Skocz do zawartości

[Trekking z Elementami Frirajdu] Wielkokiszkowa ostrzejsza jazda


IvanMTB

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Zaprawdę powiadam Wam, szczęśliwym człowiekiem jestem :)

 

 

Uhmmm... No mowisz-masz... Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ofkors ;)

 

Kaza, proponuje wypadzik do Long Mynd. Fajne miejsce i w sumie, jak dla mnie dojazd tylko o 15-30minut dluzszy niz do Cannock. A wrazenia nieporownywalne. Tylko coby Cie praca i Polowica wypiska dali :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zaraz będzie, że krosiarstwo... ;-)

 

7261135186_d8daaa928f_b.jpg

 

 

...lecz w u schyłku uprzedniego stulecia r. o żadnych almałtejnach nikomu się nie śniło -- albo nie tyle się nie śniło, co się tak to nie nazywało (a innych rowerów, prócz klasycznych XC nie było -- i mnie tak zostało do dziś w oczach, że nic innego mi się nie podoba...).

 

(A jak ktoś nie wierzy, to polecam to zdjęcie. Niby dekadę wcześniej, ale my zawsze byliśmy 100 lat za Afroamerykanami.)

 

No więc to jest powiedzmy 1998 r. (może 1999 r.), a ja sobie zapierniczam na moim pomarańczowym GT Tequesta (na sztywnym widelcu, z przodu mienią się rogi Onza Pro Cut, które mam do dziś; do dziś mam też tę koszulkę i buty) przez Hejszowinę (o tak mniej-więcej w tym miejscu). Kasku jeszcze wówczas nie używałem (kupiłem jakiś rok później, jak sobie łeb rozwaliłem po upadku -- ten sam kask mam do dziś ;-)

 

Zdjęcie poszło do katalogu Alpinusa na lato Roku Pańskiego 1999 (otwierało kolekcję "Biko", było na metkach ciuchów sprzedawanych przez Alpinusa i z tego co wiem w Warszawie nawet jakiś bilbord z tego zrobili). Oczywiście pozowane, aczkolwiek tak się wówczas jeździło... ;-)

 

Nb. chciałem w tym miejscu pozdrowić Briana Lopesa, który -- chociaż jest ode mnie (nadal ;-) ździebko starszy, dalej wymiata.

 

 

PS wiem, że offtopiczny post, ale wielkiego koła też wówczas nie było :)

Edytowane przez Olgierd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Napisano (edytowane)

Szacunek Panie Kolego...

Szacunek...

Miło wiedzieć, że nie jest się ostatnim dinozaurem w tym wątku...

A co ciekawe-patrząc na Twój rower obecny (przynajmniej ten którego nam tu prezentujesz) i ten ze zdjęcia taka nachodzi mnie myśl - czy my rzeczywiście musimy przejść cały etap : cr-mo, alu, tytan, pierwszy amor, full, 2x8, 3x10, brain, vpp .....by na koniec (będąc o dwie dekady bardziej doświadczonym) znów wrócić do korzeni... stal, sztywny wideł i 100% radości z jazdy.

Toś tym zdjęciem nostalgiczny klimat wprowadził.

 

ave lata 90'

 

ps: I tylko życzyć Wszystkim )i sobie) pozostaje abyśmy za lat tych 20 spotkali się gdzieś na szlaku

ps2: wielkie koło było ale nazywało się "treking" a jak sam pewnie dobrze pamiętasz jeździło się na wszystkim co pod tyłkiem... i tylko jak teraz sobie przypomnę koło 93-95 roku jadąc takowym rowerem na 700x45 " w teren" -gówniarza co darł się na całą ulicę "aaaale góral!!!" - to myślę - Młody miał nosa! :)

 

ps3: minimum 1999 a rower musiał być nowiutki - przerzutka tylna to lx 570 a ta pojawiła się gdy Godzilla własnie w sławetnym 99' wprowadziła 9b

Edytowane przez anarchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek Panie Kolego...

Szacunek...

Ach, dziękuję, nie trzeba, nie chciałem... ;-)

 

A co ciekawe-patrząc na Twój rower obecny (przynajmniej ten którego nam tu prezentujesz)

To obecnie mój jedyny ;-)

 

cr-mo, alu, tytan, pierwszy amor, full, 2x8, 3x10, brain, vpp .....by na koniec (będąc o dwie dekady bardziej doświadczonym) znów wrócić do korzeni... stal, sztywny wideł i 100% radości z jazdy.

ad. 1: miałem, mam i chyba chcę mieć już na zawsze;

ad. 2: miałem, nie mam i raczej mieć nie będę (acz już wyrosłem z mówienia "nigdy-przenigdy");

ad. 4: miałem, nie podobał mi się, ciężki ("wieśniacki"), sprzedałem razem z całym rowerem ;-)

ad. 5: fulla nigdy nie miałem i raczej nie chcę mieć -- to pewnie częściowo dlatego, że wtedy, kiedy się najwięcej rowerami interesowałem wyglądały one megapaskudnie -- a wizja ramy typu "V" do dziś mnie prześladuje w najczarniejszych koszmarach sennych ;-) prześladuje mnie też wizja ewentualnego serwisowania czegoś takiego -- bo się zacznie kiwać, bo się rozwali, bo się zepsuje...

ad. 7: 10-rzędówka z tyłu w ogóle do mnie jakoś jeszcze nie dotarła (mentalnie) ;-) ostatnio przemyślałem sprawy i doszedłem do wniosku, że pewnie w góry wystarczałaby zębatka rzędu 32T z przodu, no i coś nieskomplikowanego z tyłu;

ad. 8-9: nawet nie wiem co to oznacza ;-)

 

Ja się na rowerach średnio znam, po prostu zawsze lubiłem sobie pojeździć...

 

O proszę (też bezczelnie zeskanowałem): rok 1984 r. tu nawet nie krosiarstwo, ale pseudoszosiarstwo -- przecież wówczas nie takie nazwiska jak Brian Lopes czy Shaun Palmer albo Tinker Juarez do nas przemawiały, ale Ludwig, Suchoruczenkow no i Piasecki (oraz wcześniejsze, niekwestionowane gwiazdy polskiego kolarstwa) -- czyli XIX Mały Wyścig Pokoju, w którym wygrywam kategorię... składaków... ;-)

 

7261254508_7fd0fb35f1_b.jpg

 

7261254716_7edea2d40e_b.jpg

 

7261254592_1a15bffcb6_b.jpg

 

 

PS najmłodszym P.T. Czytelnikom polecam ten koloryt: "kask" starego typu (udostępniony przez organizatorów), z tyłu maluszki, a nawet "skarpeta", wszechobecne składaczki na kołach... 20" (Jubilat na 24" to był wypas!)...

 

ps2: wielkie koło było ale nazywało się "treking" a jak sam pewnie dobrze pamiętasz jeździło się na wszystkim co pod tyłkiem... i tylko jak teraz sobie przypomnę koło 93-95 roku jadąc takowym rowerem na 700x45 " w teren" -gówniarza co darł się na całą ulicę "aaaale góral!!!" - to myślę - Młody miał nosa! :)

 

Ja nieco wcześniej miałem coś takiego, co się nazywało "Wagant", ale wyprawa Wrocław-Racibórz-Wadowice-Krynica Górska dowiodła, że sprzęt ten nie nadawał się do niczego... wracać trzeba było pociągiem.

Jeszcze jakoś w tym czasie miałem "wielkokołowego" Orkana (?), ale to było dziadostwo jak się patrzy. Więc jak później pojawił się "Mustang", to nawet nie chciałem na to się gapić na wystawie....

 

A później miałem parę lat przerwy z rowerami -- zaczęły się góry...

 

Stąd właśnie na mnie marka "Romet" działa jak czerwona płachta na byka -- i nie mam tej łezki w oku. Podobnie na widok planszy "PZU" i paru innych ;-)

 

ps3: minimum 1999 a rower musiał być nowiutki - przerzutka tylna to lx 570 a ta pojawiła się gdy Godzilla własnie w sławetnym 99' wprowadziła 9b

 

Hmm późnym latem 1997 r. kupiłem Moongose Sycamore (używkę -- prawie taki jak ten), ale wytrzymałem na nim jakoś 10 miesięcy (tak mi się wydaje...), jestem prawie pewien, że GT zanabyłem wiosną 1998 r. Jakbym kupił w 1999 r., to pewnie nie załapałoby się na katalog 1999 r.... Hmm zresztą przerzutka była 8b... a może tak ją tylko fabryka ustawiła...?

 

 

PS :) szukam i szukam o tym eliksie M-570 i faktycznie wychodzi, że "od 1999 r.", więc albo się mylę, albo i wówczas zdarzały się takie smaczki, że kolekcja na rok przyszły była dostępna od roku poprzedniego ;-) Ale nie będę się upierać.

A rower, tak, nowiutki. Do dziś mnie się łezka w oku kręci jak widzę GT.

 

(Aha, mam też koszulkę z napisem Klein, znów zacząłem ją nosić -- bo już dziś chyba prawie nikt nie wie co to znaczy ;-)

Edytowane przez Olgierd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nosz gdybym miał dziś czapkę to bym ją zdął.

 

Ja może się łapię do kategorii wiekowej, ale PRAWDZIWE rowerowanie odkryłem dopiero parę lat temu i temu czasem pluję w moją ryżo-siwą brodę.

 

Np. teraz ;)

 

I też bym pozdrowił Lopesa, bo to pan który spędza drugą młodość tak jak ja bym chciał spędzać.

 

Ale ponieważ go nie znam, to pozdrowię Tomaca.

 

Którego BTW też nie znam, ale mię inspiruje ;)

 

http://www.youtube.com/watch?v=-ETziC9oBtM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

do ps3: co do LXa, wcześniejszy to "560" (ten czarny połysk z wklęśnięciem na środku) i ten był jeszcze na 8b, pewnie ktoś mnie poprawi bo ja z pamięci piszę :) Na zdjęciu masz "kanciastego" LXa (XT z tych czasów był jak z kamienia ciosany) a to 99. A może wymieniałeś później?

Na 1998 rok obowiązywała jeszcze :

http://i601.photobucket.com/albums/tt97/amh_/Parts/ShimanoRD-M567_94.jpg

http://www.ii.uj.edu.pl/~zbooy/polish/shim1998.html

 

luzz.... ja ostatnio jak robiłem listę tego co pod tyłkiem człowiek miał też mi się wydawało że wszystko pamiętam dokładnie :) Latka co by nie mówić lecą.

(ja tez wole jazdę, ale lubię wiedzieć na czym :) )

 

ps któreś tam: do mnie 9b nadal nie dotarło...

ps ostatnie: foty z zawodów-prawdziwe łzy popłynęły po policzkach... gracias...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ponieważ go nie znam, to pozdrowię Tomaca.

 

Którego BTW też nie znam, ale mię inspiruje ;)

 

Tomaca też nie miałem przyjemności poznać (podobne są moje relacje z Lopesem ;-) ale także uważam go za Wielkiego Faceta z Jajami. Żeby tak jeździć na takim sprzęcie -- trzeba było mieć cojones.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm późnym latem 1997 r. kupiłem Moongose Sycamore (używkę -- prawie taki jak ten), ale wytrzymałem na nim jakoś 10 miesięcy (tak mi się wydaje...), jestem prawie pewien, że GT zanabyłem wiosną 1998 r. Jakbym kupił w 1999 r., to pewnie nie załapałoby się na katalog 1999 r.... Hmm zresztą przerzutka była 8b... a może tak ją tylko fabryka ustawiła...?

 

Dobra, chyba faktycznie to był 1999 r., pamiętam nawet ten test w BikeBoardzie -- wszystko się zgadza, z tym, że moja maszyna kosztowała 2 tysiące i zamiast Judy miała sztywny widelczyk.

No a katalog Alpinusa jest "Wiosna lato 2000", więc tu już pomieszałem na maksa.

 

Słowem o rok mi się poprzesuwała przeszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mi troszkę przypomina wyścig na piksele w aparatach cyfrowych. Nieważne, że przeciętny 10 mpix będzie dawał lepszy obraz, niż przeciętny 16 mpix, nieważne, że to wymusza kupowanie nowych kart pamięci (tj. z punktu widzenia producentów jest to zachowanie jak najbardziej pożądane) -- grunt to omamić klienta, że ten co ma 11 mpix jest lepszy od tego, co ma 8 mpix... o przepraszam, nie mpix, lecz rzędów na kasecie...

 

Aczkolwiek hasło, iż

 

XX1 was conceived as a single-ring drivetrain, allowing engineers to rethink the chainrings as well. Conventional 2x or 3x chainrings are designed with elaborately shaped teeth to improve shift performance. But this also affects ability to retain the chain on bumpy terrain.

 

“As we make chainrings shift faster and smoother, we’re taking material away, making them more expensive, limiting their lifespan and potentially affecting chain retention capability,” says Hilton. “There's no question that making a chain shift makes a chain fall off.”

 

As a result, XX1’s chainring teeth are unusually tall and quite squared-off, similar to those found on dedicated singlespeed rings. However, they’re also built with alternating tooth thicknesses that are syncronized with the gaps in the chain – slightly narrower to fit between inner chain plates, and wider to take advantage of the extra space between outer chain plates.

 

Combined with XX1’s improved chainline, Hilton claims this improves chain retention to the point that you won’t need any sort of guide in most applications, while also slowing down wear and reducing drivetrain noise. Hilton admits that aggressive trail and enduro riders might still choose to run some sort of minimal upper guide, if only for peace of mind.

 

wraz z tym

 

Moreover, single-ring drivetrains are simpler and lighter, as well as less confusing to newer riders. Hilton doesn’t refute the idea of eventually bringing the 1x11 concept to much lower price points.

 

brzmi o tyle pocieszająco, że może w X5 zrobią to-to góra na 9 rzędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No slicznie, zatem teraz lancuchy beda podlegac wymianie po 400km, zycze szczescia wszystkim szczesliwym nabywcom takiegoz sprzetu. Z mojego punktu widzenia jesli potrzebujesz singla z przodu i przerzutek z tylu to 8b wystarczy! Jesli potrzebujesz wiecej z tylu to po prostu wrzucaj double'a na przod i po krzyku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

..a pamiętacie jak dawniej "nie można było krzyżować" łańcucha? :) Bo się nadmiernie.... zużywa!

Wyobraźcie sobie jakie przekosy będzie robił teraz jeśli w rzeczywistości kaseta będzie szersza od obecnych?

.. i ten ich tekst o przedniej przerzutce jako najdroższym problemie konstrukcyjnym roweru! no matko....

Miałem nic nie pisać, bo się ze mnie wyleje jak z dziurawego wiadra..zatem urywam myśl.

Szkoda się denerwować przed takim pięknym łikendem.

A z pewnością będzie trekingowy z elementami frirajdu -czego i Wam życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czekam na elektro- -niczne bądź -magnetyczne sterowanie rowerem:

 

- podstawa to wspomaganie kierownicy: mechaniczne stery, nawet jeśli jakieś zintegrowane, etc., to słaba sprawa; zaś e-stery będą mogły mieć końcówkę do wpięcia do smyrofona, co pozwoli na prezentację niektórych parametrów użytkownikowi w czasie jazdy;

 

- rozwojowo: skoro łańcuch ma się zużywać co 400 km, to wystarczy: podpiąć jakąś tam prądnicę pod pedały, zaś wytworzoną w ten sposób energię elektryczną przesyłać kabelkiem na tył, gdzie będzie zasilała silniczek. I nie, nie myślę o bateryjce, bo wszystko będzie jak dziś, czyli: chcesz jechać -- to pedałuj.

 

Jak myślicie, co będzie pierwsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olgierd: http://electricmountainbikes.blogspot.co.uk/2008/11/gruber-assist.html <--kiedys podejrzewano F. Cancellara, ze uzywal takowej podczas jakiegos wyscigu(Paris - Roubaix?) :D

 

A po elektronicznych Dura-Ace i Ultegra przyszla pora na Alfine!!! A wiec przepowiadam Wam, widze elektroniczne XTR na 2013 ;)

 

Zycze spokojnego lykendu na analogowych przerzutkach(lub ich braku;), oczywiscie w rytmie Trekkingu z Elementami Frirajdu!!!

 

POZDRo-:ver

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i nie mam 29era, ale mam podobny pogląd co Ivan. Na wyścig mam zamiar jechać, ale nie dla rywalizacji, tylko dla przyjemności. Gdy słyszę, że ktoś wymienia ramę za x tys. po to, żeby zyskać pareset gramów i być szybszym (wg. tylko na kartce papieru) to za przeproszeniem mi się niedobrze robi...

Ps. Dla mnie XC (czyli, rowery ważące 9- 10kg) to szosa, tylko, że na szerszych oponach.

Pozdrower dla wszystkich miłośników Trekingu z emementami frirajdu:D

Edytowane przez kudlatty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

 

Z przygodami ale udalo sie w koncu wrocic do chatki.

Dlatego pomyslalem ze skoro i tak jest pozno to nic sie nie stanie jak zaladuje fociszony, coby Kolezenstwo moglo sobie oslodzic nieco poniedzialek.

 

Zadnetam och czy ach ale pare smaczkow jest. Moze dodam pare komentarzy jak sie wyspie :)

 

Slonce i Wiatr - Yorkshire Dales i Howgills

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...