Skocz do zawartości

[opony] Beskidy - głównie Żywiecki, Śląski, Mały, Makowski


dzejson

Rekomendowane odpowiedzi

powitać

 

aktualnie założone mam Conti RaceKing 2.2 przód oraz tył, z opon jestem zadowolony szczególnie jeżeli chodzi o snejki (w tym sezonie był aż jeden, w zeszłym sezonie był na każdym wyjeździe ale koła 26) z trakcji w sumie też ale, do czasu gdy szlak nie jest zamieniony w 'zrywkę' lub nie jest wypłukany do takiego stopnia że jedzie się mocno nachyloną ścianą rowu w którego środku leżą kamienie... tutaj pojawia się problem: oponki strasznie w takich rowach ujeżdżają i wpadam w sam środek. wczoraj po takim ściągnięciu mnie do rowu zdrowo poszedłem przez kierownicę po kamieniach, koledzy z którymi jeżdżę (koła 26') mają balony albo Specialized Captain albo Schwalbe Noby Nic i są zadowoleni "od paru sezonów", ja jadąc za nimi widzę że absolutnie nie mają problemu z ujeżdżaniem o którym pisałem wyżej..

 

tutaj moje pytanie, co polecacie panowie, żeby było bardziej obrazowo szukam opon do jazdy w terenie jaki występuje od 4:00 minuty w załączonym filmiku, i takich z mocną ścianą boczną:

 

patrząc tylko na bieżnik zastanawiam się nad tymi oponkami:

Kenda - Nevegal

Continental X-King lub Mountain King

Schwalbe - Nobby Nic

Panaracer - CG 29 (ale cenowo drogie jakieś takie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że RK 2.2 był wybrany dla małych oporów na twardym suchym. Aby zachować w miarę te zalety tracąc nieznacznie na oporach, a zwiększyć trochę trakcję może być warto spróbować SS 29x2.1.

Opinia niestety teoretyczna na podstawie wertowania wielu opinii i testów właśnie tych opon w trakcie poszukiwań czegoś dla siebie na asfalt, i głównie suche i w większości twarde...

W praktyce z świeżego SS 29x1.75 na tyle jestem bardzo zadowolony i opory bardzo małe porównując do semi slicka CX Comp 1.35.

Na przód 29x2.1 dopiero czekam na dostarczenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja poszedłem od razu na całosc wiekszy balonik :woot: Schwalbe Alberciki 2.35 i decyzji nie załuje (z Baraniej niebieskim spisały sie wysmienicie) ,mozna tez Fat Alberty ,ale to juz troszke wiecej kasy- tyle ze oponki raczej tylko w teren ,choc na asfalcie tez jezdza^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RaceKing był w rowerze od momentu zakupu.

 

xtcuser poczekam więc te kilka dni na jakieś informacje od Ciebie, poprosiłbym o zmierzenie oponki po klockach, jaką szerokość zakupiłeś?

aegis tak samo mam prośbęo zmierzenie oponki po klockach bo obawiam się że mnie tylne widełki mogą nie puścić pod rozmiar 2.35

 

o opory mi nie chodzi tak bardzo jak o mocną ścianę boczną (bo ja swoje ważę) no i to trzymanie na skosach.. na twarde mniej terenowe ścieżki mam inny rower :)

 

każde Schwalbe są dostępne w wersji SnakeSkin?

 

ok, pomierzyłem widełki z tyłu, i Hans Dampf 2.35 wejdzie ale z luzem pomiędzy oponą a ramą to będzie bez szału:

wklejam zdjęcia z sieci, może komuś się kiedyś przydadzą:

 

649003d1319645642-schwalbe-hans-dampf-2-35-tire-pics-hans2b.jpg

 

649002d1319645642-schwalbe-hans-dampf-2-35-tire-pics-hans1b.jpg

 

649005d1319645642-schwalbe-hans-dampf-2-35-tire-pics-hans4b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Beskidach rok temu pojechałem maraton na Albercie 2,1 ( ale jest mniejszy) z tyłu i Rocket Ronie 2,25 z przodu, to sprawdzony zestaw w każde inne moje góry, ale jednak to nie było do końca to... szczególnie tył.

 

W moją ramę z wiotkim tylnym kołem wchodzi na tył max 2,25 i trze o wodzik przerzutki jak się dusi na stromych podjazdach.

 

Na dwa następne dni zrobiłem przekładkę ron na tył a na przód stara panaracer rampage 2,35. Reba - obniżone cisnienie w obu komorach.... To było po prostu... bajka.... Jeden minus - Ron nie nadaje się na napędową bo jest za delikatny - szkoda kasy - na jego miejsce noby nic.

 

A teraz uwaga - opony Schwalbe np R Ralfy - w wersji 2,4 ale też Niki 2,35 nie są dużo szersze od wersji 2,25, wręcz znikomo!!! Są jednak cięższe, znaczy się więcej gumy :)

 

Hans Damf wygląda atrakcyjnie do rozważenia z Niciem.

 

Polecam na tył 2,25 a na przód szerzej, ciśnienia niskie, jeżeli ma być uniwersalnie to z przodu Rocket Ron, to mija ulubiona opona, w górach nie zawiedzie, a jak będzie beskidzkie błoto będzie lepej niż tęgokloca rampage czy nevagal.

 

Inna sprawa że jeśli Beskidy płyną to na tył też trzeba wrzucić coś max 2,1 bo się można zapłakać gdzieś w błocie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna sprawa że jeśli Beskidy płyną to na tył też trzeba wrzucić coś max 2,1 bo się można zapłakać gdzieś w błocie...

na błotko i sporo wody chwaliłem sobie Conti Vapor 2.1

Co do Albertów to wyszło 56mm od klocka do klocka (tak jak na 2 zdjeciu )na obreczy DP17 , na szerszej moze troszke wiekszy balon wyjsc - miejscem sie nie przejmuj ja po bokach mam 5 i 8 mm z przodu z 1,5 cm ^^ - po obwodzie klockow prawie(po łuku) 60mm.

Alberty były tez w rozmiarze 2.25, podobnie jak Fat Albert 2.25 i 2.4

 

BTW. w serii na moja rame byłu oponki 2.25 (to tez wez pod uwage)

Edytowane przez aegis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do Albertów to wyszło 56mm od klocka do klocka (tak jak na 2 zdjeciu )na obreczy DP17 , na szerszej moze troszke wiekszy balon wyjsc - miejscem sie nie przejmuj ja po bokach mam 5 i 8 mm z przodu z 1,5 cm ^^ - po obwodzie klockow prawie(po łuku) 60mm.

Alberty były tez w rozmiarze 2.25, podobnie jak Fat Albert 2.25 i 2.4

 

BTW. w serii na moja rame byłu oponki 2.25 (to tez wez pod uwage)

 

My tu piszemy o oponach 29 cali, Albert to była tylko jedna wersja : opona 2,1 bardzo niska (z pamięci 47 mm?) i niezbyt szeroka, ale kochana szczególnie w błocie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego nabiał ja sam podsunąłem tego Dampfa, tak dla przykładu, bo okazało się że dramatu u mnie nie ma z tylnym trójkątem i 2.35 wejdzie, że znalazły się zdjęcia to wstawiłem, może komuś się kiedyś przydadzą.

 

ja jak na razie obstaje przy zestawie NoNi 2.25 SS przód + tył, ale czytam co piszecie i nie wykluczam zmiany w konfiguracji, nie lubię co weekend zależnie od pogody zmieniać opon, wole kupić zestaw i mieć przez rok spokój, przynajmniej z tym :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego nabiał :thumbsup:

 

 

przekrętka nabiala w nabiała to i Hans nie pomoże :D też się kiedyś pomyliłem to pamiętam...

 

Tymczasem gdybym stał przed zakupem NN to brałbym jednego grubszego choćby tylko dla porównania. Ogólnie gruba kicha wokół Istebnej naprawdę jest kochana. I choć trzeba się pocić na stromiznach, to warto dodatkowe gramy wozić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Napisano (edytowane)

Że to Kochany mi Beskid to osobiście stawiałbym na Króla Gór. Wersja z domieszką chilli łapie mokre korzenie na podjazdach aż miło.

Szczególnie, że nowy "podobno" stracił większość wad I wersji a już tamtą wolałem w porównaniu z NN ( o pomniejszych braciach Krzyżakach nie wspominam) Właśnie na spore górki, i to ze względu na mocniejsze boczne ścianki i na przewidywalność w mokrym terenie. Twoje Race Kingi to "ostatki" z czasów gdy Conti mocno cisnął koncepcję trójkątnych zębów (MounK.w I, Race King, Speed King itp). Dzisiejszy Król Gór to "mieszanka" z mocnym wpływem NN (uogólniam).

Nie powiem, że NN jest zła-na trasie mieszanej (plus asfalt) jak znalazł. Co do jazdy po sporym szutrze (frakcja 2-4cm) to na wspomnianych NN nie mogę powiedzieć abym czul się pewnie, pływanie takie jakieś....

Patrząc za to na zużycie(a dokładniej zniszczenie w terenie skalistym)-wg mnie MK wygrywa z NN (ze schwalbe ogólnie).

I tak jak ktoś pisał powyżej-przód balon, tył paróweczka

 

PS: patrząc na malowanie-StumpFSR ?:)

Edytowane przez anarchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie, przekręciłem nick, pardon kolego nabial

 

anarchy czytałem kilka testów Mountain King-a i każdy wytykał podstawową wadę:

opona 'znika' niesamowicie szybko

 

tak tak, jest Stumpjumper FSR ale to kolega zamożny, razem z nim kupił sobie Epic-a 29..

ja wożę zadek zwykłym biało czarnym Focusem :)

Edytowane przez dzejson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

dzejson-gdyby nie fakt że używam/używałem równocześnie i schwalbe (nn,RaRa, RoRo) i conti (MK, SK) nie wypowiadałbym się.

MK znika? chyba, że na asfalcie-a tu każda opona znika.

Za to w górach, na kamieniach uważam, że zarówno boki jak i klocki (przede wszystkim) są dużo trwalsze.

Ale co człowiek to opinia-jakiś czas temu czytałem test MK I w bB i nie mogłem uwierzyć, że piszą o tej samej oponie :) przewidywalna w piachu, słaba w błocie (mam dokładnie odwrotne odczucia).

I tak mam zdanie, że (niestety) powyższe opony po max 1000-1500 km w górach wyglądają mizernie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anarchy ja nawet nie wiedziałem że jest druga wersja MK, ale cena tych opon mała nie jest (jak dla mnie), no i nie powiem że są jakoś łatwo dostępne:

Continental Mountain King II 2.2 29" zwijana PROTECTION - 229pln / sztuka

:whistling:

 

może macie jakieś sprawdzone sklepy mające chociaż odrobinę niższe ceny?

 

tutaj natrafiłem na kilka opinii o MK II ProTection:

http://www.mtbforum.pl/showthread.php?tid=6151

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale wypowiadać się na podstawie Ralfa czy Rona o Noby Nicu jest trudno!!!!

 

Z oponami Schwalbe to jest u mnie tak że zużywa się tył i w jeździe górskiej maratonowej, w Beskidach i bez maratonu.

 

Destrukcja tyłu typu Ron jest szybka bo klocki nie mają łatwo, jest ich mało i są delikatne. Ralfy mają tendencję do rwania przyczepności i to przyspiesza zużywanie tyłu w górach... W lesie zwykłym zużycie Ralfa wręcz się zatrzymuje...

 

Noby Nic w dalszym ciągu jest opona którą chyba kupię, o ile kontuzja pozwoli mi wrócić w góry, nie mam bowiem dobrej i grubej opony napedowej. W rowerze treningowym założyłem natomiast na tylne koło ralfa 2,4 i jestem z perspektywy Puszczy Kampinoskiej zachwycony, tylko jeździ w szerokich widłach Axigona. Różnica do ralfa 2,25 na szerokość prawie żadna - 3,5 mm, ale na wysokość dodatkowe 4 mm zdają się robić różnicę, pomiary może nie nazbyt naukawe, ale suwmiarką...

 

Formicki miewał opony Sch. w dobrych cenach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdziłem na NN 2.25 evo i MK II 2.2 Protection w zeszłym sezonie.

I continental zrobił naprawdę dobrą robotę, opony barrdzo dobrze się spisywały.

Na nich między innymi zdobyłem Turbacz, i nić nie można im zarzucić uwzględniając ich przeznaczenie.

Porównując MKII i NN za tym drugim a mianowicie NN przemawia jedynie większy balon.

 

(w zeszłym roku jeszcze na 26 ale zakladam ze przelozenie na 29 jest podobne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Napisano (edytowane)
No, ale wypowiadać się na podstawie Ralfa czy Rona o Noby Nicu jest trudno!!!!

jeśli to do mnie było:

gdyby nie fakt że używam/używałem równocześnie i schwalbe (nn,RaRa, RoRo

to tam (może niewyraźnie) wpisałem "nn". Znam dobrze te opony, wiem jak lubią urywać się klocki i nadcinać boki na krawędziach skały.

Mam podobne odczucia jak GregOO z tym, że dla mnie aż tak różnica w wielkości balona nie ma znaczenia, i jak tylko zedrę (kupione "okazyjnie") NN wracam do contiego.

Edytowane przez anarchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przeginacie juz z tym hansem? :D kolega troche narzeka na race kinga, a skonczy z czyms, czego nawet nie wtoczy pod gore

Bardzo lubię takie stwierdzenia, są zabawne :) Po ich przeczytaniu mam wrażenie że 99 procent rowerzystów z tego forum mieszka w górach powyżej 2 tysięcy metrów, a pokonywane szlaki wymagają czekana. Opony są ciężkie jak ołów i żadna ludzka siła nie pomoże w pokonywaniu oporów generowanych przez nie. Idąc dalej tym tropem to nie wiem czy masywniejsze opony nie powinny być zupełnie zakazane prawem, bo przecież uniemożliwiają jazdę.

Eksploatując rower w warunkach opisanych w PIERWSZYM poście założyłbym najagresywniejsze jakie są dostępne, a eksploatując rower przede wszystkim w terenie przestałbym bredzić o tych Wszystkich Złych Rzeczach, jakie wyrządzają takie opony.

Do założyciela tematu: kup najszersze opony jakie wejdą i o najlepszym zabezpieczeniu przed uszkodzeniami/snejkami itd.

Przed opuszczeniem kraju mieszkałem w Wałbrzychu i rower eksploatowałem przez większość czasu w terenie. Eksperymentowałem z różnymi rozwiązaniami od jazdy czołgiem i bardzo lekkim fullem, teraz znowu rower jest grubasem na "zakazanych" oponach - mój styl jazdy się nie zmienił ale tyle frajdy co z jazdy na normalnych (bezpiecznych i ciężkich) oponach mam teraz to w lajciarskiej fazie mojego życia nie miałem nigdy.

Wysoka i szeroka opona pozwala na redukcję ciśnienia i poprawia wydatnie komfort jazdy. Spróbuj ardenta w wersji 2,25.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Po ich przeczytaniu mam wrażenie że 99 procent rowerzystów z tego forum mieszka w górach powyżej 2 tysięcy metrów

To ja dopiszę w obronie swoich opinii. Dla jasności, mieszkam na "płaskim" -Zachodniopomorskie (z tym "płaskie" to przejaskrawiam)- ale opony o których się wyrażam testowałem tylko i wyłącznie w górach: od Beskidów i Sudetów, przez Ligurię, Komovi, Durmitor itd po Alpy a tam na 2700 czasem trzeba się wdrapać (może bez czekana) ale z rowerem na plecach.

(na szczeciński piach to ja mam RaRa i nanoraptory.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się odniosłem do wypowiedzi którą zacytowałem, oczywiście też przejaskrawiając. :) W zależności od strategii w tym czy innym momencie przygody z rowerem użytkowałem kondoniki ale też opony sporo pancerniejsze - i nie widzę żadnego problemu by na takowych wtoczyć się tam, gdzie jest to wykonalne dla przeciętnego kondycyjnie i technicznie rowerzysty. I nie pamiętam by przez 15 lat zastopowała mnie choć raz masa opony, za to marna noga albo kulawa technika owszem. Ro ro ważyło 380 gram a ardent ponad kilogram - w Beskidach wybrałbym zdecydowanie opony będące przeciwieństwem ro ro, bo ta druga pozwala mi na nieporównywalnie więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tobo podpisuję się pod tym co mówisz.

ardenty 2,25 są ok, jeżdżę teraz na takich i bardzo sobie chwalę, jednak gdybym kupował nowe to bym kupił wersję 2,4 na przód i gdyby weszła to oczywiście na tył też. na beskidy potrzebne są najagresywniejsze opony jakie ci wejdą w obręcz, ramę i widelec. panaracer rampage fajnie trzyma ale jest cienki więc na tył jedynie. NN mam w zimówce i uważam, że to bardzo dobra opona, chciałbym HD, ale póki co mam opony inne do zużycia.

 

pomyśl nad nevegalem na tył, a NN 2,4 na przód w wersji SS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj tobo, zeby takie rzeczy pisac...rozumiem, ze swiata xc i enduro sie nie da pogodzic, bo rzadza sie swoimi prawami, ale tym bardziej w 29" masa opony ma kluczowe znaczenie, koniec i kropka

 

szyderdczo wytknales, ze przesadzam z trudnosciami zwiazanymi z wdrapywaniem sie na szczyt, bo przeciez nie mamy gor z 2 z przodu - no nie mamy, ale chyba licza sie wzgledne roznice i nachylenia, a nie wysokosc npm, ale to i tak czepialstwo i nie o to chodzi...chodzi mi o to, ze rownie dobrze mozna pojsc w druga skrajnosc i powiedziec, ze to, co zobaczylem na filmiku jest do objechania na kazdych oponach, ktore nie sa semi-slickami, wiec przykladowy nn/mk to juz jak dla mnie gruby zapas w roznych warunkach, szerokosc godziwa owszem, ale zeby od razu isc w skrajne okolokilogramowe gumy? po co? nie jest to czasem troche jak zakup 3L dizla do miasta?

 

nigdy opona cie nie zmusila do zejscia, ale noga i technika tak - a moze, gdyby kola mialy mniejsza bezwladnosc wystarczyloby sil, aby dokrecic przed trudniejszym odcinkiem i go przejechac w siodle?

 

nie chce polemiki, tylko patrzenia bardziej calosciowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Napisano (edytowane)

Nabiał dobrze pisze to fakt, podpisuję się powyżej i poniżej nad tym.

Ale z drugiej strony raz jeszcze oglądnąłem filmik i co my tam widzimy?

Wyciąg :) luzacki zjazd, i nie najgorszą technikę (popatrzmy, że kręcący film przejeżdża miejsca gdzie inni stają) Ja np podawałem typ opony uniwersalnej w Góry, podjazd, szybki zjazd, podjazd - szybki zjazd, bez latania, bez skakania.

Ale jeśli autorowi chodzi o same zjazdy to może pokusić się rzeczywiście o coś grubszego (znów moje ego:tylko po co?) to te 200 gram na plus nie robi AŻ TAKIEJ różnicy.

Ale gdybym miał wybierać "ciężej" stawiałbym na mocne ścianki boczne i trwały bieżnik niż 2,6" bo z pewnością to pierwsze bardziej się przyda.

No nic-wyboru i tak dokona Dzejson wg potrzeb, przemyśleń i portfela

 

PS: co do możliwości, techniki i wagi koła, wiem, że tam gdzie nie podjeżdżam chyba tylko można doskakać a prawda jest taka że na mokrym korzeniu pod górę ani 2,7" nie pomoże ani zęby jak rekiny.

Edytowane przez anarchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...