Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

steorotyp jest bardzo troudno zmienić , a jaki on jest to najlpeiej widać po oczach przechodniów mijanych na chodniku,

 

każdy powninien być swego rodzaju ambasadorem kolarstawa,

 

Jak jadę rowerem po chodniku i ktoś ustępuje mi miejsca zawsze mu dziękuję, bo to on jest na właściwym miejscu, to samo z samochodem jak delikatnie zrobi miejsce wyciągam rękę w geście "dzięki"

 

natomiast część z nas jak widzi uciekajacego pieszego z chodnika myśli, "ale jestem super , tak zapieprzam że ludze ucieają i piszczą z zachwytu"

 

niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioskując z wypowiedzi powyżej, jedynym właśniwym miejscem dla roweru jest ścieżka rowerowa albo leśne czy górskie bezdroża. Jednak trzeba pamiętać, że na drodze jednak rower pojawił się pierwszy a samochód dopiero wiele lat póżniej. A zanim pojawiły sie ścieżki rowerowe, też nikomu rower na chodnikach nie przeszkadzał. Więc nie uważam, abym musiał komuś dziękować za ustąpienie miejsca na chodniku czy na drodze bo to naturalne środowisko roweru. Na rowerze jestem takim samym użytkownikiem dróg jak inni. Jeśli jakiś baran trąbi na mnie kiedy jade ulicą, nawet nie reaguję. Tylko jak się pózniej spotykamy na światłach, to juz taki chojrak z niego nie jest. Zwłaszcza, że nie raz, nie dwa trafia się "baba" za kierownicą (bez przytyku do płci pieknej).

Może nawet zaryzykuje stwierdzenie, że mamy wyższość nad innymi, bo w porównaniu do samochodów jesteśmy proekologiczni, zdecydowanie mobilniejsi od pieszego i nie hałasujemu tak jak motocykliści. Oczywiście, nikogo nie potępiam bo jestem wielkim fanem motoryzacji, lubię uderzyć z buta w gory a pewien piękny motor już mi się śni po nocach.

Reasumując, miejsce roweru jest wszędzie, jednak trzeba mieć kulturę w sobie bez względu czym się poruszamy. A buractwo potrafi czasem wyjść z każdego z nas. Bywają sytuacje, które wyprowadzą z równowagi nawet największą oazę spokoju.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioskując z wypowiedzi powyżej, jedynym właśniwym miejscem dla roweru jest ścieżka rowerowa albo leśne czy górskie bezdroża. Jednak trzeba pamiętać, że na drodze jednak rower pojawił się pierwszy a samochód dopiero wiele lat póżniej. A zanim pojawiły sie ścieżki rowerowe, też nikomu rower na chodnikach nie przeszkadzał. Więc nie uważam, abym musiał komuś dziękować za ustąpienie miejsca na chodniku czy na drodze bo to naturalne środowisko roweru.

Idąc twoim tokiem rozumowania dochodzę do sprzecznych wniosków. Ale pierwsze co mi się nasunęło to: człowiek był pierwszy niż rower. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zakrzywiasz rzeczywistość na swoją korzyść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeszkadzał, bo nie było takiego ruchu rowerów na chodniku jak teraz.Ktoś jakis przepis wymyślił i jako taki trzeba go przestrzegać,albo przynajmniej nie nawoływać głośno do jego łamania(co jak wiadomo robimy wszyscy).Jesli na chodniku jest wąsko,jadę po nim i pieszy ustępuje mi miejsca to mu dziękuję a nie tłumaczę że rower na chodniku nie przeszkadza,bla bla bla.Pewne zachowania świadczą o kulturze jaką wynieśliśmy z domu i tyle.Jak starzy chodzili w dresach nie ma cosię dziwić że nie daleko pada jabłko od jabłoni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Artwo, za taki wpis moim zdaniem powinieneś dostać bana. Obrażanie innych użytkowników forum to zwyczajna bezczelność. I choćby dlatego Twoje słowa na temat kultury na drodze są mało wiarygodne. I czytanie ze zrozumieniem się kłania.

A co do mnie, to staram się unikać jazdy po chodnikach - nie jeżdżę trójkołowcem Bobo - problemu z tego nie robię. Jednak widuję osoby starsze, które z wiadomych względów boją się poruszać po ruchliwych ulicach i uważam że mają prawo do poruszania się rowerem po chodniku i nie muszą nikomu za nic dziekować. Ale widocznie dla niektórych to juz za wysokie wymagania aby sobie wyobraziły taką osobę na składaczki albo małego dzieciaka z bocznymi kółkami. Co innego debilni hipstersi i dzieci kaleki z gimnazjum, którzy pędzą na łeb na szyję między przechodniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odpowiedzi na raport o "obrażaniu użytkowników" to nic takiego się nie doszukałem w tej wypowiedzi. Piszesz w jednym poście o kulturze i obijaniu kierowców, więc ja się pytam gdzie ta kultura? Chyba, że miałeś na myśli kulturę rodem z Moskwy gdzie jak kierowcy nie obiją sobie gęby to nie będzie spokoju na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak starzy chodzili w dresach nie ma cosię dziwić że nie daleko pada jabłko od jabłoni.

No ja sobie wypraszam!!! Co Ci chodzenie w dresach przeszkadza?!! :geek:

 

A tak do tematu. To jak się idzie i ktos komus robi miejsce by go przepuścić, to tez się mówi dziękuję, więc czemu nie robić tego jak się jedzie rowerem?? :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może tylko kończy sie na popukaniu sie paluszkiem w czółko? Nie jestem postury Andrzeja Gołoty aby wyskakiwać do każdego, kto mnie wkurza z łapkami. Dziwi mnie, że ci niby kulturalni, takie własnie skojarzenia mają. No cóż, czyżby hipokryzja...

A wracając do tematu, to oczywisćie też nie mam nic przeciwko dziękowaniu za zejście z drogi, zwlaszcza jak osoba idzie w tym samym kierunku co ja jadę i mnie nie widzi bo jest odwrócona tyłem. Nawet można się odezwać "przepraszam" a nastepnie "dziękuję".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...A wracając do tematu, to oczywisćie też nie mam nic przeciwko dziękowaniu za zejście z drogi, zwlaszcza jak osoba idzie w tym samym kierunku co ja jadę i mnie nie widzi bo jest odwrócona tyłem. Nawet można się odezwać "przepraszam" a nastepnie "dziękuję".

Ciekawe, bo kilka postów wstecz pisałeś coś innego

 

..Więc nie uważam, abym musiał komuś dziękować za ustąpienie miejsca na chodniku czy na drodze bo to naturalne środowisko roweru. Na rowerze jestem takim samym użytkownikiem dróg jak inni. Jeśli jakiś baran trąbi na mnie kiedy jade ulicą, nawet nie reaguję. Tylko jak się pózniej spotykamy na światłach, to juz taki chojrak z niego nie jest. Zwłaszcza, że nie raz, nie dwa trafia się "baba" za kierownicą (bez przytyku do płci pieknej)...

 

Ale zapewne ja tylko się czepiam słówek i tak jak pisałeś

Każde słowa można interpretować dowolnie jak i również łapać za słówka.

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może ;)

 

Wracając do tematu, to jednym ze szczytów bezczelności i chamstwa są IMHO tzw. "Dark Riders",

czyli wszyscy Ci pomykający po zmierzchu bez oświetlenia i odblasków, i nie wiedzieć dlaczego najczęściej ubrani na czarno.

 

O ile w oświetlonych miejscach jest szansa takiego jakoś zauważyć (choć nie bez trudu),

tak w miejscach niedoświetlonych, nieoświetlonych, ciemnych stanowią oni niesamowite zagrożenie dla pozostałych,

i nie mam tu na myśli tylko dróg publicznych ale każde miejsce w którym poruszamy się rowerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2i

 

Podpisuję się "obiema ręcyma". Z tą różnicą że to raczej nie tyle wyraz chamstwa i bezczelności a co najmniej bezdennej głupoty i ignorancji. Wiele razy zachodziłem w głowę próbując zrozumieć takie postępowanie. No bo ile trzeba samozaparcia i wytrwałości żeby kupić zestaw choćby najpodlejszych "mrygadełek" rowerowych. Ludzie nie zrozumieją nigdy, że to nie zabawa i można komuś wyrządzić straszną krzywdę.

Jeżdżę zarówno samochodem jak i rowerem (ostatnimi czasy ze wskazaniem na ten drugi środek lokomocji) i wiele razy jakimś cudem udawało mi się uniknąć kolizji, potrącenia delikwenta odzianego modnie w czerń na nieoświetlonym w żaden sposób rowerze.

Szczytem wszystkiego było napotkanie ostatnio podczas wieczornego treningu pewnego pana z dwójką dzieci jadących gdzieś w mrok bez grama odblasków, światełek pozycyjnych, kamizelek czy czegokolwiek co dałoby im choćby cień szansy na przeżycie na drodze.

Nic więc dziwnego, że gdy te dzieci jadą na rowerze same to też mają w nosie czy wogóle je widać na drodze. To jest dramat. Dziedziczna głupota.

Sorki, że się tak rozpisałem, ale strasznie mnie to wkurza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W kwestii bezmyślności:

nie tak całkiem dawno (ciemno robiło się ok. 19.30) śmigając do domu wyprzedziłem ojca z synem tak na oko 9-10-letnim. Tatusiek oświetlony, dziecko uzbrojone jedynie w odblaski. Po pewnym czasie usłyszałem wołanie dzieciaka no to się zatrzymałem(las, ciemno) i cóż, dojechał do mnie ów młodzian z okrzykiem "tata nie pędź tak bo nie mogę nadążyć" :w00t: :w00t: :w00t:

Cóż się okazało .synek sądził że to ojciec wyprzedza więc się zasadził i pogonił. Ojciec nie zauważył!!!!!!! Ciemno jak u murzyna w ......chacie, środek lasu a ja sam z obcym ,wystraszonym dzieckiem. Powrót i szukanie ojca bez głowy. Prawie godzina horroru z beczącym dzieciakiem (nie pamiętał tel. do domu). Można było się szukać do rana bo to objazd dookoła jeziora więc mogliśmy tak jeździć do usranej. Szczęśliwym trafem udało się odszukać spanikowanego ojca no i oddałem zgubę. To że nie usłyszałem sakramentalnego dziękuję składam na karb zdenerwowania ale dzieciaka objechał jak by to on był najbardziej winien.

Już widziałem nagłówki w gazetach a pedofilu porywającym dzieci, albo patrol policji który w tych warunkach najpierw pałuje a później pyta o resztę.

Trochę przydługo no ale macie obraz niefrasobliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Dziobalek, skoro masz problem z odróżnieniem bezczelności od bezmyślności (bo nie wiem jaki związek ma brak oświetlenia z bezczelnością?), to sie nie dziwie że nie widzisz różnicy między przymusem a dobrą wolą (chodzi o przytoczone przez Ciebie moje słowa).

Napisze raz jescze: to że uważam że nie muszę diekowąc nie oznacza że jestem przeciwko. Jak ktoś chce to niech dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są różne powody dla których ludzie postępują tak, a nie inaczej.

 

Ja pisząc o bezczelności i chamstwie w kwestii oświetlenia miałem na myśli tą grupę "rowerzystów",

którzy czynią to w pełni świadomie i z premedytacją, nie kryją się z tym tak na forach jak i w rzeczywistości

i wręcz "nawracają" na ich "wiarę" podając "miliony argumentów".

 

Według nich, posiadanie jakiegokolwiek przepisowego wyposażenia wymaganego przez prawo to wielkie faux-pas,

że już nie wspomnę o PoRD - to dla nich "szatańskie wersety" wink.gif

 

Celowo napisałem "rowerzystów", bo takowych można porównać do "kibiców"

którzy zabierają ze sobą na stadion pałki w celu "samoobrony" gwizdze.gif

 

Resztę można określić jako głupotę i ignorancję.

 

Kolego lukaspecrh92 - Twoje wypowiedzi są Twoją wizytówką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby nie być gołosłownym w temacie

 

 

...Mieszanie się instytucji do tak podstawowej rzeczy jak dbanie obywatela o bezieczeństwo swoje i bliskich, to robienie z ludzi idiotów i wszystkie takie zachowania nalezy piętnować. W przeciwnym wypadku jutro jakaś pani poseł załatwi ustawę i będziesz musiał na rower wkładać kaska, kamizelkę, światełka od choinki i ochraniacze futbolisty.

 

I żeby nie było - ja jestem za obowiązkowym kaskiem, kamizelką i oświetleniem.

 

Dla mnie to nie problem - zresztą tutaj w Irlandii takie są wymogi przepisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...