Skocz do zawartości

[konserwacja] Pakiet vs Karcher


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Był podobny temat nieco wyżej, ale akurat z tego co zauważyłem w mojej kwestii nie było tam zbyt konkretnej odpowiedzi. Otóż mam pytanie. Wprawdzie po maratonach nie jeżdże, natomiast ostatnio wróciłem ze strasznie usyfionym rowerem. Nie chciało mi się go myć, dlatego "na próbę" pojechałem na myjnię samochodową i zaundowałem swojemu sprzęcikowi "full pakiet" (wraz z woskowaniem i osmozą). Efekt był zadowalający, zaś rower przejrzał.

 

Problemy natomiast zaczęły się dzień później. Zaczęło się skrzypienie w kierownicy (stery) i podobny problem z suportem. Gruntownie przeczyściłem i nasmarowałem stery oraz zrobiłem przegląd elementów tocznych w kołach i kierownicy (towot + odrobinka FL`a). Linki oraz elementy ruchome (w tym również pancerzyki od środka) nasmarowałem WD-40. Elementy chromowane i niklowane (narażone na korozję) przetarłem szmatką nasączoną WD-40 (tudzież jakimś tam innym odpowiednikiem CX-80).

 

Problem pojawił się jednak jeśli chodzi o pakiet. Nie bardzo wiem czym go przesmarować, więc na początek sprzyskałem go WD-40 (z tego co mi wiadomo wypiera wodę, a więc "po kąpieli" powinien sprawdzić się znakomicie). Natomiast jak wiadomo w tego rodzaju elementach słabiutko u niego jeśli chodzi o właściwości smarujące. Zalałem więc pakiet tradycyjnym olejem teflonowym i zostawiłem na dwa dni. Po dwóch dniach pakiet wprawdzie przez jakiś czas skrzypiał, ale później się "rozkręcił (mam wrażenie, że olej się "rozprowadził" i właściwie nasmarował wkład suportowy), natomiast nie do końca jestem pewien czy jest to właściwa metoda konserwacji tego rodzaju sprzętu.

 

Innymi słowy mam zatem pytanie - jak konserwować pakiet (podobnie resztą jak piasty uszczelniane)? Wystarczy zalać go olejem i "rozjeździć"? Towot raczej odpada, bo w przypadku "maszynówek" nie bardzo wiadomo jak go zaaplikować. WD-40 wypiera wodę, jednak kiepsko smaruje. Może więc "kąpiel olejowa"?  Czy ktoś z Szanownych kolegów ma w tej kwestii jakiś pomysł/własne doświadczenia?

 

Pozdrawiam, M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, natomiast czym go smarować? WD-40 średnio się chyba nadaje i bardziej by mi tutaj podchodził jakiś olej (coś o zwiększonej lepkości). Tak jak już wspomniałem zalałem go olejem, natomiast nie wiem czy taka metoda konserwacji tegoż "ustrojstwa" jest najogólniej rzecz ujmując prawidłowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa to używać myjki z głową ! Obecnie codziennie po trasie zrobionej w terenie myje rower na myjce samochodowej, ponieważ wszechobecne błoto po tych deszczach czepia się do wszystkiego i inne metody czyszczenia roweru są stratą czasu.

 

Podstawa to ustawić tryb SPŁUKIWANIA gdzie leci sama woda bez chemi, a rower myjemy z odległości 0.7-1m samą chmurką wody wytwarzaną przez ciśnienie.  Jak ktoś wali po kasecie suporcie czy innych wrażliwych miejscach z odległości 2cm to nie ma się co dziwić że rower przestaje dobrze działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa to ustawić tryb SPŁUKIWANIA gdzie leci sama woda bez chemi, a rower myjemy z odległości 0.7-1m samą chmurką wody wytwarzaną przez ciśnienie.  Jak ktoś wali po kasecie suporcie czy innych wrażliwych miejscach z odległości 2cm to nie ma się co dziwić że rower przestaje dobrze działać.

 

No dobra. Przepraszam. Przyznaje się. To był mój błąd, chociaż słyszałem, że faktycznie należy używać myjki ciśnieniowej z głową (conajmniej z odległości 1 m, przy czym nie należy jej też kierować jej w kierunku suportu i piast), natomiast co jesli jednak wilgoć dostanie się do środka (a może się tak stać nie tylko na myjni samochodowe, ale na przykład wskutek dość częstych ostatnimi czasy opadów, skutkujących np. zalewaniem piwnicy). Innymi słowy wracając zatem do sedna - czy wtedy wystarczy zalanie wkładu tradycyjnym olejem, czy trzeba to rozkręcać i jakoś specjalnie smarować?

 

Pozdrawiam, M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łożyska wkładu suportowego to najczęściej łożyska maszynowe i "zalewanie" ich nic nie da. Łożyska te są smarowane smarem stałym.

Wkład składa się z osi, na którą nabite/wprasowane jest jedno łożysko, potem założona jest tuleja i z drugiej strony wprasowywane jest drugie łożysko, po czym na łożysko z prawej strony wciskana jest fabrycznie miska z gwintem a do kompletu dodawana jest druga, która siedzi luźniej.

Suport wykręcasz,, wybijasz wkład z miski prawej - zazwyczaj idzie z minimalnym oporem. Wtedy uzyskujesz dostęp do łożysk, można wyciągnąć uszczelniacze zewnętrzne po obu stronach, włożyć do łożysk smar i zamknąć, jednak lepiej byłoby usunąć uszczelki z obu stron, umyć łożysko i wtedy je posmarować tak by w środku nie zostały żadne brudy ani resztki tego czym uzdatniałeś łożyska, ponieważ prawie na pewno zareaguje to z nowym smarem zmieniając jego konsystencję i właściwości.

Tuleja między łożyskami z reguły da się przesunąć, wtedy trzeba trochę pokombinować by zbić z osi jedno łożysko. Drugiego nie trzeba demontować bo po wyjęciu tulei uzyskasz dostęp do obu uszczelek. 

Procedura montażu odwrotna, łożyska wciskaj tak by w miarę możliwości "opierać się" o oba pierścienie, zewnętrzny i wewnętrzny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też swój myję na myjce. Dobrym patentem jest wywiercenie 3mm otworu w mufie w najniższym puncie roweru. Wtedy co wleci to i szybko wyleci. Żeby otwór nie łapał piachu, pyłu, błota, przykleiłem nad otworem kawałek 2x2cm gumy który robi za taki mikro chlapacz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...