lukasz85 Napisano 2 Czerwca 2012 Napisano 2 Czerwca 2012 Chciałbym opisać nietypowe objawy, które pojawiają się u mnie dwa-trzy dni po odstawieniu roweru. Jeżdżę na ogół intensywnie, praktycznie codziennie. Często treningowo (80-150km, średnia 27-35 kmh), często też po mieście (jakby interwały). Od czasu do czasu też biegam. Staram się rozciągać. Zwykle gdy następnego dnia budzę się po dobrym treningu, to nogi mam zwarte i twarde - bez bólu - dynamiczne. Dieta na sportowo, białko po treningu, wysypiam się. Biorę witaminy, piję izotoniki. Popalam niestety jeszcze sporo fajek do kawy. Czasem tak się dzieje (pogoda, obowiązki, plan), że dzień lub dwa nie jestem na rowerze. Często taką przerwę wykorzystuję jako intensywną regenerację, czyli dużo śpię i jem. Potem pojawiają się zagadkowe objawy. Po 30-50 godzinach nagłego odstawienia roweru dopada mnie podczas chodzenia ból w górnej i środkowej, zewnętrznej i przedniej części uda. Ból uaktywnia się tyko gdy idę dłużej niż ok minutę. Nagle po 200 metrach marszu pojawia się i zaczyna narastać, aż muszę się zatrzymać, bo jest nie do zniesienia (aż nie mogę mówić). Stoję jak głupek na środku chodnika przez minutę i jak znacznie się zredukuje to człapię dalej już bardzo powoli, na granicy jego pojawienia się. Gdy chodzę po domu, max 20 kroków to nic takiego się nie dzieje, żadnych oznak, energia mnie wręcz rozpiera. Dopiero gdy wyjdę to jest zaskoczenie. To uczucie towarzyszy mi 1-3 dni i potem nie zostaje żaden ślad. Jeśli stopniowo przez kilka dni redukuję intensywność treningów, to żadne kłopoty nie pojawiają się podczas kilkudniowego braku aktywności. Przytrafia mi się kilka razy do roku, tylko wtedy gdy dzień-dwa wcześniej przestanę pedałować. Ciekaw jestem bardzo, czy spotkaliście się z tym zjawiskiem. U mnie przebiega ono jak w zegarku, od kilku lat, zawsze wiem, że się pojawi. Jednak nie wiem na czym polega. Czasem wiem że się zaczyna, więc szybko wsiadam na rower, kręcę ze 20km i wiem że go uniknąłem. Gdy już wcześniej pojawi się silny ból, to potem w udach mam jakby wrażenie po skurczu lub zakwasach. Nagle nie są rozciągnięte i mają słabą ruchliwość. Ważę 85kg przy 190cm wzrostu, wiek 27 lat. Miesięcznie kręcę 1000-2000km. Udo mocno rozbudowane. Ostatnio w 10 dni zrobiłem 900km (nie na siłę) i po dwóch dniach przerwy dopadło mnie to dziadostwo. A gdybym nie zrobił przerwy i jeździł codziennie to nawet bym nie pomyślał o napisaniu takiego wątku. Po rowerze (nawet 200km) nogi już mnie nie bolą, po prostu są zmęczone i nieświeże. Czy ktoś spotkał się z takim rodzajem fizycznego uzależnienia? Może jakieś interpretacje z czego to wynika?
oleczek1988 Napisano 2 Czerwca 2012 Napisano 2 Czerwca 2012 jak dla mnie to: 1. jesteś przetrenowany przez codzienne [stukanie kilometrów + wysokie tętno] 2. palenie papierosów + kawa ------------------- 1. rzuć palenie, 2. zrób sobie tydzień przerwy lub dłużej daj odpocząć ciału ono też potrzebuje odpoczynku 3. rób sobie mniejsze dystanse oraz zmniejsz średnią bo twoje serducho nie wyrobi.
maciej83 Napisano 3 Czerwca 2012 Napisano 3 Czerwca 2012 raz przetrenowanie zrób tydzień wolnego jak później wsiądziesz na rower będziesz się czuł jak młody bóg przynajmniej ja tak mam:D a dwa ten ból to chyba zakwaszenie organizmu, kawa na bank nie pomaga ja dorzuciłbym jakieś żelazo w diecie ale specem nie jestem
lukasz85 Napisano 3 Czerwca 2012 Autor Napisano 3 Czerwca 2012 Kawa i papierosy - dobrze wiem, że ich odrzucenie dałoby więcej niż rok treningów. Zrobi się w wakacje. Przetrenowanie - no pewnie tak. Chociaż bez przesady. Często przeplatam jazdy relaksujące między grubszymi treningami. Nie zdarza mi się robić dwóch intensywnych treningów dzień po dniu, bo wiem że lepiej będzie mi się cisnąć gdy dopiero odpocznę. Nie przymuszam się do jeżdżenia raczej. Ja to interpretuję zwykle tak, że jeżdżąc regularnie powoduję systematyczne łagodne usuwanie metabolitów z dni poprzednich. A gdy nagle urwę cykl, to muszą one uwolnić się w jakiś inny sposób i dopada mnie nagle w trakcie chodzenia. Ale nie wiem czy tak jest. To chyba właśnie nazwiemy "zakwaszeniem". Chociaż podobno właściwe zakwasy polegają na mikrouszkodzeniach mięśni, a sam kwas zwykle znika już w ciągu godziny po treningu. Mechanizm jest nadal tajemnicą, a nazwa ma genezę historyczną. Gdybym miał analizator zakwaszenia, to pewnie byłoby jasne. Właściwe zakwasy to miewam czasem, ale to po tym, gdy przekroczę próg tlenowy - przy sprintach. No i to mnie nie dziwi.
gandw1 Napisano 3 Czerwca 2012 Napisano 3 Czerwca 2012 Nie miałeś problemów z sercem? Jakie masz ciśnienie? Jeśli przerwa w treningach nie pomoże to wybierz się do kardiologa - taki ból wygląda na chromanie przestankowe, o tyle dziwne że zwykle występuje ono u starszych, nieaktywnych osób - głównie wśród palaczy.
lukasz85 Napisano 3 Czerwca 2012 Autor Napisano 3 Czerwca 2012 Ciśnienie jak w książce - normalne. Tętno spoczynkowe ok. 60-70 (papierosy). Kiedyś gdy znacznie więcej ważyłem, to ciśnienie miałem podwyższone. Fakt, chromanie brałem pod uwagę. Objawy te same, to daje do myślenia. Ale u mnie występują tylko 1-3 dni po odłożeniu roweru. Czyli w specyficznych warunkach. Może coś wtedy zaczyna uciskać. A poza tym to na codzień mogę chodzić i biegać daleko ile wlezie bez żadnych odczuć tego typu. No i u mnie uda wysiadają, a łydki bez zarzutu. Cały proces kończy się zwykle po 2-3 dniach od pojawienia bólu i pojawi się znowu, gdy pojeżdżę miesiąc i nagle zrobię przerwę dłuższą niż 1 dzień. Tak od lat.
Qr3ak Napisano 3 Czerwca 2012 Napisano 3 Czerwca 2012 Takie rzeczy to nie na forum tylko proponuje do lekarza specjalisty. Oczywiście można tutaj prowadzić różne wywody ale one raczej w głowie mogą tylko zrobić śmietnik i niepotrzebne obawy i stres. Co do problemu to ja bym stawiał na układ krążenia, nadciśnienie.
CMIK Napisano 3 Czerwca 2012 Napisano 3 Czerwca 2012 To co masz to oczywiście chromanie przestankowe, co do przyczyny konieczne są jednak badania. Jak lekarz to usłyszy w gabinecie, to pierwsze co przyjdzie mu do głowy to choroba Buergera, typowy wiek, typowo fajki, typowo kończyny dolne. Nietypowe jest, że objawy nie występują zawsze w czasie wysiłku i że obejmują tylko część nogi, nie ma ich niżej. Na pewno musisz pójść do angiologa, bądź chirurga naczyniowego, pewnie jakieś usg naczyń, może arteriografia itp. Być może jednak masz jakiś zespół uciskowy- po dużym wysiłku objętość mięśni przez pewien czas (godziny-dni) jest zwiększona ze względu na przekrwienie czynnościowe. Przebiegające pomiędzy mięśniami naczynia są uciskane, jednak u Ciebie do uciśnięcia konieczna jest dodatkowo zmiana pozycji (marsz zamiast jazdy na rowerze). To logiczne, ale mało prawdopodobne. Niemniej raczej na pewno to co się dzieje to przejściowe niedokrwienie.
kamfan Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 mam w 100% identyczne objawy jak Ty; nie palę papierosów, nie piję kawy, alkohol piję okazyjnie - więc Twoje palenie papierosów i picie kawy nie może być przyczyną tych bóli u lekarza byłem; miałem robione badania; przetrenowanie i chromanie przestankowe (co według lekarza było niemożliwe, bo chromanie dotyczy osób starszych z bardzo niską aktywnością ruchową) zostało wykluczone; później lekarz olał trochę sprawę (wmawiał mi, że to jednak zwykłe przemęczenie, albo "że tak mam"), a że te bóle szybko (3-4 dni) przechodzą to i ja to olałem i dalej z nimi żyję MOJA RADA idź najlepiej do PORZĄDNEGO lekarza, bo z internetu i forum niczego się nie dowiesz... a jak będziesz wiedział czym spowodowane są te bóle, to podziel się wiedzą na forum lub wyślij mi PW, bo spróbowałbym wizyty u lekarza jeszcze raz, ale nie mam zamiaru znowu użerać się z swoim, który będzie mi wmawiał "że tak już mam", może jak podam mu moje przypuszczenia co to jest to nie zbagatelizuje sprawy 3. rób sobie mniejsze dystanse oraz zmniejsz średnią bo twoje serducho nie wyrobi. A tej wypowiedzi kolegi oleczek1988, w ogole nie rozumie... nie mierz innych swoją miarą, przy takich przebiegach (ja robię rocznie 12-18 tys. km) serce jest już bardzo mocno rozbudowane, ja na góralu na prostej przy średniej 34-38km/h puls mam koło 160 (HRmax 198), puls spoczynkowy 55
oleczek1988 Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 A tej wypowiedzi kolegi oleczek1988, w ogole nie rozumie nie rozumiesz bo wypowiedź nie była skierowana do ciebie mato*e tylko to autora tematu.
CMIK Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 Nie rozumiem jak można wykluczyć chromanie przestankowe, kiedy główną dolegliwością jest chromanie przestankowe.
ElDiablo Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 Bo dla konowała ową dolegliwością chromanie przestankowe nie jest, no jakoś mu nie pasuje najnormalniej.. O ile łatwiej bowiem powiedzieć - "cóż Panie, ten typ tak ma".....
lukasz85 Napisano 4 Czerwca 2012 Autor Napisano 4 Czerwca 2012 @kamfan: Właśnie o to mi chodziło. Informację, czy ktoś inny zaobserwował coś takiego u siebie. Widzę że przebiegi roczne mamy tego samego rzędu i przyczyna może być podobna. Najbardziej charakterystyczna cecha polega właśnie na tym, że w trakcie cyklu treningowego o dowolnej długości wszystko jest w najlepszym porządku, a kłopot robi się ogromny na 2-3 dni, gdy nagle się przerwie. Lekarzy dookoła mam sporo wśród znajomych, nawet czynnych sportowców, ale nie specjalistów. Wszyscy podają te same typowe schorzenia dla tych objawów, które raczej nie pasują ogólnie do całości. Dziś - po 3 dniach od początku przerwy już wszystko doszło do normy, mogę chodzić ile chcę. Przymusiłem się wczoraj do roweru lekko na raty i pomógł to "rozjeździć" (30km). Będę rozglądał się dookoła i gdy tylko napotkam ogarniętego lekarza sportowego, to go wypytam. Mam takie hipotezy: 1) Nagle przestaję wydalać metabolity z dni poprzednich, bo nie cyrkuluje mi aż tak krew w nogach, a one się próbują wydostać na inne sposoby, gdy tylko nogi zostaną pobudzone. Możliwe, że to właśnie ruch podczas pedałowania jest najlepszym kanałem, aby pozbyć się "śmieci" pozostających po pedałowaniu. A podczas chodzenia dzieje się to w jakiś chaotyczny sposób. 2) Odkładam rower i nagle zaczynam na maxa jeść bo lubię i mogę sobie pozwolić - wtedy w mięśniach odkładają się woda i substancje odżywcze aż do przesady i to powoduje jakiś ucisk. Może wtedy brakuje transportu substancji odżywczych (jak przy chromaniu) i nawet po takim lekkim wysiłku następnego dnia pojawiają się zakwasy. Puki co najlepszym sposobem jaki znalazłem, to planowanie jazd i spokojne wyciszanie organizmu po intensywnych sesjach. Gdy uda mi się rozwikłać zagadkę, to na pewno się podzielę. Przebiegów ani średniej nie będę więcej zmniejszać, bo już kiedyś jeździłem szybciej i to właśnie są zredukowane wartości. Teraz podczas wysiłku oddycham zazwyczaj swobodnie i nie zamęczam się. Jeżdżę tak od 8 lat.
kamfan Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 @oleczek1988 - nie wiem co do zrozumienia wypowiedzi ma fakt do kogo była ona skierowana? autor tematu i ty rozmawiacie po chińsku? Twoja wypowiedź to głupoty, poczytaj o wpływie roweru na serce. Przebiegi (rozumiem, że Ty podobnie jak JA i AUTOR również robisz 12-18 tys. rocznie oraz wiesz jak wtedy zachowuje się serce i jak organizm wtedy reaguje na mocny trening, czy kiedy występuje przetrenowanie - ja wiem) i problemy mam identyczne jak autor, więc mówię Ci głupoty piszesz, a jeśli łaska wykaż trochę kultury (bo dzieckiem już nie jesteś) i nie używaj argumentów ad personam @CMIK - nie wiem, mówię co lekarz mi powiedział @lukasz85 - wszystko dokładnie tak jak opisałeś, mnie tez chwytają te bóle po 2 dniach przerwy trzymają od 2-5 dni, i podobnie nieraz są tak ostre, że ciemno przed oczami mi się robi, jak np. w zimie mam 3 tygodnie przerwy od roweru i normalnie się roztrenuję nie mam w ogóle tych bóli, jakbyś miał jakiegoś kompetentnego lekarza będę wdzięczny za info co Ci powiedział. Odnośnie teorii (studiuję biochemię) wiem jedno, że najlepiej iść do lekarza, bo nieraz bez badań nic nie ustalisz, a przed badaniami pasują wszystkie choroby:) Jeszcze odnośnie chromania, nie wiem dokładnie jakie są jego odmiany itp., nie wiem czy je mam czy nie, ale nie za bardzo pasują mi jego przyczyny, bo jestem chudy, jeżeli chodzi o krew to bliżej mi do problemów z małą krzepliwością niż z za dużą i od zawsze jestem aktywny fizycznie, nie mam cukrzycy, nie palę papierosów
CMIK Napisano 4 Czerwca 2012 Napisano 4 Czerwca 2012 Przyczyny chromania mogą być różne. Najczęściej to niedokrwienie spowodowane miażdżycą, mechanizm analogiczny do bólu wieńcowego. Jednak są sytuacje, w których miażdżyca nie jest tak rozwinięta, by krytycznie zmniejszyć światło naczynia, a mimo to dochodzi do niedokrwienia. Taką sytuacją jest ucisk na tętnicę spowodowany przez np choroby metaboliczne powodujące odkładanie się różnych substancji w przestrzeniach między mięśniami, nadmiernie rozwinięte mięśnie, urazy, specyficzne uwarunkowania anatomiczne. Możemy gdybać, ale rozwiązaniem jest wizyta u angiologa, który będzie w stanie wykonać dobre usg, ewentualnie jeśli uzna za stosowne arteriografię, badania laboratoryjne. One też mogą nie dać odpowiedzi, bo np zmniejszenie światła naczynia może być widoczne w badaniach obrazowych tylko w tym charakterystycznym momencie.
Axl Napisano 6 Czerwca 2012 Napisano 6 Czerwca 2012 Pociesze cię chłopie, nie bój się, nie umierasz na zawał. To co masz to DOMS, czyli opóźniona bolesność mięśni, polegająca właśnie na robieniu z siebie idioty w trakcie spaceru do pracy/szkoły/sklepu po kilku dniach przerwy od intensywnego wysiłku. Jako człowiek-kontuzja (kolana mi siadają), często jestem zmuszony do przymusowej przerwy czasem wprost po intensywnych startach. I znam ten ból. Jak temu zaradzić? Zapobiegać - rozgrzewka, roztrenowanie, rozciąganie i odpowiednie dawkowanie obciążeń w kolejnych dniach treningowych. Jak już złapie - no cóż, lipa, lekko przyspieszyć powrót do stanu używalności można przez delikatne rozchodzenie, rozkręcenie (delikatnie! - bez wysiłku). Tak wiem, boli, ale stopniowo jest coraz lepiej. I taki mały patent - jak już idziesz i trafiasz na "ścianę" (tj moment w którym nogą już nie da rady ruszyć), oprzyj się o coś i mocno naciągnij mięsień - momentalna ulga - i można iść następnych kilkaset metrów .
lukasz85 Napisano 9 Czerwca 2012 Autor Napisano 9 Czerwca 2012 Okej, dziękuję bardzo za podpowiedzi. Przekonałem się, że to nie jest nic egzotycznego. Można spokojnie dalej się rozwijać. Będę zwracał większą uwagę na planowanie i stopniowanie wysiłku. Wyciszenie przed odpoczynkiem. Widać, że regeneracja jest to równie potrzebna jak dieta i trening. Dodatkowo - strach przed tym bólem jest dodatkową motywacją w bardziej leniwe dni, żeby zawsze choć trochę się poruszać Napinanie mięśni gdy zaczynają boleć - faktycznie, aż same się domagają. Dzięki za radę! Gdybym dowiedział się jakiś przełomowych rzeczy to się podzielę. Organizacja treningów będąc samodzielnym amatorem to kurcze trudna i delikatna sprawa. Życzę wszystkim ciągłej sprawności bez kontuzji i dużo zapału!
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.