Skocz do zawartości

[Jaki typ roweru <3K] Dla gościa z nadwagą, po długiej przerwie


Dijx

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam serdecznie, mój pierwszy post na forum.

 

Kiedyś - jakieś 8+ lat temu - trochę jeździłem i podobało mi się. Od tego czasu niestety nazbierało się trochę zbędnych kilogramów, pojawiły się problemy z kręgosłupem szyjnym i piersiowym, kolana też już nie te. Postanowiłem wziąć się za siebie, a rower kiedyś dobrze trzymał w ryzach moje kilogramy. 

 

Fakty:

- 36 lat

- 180cm

- ~120kg

- kiepska forma, a raczej jej całkowity brak (praca przy kompie 12h, a w dni wolne całkowity brak pomysłu na zrobienie czegoś ze sobą, papierosy od 10 lat)

 

Gdy jeździłem na studiach, robiłem około 100km dziennie, głównie po mało uczęszczanych asfaltach i drogach leśnych. Nie specjalnie kręciły mnie ostre podjazdy, lubiłem zjazdy, również po trudniejszym terenie - ale raczej  nie za szybkie i bez ekstremów. Tak naprawdę to pedałowanie 20-25km/h po lesie, lekki wiatr na twarzy to jest to. Wtedy jeździłem na góralu, ale teraz wydaje mi się, że nie był to dobry pomysł - a raczej teraz są lepsze.

 

Myślę o rowerze typu cross. Zakładałem budżet do 2.5 - 3K PLN, ale zaczynam zastanawiać się, czy to nie przesada na początek; z racji tego, że mam już swoje lata i problemy zdrowotne j/w jest możliwe i prawdopodobne, że nie będę mógł lub chciał jeździć tyle, ile bym chciał (czyli docelowo 50-80km 3x w tygodniu) lub rower wogóle odpadnie - może wiec coś tańszego będzie rozsądnym wyborem na początek, w razie czego mniej popłynę? Pewnie też długo nie pojeżdżę na tyle energicznie, żebym potrzebował lepszych przerzutek. 

 

Nigdy nie lubiłem jeździć w deszczu ani po błocie, do tego nie planuję też na początek bardziej zawodowego wdzianka (bo wyglądałbym jak ludzik michelin'a) ;], toteż zastanawiam się, czy nie wymierzyć na początek w coś bazującego na v-brake - tańsze, lżejsze, prostsze w regulacji - wydaje mi się, że nawet przy mojej masie powinny dać radę? (mechaniczne tarczowe testowałem ostatnio i delikatnie mówiąc rady nie dawały). Tyle tylko, że z tego, co widzę, v-brake powoli odchodzą do lamusa?

 

Byłbym wdzięczny za wszystkie rady na początek - jestem pewien, że forumowi wyjadacze widzieli już takie początki i wiedzą lepiej, co będzie dalej. 

 

Początkowo myślałem o Kross Evado 4.0 jeżeli tarcze, lub Unibike Viper GTS jeżeli v-brake - natomiast nie wiem, czy zastosowane widelce sprawdzą się przy mojej masie, czy potrzebuje z tyłu deore, czy może acera mi wystarczy.

 

Z góry dziękuję za porady i propozycje.

Napisano

Do czasu aż nie zrzucisz z 30kg najważniejsze dla Ciebie jest super miękkie i wygodne siodło, do tego prawidłowa pozycja, poczytaj o tym. Koła na 36 szprych, nie szukaj niczego lekkiego bo często będziesz musiał centrować tylne koło. W okolicach 2k pln kupisz porządny rower spełniający Twoje wymagania, osprzęt będzie już sensowny. Hamulce typu v-brake i osprzęt Acera wystarczą Ci w zupełności. Musisz się skupić na komforcie i zdolności do długich przejażdżek o niskiej/średniej intensywności.

 

Przy braku formy raczej delikatne początki. W przypadku wysokich ambicji bardzo łatwo o kontuzję bez ogólnorozwojowego przygotowania, zwłaszcza, że piszesz "kolana już nie te". Rozwaga i rozciąganie po każdym treningu.

Napisano

Pomysł z crossem jest jak najbardziej dobry, pomysł z oszczędzaniem niekoniecznie. Jeśli zakładasz z góry, że może Ci się znudzić, może i jest to opcja. Ale jeśli zaczniesz jeździć, tani rower w mig pokaże swoje słabe strony.

 

Piszesz, że mechaniczne tarcze się nie spisywały. Można wiedzieć, co to były za hamulce?

V-brake nie są wcale łatwiejsze w regulacji niż hydraulika. Jest zupełnie na odwrót. Jak też zauważyłeś, V-ki odchodzą do lamusa. Szkoda w to wchodzić.

 

W graniach 3 tysięcy złotych proponuję Unibike Zethos. Trochę droższy od Evado 4.0, ale lepiej wyposażony. Z odczuwalnych różnic przede wszystkim znacznie lepszy widelec i sztywniejsza korba. I może coś niekoniecznie lepszego, ale opony są bardziej uniwersalne.

 

@up Na planowanych dystansach wygodnie siodełko to zdecydowanie nie super miękkie. Chyba, że dorzucisz się koledze na środki na otarcia oraz odparzenia.

Napisano

 

 

Chyba, że dorzucisz się koledze na środki na otarcia oraz odparzenia.

 

Chyba mamy inną definicję miękkiego siodła. Używałem kiedyś siodła Sportourer FLX Men Gel Flow i szczerze polecam. Żaden dystans nie powodował otarć i odparzeń. A dla faceta z taką nadwagą to jak znalazł.

 

 

 

 

 

Napisano

Napęd klasy Acera wystarczy, ważne będą dobre koła i widelec. Siodła nie bierz bardzo miękkiego, tak robią tylko mało obeznani. Fenthin, wiem że masz bardzo dużą wiedzę, ale nie zgodzę się z Tobą jeśli chodzi o hamulce. Tarcze może i są łatwe w prostej regulacji, ale jak coś poważniejszego się zdarzy to trzeba mieć trochę wiedzy, żeby coś zdziałać, natomiast v-breke'i naprawi niemal każdy. Odchodzą nie dla tego, że są gorsze, tylko dlatego że durnie chcą mieć w najtańszych rowerach to co jest w tych drogich. Inteligentni ludzie nie kupują tarcz, jeżeli nie będą wykorzystywać ich zalet.

Napisano

 

 

najważniejsze dla Ciebie jest super miękkie i wygodne siodło

 

Nie zgodzę się z tobą. Sam wżę ok 120 kilo a jeździłem na WTB PureV i było ok, teraz na firmowej desce Corrateca i też jest OK. Tak więc nie jest potrzebne super miękkie siodło tylko siodło dobrane do anatomii autora jeśli chodzi o długość i szerokość.

 

 

 

Koła na 36 szprych, nie szukaj niczego lekkiego bo często będziesz musiał centrować tylne koło.

 

I znów nie do końca przawda. Przez ostatnie lata żadne z moich kół nie miało więcej niż 32 szprychy, ostatnie 2 sezony jeździłem na Mavikach Crossride i z żadnym z tych kół nie miałem problemów ani z pękającymi szprychami ani z centrą. Ważny jest dobór komponentów kół i przawidłowy zaplot i naciąg szprych.

 

 

 

z racji tego, że mam już swoje lata i problemy zdrowotne j/w jest możliwe i prawdopodobne, że nie będę mógł lub chciał jeździć tyle, ile bym chciał (czyli docelowo 50-80km 3x w tygodniu) lub rower wogóle odpadnie - może wiec coś tańszego będzie rozsądnym wyborem na początek, w razie czego mniej popłynę?

 

Może więc najpierw skonsultuj się z lekarzem i dopiero kiedy będziesz miał pewność, że taki typ aktywności fizycznej możesz uprawiać kupuj rower. Choć, z tego co się orientuję, rower jest jednym z bezpieczniejszych sposobów zażywania ruchu więc pewnie nie będzie przeciwwskazań. Ale  lepiej sprawdzić...

Napisano

 

 

Do czasu aż nie zrzucisz z 30kg najważniejsze dla Ciebie jest super miękkie i wygodne siodło,

Siodło nie jest wygodne dlatego że jest miękkie tylko dlatego że pracuje podczas pedałowania. To jest ważne na długich dystansach. Uwierz lub nie ale miękkie siodło przy 50km zaczyna dawać się w znaki.  Dobrym wyborem jest w/w WTB Pure ale to oczywiście indywidualny wybór.

Napisano

 

 

Inteligentni ludzie nie kupują tarcz, jeżeli nie będą wykorzystywać ich zalet.
takimi mądrościami się nie sugeruj.

Przy założeniu, że będziesz jeździł tak jak napisałeś na początku to tarcze raz wyregulowane będą Ci służyc kilka sezonów bez wymiany kolcków. Z vałkami jest problem, gdy klocki trą o obręcz, bo za szybko wjechałeś na krawężnik i masz krzywą obręcz i takie tam.

Jak nie będzie przeciwskazań lekarskich to wybierz sobie kilka rowerów i podaj linki, wdety każdy napisze coś od siebie co jest na "+" a co na "-".

Napisano

Pomysł z crossem jest jak najbardziej dobry, pomysł z oszczędzaniem niekoniecznie. Jeśli zakładasz z góry, że może Ci się znudzić, może i jest to opcja. Ale jeśli zaczniesz jeździć, tani rower w mig pokaże swoje słabe strony.

 

Piszesz, że mechaniczne tarcze się nie spisywały. Można wiedzieć, co to były za hamulce?

V-brake nie są wcale łatwiejsze w regulacji niż hydraulika. Jest zupełnie na odwrót. Jak też zauważyłeś, V-ki odchodzą do lamusa. Szkoda w to wchodzić.

 

W graniach 3 tysięcy złotych proponuję Unibike Zethos. Trochę droższy od Evado 4.0, ale lepiej wyposażony. Z odczuwalnych różnic przede wszystkim znacznie lepszy widelec i sztywniejsza korba. I może coś niekoniecznie lepszego, ale opony są bardziej uniwersalne.

 

@up Na planowanych dystansach wygodnie siodełko to zdecydowanie nie super miękkie. Chyba, że dorzucisz się koledze na środki na otarcia oraz odparzenia.

 

Nie tyle myślę o oszczędzaniu, co na nie kupowaniu roweru z podzespołami lepszej klasy, których zalet nie wykorzystam. Lepsza przerzutka to chyba przede wszystkim większa precyzja i szybsza zmiana przełożenia, co przydaje się przede wszystkim przy dynamicznej jeździe po zróżnicowanym terenie - a ja tego na pewno nie będę robił ani w tym, ani w przyszłym sezonie - bo umrę na zawał ;]

Wydaje mi się, że sensowniej zainwestować ewentualnie w  lepszy suport, stery i widelec, piasty i koła, bo to najbardziej będzie obrywać wioząc większą masę z góry po lekkich wybojach - czy mi się wydaje?

 

Co do mechanicznych tarcz - to były na 100% jakieś shimano w dość dobrej klasy starszym giancie (żadne makrokeszowe cuda)  Nie mam doświadczenia z tarczami - może były źle wyregulowane albo klocki zużyte/zaolejone - nie wiem, ale nie czułem się pewnie z tym hamulcem. 

 

Co do siodełka - ciężko mi to wytłumaczyć, ale nie wydaje mi się, żeby bardzo miękkie siodło faktycznie było dla mnie dobrym rozwiązaniem. Widziałem i siedziałem na siodełku, które mi odpowiadało, jak znajdę, wrzucę.

 

Co do zethosa: patrzyłem na niego, ale znowu - czy ja naprawdę potrzebuję np. deore slx?

 

 

 

 

I znów nie do końca przawda. Przez ostatnie lata żadne z moich kół nie miało więcej niż 32 szprychy, ostatnie 2 sezony jeździłem na Mavikach Crossride i z żadnym z tych kół nie miałem problemów ani z pękającymi szprychami ani z centrą. Ważny jest dobór komponentów kół i przawidłowy zaplot i naciąg szprych.

 

Może więc najpierw skonsultuj się z lekarzem i dopiero kiedy będziesz miał pewność, że taki typ aktywności fizycznej możesz uprawiać kupuj rower. Choć, z tego co się orientuję, rower jest jednym z bezpieczniejszych sposobów zażywania ruchu więc pewnie nie będzie przeciwwskazań. Ale  lepiej sprawdzić...

 

Mi też nie wydaje się, żeby ilość szprych miała mnie zbawić - ja naprawdę nie będę ostro jeździł na tym rowerze przez długi czas, bo nie mam kondycji, a nadwaga sprawia, że nie będę się czuł pewnie np. przy zjeździe po kamieniach/korzeniach, bo nawet przy lekkim potknięciu nie będę w stanie się podeprzeć i gleba. Dopóki nie schudnę, jazda raczej po płaskim, równym terenie, żadnego wskakiwania na krawężniki.

 

Co do kręgosłupa i kolan - jedno wynika z siedzenia przy kompie, drugie z nadwagi. Lekarz nie widzi przeciwwskazań do roweru. Boje się tylko, czy na crossie pozycja będzie już na tyle wyprostowana, żeby mi szyja nie sztywniała - na pewno nie byłbym w stanie jeździć teraz na MTB, bo pochylona pozycja wymusza podnoszenie głowy i w tej pozycji kark by mi sztywniał po max 10km. Kolana wymiękają od dźwigania brzucha, przy pedałowaniu nie powinno być problemu (w każdym razie nie mam go na wioślarzu treningowym, gdzie kolana też pracują)

 

Napęd klasy Acera wystarczy, ważne będą dobre koła i widelec. Siodła nie bierz bardzo miękkiego, tak robią tylko mało obeznani. Fenthin, wiem że masz bardzo dużą wiedzę, ale nie zgodzę się z Tobą jeśli chodzi o hamulce. Tarcze może i są łatwe w prostej regulacji, ale jak coś poważniejszego się zdarzy to trzeba mieć trochę wiedzy, żeby coś zdziałać, natomiast v-breke'i naprawi niemal każdy. Odchodzą nie dla tego, że są gorsze, tylko dlatego że durnie chcą mieć w najtańszych rowerach to co jest w tych drogich. Inteligentni ludzie nie kupują tarcz, jeżeli nie będą wykorzystywać ich zalet.

 

W poprzednim rowerze miałem najpierw cantilever, później v-brake z boosterem (sztywny widelec) - obsługa jednego i drugiego nie nastręczała mi problemów, dozowanie i siła hamowania była zadowalająca - tylko to było 45kg temu ;] Bardziej martwi mnie ewentualnie nadmiarowe zużycie obręczy (większa masa = niezbędna większa siła hamowania = szybsze zużycie obręczy) i to, że v-brake faktycznie odchodzą do lamusa i - jeżeli rower przetrwa 2 -3 lata - może być problem z wymianą/modyfikacją podzespołów. Jeżeli v-brake, chyba sensownie, żeby były też mocowania na zaciski tarczowe. Z drugiej strony planując lub dopuszczając możliwość montażu tarcz w przyszłości - może lepiej po prostu od razu je kupić?

 

I na koniec: mam problem ze znalezieniem roweru z dobrej klasy widelcem na niższej klasy przerzutkach i hamulcach. Ktoś może wspomóc?

Napisano

Heh... widzę że jesteś już 3-cią osobą która pomyślała "spasłem się do 130kg więc może rower..." :-) i założyła temat :-P

 

Też zauważyłem że przy rowerach w rozsądnej cenie (tańszych) przy zwiększaniu budżetu zmieniają się części które są mniej istotne dla osoby ciężkiej... = jest problem.

 

Zastanawiałem się nad nowym rowerem ale jednak wykorzystuję to co stało mi przez ponad 5 lat na strychu ;-P

Po kilku przejażdżkach zmieniam wąskie opony cross-a na 28" balony (miejskie) z dużą nośnością :-P (dziś ma być kurier)

Rozglądam się za siodełkiem bo D__A boli niemiłosiernie :-P - coś żelowego, dużego i niezbyt miękkiego (duża waga wszystko miękkie spłaszcza i robi twardym :-P)

 

I zazdroszczę wszystkim którzy mieszkają na terenie płaskim... bo u mnie ciągle pod górkę :-P

 

 

Napisano

I na koniec: mam problem ze znalezieniem roweru z dobrej klasy widelcem na niższej klasy przerzutkach i hamulcach. Ktoś może wspomóc?

 

Tym nie powinieneś być zdziwiony bo takie coś w tym przedziale cenowym nie występuje. Najlepszy dla Ciebie amorek to powietrzniak ale one są montowane do trochę droższych modeli z innym osprzętem. Tyle, że takie sprawy załatwia się jak jest bardzo żle wyminą na inny. Tyle, że dochodzą wtedy tarcze.

 

Czy tarcze czy V-ki. Hamulce szczękowe są równie skuteczne a nawet czasem lepsze od tarczówek. Mają się świetnie i na razie tak pozostanie. Nic mi nie wiadomo aby za kilka lat nie było możliwości kupić V-ków powiedzmy coś w stylu BR M432. Tym akurat nie masz się co przejmować. To samo w temacie zużycia obręczy. Nie sądzę oby w ogóle Cię to czekało chyba, że będziesz robił wielo km zjazdy w błocie.

 

Jak jest opcja wyboru ilości szprych w kolach to przy takiej wadze bierze się 36. Na pewno nie zaszkodzi a że zazwyczaj jest 32 to nie ma właściwie tematu.

 

I na koniec dobra rada aby nie podchodzić tak do każdego elementu osprzętu, że "nie wiem czy wykorzystam".

 

Napisano

Wydaje mi się, że sensowniej zainwestować ewentualnie w  lepszy suport, stery i widelec, piasty i koła, bo to najbardziej będzie obrywać wioząc większą masę z góry po lekkich wybojach - czy mi się wydaje?

I prawda, i wydaje się. Weźmy pod uwagę suport. Lepszy (sztywniejszy) suport oznacza korbę z wyższej grupy. Wyższa grupa jest droższa, więc i sam rower będzie więcej kosztował. Droższy rower będzie posiadał także inne lepsze komponenty. I kółko się zamyka.

Co do mechanicznych tarcz - to były na 100% jakieś shimano w dość dobrej klasy starszym giancie (żadne makrokeszowe cuda)  Nie mam doświadczenia z tarczami - może były źle wyregulowane albo klocki zużyte/zaolejone - nie wiem, ale nie czułem się pewnie z tym hamulcem.

O ile hydrauliki Shimano od kilku lat są jednymi z lepszych, o tyle mechaniczne to takie zapchajdziury w ofercie.

Co do zethosa: patrzyłem na niego, ale znowu - czy ja naprawdę potrzebuję np. deore slx?

Z grupy SLX w Zethosie masz całą tylną przerzutkę, więc najmniej ważny element roweru. Napęd w Zethosie opiera się o komponenty klasy Alivio/Deore i dla amatora to dobra opcja.

Jeżeli v-brake, chyba sensownie, żeby były też mocowania na zaciski tarczowe. Z drugiej strony planując lub dopuszczając możliwość montażu tarcz w przyszłości - może lepiej po prostu od razu je kupić?

Dokładnie tak.

I na koniec: mam problem ze znalezieniem roweru z dobrej klasy widelcem na niższej klasy przerzutkach i hamulcach.

Nie ma w tym nic dziwnego. Po pierwsze, widelce wyższej klasy nie są produkowane z pivotami pod V-brake. Po drugie, amortyzator to jeden z najdroższych elementów roweru, a wielu klientów patrzy głównie na tylną przerzutkę i kolor ramy, więc producenci tu oszczędzają.

 

I na koniec dobra rada aby nie podchodzić tak do każdego elementu osprzętu, że "nie wiem czy wykorzystam".

A to popieram w 100%.
Napisano

 

I zazdroszczę wszystkim którzy mieszkają na terenie płaskim... bo u mnie ciągle pod górkę :-P

 

Połowę budżetu rowerowego pochłania paliwo na dojazdy w góry.

Zazdroszczę tym,co mają,a nie muszą sobie usypać górki......

Napisano

Nie ma w tym nic dziwnego. Po pierwsze, widelce wyższej klasy nie są produkowane z pivotami pod V-brake.

 

 

Tym mnie przekonałeś, i tym bardziej patrzę w stronę zethosa - rower ładny i w tej cenie chyba nie znajdę nic lepszego? Dodatkowo - chciałbym jeździć rowerem też zimą  - w sensie lekki śnieg, lekki mróz, żaden hardcore; nie drążyłem tematu, ale wydaje mi się, że na śniegu v-brake będą sobie radzić dość średnio?

 

Update: Jeszcze giant roam 1 - ma dość słaby widelec, na ile się mogę rozeznać, ale chyba dość ciekawy napęd/kasetę deore 10 biegową, lepszy suport i manetki? Widelec chyba po prostu w przyszłym roku wymieniłbym na jakiś powietrzny, jak już będę miał pewność, że będę jeździł. I tak widzę, że na start dość ciężko kupić coś z przyzwoitym widelcem w tej cenie.

Napisano

 

 

Tarcze może i są łatwe w prostej regulacji, ale jak coś poważniejszego się zdarzy to trzeba mieć trochę wiedzy, żeby coś zdziałać

 

Nie wymaga to tajemnej wiedzy, ale trochę pracy i zajrzenia do googla przed przystąpieniem - ot różnica. Jak trafisz na kiepską sztukę V-ek z badziewną sprężyną hamulce nie będą wcale mniej problematyczne, niż pocący się zacisk. Zysk w komforcie hamowania jest nieporównywalny z potencjalnym ryzykiem, tym bardziej przy takiej masie zawodniczej.

 

Jako że sam do lekkich nie należę i na "crossowej" oponie trochę przejechałem, to powiem, że trzeba bardzo uważać, szczególnie w mieście. Wąska laczka niskich ciśnień nie lubi i łatwo dobić obręczą do krawężnika. Z kolei wysokie ciśnienie nie zapewnia odpowiedniej amortyzacji i szprychy szybko się luzują.


 

 

Dodatkowo - chciałbym jeździć rowerem też zimą - w sensie lekki śnieg, lekki mróz, żaden hardcore; nie drążyłem tematu, ale wydaje mi się, że na śniegu v-brake będą sobie radzić dość średnio?

 

W żadnym wypadku. Problemów nie zauważyłem. Dużo większym problemem jest ogumienie. Semi slick radzi sobie jedynie przy bardzo cienkiej pokrywie śniegu, najlepiej świeżym. W ogólności potrzeba jest opona z głębokim bieżnikiem, z luźno rozstawionymi klockami, żeby nie zapychała się śniegiem i błotem. Kolce mile widziane, ale nie konieczne.

Napisano

Witam serdecznie, mój pierwszy post na forum.

 

 

 

Fakty:

- 36 lat

- 180cm

- ~120kg

- kiepska forma, a raczej jej całkowity brak (praca przy kompie 12h, a w dni wolne całkowity brak pomysłu na zrobienie czegoś ze sobą, papierosy od 10 lat)

 

 

 

Myślę o rowerze typu cross. Zakładałem budżet do 2.5 - 3K PLN, ale zaczynam zastanawiać się, czy to nie przesada na początek; z racji tego, że mam już swoje lata i problemy zdrowotne j/w jest możliwe i prawdopodobne, że nie będę mógł lub chciał jeździć tyle, ile bym chciał (czyli docelowo 50-80km 3x w tygodniu) lub rower wogóle odpadnie - może wiec coś tańszego będzie rozsądnym wyborem na początek, w razie czego mniej popłynę? Pewnie też długo nie pojeżdżę na tyle energicznie, żebym potrzebował lepszych przerzutek. 

 

 

To jak bym patrzył na siebie, zacząłem po bardzo długiej przerwie w tym samym wieku, waga wyjściowa około 110 kg, zacząłem od crossa, tyle że jazda po utwardzonych ścieżkach szybko mi się znudziła, a rower zaczął się sypać z powodu ostrzejszej jazdy po lesie ... przesiadłem się na MTB i tak jeżdżę te kilkanaście lat ...

Zastanów się gdzie tak naprawdę będziesz jeździł, pomyśl ewentualnie nad jakimś 29" szersze opony czy obręcze więcej wytrzymają nie dobijesz ich na krawężnikach czy dziurach, amortyzatory z rowerów mtb są w większości przypadków solidniejsze niż crossowe, ale czego byś nie wybrał - zdecydowanie kupuj najlepiej wyposażony rower jaki możesz  ... 

 

A to moja propozycja roweru, rozmiar 18" powinien być akurat :

http://allegro.pl/rower-mtb-29er-silverback-vida-2-slx-hyd-18-kross-i4579301612.html

 

 

Napisano

O 29'erze też myślę intensywnie - boję się, że przy lekkim terenie (las, korzenie etc) na crossowym będę ciągle łapał gumę. Poza tym w 29'ers podoba mi się to, że te rowery wydają mi się lepiej wyposażone w podobnych cenach - np coś takiego:

 

Cross Big Foot 29er

 

Szkoda, że marka jak widzę w Polsce egzotyczna, więc z serwisem gwarancyjnym może być kiepsko w razie niemca.

Napisano

Ten  który podałem ma dużo lepszy amortyzator powietrzny (powietrzny można ustawić do każdej wagi) z goleniami o większe średnicy (sztywniejszy bocznie), a to przy sporej wadze jest ważne ... w dodatku ma poszerzaną główkę ramy - nowe rozwiązanie poprawiające sztywność przedniej części roweru.

Napisano

Ale niestety zauważanie przekracza budżet 3K - w którym chciałbym też zmieścić pierdoły typu rogi, kask, bidon, oświetlenie, licznik etc.

Napisano

Rozumiem, ale mimo to radzę poważnie rozważyć zakup droższego modelu,  w przyszłości to zaprocentuje bezproblemową eksploatacją. Ten rower jest w naprawdę dobrej cenie jak na swoje wyposażenie.

Napisano

Na wstępie witam wszystkim.

 

Moja sytuacja z powrotem na rower była bardzo podobna do Twojej.

Jakieś 12 lat temu kupiłem MTB, jednak jeździłem tylko jeden sezon.

 

W zeszłym roku na początku sezonu stwierdziłem, że przybyło trochę kilogramów i czas je zrzucić, więc warto znowu zacząć jeździć na rowerze.

Chciałem kupić nowy rower, jednak odnowiłem stary: Author na stalowej ramie, osprzęcie Acera i jakąś atrapą amortyzatora, rower przeszedł gruntowny serwis, założyłem że nowy kupię jak przejadę 1000km w sezonie.

W zeszłym roku zrobiłem 950km, w tym roku już 1500km, 200km na nowym 29er :)

 

Z uwagi, że na starym rowerze miałem dość sportową sylwetkę ( siodełko wyżej niż kierownica) bolały mnie plecy i czasami drętwiały ręce, wiec priorytetem przy wyborze nowego roweru była wygodna pozycja, nawet kosztem osprzętu.

I Tobie też bym radził, skupieniu się na wygodzie, bo w przypadku rekreacyjne jazdy przede wszystkim rower powinien być wygodny, a geometrii ramy tak łatwo nie można zmienić.

 

PS.

W dwa sezony zrzuciłem 15kg.

 

 

Napisano

Sugeruje szukac czegos z solidna rama, bo jesli Cie wciagnie to reszte z czasem i tak zaczniesz sukcesywnie zmieniac.

Jesli kupisz cos z tarczowkami (a takie wyjscie zdecydowanie polecam) to w kwocie o jakiej piszesz, szalu nie bedzie. Prawdopodobnie szybko dojdziesz do wniosku, ze warto zainwestowac w cos mocniejszego / mniej upierdliwego (jestem wlasnie na tym etapie).

Trudno polecac cos jednoznacznie, ale musisz wiedziec, ze im wiecej zaoszczedzisz teraz, tym wiecej bedziesz musial wydac w przyszlosci. Moim zdaniem warto na tym etapie olac swiatelka, kask i inne duperele a cala kwote wpakowac w sam rower.

W kwestii siodelek - wydaje mi sie, ze wazne jest dopasowanie siodelka do tylka, bo jesli to sie uda, to mozesz jezdzic na desce i bez pieluchy po malym przyzwyczajeniu dupska do siedzonka. Mowie to z wlasnego doswiadczenia - jezdze czesto i dlugie trasy po wiele godzin dziennie i nigdy nie mialem pieluchy (poza okresem niemowlecym ;)) a siodelko mam raczej twarde i tylek mnie nie boli.

Zycze powodzenia.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...