Skocz do zawartości

[zdrowie]zlamany obojczyk bez drutowania


jacekp

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

witam.

przeszukuje stare posty ale wiekszosc pisze o leczeniu drutowanych obojczykow.

nie zdecydowalem sie na drutowanie bo lekarz twierdzi ze zrosnie sie z lekka zakladka.

mam jakas szanse nie stracic sezonu?

po raz pierwszy trenowalem od stycznia a tu drugi maraton i pech.

wrocil ktos szybko na rower po czyms takim?

pisze tylko lewa reka wiec bez ogonkow

Napisano

IMO nie ma reguły, bo uraz może mieć różny zakres, a każdy organizm ma swoje tempo gojenia.

 

U mnie przy jednoodłamowym złamaniu ze sporym przemieszczeniem czas spędzony w gipise wyniósł prawie 2 miesiące. Do tego jeszcze miesiąc zanim zacząłem robić pierwsze ćwiczenia w obrębie obręczy.

 

U innych może być mniej.

Napisano

Ja złamałem 2 razy ten sam obojczyk, oba razy na rowerze. Za pierwszym razem mialem cos około miesiaca gips (max o 1 tydzien dłuzej), a za drugim razem było troche gorzej, było przemieszczenie, a obojczyk zrastał sie na "zakładke" i byłem w gipsie ok 1,5 - 2 miesiecy (nie pamietam juz dokładnie) . Pierwszy raz było szybciej i lepiej, za 2gim wiadomo było mniej kolorowo, ale teraz jest juz ok. Nigdy nie mialem urazu do roweru (no moze za pierwszym razem przez 2 dni od złamania, a pozniej to wskakiwałem na rower w gipsie i przejezdzalem kawałek, oczywiscie nie po drodze publicznej :) ) tylko wiadomo, ze jest mała obawa, żeby znowu nei narobić "głupot". Ale najważniejsze ze nie blokuje to mnie jakoś, tyle co jestem nieco ostrozniejszy:) Dodam jeszcze ze oba razy miałem założony gips typu "ósemka".

Heh do dzis pamietam jak lekarz żeby mi nastawic kosc oparł swoje kolano o moje plecy, a ramiona mi ciągnął do tyłu :)

 

życze powrotu do zdrowia ;)

Napisano

ja nie mam gipsu.na pogotowiu pani dr poinformowala mnie ze zamiast gipsu moge kupic orteze ortopedyczna(taka na rzepy)

troche mnie niepokoi dlugo utrzymujacy sie bol ale licze ze nie jest zle z moim zlamaniem.Na przyszly tydzien moze bym cos zaczal krecic na trenzerze ale ten kubraczek bardzo goracy i chyba rozplynalbym sie a nie ma jak potem sie wykapac.lekarz zakazal sciagac do mycia.

Napisano

Własnych doświadczeń nie mam ale obserwowałem chorą w procesie zrastania i treningowym. 5 tygodni i na rower, zrost prawidłowy. Brak gipsu, nosiła tylko stabilizator w stawie łokciowym, a'la temblak co trzeba rozróżnić od ortezy ósemkowej. Trenowała krótsze sesje ok 3/4 obj. na tre choć w upale wymagało to samozaparcia i gimnastyki przy myciu, pierwsze dwie sesje po złamaniu w ogóle bez opatrunku i przed pierwszą wizytą u lekarza :). Jak widać bardzo wiele zależy od typu złamania i organizmu.W opisanym przypadku treningi i mycie wymagały też wiele ostrożności.

Napisano

Własnych doświadczeń nie mam ale obserwowałem chorą w procesie zrastania i treningowym. 5 tygodni i na rower,

 

no wlasnie na cos takiego licze i jest to realne

Napisano

Złamanie złamaniu nie równe, kuruj się i nie śpiesz z za szybką chęcią powrotu do sportu (co by sobie nie pogorszyć), pozwól po prostu organizmowi na regenerację

Napisano

Brak gipsu ułatwia sprawę w 90%, co w sumie oczywiste. Mnie zapakowali tak, że nie dałbym rady sięgnąć obiema rękami kierownicy. Mycie było niemożlwie, co również oczywiste. Do tego sierpień 2010 był całkiem gorący ;)

 

Także masz szczęście w nieszczęściu, ale mimo to zanim rzucisz się do treningów pogadaj może z lekarzem sportowym. Może mieć coś mądrego do powiedzenia.

Napisano

Jeśli trening to Twój priorytet, to mogłeś zdecydować się na zespolenie złamania, mógłbyś wrócić bardzo szybko na rower. Leczenie zachowawcze wymaga raczej braku pośpiechu, werandy z bujanym fotelem, kota, koca i ciepłych nocy.

Napisano

Jeśli trening to Twój priorytet, to mogłeś zdecydować się na zespolenie złamania, mógłbyś wrócić bardzo szybko na rower. Leczenie zachowawcze wymaga raczej braku pośpiechu, werandy z bujanym fotelem, kota, koca i ciepłych nocy.

 

czyli to byl zly wybor ze nie zdecydowalem sie na drutowanie ?

Piorytet to wrocic do sprawnosci.Mam sporo pracy ktora ciezko wykonac lewa reka.Mieszkam sam

wiec wiec tez klopot z wieloma czynnosciami.A rower hmm no ciagnie do jazdy.

Nie wiem dlaczego uznalem ze z drutowaniem zejdzie dluzej.Mialbym tez pewnie klopot z rana.

Trafilo sie ze jest cieplo i pod tym kubraczkiem dosc goraco, caly czas mocno sie poce.

Gdzies czytalem ze po zalozeniu plytki mozna szybko wrocic ale w mojej miejscowosci nie sadze zebym mogl liczyc

na wiecej jak drut.

Napisano

Nie mówię, że to zły wybór. Skoro ortopeda twierdzi, że ręka zrośnie się bez zespolenia, to bardzo dobrze, że uda Ci się uniknąć operacji, która zawsze obarczona jest pewnym ryzykiem powikłań. Niemniej kiedy trening i starty w zawodach to absolutny priorytet, to zespolenie operacyjne przy pomocy dobrych jakościowo materiałów tytanowych, w dobrym ośrodku to właściwie najlepsze rozwiązanie. Choć to poważne złamanie, to jednak dość powszechne wśród kolarzy i zespolenie operacyjne pozwala uniknąć utraty sezonu. Tyle, że tak jak mówię- trzeba mieć zaufanego lekarza, który zrobi to dobrze i na dobrych materiałach.

Napisano

@jacekp - zabieg operacyjny zawsze łączy się z ryzykiem powikłań, czy to związanych z samym zabiegiem czy późniejszym gojeniem złamania. Chodzi zwłaszcza o brak zrostu i wykształcenie stawu rzekomego.

 

Mój lekarz powiedział, że jeżeli nie ma zdecydowanych wskazań do operacji, np. potężnego przemieszczenia czy złamania wieloodłamowego, to się nie operuje i już, bo nieoperowany obojczyk zrasta się zawsze.

 

W twoim przypadku miałbym rozterki tylko wtedy, gdybym żył ze ścigania. Jeżeli tak nie jest, to nie pękaj bo jesteś na dobrej drodze, wystarczy ją przejść.

Napisano

dzekuje wszystkim za odpowiedzi.troche mi rozjasnilo temat.

Slowa jakie napisal Sol; takie wlasnie uslyszalem od lekarza dlatego taka byla moja decyzja.

no nic jest jak jest czekam na zrost

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Ja może też dodam słówko od siebie. Moja droga ze złamaniem byłe długa i mozolna. Miałem i ósemke i desolta. Wszyscy lekarze głośno twierdzili, że się zrośnie, choć na zdjęciu RTG złamane kości oddalone były od siebie o kilka centymetrów. Postanowiłem im zaufać. Po 3-4 miesiącach wsiadłem na rower, powoli, powolutku i jakoś drugi rok tak kręcę i jest, odpukać, ok.

 

Jeśli chodzi o drutowanie, czyli Druty Kirschnera (czy jakoś tak), to odradzają, ponieważ:

- druty potrafią uszkodzić tętnicę podobojczykową

- druty potrafią uszkodzić jakieś nerwy, które tam przechodzą

- druty potrafią przebć się przez skórę (choć to ponoć nie duży kłopot)

- druty wiążą się z 2 zabiegami (czyli włożenia i wyjęcia ich)

Jest jeszcze druga, alternatywna opcja usztywnienia i zespolenia kości - blaszkami (jak to określił ortopeda). Niby pewniejsze, jednak dwa ostatnie punkty związane z drutowaniem wciąż są aktywne, czyli 2 razy kroimy skórę i dwa razy się to goić musi.

 

Ja bym czekał spokojnie i trenował.... CHARAKTER I WYTRWAŁOŚĆ. Nie ma co sie śpieszyć z powrotem na rower. Gipsy i unieruchomienia mają to do siebie, że mijają, a potem z lekkim uśmiechem się je wspomina - na ogół.

Zdrowia życzę.

Napisano

.

 

Ja bym czekał spokojnie i trenował.... CHARAKTER I WYTRWAŁOŚĆ. Nie ma co sie śpieszyć z powrotem na rower. Gipsy i unieruchomienia mają to do siebie, że mijają, a potem z lekkim uśmiechem się je wspomina - na ogół.

Zdrowia życzę.

 

 

dziekuje

mija jutro trzy tyg od zlamania i progres choc nie szybki jest zauwazalny.

mam wrazenie ze kosci sie zrosly tyle ze sa ruchome. jak jakis staw ale widac tendencje do zespolenia.

rusza sie to coraz mniej

za tydzien kontrola i mam nadzieje ze bede mogl zrzucic orteze

ten tydzien jezdze rowerem bo najlatwiej sie nim poruszac.

oczywiscie wolnym tempem

  • 2 tygodnie później...
Napisano

No i orteza sciagnieta.

Miesiac po zlamaniu.Niestety nie przypuszczalem ze bedzie taki zanik miesni.

Mam sporo zaleglej pracy wiec chyba rozruszam to jakos .

Nie moge na razie wysiegnac w kierunku kierownicy ;)

Mam nadzieje ze to kwestia dni .

Za niedlugo mysle cos zaczac jezdzic i ciekawe jak z moja kondycja

Skoro reka taka slaba to przypuszczam nogi pewnie tez bez rewelacji

 

Nie wchodzilem na wage bo myslalem ze przytylem.

Zero treningu i tylko obzarstwo na dodatek mam sklonnosci do tycia.

Wczoraj jednak sie zwazylem i zagwozdka jestem lzejszy niz przed

zlamaniem.Przypuszczam ze ta roznica to waga brakujacych miesni..

 

mial ktos moze miesieczna przerwe ?

Trzeba pozniej jak od poczatku sezonu ?

 

pozdrawiam

Jacek

Napisano

Nawet nie tylko miesięczną, trzeba wtedy wsłuchiwać się w swój organizm, nie wiem ilo letnie masz doświadczenie ze sportem ale po tego typu kontuzjach wsłuchiwanie się i umiar są najważniejsze. Dobrze by było, żebyś w początkowym okresie rehabilitował się i jednocześnie stopniowo ukierunkowywał sportowo pod profesjonalnym okiem fizjoterapeuty.

Napisano

Nawet nie tylko miesięczną, trzeba wtedy wsłuchiwać się w swój organizm, nie wiem ilo letnie masz doświadczenie ze sportem ale po tego typu kontuzjach wsłuchiwanie się i umiar są najważniejsze. Dobrze by było, żebyś w początkowym okresie rehabilitował się i jednocześnie stopniowo ukierunkowywał sportowo pod profesjonalnym okiem fizjoterapeuty.

 

Doswiadczenie sportowe nietety niedlugie ale strasznie mnie wciagnaly wyscigi kolarskie

Szkoda mi sezonu bo mam tez inne leczenia ktore eliminuja sezon a ten mialem tylko jezdzic.

Latka leca wiec za niedlugo roznie juz moze byc (zostalem wlasnie dziadkiem;)

Dzis prawie tydzien od sciagniecia ortezy i po pierwszym zalamaniu stanem reki tj jej nieruchomoscia

teraz juz wiem ze sezonu nie strace .Zapisalem sie dzis na cykl uphilli a za dwa tyg jade na maraton.

Maraton raczej pojade asekuracyjnie na zjazdach i nierownosciach a pokrece na podjazdach

Nogi moze nie jakis szal ale nie jest tez tragicznie.

 

 

Pozdrawiam

Jacek

Napisano

Gratuluję! Oczywiście wnukowi/wnuczce takiego dziadka:)

 

Jeśli masz zrost, to, zważywszy na nieskomplikowane złamanie, powrót do pełnej sprawności ramienia (nie mówię o powrocie do formy sportowej) powinien potrwać mniej więcej tyle co unieruchomienie, więc kilka tygodni. Na pewno rozmawiałeś o tym ze swoim lekarzem, ale uważaj ze ściganiem- czasem temperament bierze górę nad rozsądkiem, zapomina się o ograniczeniach, a słabsza ręka, to słabsza kontrola roweru, odruchowe rozluźnienie mięśni w momencie bólu i może skończyć się to niefajnie. Pamiętaj o tym, że upadek przydarzył Ci się kiedy byłeś zdrowy. Teraz jesteś w rekonwalescencji, nie zarabiasz na życie ściganiem. Niedługo, zgodnie z planem rządu będzie pracował na Ciebie wnuk, ale zanim to nastapi będziesz musiał go ponosić na rękach. Powodzenia i wyrazy uznania!

Napisano

Gratuluję! Oczywiście wnukowi/wnuczce takiego dziadka:)

 

. Teraz jesteś w rekonwalescencji, nie zarabiasz na życie ściganiem. Niedługo, zgodnie z planem rządu będzie pracował na Ciebie wnuk, ale zanim to nastapi będziesz musiał go ponosić na rękach. Powodzenia i wyrazy uznania!

 

Dziekuje ;)

Zgodnie z planem rzadu to chyba prawnuki beda pracowac

 

 

Jeszcze raz dziekuje wszystkim za slowa ktore podniosly mnie na duchu

.Chyba wtedy lepiej sie czlowiek leczy

U mnie chyba mysle zadzialalo.

Mija dwa tygodnie po zdjeciu ortezy a poltora miesiaca od zlamania i mozna powiedziec ze OK

Zaczalem rehabilitacje i codziennnie wyjezdzam na treningi ktore sa coraz mocniejsze(tylko szosa)

Postep w ruchomosci i miesni reki jest mocno widoczny z dnia na dzien

Po 100km w mocnym tempie nie czuje jakiegos specjalnego zmeczenia w rece

Chyba bardziej w drugiej bo odruchowo jednak prawa odciazam

Lekarz zalecil cwiczyc reke w zakresie do wysokosci barku ale z tego co widze bez problemu unosze wyzej

W wysokosci do barku reka poruszam bez zadnych oporow

Kondycja tez widze wraca i koncowka sezonu moze byc ciekawa bo konkurenci beda zmeczeni sezonem

 

 

 

 

pozdrawiam wszystkich i zycze by nikt nie szukal informacji wg takich tagow "zlamany"

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...