Skocz do zawartości

[rama] Czy należy bać się markowego węgla w ramie?


MarcinGoluch

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ahoy,

 

Dzisiaj po kolejnym tłumaczeniu klientowi, że carbon jest ok, że jest trwalszy od alu, sztywniejszy i więcej wytrzyma poległem.

 

Powiedzcie mi skąd przeświadczenie, że carbon jest tylko dla zawodników, że szybciej się starzeje i w ogóle jest beeee?

 

Węgiel nie jest już mufowany a dobra i lekka rama nie kosztuje już tyle co mały samochód. Carbon jest w butach, samochodach i statkach kosmicznych a ludzie nadal twierdzą, że w górach lepsze jest alu.

 

Daid który od hmmm 5-6lat (kto wytrzymuje tyle z jednym rowerem ;) )tyra ciężko Ibisa po górach i najmniejszych problemów. Nie jedno alu już by poległo.

Sławne są już filmy z Cannondale miażdżonym w imadle czy Sancie na ktorą spuszczane jest obciążenie.

 

A ludzie dalej boją się carbonu.

 

Co o tym sądzicie, co się musi jeszcze stać żeby ludzie się przekonali do węgla?

Napisano

Musiałby zachowywać się jak metal. :) Np. przy mocniejszym uderzeniu się wgniatać zamiast pękać.

Teoretycznie i wgnieciona stal i pęknięty karbon są niebezpieczne. W praktyce na tej pierwszej dojedziesz do domu. No i nie tak trudno znaleźć filmiki, jak ramy z różnych materiałów reagują na naprężenia w innych kierunkach niż przewidziane. ;) 

Napisano

 

 

Dzisiaj po kolejnym tłumaczeniu klientowi, że carbon jest ok, że jest trwalszy od alu, sztywniejszy i więcej wytrzyma poległem

IMO uzasadnione obawy, karbon faktycznie jest dużo lepszy od stopów metali, ale jest jedno wielkie ALE... Jest strasznie podatny na punktowe uszkodzenia. Mam dwóch kolegów, którzy uszkodzili karbonowe ramy w momencie uderzenie punktowo w ostry kamień. Karbonowa rama do wyrzutu, a w metalowej tylko wgniot :P
Napisano

A ludzie dalej boją się carbonu.

 

Co o tym sądzicie, co się musi jeszcze stać żeby ludzie się przekonali do węgla?

 

Ja tam się czuję przekonany ale nie do każdych zastosowań. Mogłem chapnąć Gianta z węgla ale jednak wolę alu. To poniekąd pokłosie tego co napisali przedmówcy. Zabrzmi to dla kogoś zabawnie ale o taką węglową ramę jak bym nie chciał to musiał bym bardziej "dbać" czy przejmować się. Alu mi lata więc jak pęknie czy rysa się zrobi to trudno a tu jak by mi walnęła taka rama to zawał gotowy.

 

Napisano

 

 

Dzisiaj po kolejnym tłumaczeniu klientowi, że carbon jest ok, że jest trwalszy od alu, sztywniejszy i więcej wytrzyma poległem.

To bardzo nietrafne argumenty. Jaki karbon i jakie alu?

 

A przekonanie klientów będzie wtedy jak rowery karbonowe będą rowerami dla mas. 

Dopóki szosa firmy X wykonana z karbonu była o 50 procent droższa od aluminiowej to sprzedawały się aluminiaki. Teraz karbonowy kosztuje jedynie parę procent więcej niż aluminiak, co drastycznie podniosło ilość sprzedanych sztuk. 

W psychice nabywcy siedzi: DROGI rower więc trzeba się o niego bać. 

To samo dotyczy np hamulcow tarczowych. Obecnie są w rowerach budżetowych i już. Są normą. Ludzie chcą je mieć.

Napisano

 

 

Co o tym sądzicie, co się musi jeszcze stać żeby ludzie się przekonali do węgla?

Ale po co przekonywać ludzi na siłę ? Skoro można za dobrą kasę nadal sprzedawać stal i aluminium. Niech kupują :)

  • Mod Team
Napisano

Ktoś tu na forum kiedyś dobrze napisał "Chińczycy udowodnili nam, jak tani może być węgiel" :)
Prawdę powiedziawszy carbon przestał być cudem i można go spokojnie (bez jakiegoś boskiego uwielbienia) stawiać koło alu. 
Ja bym nie pytał "czemu należy się bać" ale po co carbon? Dla wagi? Może i tak, ale dziś można złożyć wystarczająco lekki rower nawet na stali. Dla sztywności? Pewnie tak, ale komu potrzebna mega sztywność? Zawodnikowi.
Dla "pracy węgla" - i owszem, ale tu wygrywa stal czy tytan. 
W fullu? Jasne ale nie często alu wypada taniej, więc "po co przepłacać".
Może to tak naprawdę nie strach a mentalność "za drogi to nie może być dobry" i szuka się dziury za wszelką cenę (bo wtedy lepiej sobie wytłumaczyć dlaczego wybraliśmy tańszy).

Sam - gdyby postawić przede mną fulla carbo i alu - nie wiem co bym wybrał. Aluminiak nie raz mi pizdnął w ostry kamień i nadal jeździ, czy wytrzymał by to carbon? Nie wiem. Z drugiej - dziś można węgiel porządnie połatać, naprawić, a co bardziej przekombinowane aluminiaki już nie.
I bądź tu mądry :)

Napisano

To bardzo nietrafne argumenty. Jaki karbon i jakie alu.

 

To samo dotyczy np hamulcow tarczowych. Obecnie są w rowerach budżetowych i już. Są normą. Ludzie chcą je mieć.

Ja mam u siebie tylko jedna markę więc tłumacze o karbonie Gianta.

 

Co do tarcz to dalej słyszę "ja tylko turystycznie wiec tarcze nie potrzebne".

W psychice nabywcy siedzi: DROGI rower więc trzeba się o niego bać.

I tu się w 100% zgadzam, to najwieksza słabość carbonu.

 

Co do stali to moim zdaniem material dla (i tu mi sie dostanie) purystów. Niby fajnie, niby dobre ale hotrody tez byly kiedys modne a teraz na co dzien nikt ich nie uzywa.

Przy sile w ktorej pęka dobra karbonowa rama, porownywalne wagowo alu jest tak wycieniowane, że przy takiej samej sile przestaje istniec.

 

Postaram się o foto mufy Ibisa Daidowego i zobaczycie jak zryta jest przez kamienie.

  • Mod Team
Napisano

 

 

Co do stali to moim zdaniem materiał dla (i tu mi sie dostanie) purystów.

nie dostanie Ci się ;)
Dwadzieścia lat słyszałem "oszołom" albo "nie zna się" więc "purysta" brzmi zaprawdę jak dobry komplement ;) Stal wraca (bo mody mijają, inne materiały stają się chlebem powszednim) i znajduje swoje skromne miejsce w szeregu.

Kurcze z tym porównywaniem alu i węgla w fulu byłbym ciur ostrożniejszy - to są wagi porównywalne a jeżeli są różnice to rzędu 200-500 gram? Przy czym należy pamiętać - wiele osób w takim ścieżkowcu "wali" czy rower będzie ważył 12,500 czy 12,795 gramów :)
Ramom i elementom z węgla reputację napsuła tania masówka z Chin i legendy z przeszłości jak wszystko strzela (tak z 2 dekady temu).

Odnośnie samego gianta - byłbym spokojny, w końcu ich prehistoryczne MCMy już były nie najgorsze a technologia poszła mocno do przodu.

ps: ibis czy santa w carbonie... taaaak, chciało by się ;)
Napisano

Również nie widzę powodu żeby pozbawiać kogoś na siłę strachu przed karbonem. Takie części i rowery trzeba odpowiednio traktować i to z pewną finezją, choćby kręcąc śrubami z odpowiednim momentem. 

 

 

 

Ja mam u siebie tylko jedna markę więc tłumacze o karbonie Gianta.

 

Nadal twierdzę że takie tłumaczenie trzeba na czymś oprzeć. A karbon nie jest trwalszy, nie wytrzyma więcej niż alu. Uważam że w produktach masowych nie jest i sprzedawca naraża się na potencjalne obelgi jak klient skonfrontuje się z rzeczywistością. Ile tysięcy tych karbonów sprzedaliście? Ilu z nabywców używa tych rowerów zgodnie z przeznaczeniem? Ilu z nich używa ich do codziennej jazdy, tyra je w drodze do pracy i domu?

 

Ja podawałbym dwa argumenty za karbonem: waga komponentów i komfort wynikający z właściwości materiału (jeśli takowy był wpisany w konstrukcję czegoś). 


 

 

Kurcze z tym porównywaniem alu i węgla w fulu byłbym ciur ostrożniejszy - to są wagi porównywalne a jeżeli są różnice to rzędu 200-500 gram?

Realnie różnica bez znaczenia, na papierze i w głowie nabywcy (wiele razy również sprzedawcy) różnica olbrzymia. Do tego nastawienie że kupując karbon kupuje się coś lekkiego. Najlżejsze i najdroższe części zrobione są z karbonu, karbon to wizytowka możliwości wielu firm. Itd.... 

I full może być lżejszy o 300 gram "w ramie". Ale też do tego np 400 na karbonowych obręczach, 200 na korbie, ze 300 na sztycy i siodle. "Sama rama bez dynama" :) oczywiście da tyle co nic, jednak wychudzenie produktu to często zjawisko lawinowe. Chyba że mówimy o stycznych ze sobą produktach w ofercie, model alu i sąsiadujący z nim model karbonowy, wtedy faktycznie dostaje się mniej za więcej. 

  • Mod Team
Napisano

 

 

I full może być lżejszy o 300 gram "w ramie".

Miałem na myśli tylko ramę i porównanie 2 rowerów różniących się tylko ramą. 

To jest chyba ten najważniejszy MIT z jakim nie tyle należy walczyć co uzmysławiać ludziom:  carbon ma trochę więcej zalet niż tylko waga i na nich warto się skupić.

To prawda, carbon jest "wizytówką" wielu marek.
Napisano

Karbon jest wytrzymalszy niż alu . Przy tej samej wadze ramy , karbonowa będzie wytrzymalsza. Albo , idąc dalej można zrobić lżejszą karbonową przy tej samej wytrzymałości jak alu. Jeździłem półtora roku na karbonowym ( no , wahacz jest  alu ) , teraz przesiadam się na cały karbon . I to fule enduro , a nie xc . Zresztą , według mnie , te ramy pękają przy konkretnych dzwonach . A wtedy to już nie ma różnicy czy to alu czy karbon. 

 

M

Napisano

Karbon jest niebezpieczny bo przyciąga pioruny w czasie burzy :)

 

to chyba nr 1 w kategorii urban legend jeśli chodzi o węgiel...

 

wszystko niestety bierze się z braku wiedzy i edukacji ludzi tych mniej "świadomych", których tak naprawdę nie warto nawet przekonywać. Oni wiedza lepiej i to nie tylko w tym temacie. Dla nich to "wydaję mi się" jest podstawą wyboru...

Tych za to co jeszcze mieli na maturze matematykę, może jeszcze 8 klasową podstawówkę, a jak dodatkowo są po dobrych studiach, polibudach itd to tym bardziej nie trzeba przekonywać - oni już sami wiedzą jaką ramę wybrać, bo mają wiedzę. Ogólnie to ludzi inteligentnych nawet też łatwiej przekonać podając po prostu konkretne argumenty...

 

Z koniem nie ma co się kopać i jak ktoś się uprze że alu jest super to niech kupuje alu. To samo ze jest ze stalą, tytanem i... węglem. Karbonu bowiem też nie należy wrzucac do jednego wora, bo rama zeń zbudowana nie jest na początku jednorodnym materiałem a tak naprawdę konstrukcją zbudowaną z warstw. Zatem albo otrzymujemy tani chiński syf o wadze 1,5 kg, z komfortem kowadła bo warstwy są laminowane z czapy i bez liczenia albo przemyslaną i policzoną konstrukcje 1 kg, która ładnie pracuje, jest odporna na duuużo ( testy Santy, Cannona albo obręcze Reynoldsa - filmików kilka jest) ale płacimy  wtedy dużo wiecej. Człowiek inteligenty to akceptuje a ten z wytatuowanym na czole "wydaje mi się" cieszy się że też ma karbonową ramę z alibaby za 5 razy mniej... i wydaje mu się że to ten sam karbon.

  • Mod Team
Napisano

 

 

Realnie różnica bez znaczenia, na papierze i w głowie nabywcy (wiele razy również sprzedawcy) różnica olbrzymia. Do tego nastawienie że kupując karbon kupuje się coś lekkiego. Najlżejsze i najdroższe części zrobione są z karbonu, karbon to wizytowka możliwości wielu firm. Itd.... 

I full może być lżejszy o 300 gram "w ramie". Ale też do tego np 400 na karbonowych obręczach, 200 na korbie, ze 300 na sztycy i siodle. "Sama rama bez dynama" :) oczywiście da tyle co nic, jednak wychudzenie produktu to często zjawisko lawinowe. Chyba że mówimy o stycznych ze sobą produktach w ofercie, model alu i sąsiadujący z nim model karbonowy, wtedy faktycznie dostaje się mniej za więcej. 

 

W kilku miejscach, jak czytałem rozmaite testy ku mojemu zadziwieniu, ale i podlanej szyderą Anty-Wagomirską radości, znalazłęm opinie, że niektóre rowery są wręcz za lekkie do danych zastosowań... I nie chodzi tu o wytrzymałość ale spowodowane nadmiernym brakiem gramów rykoszetowanie i brak stabilności w terenie...

 

Prawdali-to, czy ktoś poprostu nabiał sobie robi?

 

Szacunek...

I.

  • Mod Team
Napisano

 

 

rykoszetowanie i brak stabilności w terenie... Prawdali-to, czy ktoś poprostu nabiał sobie robi?

Niby większą masę trudniej wybić ze stanu równowagi no więc ok.

Ale jak już się uda no to taki pocisk też trudniej ustabilizować.

Jako że rower jadący jest narażony na bodźce zewnętrzne o różnym stopniu zawziętości no to jak wyżej, albo rybka albo pół litra na czterech. ;)

Napisano

Sam,  nie wiem czemu,  mam jakiś "uraz"  do ram karbonowych :P

Niby nigdy nie miałem okazji jej wytestować,  ale z drugiej strony  zapiera mnie żeby kiedyś to zrobić. 

Chyba wolę jak pod tyłkiem mam coś metalowego,  a nie węgiel- takie mam nastawienie,  choć wiem,  że nie jest on znowu taki mocno delikatny  :D

Napisano

Z autopsji :

 

-jest faktem,że karbonowa rama jest wrażliwa na silne punktowe uderzenia,pęka przez nawet kilka warstw,jest też faktem,że żadne z tych uszkodzeń nigdy się dalej nie "rozprzestrzeniło" i poza sprawą wizualną nie miało żadnego wpływu na dalsze katowanie ramy.

-jest faktem,że karbonowa rura sterowa i sztyca deklasuje aluminiową,szczególnie w "lżejszych"zastosowaniach.

-jest faktem,że patenty typu suport wciskany bez insertu w karbon są do d.....podejrzewam,bo tego nie miałem,że podobnie będzie z gniazdami łożysk w fullach.

-jest faktem,że zmasakrowana sztyca,dokręcana przynajmniej 10Nm w lekko za lużnej podsiodłówce nie chce się złamać od dwóch sezonów,aluminiowa umarłaby po paru minutach.

-jest faktem,że na karbonowym sztywniaku jeżdzi się wyczuwalnie bardziej komfortowo niż aluminiowym (wiadomo,wyjątki się znajdą).

 

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Karbon jest niebezpieczny bo przyciąga pioruny w czasie burzy :)

 

to chyba nr 1 w kategorii urban legend jeśli chodzi o węgiel...

 

Odświeżę temat.

 

TO NIE JEST URBAN LEGEND !

Powie Ci to każdy wędkarz łowiący węglowym kijem. Sam znam kolesia z czasów jak zajmowałem się sportowym który przechodząc pod liniami wysokiego napięcia dostał łukiem i niewiele brakowało a widelec trzymał by łokciami.

Napisano

Prawda jest taka że wędki robi się z węgla bo są lżejsze, wytrzymalsze, sztywniejsze a zarazem bardziej sprężyste niż jakikolwiek inny materiał.

Do budowy wędek używa się o wiele bardziej wyrafinowanych materiałów i rygorów technologicznych niż przy produkcji rowerów .

Powstają konstrukcje które są tak wyrafinowane że goły blank kosztuje kilka tysięcy złotych....

...a i tak potrafią pęknąć bez powodu w najdziwniejszym miejscu.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...