeciwnego do jego. Poruszał się on normalnym tempem. Kierowca BMW chyba nie widział rowerzysty, bo wyjeżdżał dalej. Potem rowerzysta wpadł na maskę BMW a następnie przeleciał przez nią i spadł po drugiej stronie samochodu. Nie jest w stanie też stwierdzić czy rowerzysta hamował.
 
Na podstawie analizy zebranego materiału dowodowego, a to: notatki urzędowej, protokołu oględzin pojazdów sporządzonych przez likwidujących zdarzenie drogowe funkcjonariuszy policji, karty informacyjnej oraz dokumentacji dotyczącej leczenia rowerzysty przedstawiono kierującemu samochodem m-ki BMW Bbbb Bbbbb zarzuty popełnienia czynu z art. 177 par. lkk. 
Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do przedstawionego zarzutu i wyjaśnił, że w dniu wypadku jechał na parking na ulicy Dolnych Młynów. Poruszał się jezdnią ul. Krupniczej a następnie skręcił W lewo, w jednokierunkową jezdnię ul. Szujskiego. Dojeżdzał do jednokierunkowej jezdni ul. Rajskiej gdzie miał skręcić w lewo. Widział znak ,,ustąp pierwszeństwa przejazd” i znak „zakaz skrętu w prawo” pod którym umieszczona była tabliczka ,,nie dotyczy rowerów”. Naprzeciw ul. Szujskiego umieszczone jest lustro, które skierowane na prawą stronę tak, aby było widać nadjeżdżające pojazdy z prawej strony. Po lewej i po prawej stronie ul. Rajskiej znajdowały się wtedy zaparkowane samochody. Przed wykonaniem manewru skrętu jego uwaga skoncentrowała się na tym, co widać W lustrze. Kiedy stwierdził, że z prawej strony nie jadą żadne pojazdy zdjął nogę z hamulca i powoli zaczął ruszać W lewo. W tym momencie wjechał przed niego rowerzysta,który otarł się o przód jego samochodu a następnie przewrócił się. W tym momencie jego prędkość była równa zeru, więc nie miał problemu z natychmiastowym zatrzymaniem się. Istnienie ścieżki rowerowej w przeciwnym kierunku było dla niego wielkim zaskoczeniem. Ścieżka rowerowa nie jest w żaden sposób wyraźnie oznaczona, brak jest też informacji przy znaku ,,ustąp pierwszeństwa przejazdu”, że na ul. Rajskiego jest ścieżka rowerowa w kierunku przeciwnym tzw. kontra pasem.
 
Powołany w sprawie biegły sądowy ds. rekonstrukcji wypadków drogowych na podstawie zebranego materiału dowodowego podał, że brak jest podstaw technicznych aby stwierdzić że kierujący rowerem przyczynił się do zaistnienia wypadku. Zebrany materiał osobowy nie zawiera jednak danych pozwalających na oszacowanie prędkości roweru kierowanego przez Mmmmm Mmmm i w związku z czym biegły podał trzy warianty prędkości z jaką mógł się on poruszać.
Przyjmując, że rowerzysta poruszał się wolno tj. z prędkością 10km/h, to kierujący samochodem BMW miał możność zauważenia rowerzysty nadjeżdżającego z lewej strony i mógł uniknąć wypadku poprzez powstrzymanie się od ruszenia w czasie jazdy rowerzysty.
Jeśli jednak przyjąć ze rowerzysta poruszał się z prędkością 15km/h, czyli ze średnią lub 18 km/h, czyli szybko, to kierujący samochodem BMW nie miał mozliwości uniknięcia wypadku. Różnica pomiędzy tymi prędkościami jest na tyle mała, że materiał osobowy nie może być wiążący dla biegłego. Wskazanie prędkości rowerzysty przez świadka jako normalnej można odebrać jako prędkość nie mniejszą niż średnia a wykluczyć wolną.
 
Biorąc powyższe pod uwagę można stwierdzić, iż na tle niniejszej sprawy powstały nie dające się usunąć wątpliwości, które stosownie do art. 5 par. 2kpk rozstrzyga się na korzyść podejrzanego.
 
W związku z powyższym postanowiono jak w sentencji.
 
asp. sztab. Aaaa Aaaaaa
(podpi ilicjanta)
 
 Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód
(imię i nazwisko prokuratora)
w Krakowie po zapoznaniu się w dniu | 
a' d m m r r r r
z aktami sprawy 
(numer sprawy w jednostce Policji)
na podstawie art. 325e § 2 k.p.k. * zatwierdza powyższe postanowienie o umorzeniu dochodzenia (dotyczy dochodzenia prowadzonego przeciwko osobie)
 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko jasne. Rowerzysta jechal za szybko, droga dla rowerow zle oznakowana, zaparkowane samochody utrudniajace widocznosc i bezradny kierowca BMW, ktory padl ofiara zlego oznakowania, zbyt szybkiej jazdy rowerzysty oraz kierowcow parkujacych samochody. Cos jeszcze do dodania? Typowe zachowanie adwokata. Mimo niezaprzeczalnej winy tak wylawirowac kruczkami prawnymi aby z poszkodowanego zrobic winowajce.

 

Edit: Gdybys zeznal, ze jechales wolno bacznie obserwujac podporzadkowane ulice, ze dokladnie a nie katem oka widziales wyjezdzajace BMW, ze probowales uniknac kolizji i hamowales to bylbys w lepszej sytuacji a tak powiedziales jak bylo naprawde i efekt jest jaki jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisz zażalenie na umorzenie postępowania , opinia biegłego jest według mnie niespójna , biegły podał trzy warianty prędkości dla rowerzysty - przyjął 10 km/h jako mała i 18 km/h jako dużą , a następnie w konkluzji ujął iż można przyjąc średnia około 15 km/h czyli około 4 m/s, kierujacy samochodem miał więc około2- 3 sekund aby dojrzeć rowerzystę i sie zatrzymać. W zażaleniu napisz o ponowne przesłuchanie kierującego samochodem na okoliczość ile razy wcześniej jechał przez to skrzyzowanie , jeśli tak to czy widział ze znajduje sie tam kontrapas dla rowerzystów.

Masz możliwość w w wglądu w akta sprawy i powinieneś wiedzieć czy kierujący mieszka w tej okolicy , jeśli tak to obecność pasa dla rowerów nie powinna być dla niego zaskoczeniem.

Dla mnie jest sprawa prosta - włączając sie do ruchu na skrzyżowaniu zwracał uwagę tylko na samochody pomijajac. pas dla rowerzystów . Na jezdni są linie kontrapasu , powinien je widzieć i wjeżdżając na skrzyżowanie przecinał je samochodem.

Znak dogowy B2 a pod nim tabliczka nie dotyczy rowerów informuje iz rowerzysći moga poruszać sie pod "prad",znak B22 przed skrzyżowanie i tabliczką nie dotyczy rowerów informuje kierowców jadących ul Szujskiego o tym samym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majstersztyk ta opinia biegłego i w ogóle całe uzasadnienie. Wychodzi na to, że rowerzysta powinien jechać 10 km/h bo jest niewidoczny dla kierowcy :D Nie znam tego skrzyżowania, ale wierzyć się nie chce, że jest tam aż tak źle z widocznością.

 

Uzasadnienie tak skupia się na prędkości rowerzysty, że pomija zachowania kierowcy. Raz jest napisane, że miał prędkość 0 a raz, że mógł uniknąć wypadku powstrzymując się od ruszenia. To on w końcu stał czy ruszał? Napisane, jakby to nieomal rowerzysta najechał na samochód, który stał i ustępował pierwszeństwa. A przynajmniej usiłował ustąpić ;)

 

No i kategoryczne stwierdzenie, że rowerzysta nie przyczynił się do wypadku. Czyli jechał za szybko i nie dał się przez to zauważyć kierowcy, ale nie przyczynił się do wypadku. Winnych w ogóle nie ma. Rozumiem, że biegły nie chciał utrudnić dochodzenia odszkodowania, ale zrobił dziwkę z logiki przy tym. Żeby było odszkodowanie dla ofiary a sprawca niewinny inaczej się nie dało. Tak oto biegły wydaje wyrok.

 

Obstawiam, że kierowca ruszał patrząc tylko w prawo, sprawdzając czy nie jedzie samochód. Autorze, miałeś kontakt wzrokowy z kierowcą. Patrzał w ogóle w Twoją stronę?

Ja już skasowałem jeden rower szosowy, bo mi golfiarz nie ustąpił. Od tej pory zwalniam i szukam kontaktu wzrokowego z każdym, kto ma mi ustąpić pierwszeństwa. Łatwiej dzięki temu przeżyć korzystanie ze swojego pierwszeństwa przejazdu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 W zażaleniu napisz o ponowne przesłuchanie kierującego samochodem na okoliczość ile razy wcześniej jechał przez to skrzyzowanie , jeśli tak to czy widział ze znajduje sie tam kontrapas dla rowerzystów.

Masz możliwość w w w ogóleądu w akta sprawy i powinieneś wiedzieć czy kierujący mieszka w tej okolicy , jeśli tak to obecność pasa dla rowerów nie powinna być dla niego zaskoczeniem.

 

w swoich zeznaniach powiedział iż pierwszy raz jechał tymi ulicami, i istnienie ścieżki było dla niego kompletnym zaskoczeniem (choć powiedział że zauwazył znak "zakaz skrętu w prawo" a pod nim tabliczkę "nie dotyczy rowerów"), choć zeznania zaczął od tego iż jechał na parking na ul. Dolnych Młynów (choć to iż wiedział o istnieniu parkingu nie koniecznie musi świadczyć iż znał okolice..)

 

dodał że "Scleżka rowerowa nie jest w żaden sposób wyraźnie oznaczona, brak jest też informacji przy znaku „ustąp pierwszeństwa przejazdu" że na ul. Rajskiej jest ścieżka rowerowa w przeciwnym kierunku tzw. "kontrapas"

i na koniec zawnioskował o dopuszczenie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego celem "ustalenia prawidłowości oznakowania skrzyżowania jak również prawidłowości jego (sprawcy) zachowania a w szczególności czy w tej sytuacji jak wyżej można przypisać mu (sprawcy) winę za zaistniałe zdarzenie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ogólnie czyta to kierowca bmw to życzę ci z całego serca abyś znalazł się w takiej samej sytuacji tylko z większym cwaniakiem od ciebie.

Studiowałeś pewnie na dziennych studiach za obywatelską kasę i wykorzystujesz wiedzę do cwaniakowania a nie pomagania ludziom. Tak po ludzku kij ci w ... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

w swoich zeznaniach powiedział iż pierwszy raz jechał tymi ulicami, i istnienie ścieżki było dla niego kompletnym zaskoczeniem (choć powiedział że zauwazył znak "zakaz skrętu w prawo" a pod nim tabliczkę "nie dotyczy rowerów"), choć zeznania zaczął od tego iż jechał na parking na ul. Dolnych Młynów (choć to iż wiedział o istnieniu parkingu nie koniecznie musi świadczyć iż znał okolice..)

dodał że "Scleżka rowerowa nie jest w żaden sposób wyraźnie oznaczona, brak jest też informacji przy znaku „ustąp pierwszeństwa przejazdu" że na ul. Rajskiej jest ścieżka rowerowa w przeciwnym kierunku tzw. "kontrapas"


i na koniec zawnioskował o dopuszczenie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego celem "ustalenia prawidłowości oznakowania skrzyżowania jak również prawidłowości jego (sprawcy) zachowania a w szczególności czy w tej sytuacji jak wyżej można przypisać mu (sprawcy) winę za zaistniałe zdarzenie"

 

 

Od kiedy nieznajomość terenu po którym się jeździ zwalnia ze stosowania PoRD?

 

Oczywiście może się bronić jak chce. Może rzeczywiście jest tam nieprawidłowe oznakowanie. Nie wykluczam. Póki co jednak sprawę umorzono, bo przebiegły stwierdził, że nie wie z jaką prędkością jechałeś i dlatego nie można skazać kierowcy. Wie natomiast, że była to prędkość średnia, która nie pozwalała Cię zauważyć. Przy tym średnia prędkość rowerzysty=15km/h. Mistrz :D

 

Wyobrażasz sobie takie rozstrzygnięcie, gdybyście zamienili się stronami? Jeśli nie, to idź do innego prawnika, który pomoże Ci zażaleniem sprawę naprostować.

 

 

 

Jeżeli ogólnie czyta to kierowca bmw to życzę ci z całego serca abyś znalazł się w takiej samej sytuacji tylko z większym cwaniakiem od ciebie. Studiowałeś pewnie na dziennych studiach za obywatelską kasę i wykorzystujesz wiedzę do cwaniakowania a nie pomagania ludziom. Tak po ludzku kij ci w ... .

 

 

 

Najpierw podpowiadasz skargę na policjantów (po co??). Teraz to. Ręce opadają.

 

Zarzucasz kierowcy, że jest nieludzki. A może tam rzeczywiście jest kiepskie i niezgodne z przepisami oznakowanie i w tym sensie ów adwokat jest ofiarą nieudolnych drogowców? No ale oczywiście adwokat=cwaniak, który co gorsza wykształcił się "za państwowe" i na pewno unika płacenia podatków, więc państwo będzie na nim stratne. Jeśli masz się za człowieka, to spróbuj dostrzec człowieka również w adwokacie z beemki.

 

Co za naród :) Fajnie widać tu reakcje na bogactwo. Adwokat w dobrym wozie=fachowiec=kłaniać się w pas człowiekowi sukcesu albo adwokat=cwaniak wykorzystujący ludzi=żeby_mu_spalili_sklep_żeby_dostał_cegłą_w_łeb

 

Polecam bardziej krytycznie i z dystansem oceniać świat a jeśli i to nie pomaga, to maść na ból doopy od czasu do czasu nie zaszkodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypytać prowadzącą postępowanie co dalej ze sprawą, czy to koniec bez winnego zdarzenia, czy sprawa idzie do sądu. Jest poszkodowany musi być i sprawca. Sprawa jak dla mnie do pociągnięcia i wygrania.

 

Miejsce jest na StreetView, więc każdy może ocenić jakość oznakowania (stan na maj 2014) i widoczność.

Pociągnięcie pasa przez skrzyżowanie na pewno by nie zaszkodziło. Znak A-24 też byłby niezły, ale IMO niepotrzebnie zaciemniał sytuację (i tak mamy za dużo znaków na drogach).

 

Niezły ten biegły, skoro 18km/h to szybko, to ja chyba osiągam prędkość dźwięku (25km/h).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy nieznajomość terenu po którym się jeździ zwalnia ze stosowania PoRD?

 

Oczywiście może się bronić jak chce. Może rzeczywiście jest tam nieprawidłowe oznakowanie. Nie wykluczam. Póki co jednak sprawę umorzono, bo przebiegły stwierdził, że nie wie z jaką prędkością jechałeś i dlatego nie można skazać kierowcy. Wie natomiast, że była to prędkość średnia, która nie pozwalała Cię zauważyć. Przy tym średnia prędkość rowerzysty=15km/h. Mistrz :D

 

Wyobrażasz sobie takie rozstrzygnięcie, gdybyście zamienili się stronami? Jeśli nie, to idź do innego prawnika, który pomoże Ci zażaleniem sprawę naprostować.

 

 

 

 

 

 

Najpierw podpowiadasz skargę na policjantów (po co??). Teraz to. Ręce opadają.

 

Zarzucasz kierowcy, że jest nieludzki. A może tam rzeczywiście jest kiepskie i niezgodne z przepisami oznakowanie i w tym sensie ów adwokat jest ofiarą nieudolnych drogowców? No ale oczywiście adwokat=cwaniak, który co gorsza wykształcił się "za państwowe" i na pewno unika płacenia podatków, więc państwo będzie na nim stratne. Jeśli masz się za człowieka, to spróbuj dostrzec człowieka również w adwokacie z beemki.

 

Co za naród :) Fajnie widać tu reakcje na bogactwo. Adwokat w dobrym wozie=fachowiec=kłaniać się w pas człowiekowi sukcesu albo adwokat=cwaniak wykorzystujący ludzi=żeby_mu_spalili_sklep_żeby_dostał_cegłą_w_łeb

 

Polecam bardziej krytycznie i z dystansem oceniać świat a jeśli i to nie pomaga, to maść na ból doopy od czasu do czasu nie zaszkodzi :)

Krytyczne podejście to ja mam i obcy ludzie mnie go nauczyli.

Dla mnie sytuacja jest prosta samochód nie ustąpił pierwszeństwa koniec kropka. Nie ważne co jechało ani nawet w którą stronę i z jaką prędkością. Nie został udostępniony przejazd po drodze z pierwszeństwem przejazdu. Koniec kropka. Jeżeli rowerzysta jechałby za szybko to niech mu dadzą mandat za prędkość ale wina dalej nie jest jego, ponieważ był na drodze z pierwszeństwem.

Rozumiem również że wiele mogło być przeszkód typu zasłonięty widok ale tak naprawdę kogo to obchodzi skoro doszło do zdarzenia nasuwa się wniosek że jednak nie zachowano ostrożności.

Jeżeli adwokat nie poczuwa się do winy to niech ją zrzuci na zarządcę drogi, bo była źle oznakowana.

 

Ja za dalszą polemikę dziękuję i życzę aby sprawa dobrze się skończyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za podpowiedzi, sprawa zostanie pociągnięta dalej. 

Nie chodziło mi tu o napiętnowanie kierowcy (choć niewątpliwie to że jest adwokatem i wiedział czego się łapać pewnie spowodowało to umorzenie), nie chce go naciągać na kasę itp itd. 
to że napisałem o nowej bmw - nie chciałem podkreślać statusu materialnego tylko kwestie tego jak mocne duże auto z automatyczną skrzynią biegów, jak dopniesz na gaz się zbiera ze skrzyżowania momentalnie... a nie toczy powoli gdzie jak rzekomo się "ocieram o zderzak" to raczej nie przelatuję i nie wgniatam maski ;/

Jednak skoro po to są odszkodowania z OC żeby człowiekowi jakieś zadośćuczynienie się należało, zwrot za rower, koszty leczenia itd itp, uważam iż zawsze warto być człowiekiem, pewnie inaczej bym się zachował w takiej sytuacji... 

Pewnie bym sprawdził co się stało z poszkodowanym, przeprosił, podał dane niech sobie z OC odzyska jakieś pieniądze (nic na tym nie tracę, ewentualnie jakąś drobną zwyżkę 10%itp OC), pewnie bym powiedział na policji że zagapiłem sie, nie zauważyłem, sorry wina moja, proszę o mandat czy jakieś zamknięcie sprawy za porozumieniem z prokuratorem, bo niska szkodliwość czynu plus niekaralność wcześniejsza itp...
I po sprawie..

A tak jak człowiek widzi jak ktoś chce się z tego wymiksować wszelkimi sposobami, co może jeszcze wpłynąć na to ze druga strona będzie miała problem z odzyskaniem jakichś pieniędzy no to.. to się traci wiarę w ludzi :( 

zawsze warto być człowiekiem..


co do zdjęć na street view to teraz aktualnie wygląda to tak że jest namalowany pas dla rowerów wyraźnie (nie wiem od kiedy, na pewno wtedy już był) przychodzący wyraźnie przez skrzyżowanie, więc raczej nie dało się nie zauważyć. 

jestem w stanie zrozumieć że mógł nie wiedzieć że może tam być coś takiego jak kontrapas (nie każdy wie o tym, kto nie jeździ na rowerze) i mógł się nie spodziewać roweru z lewej strony i nie mam o to pretensji ale nie jestem w stanie zrozumieć jak ktoś może się wypierać swojej ewidentnej w tym przypadku winy...
tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ka zadam pytanie tym, ktorzy twierdza ze sprawa jest do wygrania. Ochoczo zagrzewacie poszkodowanego do walki ale czy poprowadzicie mu ta sprawe? Ewentualnie zrobicie zrzutke na dobrego i drogiego adwokata?

 

Po pierwsze, byłoby źle, gdybym podjął się tej sprawy. Nie jeżdżę samochodem niemieckiej produkcji, więc nie miałbym żadnych szans na wygraną z adwokatem z beemki.

 

Po drugie, dlaczego niby ktokolwiek z forum miałby rozpruwać kiesę? Jeśli uważasz to za właściwa reakcja w tej sytuacji, to rzuć pierwsze 10zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak jak człowiek widzi jak ktoś chce się z tego wymiksować wszelkimi sposobami, co może jeszcze wpłynąć na to ze druga strona będzie miała problem z odzyskaniem jakichś pieniędzy no to.. to się traci wiarę w ludzi :( zawsze warto być człowiekiem..

 

 

 

Pewnie bym sprawdził co się stało z poszkodowanym, przeprosił, podał dane niech sobie z OC odzyska jakieś pieniądze (nic na tym nie tracę, ewentualnie jakąś drobną zwyżkę 10%itp OC), pewnie bym powiedział na policji że zagapiłem sie, nie zauważyłem, sorry wina moja, proszę o mandat czy jakieś zamknięcie sprawy za porozumieniem z prokuratorem, bo niska szkodliwość czynu plus niekaralność wcześniejsza itp... I po sprawie.. A tak jak człowiek widzi jak ktoś chce się z tego wymiksować wszelkimi sposobami, co może jeszcze wpłynąć na to ze druga strona będzie miała problem z odzyskaniem jakichś pieniędzy no to.. to się traci wiarę w ludzi :( zawsze warto być człowiekiem..

 

 

Uszy do góry, trafiają się różne osoby i należy liczyć się z tym, że są tacy co nie mają skrupułów i będą próbowały się wyłgać. Dla Ciebie chyba najważniejsze jest to aby uzyskać odszkodowanie, bo na pewno nie ty zawiniłeś a doznałeś szkody i cierpienia. Powodzenia i trzymam kciuki.,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majac osobiste doswiadczenia z adwokatami i sadami nie ciagnalbym sprawy dalej tylko po to aby cos udowodnic. Moim zdaniem szkoda pieniedzy, czasu i nerwow. Pewien adwokat szczerze mi powiedzial, ze 80% swiadkow w sadzie klamie. Oczyma wyobrazni juz widze dwoch "przypadkowych" swiadkow, ktorzy widzieli pedzacego na zlamanie karku rowerzyste, ktory z impetem uderzyl w zaskoczonego kierowce BMW. Podobnie jak na mojej sprawie w sadzie swiadek klamal a ja nie bylem w stanie udowodnic, ze klamie.

A z podobnych spraw. Samochod stojacy na chodniku nagle tylem stoczyl sie na ulice i uderzyl w bok mojego samochodu. Kierowca przyznal sie do winy, podpisal oswiadczenie, nie wzywalem Policji. Odstawilem auto do warsztatu i kiedy przyszlo do odbioru samochodu wlasciciel warsztatu informuje mnie, ze jest problem z wyplata odszkodowania z polisy OC sprawcy. Sprawca dzien po zdarzeniu poszedl do swojego ubezpieczyciela i napisal oswiadczenie, ze byl pod presja, ze mu grozilem, ze bylem agresywny i ze strachu przyznal sie do winy ale wszystko odwoluje. Otrzymalem pismo od jego ubezpieczyciela, ze to ja wjechalem w prawidlowo zaparkowany na chodniku samochod. Niewazne, ze po drodze musialbym staranowac latarnie i kiosk Ruchu. To byla moja wina i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@monadnok, Skoro na fali zachęt przeplatanych "bulem dópy" i poczucia niesprawiedliwości społecznej zdecydowałeś się na kontynuację wątku, to miło by było, żebyś "zdawał raport" z postępów. Osobiście wysoko cenię sobie swój czas (i to nie chodzi o zarabianie pieniędzy), więc nie pociągnął bym sprawy dalej, mimo że aż się prosi... Ale nie będę odważny na cudzy rachunek, więc życzę Ci szerokości i przyczepności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...