Skocz do zawartości

[Wypadek] Leśna jazda bez kasku.


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Chwile temu wyszedłem ze szpitala po moim idiotycznym popisie przed kolegami. Wczoraj o trzynastej jeździliśmy po leśnej ścieżce a ja żeby "zaszpanowac" nie wziąłem kasku. Pierw były przygotowania do zjazdu z samej góry czyli między innymi skakanie na rampach które były na drodze i ich drobne oględziny. No i ja oczywiście pierwszy wszystko testuje bo rzekomo najlepiej jeżdżę. Na rampe ( 70cm wysokosci) wjechałem z prędkością ok 40km/h, a w czasie lotu z prowadnicy wpadła linka od przednich przerzutek przez co kierownica sama skręciła. Wypadłem przez kierownicę i przejechałem na brzuchu po ziemi z 5 metrów i chwile po tym dostałem rozpędzonym rowerem w twarz. Efekty to ułamany trzonowiec, złamana przegroda nosowa i wstrząśnienie mózgu i mogło się skończyć o wiele gorzej. Gdybym miał kask miałbym co najwyżej parę otarć. I nie chce się tu wyżalic tylko pokazać jak ważne jest noszenie kasku, wiem ze jest już wiele takich postów ale ostrzeżeń nigdy za dużo.

Napisano

 

 

No i ja oczywiście pierwszy wszystko testuje bo rzekomo najlepiej jeżdżę.

Bez obrazy ale nie bądź głupi. "kumple" się boją sami to kogoś trzeba nagadać , jak przeżyje to sami jadą jak nie to trudno. Znam to bo też przez to przechodziłem albo też robią tak by się pośmiać , także następnym razem niech jedzie ktoś z kumpli :)

Napisano

W tamtym roku jechalem z kumplem ze skrzycznego na barania, na jednym z kamienistych zjazdow kolega fiknal orla a rower znalazl sie na jego plecach. Pozbieral sie ,otrzepal i pojechalismy dalej zatrzymujac sie na baraniej. Kolega sciaga kask i kladzie obok siebie i dopiero zauwaza dwa dosc duze i glebokie wglebienia..Gdyby nie kask to glowa przyjelaby to na siebie.

Czemu to pisze? Temu ze najlepsze w tym wszystkim jest to, ze on cale zycie bez kasku smigal ,to byl jego pierwszy wypad z kaskiem na ktory sie wkoncu skusil dosc dobra promocja. Bylo duzo smiechu ze taka sytuacja a nie inna, a bez kasku moglby byc inny koniec wycieczki..

Napisano

 a w czasie lotu z prowadnicy wpadła linka od przednich przerzutek przez co kierownica sama skręciła.

że jak?

 

Warto dodać że obrażeń których doznałeś pomógłby uniknąć tylko kask fullface. najlepiej z ochraniaczem karku.

Napisano

 dostałem rozpędzonym rowerem w twarz. Efekty to ułamany trzonowiec, złamana przegroda nosowa

 

. Gdybym miał kask miałbym co najwyżej parę otarć. I nie chce się tu wyżalic tylko pokazać jak ważne jest noszenie kasku,

 

Chyba nie w klasycznym rowerowym kasku gdyż kask ów nie ochroni ci części twarzowej.

Napisano

W zeszłym tyg znajomy wpadł do przydrożnego rowu o głębokości 60 cm, jechał w nocy z oświetleniem i skręcał z drogi podporządkowanej w prawo. Rów był wykonany z tłucznia i kamieni, był w trakcie prac i był niezabezpieczony niczym a pech chciał, że trafił twarzą w bardzo duży i ostry kamlot.

Efekt - 60 szwów na twarzy, rozerwany doszczętnie nos.. na szczęście zęby w miarę całe. Kask nic by nie pomógł bo całość uderzenia przyjął między zębami a oczami. Lekarz który go szył powiedział, że potrzebna będzie chirurgia plastyczna.

 

Jechał sam, po wypadku stracił przytomność na jakąś godzinę i leżał tam. Do domu miał 400 m a mówił, że ledwo doszedł.

Brat zawiózł go do szpitala w Starogardzie Gd a tam jak go zobaczyli to zaraz karetka i do Gdańska.

 

Generalnie masakra.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...