Skocz do zawartości

[technika jazdy] hamowanie


Rekomendowane odpowiedzi

Trochę na temat pozycji - okazało się że du..zad za siodełko idzie sam przy odpowiednim kącie - na płaskim to awykonalne (może i możliwe, ale nie zaryzykuję). Od razu przypominam, żeby oszczędzić pisania, że mam crossa ustawionego na asfalt i z niżej ustawionym siodełkiem to dojeżdżałem mokry do pracy oraz miałem bóle w kolanach. W temacie hamulców trwała zacięta dyskusja, z pominięciem faktu, że hamulec służy również do regulacji prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja propozycja dla Ciebie jest taka - znajdź dostatecznie duży plac (albo jeszcze lepiej polanę) bez zagrażających Ci elementów (krawężników, koszy na śmieci, ławek itp) i jeździj tam (i tylko tam) do puki nie nauczysz się bezpiecznie hamować - to jest jedyna rada dla Ciebie :) I niech Ci do głowy nie przyjdzie wyjazd po za ten obszar puki do głowy będą Ci przychodzić takie wątpliwości. Ostatnio miałem okazję zrobić kilka kółek na krossie '29 (Merida Crossway 20-V Lady) , bardzo rekreacyjnym i na dodatek damskim (pomoc w wyborze roweru dla teściowej). Nie miałem najmniejszych problemów ze skutecznym zahamowaniem używając praktycznie wyłącznie przodu (bo ja inaczej nie potrafię), więc nie doszukuj się winy w sprzęcie czy pozycji na rowerze (no chyba, że siedzisz na kierownicy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematu nie trzeba zamykać, tylko wywalić ten bajzel typu "środek ciężkości obniża się gdy stoimy na pedałach"... Jeszcze ktoś tu wejdzie, i będzie powielał te bzdury.

 

1. Hamowanie przodem jest najskuteczniejsze

2. Środek ciężkości obniżamy, obniżając wszystkie punkty swojego ciała na rowerze, np. poprzez wystawienie tyłka za siodełko.

3. O OTB nie jest tak łatwo jak niektórym się wydaje, na mało którym rowerze siedząc na siodełku wylecicie do przodu. To zależy od geometrii ramy, opon, nawierzchni, trochę od hamulców.

4. Dużo łatwiej, doznać uślizgu przedniego koła, i tego się bać należy.

 

Hamujcie jak macie ochotę, i tak z 80% osób nie potrafi się zachować w sytuacji awaryjnej, czy to jadąc autem, motocyklem, rowerem, traktorem, czy czym tam sobie wymyślicie. Jeżeli nie czujecie potrzeby, dołączyć do pozostałych 20%, to mi bez różnicy jak będziecie hamować. I tak to ja będę się martwił (na spółkę z kilkoma osobami w wypowiadającymi się w tym temacie) jak was nie zabić.

 

 

Jest jedno miejsce na mojej standardowej trasie, gdzie nie zahamuje przodem, w sumie to tyłem też nie. Zakręt, na wejściu po zjechaniu z wzniesienia ok. 40km/h z tendencją wzrostową, a na zakręcie warstwa piasku, spływającego podczas deszczów z pól obok położonych. Żadna siła mnie nie zmusi, szybciej wylecę w te pola w razie czegoś, niż zacznę hamować awaryjnie (przodem i tyłem), nieawaryjnie (przodem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie jednośladu, to ciekawy temat, Dawno temu pomyślałem sobie, że hamując przednie koło można przelecieć przez kierownicę, o czym mówi niejedno prawo fizyki. Ale, jeśli w odpowiednim momencie odpuścić hamulec, można w efektowny sposób zatrzymać się, stając widowiskowo na przednim kole. Zacząłem więc próbować i po pewnym czasie mogłem już dobrze kontrolować rower i jego zachowanie. To duża frajda, jeśli ktoś jeszcze tego nie robił. Należy tylko zwracać uwagę na przyczepność i rodzaj podłoża. Kiedy już się opanuje zatrzymanie w linii prostej, można próbować jadąc po łuku. Gdy tylne koło oderwie się od ziemi, siła odśrodkowa wyniesie nas na zewnątrz. To jest dopiero zabawa! Od sexu może lepsze nie jest, ale też daje zadowolenie. Problem tylko z tylną piastą. Ośka lubi się urwać od mocnych uderzeń koła, dlatego trzeba profilaktycznie ją wymieniać, aby nie ukręciła się gdzieś w trasie.

Kiedy się dojdzie do wprawy i wyczuje nacisk, można skutecznie wyhamować nawet na lodzie. Jeżdżę zimą i wiem co mówię. Kiedy koło się zblokuje i wpadnie w poślizg, ręka odruchowo odpuszcza.

A skuteczne hamowanie? Jak w samochodzie – wszystkimi hamulcami. Używanie tylnego zapobiega "nurkowaniu". Zwłaszcza, dotyczy to rowerów z przednim amortyzatorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Środek ciężkości obniżamy, obniżając wszystkie punkty swojego ciała na rowerze, np. poprzez wystawienie tyłka za siodełko.

Bzdura2 przesuwając zad do tyłu przenosimy środek ciężkości do tyłu, a nie obniżamy go. Jeżeli przesuniemy faktycznie za siodło i będziemy mieli siodło na wysokości klaty siedząc prawie na kole, to wtedy obniżymy. Tylko taka pozycja przy awaryjnym hamowaniu jest nierealna, bo nie zdąży się tak ustawić, rower jest trudniejszy do opanowania i można się nadziać na siodełko. Na ekstremalne zjazdy i przy obniżonym siodełku ok, ale na drogi odpada.

A skuteczne hamowanie? Jak w samochodzie – wszystkimi hamulcami. Używanie tylnego zapobiega "nurkowaniu". Zwłaszcza, dotyczy to rowerów z przednim amortyzatorem.

Kolejna bzdura. To jak rower mocno zanurkuje zależy od skuteczności hamowania. Jeżeli używamy obu, to przód decyduje o tym. Jeżeli tylko tylnego, to siła jest na tyle mała, że amortyzator prawie się nie ugina.

 

Może faktycznie zamknąć, bo coraz ciekawsze teorie powstają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przesuwając zad do tyłu przenosimy środek ciężkości do tyłu, a nie obniżamy go. Jeżeli przesuniemy faktycznie za siodło i będziemy mieli siodło na wysokości klaty siedząc prawie na kole, to wtedy obniżymy. Tylko taka pozycja przy awaryjnym hamowaniu jest nierealna, bo nie zdąży się tak ustawić, rower jest trudniejszy do opanowania i można się nadziać na siodełko. Na ekstremalne zjazdy i przy obniżonym siodełku ok, ale na drogi odpada.

Przeniesienie środka ciężkości dalej od potencjalnej osi obrotu zapobiega OTB, zwłaszcza w przypadku wprawnego rowerzysty górskiego, dla którego oczywistym jest praktycznie szorowanie tyłkiem po tylnym kole na zjazdach. W sytuacji awaryjnej co najmniej zdążę wysunąć się za siodło. I wcale nie potrzebuje do osiągnięcia takiej pozycji obniżać siodełka :)

 

Kolejna bzdura. To jak rower mocno zanurkuje zależy od skuteczności hamowania. Jeżeli używamy obu, to przód decyduje o tym. Jeżeli tylko tylnego, to siła jest na tyle mała, że amortyzator prawie się nie ugina.

Jako dziecko miałem buga, w którym początkowo hamulec nożny oddziaływał tylko na przód co okazało się mało praktyczne. Po rozszerzeniu układu (przy równoczesnym zastosowaniu kolektorków) o tylne koła pojazd nie tyle przestał nurkować, co nurkował równomiernie na tylnym i przednim zawiszeniu więc nie jest to do końca bzdurą... przy fulu z odblowanym przepływem w dampie (wyłączoną wszelką platformą) nurkowanie będzie mniej odczuwalne bo ugnie się również tylne zawieszenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zakker: Bo ty oczywiście jesteś wstanie wystawić tyłek w taki sposób, aby środek ciężkości się nie obniżył? buhahahaha:P. Wyciągasz się chłopie na rowerze, głowę masz niżej, barki, całe ciało praktycznie. Oczywiście o wiele bardziej porządanym efektem jest odsunięcie środka cieżkości od osi obrotu. Przy wysunięciu pupy za siodło, i opuszczeniu jej trochę, występują oba zjawiska.

 

Masz racje piszę bzdury:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam te wasze :starwars: wywody na temat hamowania i dochodzę do wniosku że temat już dawno został wyczerpany.

Znalazło się tutaj wiele potrzebnych informacji dla nas i dla wszystkich gości zaglądających na FORUM ROWEROWE, z których na pewno będziemy korzystać. :thumbsup:

Teraz moim skromnym zdaniem należało by pozbierać całą prawdę o hamowaniu, złożyć to w całość a te 10 stron zamknąć :icon_exclaim: :icon_exclaim:

Bo tu już teoria kwantowa wychdzi :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Tak na marginesie ale w temacie, ciekawe na której stronie i który mod zamknie ten temat. Zakłady bukmacherskie już działają.

Taaaa? I na kogo stawiacie?

Gwoli podsumowania tematu- poniżej perełki z dyskusji ( Cytowani- bez obrazy i fochów).

Zdecydowany lider.

Trzeba zapamiętać raz na zawsze: głównym hamulcem w rowerze jest hamulec tylny. I to nim zawsze hamujemy. Przedni służy tylko do wspomagania tylnego, kiedy chcemy zatrzymać się całkowicie lub pomocy na dużych stromiznach. Hamujemy impulsywnie puszczając i naciskając klamkę. Zawsze jako pierwszą wciskamy klamkę prawą, nigdy na odwrót. W ekstremalnych sytuacjach kiedy przy dużej prędkości chcemy zatrzymać rower całkowicie wciskamy tylny, blokujemy koło i obracamy rower bokiem podpierając się na lewej nodze. Kiedy taka operacja nam nie wyjdzie to kończymy najwyżej z obdartym bokiem i dupskiem ale nie przelecimy przez kierownicę na łepetynę

O wystawianiu

natomiast tyłem też można szybko wyhamowac wystawiając tylek z siodełko nawet na płaskim

O skakaniu

Wtedy wystarczy stanąć na pedałach i podskoczyć. Ponieważ to rower jedzie a nie my, po takim podskoku rower ucieknie a my zgodnie z prawami fizyki zatrzymamy się w miejscu.

O stawaniu

Stając na pedałach obniżasz środek ciężkości

Jakby ktoś nie wiedział

Tyłem się nie hamuje bo jest słabszy. Tzn wydłuża drogę hamowania.

O dzieciach też jest

Dziecko ma (z reguły) coś takiego jak mózg i, nawet jeśli ograniczony, także rozum

O tym nie wiedziałem ( mowa o hamowaniu)

Od sexu może lepsze nie jest, ale też daje zadowolenie

Z cyklu "Porada Dnia"

Jak nie wiesz jak nadal używać hamulców to woź ze sobą kotwicę

 

Konkludując- dawno nie było równie ciekawego tematu.

To by było na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...