Skocz do zawartości

[Lampka] Po mieście wieczorami


Giverrion

Rekomendowane odpowiedzi

Ci "z głową" i "myślący" to IMHO nawet nie ułamek procenta, bo ja nie zauważyłem jeszcze takowego.

 

Może nie chcesz zauważać, albo tam gdzie się poruszasz rzeczywiście ich nie ma. Jeszcze rok temu stanąłbym twardo po Twojej stronie, ale teraz nie mogę tego zrobić. Widzę progres w świadomości z korzystania z latarki taktycznej. Nie jest on taki, jakiego bym oczekiwał, ale nie mogę przejść obok tego ot tak, bez słowa komentarza potępiając latarkę taktyczną w czambuł. Ludzie jeżdżą na pełnej mocy, ale pochylają latarkę w wystarczający sposób. Nawet 1000 lm skierowane ku ziemi (nie koniecznie pod koło) jest bardzo mocne, ale nie jest jaśniejsze niż reflektor samochodowy. Więc nie wiem o co kruszyć kopię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, mam convoy s2 z mocnym sterownikiem po modach. I jak, wsiadam do auta (halogeny H4), to świecą tak słabo, że nic nie widzę co jest przed autem.

 

Natomiast przepisów nie ma dotyczacych trzymania latarki, a jak ich nie ma to jest to dozwolone. Więc umoralanie kogoś, bez podstaw prawnych jest dla mnie przynamniej śmieszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umoralnienie wg Ciebie może jest śmieszne, ale chyba trzeba mieć trochę oleju w głowie. Nie wiem czy wiesz, ale jest coś takiego jak zdrowy rozsądek. Rozumiem, że w związku z tym, że nie ma przepisów jak mocować latarkę na rowerze, to można świecić po oczach innym użytkownikom. No i przez takie myślenie nasz piękny kraj wygląda jak wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW zgadzam się, że latarka taktyczna, dobrze ustawiona, nie oślepia.

Też się z tym zgadzam, jednak takie ustawienie nie oświetla dobrze drogi.

 

Tylku ilu (patrz cytat z początku mojej wypowiedzi) w ogóle szanuje innych? W Trójmieście mało.

Powiedziałbym, że nawet bardzo mało.

 

Ludzie jeżdżą na pełnej mocy, ale pochylają latarkę w wystarczający sposób. Nawet 1000 lm skierowane ku ziemi (nie koniecznie pod koło) jest bardzo mocne, ale nie jest jaśniejsze niż reflektor samochodowy. Więc nie wiem o co kruszyć kopię.

W porównaniu do źle ustawionego reflektora w samochodzie (zbyt często to widać na drogach :( ) owszem. Jednak w porównaniu do prawidłowo wyregulowanego zdecydowanie nie.

 

Patrząc się na wpisane miejsce pobytu w Twoim profilu to nawet mnie to nie dziwi... :P Bardzo często śmigam na grupowe wycieczki nocne i uwierz mi, jeszcze nikt się nie skarżył na to, że kogoś oślepiamy podczas jazdy.

To nie jest kwestia tego, że nikomu nie przeszkadza. Po prostu nikomu nie chce się zwracać uwagi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I takich jak Ty policja powinna w pierszej kolejności łapać. A wszelkie masy kretyńskie edukować:

 

"Art. 3.

1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.

2. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do osoby znajdującej się w pobliżu drogi, jeżeli jej zachowanie mogłoby pociągnąć za sobą skutki, o których mowa w tym przepisie.

3. Jeżeli uczestnik ruchu lub inna osoba spowodowała jednak zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, jest obowiązana przedsięwziąć niezbędne środki w celu niezwłocznego usunięcia zagrożenia, a gdyby nie mogła tego uczynić, powinna o zagrożeniu uprzedzić innych uczestników ruchu."

 

Pomijam tutaj KC, który obowiązuje także poza drogami.

 

 

Prosiłbym moderatorów/adminów o zrobienie porządku, zanim geniusze/pseudo anarchiści zrobią tutaj większy syf.

 

BTW zgadzam się, że latarka taktyczna, dobrze ustawiona, nie oślepia. Tylku ilu (patrz cytat z początku mojej wypowiedzi) w ogóle szanuje innych? W Trójmieście mało. Wolę kupić droższą rowerową lampkę, która oświetli mi drogę przed, będę widoczny przez innych i oświetli mi znaki drogowe (jakoś nikt nie zwrócił uwagi na ten ostatni problem). Jak światła mijania w samochodzie. W czym problem? To jednorazowy wydatek, a komfort jazdy nieporównywalny.

 

Rozumiesz, że piszesz o mnie? Wklejasz bzdury, dotyczące ruchu a nie oświetlenia. I uważasz to za podstawę prawną. Sugeruję czytać ze zrozumieniem to co wklejasz, a nie robić - jak to określiłeś - z siebie kretyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego grzech1991, może zamiast trollować i pisać bzdury, przestudiuj PoRD,

bo te w temacie użytkowania oświetlenia i oślepiania są bardzo jasne.

 

I nieważne, czy oślepiasz światłami pojazdu, latarką, czy "puszczając zajączki" lusterkiem.

 

 

@MaciekRutecki - szkoda czasu i zachodu, w takich przypadkach trzeba wbić tablicę ;)

 

plsdonotfeedthetrolls.jpg

 

Panowie i Panie... posiłkujący się argumentem nawiązującym do świateł samochodowych - kulawymi argumentami się podpieracie.

 

Percepcję i postrzeganie można zmieniać i dopasować pod swoje "widzimisię" - fizyki niestety się nie przeskoczy.

 

Porównując do reflektorów samochodowych to można powiedzieć, że:

- lampki rowerowe z odcięciem (szczególnie z certyfikatem StVZO) są jak światła mijania,
- latarki taktyczne są jak światła drogowe lub halogeny dalekosiężne, zależnie od użytej mocy.

Poza tym temat był już wałkowany m.in tutaj:

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/166906-oswietlenie-konkurencja-dla-philipsa-bikelight-80/page-2?do=findComment&comment=1544455

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/126000-tania-lampka-lampka-przednia-w-okolicach-50zl/?do=findComment&comment=1182512

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/120938-lampka-co-kupisz-jak-masz-50-a-co-jesli-masz-150zl/?p=1227544

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja faktycznie zmierza do nikąd... to gadanie "o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia".
Każdy ma swoje zdanie.

Wracając do wątku.

Zgodzicie się chyba ze mną, że do jazdy po mieście gdzie nad głową świecą latarnie nie jest potrzebne żadne mocne oświetlenie z przodu.
Podczas takiej jazdy mamy być po prostu widoczni. (swoją drogą, inny użytkownik drogi musiałby być chyba ślepy, żeby nie widzieć na oświetlonej latarniami drodze innego użytkownika ruchu np. rowerzysty nawet jeśli ten nie posiada żadnego oświetlenia)

Tutaj sprawdzają się "byle jakie lampki" pozycyjne - prosta diodowa lampeczka za paręnaście złotych wystarczy.

(np. http://www.ebay.com/itm/7-LED-Headlight-For-Bicycle-Silicon-Waterproof-Safety-Warning-Rear-Light-/371193947720?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item566ce22648   lub http://www.ebay.com/itm/Cycling-Bike-Bicycle-Super-Bright-5-LED-Front-Head-Light-Lamp-Flashlight-3-modes-/140977313267?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item20d2e715f3)

 

Jednak kiedy wkraczamy w odmęty zupełnej ciemności wtedy owszem - wypadałoby mieć coś co oświetli drogę na kilka - kilkanaście metrów.
Jeśli kogoś stać może kupić np Roxima - do miasta jak znalazł - ma bardzo dobry rozkład światła i nie oślepia innych użytkowników.
Jeśli jednak budżet nas nie puszcza możemy zainwestować np w Convoya (w chinach za pełny zestaw damy ok 100 zł - latarka, ładowarka, uchwyt, aku).
Convoy ma jednak tą wadę, że źle ustawiony oślepia innych użytkowników.
Tą latarkę można polecić pod warunkiem, że ktoś DOROBI DO NIEJ DASZEK.

 

Ja mam z przodu zarówno proste oświetlenie diodowe, żeby w mieście być widocznym jak i 2x Convoy z daszkami.
Kiedyś dawałem zdjęcia - pisaliście o "dzidach" które mam (bo mam dorobione długie daszki do latarek żeby jak najlepiej odcinać wiązkę i nie razić innych).
Po wielu miesiącach stwierdzam, że owe daszki są bardzo dobrym rozwiązaniem bo nikogo latarki  nie rażą po oczach a dodatkowo mam wiązkę ukształtowana wg moich potrzeb.
Mam też na goleniach amortyzatora zamontowane diodowe światła pozycyjne, które sa praktycznie cały czas włączone po zmroku.

 

Pytałem znajomych kierowców, którzy mieli przyjemność mnie mijać - mówili, że oświetlenie z przodu mam bardzo dobre.
W mieście jestem bardzo dobrze widoczny z daleka a poza miastem po włączeniu Convoyów świecę jak motocykl.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(swoją drogą, inny użytkownik drogi musiałby być chyba ślepy, żeby nie widzieć na oświetlonej latarniami drodze innego użytkownika ruchu np. rowerzysty nawet jeśli ten nie posiada żadnego oświetlenia)

To zależy od sytuacji i miejsca. W rejonach skrzyżowań, gdzie dużo się dzieje można kogoś przeoczyć. Na nie(d)oświetlonych ścieżkach, gdzie z prawej jadą samochody i walą reflektorami po oczach ciężko wypatrzeć cień. Jak pada deszcz i masz mokre okulary, to też widać gorzej i lampka ułatwia sprawę.

Generalnie żeby nie zauważyć się w sytuacji rower-rower trzeba się nieco postarać, z tym się zgodzę. Lampka po prostu ułatwia i przyśpiesza zadanie.

Z własnych doświadczeń wbiły mi się w pamięć dwa przypadki. Człowiek w kamizelce, którego zauważyłem tylko dzięki jakiejś lampce (kolor kamizelki zlał się z ogólną pomarańczowością świata + krzaki na zakręcie). Drugi, to jak się włączałem na ścieżkę - w ostatniej chwili zauważyłem nadjeżdżającego nieoświetlonego rowerzystę.

 

Jeśli jednak budżet nas nie puszcza możemy zainwestować np w Convoya (w chinach za pełny zestaw damy ok 100 zł - latarka, ładowarka, uchwyt, aku).

Za około 100zł można mieć np. Trelock-a 750, który ma wbudowaną ładowarkę na usb. Gratis większe prawa gwarancyjne i przyjaźniejszy rozkład światła bez dodatkowego kombinowania.

Mactronic Street jest za około 140zł, miejmy nadzieję, ze cena zejdzie i będzie do dostania w okolicach 120zł lub nawet 100zł.

Pojawiają się też inne konstrukcje za około 70-100zł jak Infini Lotus (potrzeba dodatkowo akumulatorów i ładowarki) czy UNION UN-170 (wbudowany akumulator, dwie wersje pojemności). Niestety nic nie wiadomo jak świecą w rzeczywistości (niby deklarowane 30Lux, pytanie jak rozłożone).

 

Problem w tym, że 100zł, to dalej dla przeciętnego rowerzysty za dużo. Tacy wybierają np. http://allegro.pl/lampa-latarka-do-roweru-led-zoom-przednia-uchwyt-i4758071001.html bo tanio i światła dużo. Tacy nie przejmują się prawidłowym ustawieniem światła, ba są ludzie mający sensowne lampki na dynamo, a mimo to nie włączają ich lub świecą w kosmos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja o niebie, ty o chlebie. Nie ma żadnych postaw prawnych jakie oświetlenie ma mieć rower. Po prostu ma mieć i może określonego koloru. Więc oślepiać se można ile się chce. Kolega też był taki - podstaw prawnych od niego nadal nie dostałem, poza umoralniającą pogadanką co takie światła powodują. Prawo to prawo, na razie nikt nie przedstawił sensownego argumentu dlaczego nie można ustawić jak się chce świateł, poza tym, że oślepia. Ok, nawet jeśli według was oślepia to podajcie mi normy, przewidziane przez prawo. Jakie światło, z jaką mocą i jak ma być ustawione aby nie oślepiało. I nie interesuje mnie odpowiedź typu na ścianę +/- 5cm. Żądam norm i podstaw prawnych, bo jak na razie to rozmawiamy o totalnej abstrakcji, gdybaniu i własnego widzi mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej dyskusji nie chodzi o to, żeby się prześcigać w technicznych aspektach oślepiania, normach prawnych itp.
Temat jest o tym "co polecić do miasta?".}
 

Ja polecam na oświetlone latarniami miasto prostą lampeczkę na zwykłych diodach bo ona sprawia, że spełniasz wymogi prawne (biały kolor z przodu - może być mrugający) i jesteś widoczny dla innych użytkowników. Doświetlać asfaltu zbytnio nie trzeba bo masz latarnie nad głową.

Jeśli na mieście chcesz doświetlić sobie asfalt to... musisz wybrać coś co działa i przy okazji nie razi innych.
I tutaj nasza rola by polecać coś co nie dość, że jest zgodne z prawem to jeszcze zgodne z moralnościa prawdziwego rowerzysty.
Oszołomy piszący o Convoyach włączonych na 100% i ustawionych na wprost nie mają tutaj miejsca - takich trzeba tępić.
O Convoyach można pisać ALE ZAZNACZAJĄC jak ich używać - a to dlatego, żeby uświadomić potencjalnego użytkownika o wadach i zaletach.
 

To tak jakby zadać pytanie "czym najlepiej wykopać rów?"

Jeden powie, że łopatą a drugi, że koparką.
Ale w takiej dyskusji zaraz zaczną się głosy, że koparka jest głośna, smrodzi i w ogóle kosztuje 100x więcej niż łopata.

Możesz polecać co chcesz tylko napisz jakie to ma wady i zalety i jak tego używać.

A ten kto zadaje pytanie sam sobie wywnioskuje co wybrać do swoich potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@dziobolek,

 

Nie wiem czy zauważyłeś, ale mowa jest o porównaniu latarki skierowanej w kierunku ziemi, a nie świecącej na wprost. Nie jest to ideał, ale z taką latarką można już spokojnie jeździć, nikogo nie oślepiać i mieć wystarczający zasięg.

 

Porównanie - po raz kolejny podkreślę - pochylonej latarki taktycznej nie jest kulawym argumentem, tylko moją subiektywną oceną opartą na doświadczeniu rowerowo-samochodowym, doświadczeniu z użytkowania posiadanego oświetlenia (Roxim, B&M IQ2 i 4 latarki taktyczne). Latarka właściwie ustawiona nie świeci mocniej niż prawidłowo ustawiony reflektor samochodowy. Takie jest moje odczucie, gdy mijam latarkę i mijam samochód. Masz inne odczucia - rzeczywiste, czy też na potrzeby dyskusji - nie ma sprawy. Nie będę jednak potępiał latarek, tylko dlatego, że są latarkami. Będę potępiał ich niewłaściwe użycie. Byłem po Twojej stronie, ale zrewidowałem swój pogląd, bo widzę postęp w świadomości.

 

Mimo, że fajne diodki typu XML czy XPG są dostępne od dłuższego czasu, rynek lampek zgodnych czy prawie zgodnych z StVZO wciąż nie ma nic ciekawego do zaoferowania jeżeli chodzi o ilość światła. 30 Lux'ów za kilkadziesiąt PLN to moim zdaniem sporo, biorąc pod uwagę, że w tym koszcie można mieć "niedorozwiniętego" XML'a. Dlatego nie dziwię się, że wiele osób dysponujących małym budżetem wybiera właśnie latarki taktyczne. Ot. Lampka godna polecenia, czyli np Mactronic Tripper kosztuje już ponad 200 PLN, Roxim RX-5 w podobnej cenie, a Trelock LS 950 ciut ponad 90 euro (w Polsce ponad 100 euro). Nie zanosi się na to, by rynek lampek StVZO miałby zostać zrewolucjonizowany pod względem cenowym, więc należy się spodziewać, że ilość latarek taktycznych na ulicy będzie rosła.

 

Realia są takie, że w mieście, aby być widocznym wystarczą lampki pozycyjne. Czyli tak naprawdę cokolwiek za 20-30 PLN.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myśle że trochę przesadzacie z tym demonizowaniem latarek taktycznych. Ilośc światła które dawają to według mnie minimum by bezpiecznie korzystać z roweru. Jeśli chodzi o kierowców samochodów to zauważyłem że najbardziej przeszkadza to tym co kombinuja na drodze , na każdych światlach muszą być pierwsi, muszą wszędzie się wcisnąć na centymetry itp. Normalny kierowca w sprawnym samochodzie nie ma żadnych problemów z naszym XML. Też jeżdze samochodem i wolę gdy rowerzysta ślepi innych z daleka niż miałby jezdzić z jakimś migającym gó..nem przy kierownicy które ginie na tle innych świateł w mieście itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ok, nawet jeśli według was oślepia to podajcie mi normy, przewidziane przez prawo.

Normy? Połowa samochodów ma źle ustawione światła. Przeglądy to fikcja, o tym ile kosztuje załatwienie sprawy nie będę pisał. Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego dużo aut ma źle ustawione światła, czy te samochody są po dzwonach?

 

Wracając do tematu wydaje mi się, iż dyskusja byłaby absurdalna, gdyby nie to, że zwraca uwagę na ważny problem, czyli oślepiania kogoś z naprzeciwka. Nie mając świadomości wożąc na kierownicy latarkę rowerową dającą z diody 500 lm światła mogę nabroić tak samo jak z taktyczną, bo źle ją ustawię. Samo montowanie światła nad kierownicą to już jest jakiś problem, bo jest wysoko i wystarczy tylko trochę odchylić do góry, by kogoś oślepić. Moim zdaniem świtało powinno być montowane jak kiedyś przy widelcu i tak najczęściej mają zamontowane oświetlenie miejskie rowery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy to na siłę lubią sobie szukać problemów, latarka taktyczna to pikuś w porównaniu z oślepianiem rowerzystów przez kierowców osobówek poza terenem zabudowanym światłami drogowymi, kto jeździ dużo na nocne tripy będzie wiedział o czym piszę. Tacy kierowcy mają w nosie to, że kogoś oślepiają bo widzą jakieś małe światełko które nie jest samochodem i walą drogowymi do samego końca. Jak takiemu nie błyśniesz mocniej to nie wyłączy długich. A wracając do niektórych rad na temat jazdy po mieście z wynalazkami udającymi lampki to życzę powodzenia jak się zjedzie z oświetlonej drogi np. do dużego nieoświetlonego parku i można sobie wtedy zęby wybić albo potrącić człowieka spacerującego z psem. Jest cała masa miejsc nieoświetlonych latarniami po których jeżdżę w mieście i nie zamierzam mieć na kierownicy 10 lampek na różne okazje skoro można mieć jedną czy dwie taktyczne i używać ich moc dostosowując do warunków. Dzięki temu wiem, że z powodzeniem mogę jechać z takim zestawem po mieście, ciemnym parku a nawet jak wjadę do lasu czy pojadę w weekend w góry to nie będę musiał co chwilę przypinać nowego sprzętu tylko przyciskiem ustawię odpowiednią moc i jadę dalej. Ostatnio na potrzeby tej dyskusji zrobiliśmy ze znajomymi test na temat oślepiania latarkami taktycznymi i śmiało mogę napisać, że przy dobrym ustawieniu latarek nie ma mowy o oślepianiu kogokolwiek, no chyba że macie na myśli zwierzątka typu koty, psy czy jeże ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzicie się chyba ze mną, że do jazdy po mieście gdzie nad głową świecą latarnie nie jest potrzebne żadne mocne oświetlenie z przodu.

Nie zawsze. Jeśli latarnie nie dają oświetlenia ciągłego a czarne dziury to oko nie zdąży się dostroić na tyle szybko by coś widzieć w tych ciemniejszych plamach. W ciemno da się spokojnie jechać ale jeśli nie ma częstych i znacznych zmian oświetlenia. W przeciwnym wypadku odczuwam już dyskomfort.

 

 

W rejonach skrzyżowań, gdzie dużo się dzieje można kogoś przeoczyć.

Należy zatem starać się nie przeoczyć a nie zwalniać z myślenia nakazując działania poszkodowanym.

 

 

Jak pada deszcz i masz mokre okulary, to też widać gorzej i lampka ułatwia sprawę.

Jak widać gorzej to dbam o czystość szkiełek (tak samo jak szyby w samochodzie), jadę wolniej albo nie jadę wcale.

 

 

Lampka po prostu ułatwia i przyśpiesza zadanie.

I często zwalnia z myślenia gdyż podświadomie wierzymy, że każdy ma światła przez co nie zauważamy tych bez. Co ciekawe, wielu rowerzystów ma diodkę choinkową, którą widać z kilku cm. Ale lampka jest i nic takiemu nie  zrobisz.

 

 

Zauważ, że nawet w słoneczny dzień rowerzysta wręcz ginie w cieniach budynków.

A wzrok sprawny?? To rowerzysta ginie czy kierowcy już nie zwracają uwagi na coś co nie świeci?

 

 

Nie wiem czy zauważyłeś, ale mowa jest o porównaniu latarki skierowanej w kierunku ziemi, a nie świecącej na wprost. Nie jest to ideał, ale z taką latarką można już spokojnie jeździć, nikogo nie oślepiać i mieć wystarczający zasięg.

Biorąc pod uwagę, że większość latarek ma wąski rozkład światła (20-30 stopni to tez wąsko) to aby cokolwiek oświetlać przed rowerem, lampka będzie skierowana pod takim kątem, że ci z naprzeciwka będą widzieć emiter!!!! A brak widoczności emitera jest warunkiem koniecznym. Latarki bez daszka czy przesłony zawsze będą oślepiać o ile nie doświetlasz przedniego koła.

Przykład: dla kolimatora 20x13mm (takie są w convoyu?) i latarce umieszczonej 1m nad ziemią (kierownica), brak widoczności emitera z naprzeciwka otrzymamy gdy środek spotu będzie odległy o 1,2 metra.

Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego dużo aut ma źle ustawione światła, czy te samochody są po dzwonach?

To efekt nakazu świecenia w dzień. Wypalone reflektory i odbłyśniki powodują, że odcięcie jest coraz gorsze. Wypalone reflektory to mniej światła czyli kierowcy podnoszą ustawienie by więcej widzieć czyli walą po oczach. Częstsze wymienianie żarówek bez sprawdzenia powoduje rozregulowanie. Dodatkowo nieumiejętne wkładanie żarówek i możliwość przy niektórych typach włożenie odwróconych o 180 stopni (często widać jak lewe świeci mocniej niż prawe).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład: dla kolimatora 20x13mm (takie są w convoyu?)

 

Chciałbym zobaczyć te wyliczenia i a przede wszystkim założenia do nich, bo cos mi się nie zgadza.

 

EDIT: Nie wazne. Doszedłem do założeń. Generalnie zgodze się. Ale widzę, że ludzie jeżdżą i jakoś mnie nie oślepiają. Zwykle Ci, co oślepiają walą na wprost. Zwracam na to uwage, bo kilku osobom już zwróciłem na to uwage przejeżdżając obok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

d - średnica kolimatora

e - średnica emitera

h - wysokość kolimatora

k - wysokość kierownicy

l - zasięg środka spota

 

Przekrój kolimatora jako trapez o podstawach  d i e. Prowadzimy przekątną czyli granicę widzialności emitera. Prowadzimy prostą prostopadłą do emitera. Liczymy kąt pomiędzy nimi:

 

tg(alfa) = ( d/2 + e) / h

 

Zakładamy, że przekątna biegnie równolegle do podłoża (wariant optymistyczny bo powinna być lekko w dół ale to zaniedbujemy jeśli zakładamy, że oczy innyuch uczestników są powyżej 1m). Liczymy zasięg spota:

 

tg(alfa) = k / l

l = k / tg(alfa)

 

Czy mam narysować?

 

Dla założeń:

d = 20mm

e = 3mm

h = 13mm

k = 1m

 

tg(alfa) = (20/2 + 3)/13 = 1

alfa = 45 stopni

 

k = 1 / 1 = 1 metr

 

Wcześniej się pomyliłem nawet na korzyść. Środek spota mamy metr przed lampką. Co oświetlamy? Przednie koło bo zasięg krawędzi spota wyniesie niewiele ponad 2 metry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Normy? Połowa samochodów ma źle ustawione światła. Przeglądy to fikcja, o tym ile kosztuje załatwienie sprawy nie będę pisał. Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego dużo aut ma źle ustawione światła, czy te samochody są po dzwonach?

Połowa? Jaka połowa? 3/4 co najmniej, jeśli nie 99%... a co tam, bez kozery powiem, że pińcet procent...

 

 

latarka taktyczna to pikuś w porównaniu z oślepianiem rowerzystów przez kierowców osobówek poza terenem zabudowanym światłami drogowymi, kto jeździ dużo na nocne tripy będzie wiedział o czym piszę. Tacy kierowcy mają w nosie to, że kogoś oślepiają bo widzą jakieś małe światełko które nie jest samochodem i walą drogowymi do samego końca.

Jak wyżej...

Jak ja się cieszę, że mieszkam w jakimś lepszym kraju i nikt mnie nie oślepia...

 

 

 

Natomiast przepisów nie ma dotyczacych trzymania latarki, a jak ich nie ma to jest to dozwolone. Więc umoralanie kogoś, bez podstaw prawnych jest dla mnie przynamniej śmieszne.

 

 

Prawo to prawo, na razie nikt nie przedstawił sensownego argumentu dlaczego nie można ustawić jak się chce świateł, poza tym, że oślepia. Ok, nawet jeśli według was oślepia to podajcie mi normy, przewidziane przez prawo. Jakie światło, z jaką mocą i jak ma być ustawione aby nie oślepiało. I nie interesuje mnie odpowiedź typu na ścianę +/- 5cm. Żądam norm i podstaw prawnych, bo jak na razie to rozmawiamy o totalnej abstrakcji, gdybaniu i własnego widzi mi się.

Nie ma też żadnych norm i podstaw prawnych nakazujących używanie mózgu, niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, wielu rowerzystów ma diodkę choinkową, którą widać z kilku cm. Ale lampka jest i nic takiemu nie zrobisz.

Są zapisane normy, czyli widoczność ze zdaje się 150m (piszę z pamięci).

 

Niektórzy to na siłę lubią sobie szukać problemów, latarka taktyczna to pikuś w porównaniu z oślepianiem rowerzystów przez kierowców osobówek poza terenem zabudowanym światłami drogowymi, kto jeździ dużo na nocne tripy będzie wiedział o czym piszę.

Piszemy o mieście...

 

Jak widać gorzej to dbam o czystość szkiełek (tak samo jak szyby w samochodzie), jadę wolniej albo nie jadę wcale.

Jak leje nic nie zdziałasz przecierając. Sprawę ratuje spory daszek kasku o ile wiatr z boku nie zacina. Dla niektórych jest to podstawowy środek transportu, a nie rekreacja, więc brak jazdy odpada.

Wolniejsza jazda gdy mało co widać wydaje się oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Połowa? Jaka połowa? 3/4 co najmniej, jeśli nie 99%... a co tam, bez kozery powiem, że pińcet procent...

 

Może i nie pińćset, ale spory odsetek podświetla mi podsufitówkę. Na rowerze, czy w ciężarówce jest o tyle wygodniej, że głowa jest znacznie wyżej i rzadko promień światła daje po gałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej dyskusji nie chodzi o to, żeby się prześcigać w technicznych aspektach oślepiania, normach prawnych itp.

Temat jest o tym "co polecić do miasta?".}

 

 

I jak najbardziej masz rację, ale co temat jest umoralniająca gadka jak to latarka ma być ustawiona. Brak podstaw prawnych i można ustawić sobie jak się podoba. A tak naprawdę nikt nie potrafi zdefiniować precyzyjnie co znaczy nie oślepia. No wiem - nie wali po gałach. No ale co dalej? Chociaż moim zdaniem nie da się latarki ustawić tak aby nie oślepiała i dobrze drogę oświetlała. Coś jak jest w wysokich autach (suv-ach, pseudoterenówkach), gdzie jak stanie taki za mną to w aucie jest dyskoteka :D

 

 

Normy? Połowa samochodów ma źle ustawione światła. Przeglądy to fikcja, o tym ile kosztuje załatwienie sprawy nie będę pisał. Ostatnio zastanawiałem się, dlaczego dużo aut ma źle ustawione światła, czy te samochody są po dzwonach?

 

 

Lampę można łatwo wyregulować tzn. łatwo... Trzeba mieć takie fajne lustro, ale regulacja jest bezproblemowa - jedna śrubka i już.

Ale na takich cwaniaków są sposoby, które rzadko zdarza mi się stosować - jak włączenie długich czy zajechanie drogi. Niestety, to plaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...