Skocz do zawartości

kaido2

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    820
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez kaido2

  1. Ale co to ma wspólnego z tematem? Bo nie pisze o zabawkach, bo nie ma potrzeby to od razu się nie znam. Co ma tryb i reszta sprzętu do tłuczenia do tego? xD Jeszcze raz: Moje wypowiedzi to jest sprowadzenie na ziemie, bo się wydaje, że super sprzęt i będzie jakiś kosmos. Otóż nie, i zgodzę się ze zdaniem , że "interesy" blokowały rozwój pod kątem optymalnych rozwiązań pod hasłem "uzyskiwania bardzo dużych prędkości". Sam tego doświadczyłem przez te x lat kiedy to zaczynałem zabawę z początkiem lat 90-tych mając cały czas styczność ze sprzętem po czasy obecne, stąd ta retoryka. Sensowny współczesny rower wyścigowy ważący poniżej 7 kg, co chcesz usłyszeć? Że czuć tą dynamikę? Że szlag nieraz trafiał, bo samochody ze świateł startowały za wolno?Czy, że geometria już nie jest taka super hiper i wiatr czuć na klacie Nie będę Ci tu podawał konkretnych modeli na Di2, Diurejsach, bo( pomijając swój) się tego klubowego i nie tylko sprzętu przewinęło. Co jest złego w ramie z ali? W tej samej ramie która spotkasz w Nyku, czy w Hooku EXT-C? W rowerach za ponad dychę k.? Acha, jest jawnie chińska i tania, więc musi być syf. Wiedza to podstawa, a tej sensownej nie zdobędziesz siedząc po internetach
  2. Gdybym nie miał z tym styczności w postaci posiadania sprzętu od zabytkowych począwszy po obecne to bym nie zabierał głosu i nie wypowiadał się tak a nie inaczej. Nie bez powodu następny wyścig jadę na czym jadę, wcześniej sprawdzając i jedno i drugie Niestety ale współczesna geometria na lepszych kołach przegrała. Tyle w temacie. Noga to jest jedno, ale w ostatnim okresie kiedy to na bazie tego co mam w stajni dobierałem najlepszą opcję pod wyścig, to okazało się co się okazało. Podjazdy kilka poprawiłem, ale proste odcinki i zjazdy? Wybrałem zabytek z przed 40-tu lat, bo na prostych pod wiatr jest szybciej, bo na zjazdach jest o parę km/h szybciej, w zakrętach to się można dopiero składać . Na manetkach ciernych ,- tymi operuje tak samo sprawnie nawet na podjazdach 20% jak na klamkomanetkach więc mi to tak naprawdę jest bez różnicy. Skoro na czymś jest dla mnie efektywniej i szybciej to wybieram tą opcje, na której jestem skuteczniejszy. Proste
  3. Korba na płycie min 52, ciasna szosowa kaseta, konkretne koła, bardzo agresywna geometria ( najlepiej stara wyścigowa stal pokroju Columbusa, lub minimum Reynolds 534, gdzie geometrtie były z nastawieniem na solo, druga sprawa nie wytelepie po kalafiorach, bo gięty wideł też działa) Pod huragan będzie lżej, na zjazdach będzie harcorowo szybko, w ciasnych zakrętach 180 będzie to się normalnie prowadzić na prędkości , a nie jak tapczan ełdurens który nieraz trzeba wyhamować do przysłowiowego zera, ciasne stopniowanie pozwoli dobrać odpowiednie przełożenie, które pozwoli jednak jechać zdecydowanie szybciej( szarpniecie ze zbyt twardziocha powoduje podpalenie nogi + wyskok kolan i powrót z automatu do miękiszona, z ciasnego stopniowania tego niema). Niby bez ścigania Ale będzie szybvciej
  4. Do konkretnej jazdy i tylko dla siebie bez żadnych cyrków " że zaraz sprzedam dalej" karbon, qr, konkretne koła i obręczówki, - czyli klasyczna peaeilna szosa Hongfu,- bardzo dobre ramy Jestem zwolennikiem rowerówki z dalekiego wschodu, bo po co przepłacać. Używam elementów osprzętu jak o nawet całych rowerów
  5. Jak się przesiadałem z Jubilata2 na Eskę Sport to był duży przeskok w pozycji( no w końcu normalny Race :D), ale to jest powiedzmy przejście Polski pod " demokrację " więc ludzie z innej gumy " Ziemia Opolska" ma wymagania to nie ma przebacz , a i tak nie mogłem startować w Wyścigu Pokoju, bo sorry nie mamy dla Ciebie roweru stawiamy na Halupczoka i sprawdzonych w kadrze Shmiano to są kartofle. Sensah i L-twoo bardzo spoko( te drugie zwłaszcza ergo)
  6. Domyśłem się , że o to chodzi Jestem akurat praktykiem i takie rzeczy traktuje jako eksploatacyjne, zresztą jak cały rower. Gdyby nagle miliony monet, to wymiana gratów na mechanikę, albo jakbym uparł się , że musi no to L-twoo, albo jeszcze lepiej, -bym sobie Srama na urodziny zapodał ostatecznie by się już w ogóle w żadne kable nie bawić Dla mnie to wszystko to jest fun i też trochę na to inaczej patrzę. @Krypto.Szosowiec Niepotrzebnie się fochasz. Te 15-to letnie graty są akurat tanie w utrzymaniu. Serio mam jeszcze takich trochę i wiele rzeczy w nich zużyłem, bo jak wspomniałeś naklepałem tych km nimi dziesiątki tys km, tą nadomiar nogą jak koń Tam jest stary i prosty w serwisie SIS na którym podzespołów naprawdę konkretnej jakości z dalekiego wschodu i za śmieszne pieniądze jest sporo, od przerzutek po klameczki. Stara Di2 może stanowić jakąś tam klodę, ale mechaniki? Czy ja wiem , czy on chce sobie spokojnie pośmigać? Wnioskuję, że chce pocisnąć tylko boi się rejs więc endurans Z mojej strony wspomniałem tylko, że jest zupełnie inna efektywność Niech sobie chłopak w to sam poklika i tyle w końcu nazbierał pokaźny plik ofert
  7. Jeżeli w grę wchodzi późniejsza odsprzedaż to tylko taka opcja. Amatorów klasyki kórzy to docenią niestety brak. Jak się przesiadam z endurance na konkret to też początki są straszne , ale po chwili wszystko mija i robi się naprawdę szybko na podjazdach, prostych i zjazdach . Dlatego trzeba się wyjeździć, by pozycja nie zwalała z nóg Uwaga rower przygotowany z nastawieniem pod decydujący moment na MPP Przerzutka i 1k? Gdzie to tak?
  8. No niestety Używka z dużym nastawieniem do remontu
  9. 1. Rozumiem, gdyby gość wrzucił tu Alana, Gazelle, czy Kogę na ciernych, ale tu z tego co widzę wszystko jest współczesne. 2. I praktycznie wszytko jest Endurance 3. Żadnych tego typu wynalazków w przypadku gdy mogę w tej cenie kupić konkretny karbon , na konkretnych kołach. Z uwagi , że siedzę w tym nie od wczoraj i mam już trochę sprzętu, wyścigów i km za sobą i to w różnych warunkach, to powiem Ci coś młody człowieku Jeżeli przyzwyczaisz się do wyścigowej geometrii to będzie ona tak samo wygodna jak endurance z góry założony na " wygodę i dalekie dystansy" Jeżeli zależy Ci na szybkości tylko agresywna geometria . Pojeździsz trochę to i w lesie na ścieżkach sobie poradzisz Z tego wszystkiego co tu wrzuciłeś to : Spec Roubaix, Wilier i Canony. Di2,- jak na stromym będziesz zrzucać z twardziocha to się może zrobić kuku Przymierzaj,testuj i wybierz to co Ci najbardziej pasi.
  10. Dla funu. Level zamyka wiele tematów
  11. @Krypto.Szosowiec Z pełną świadomością i premedytacją, a ile gonek, aaaa i tych ultra tym pogoniłem https://bikefast.pl/product-pol-1834-Opona-Continental-Ride-Tour-28-700x28C.html idealna na takie tematy
  12. 35 na piachu będą się bardziej poddawać jak takie 42. Jedne bardziej inne mniej w zależności pisząc ogólnie od konstrukcji opony. 28 się przebije przez warstwę kopną ale nieraz trzeba nogi, żeby to ujechać. Oczywiście 28, czy 35 po piachu było u mnie grane, ale tu już trzeba techniki doświadczenia by pokonywać takie odcinki ale: Po analizie trasy wybierało się z czego najlepiej jechać. Przeważało twarde to opona cx 33, albo szybka na twarde do max 35, dużo sypkiego ,- Mezcal nawet do 2.1'
  13. Ścigam się trochę i jak bym miał na takim profilu trasy jechać na takich kowadłach, to konkurencja odhaczyła by mnie z marszu od startu. Mowa o prędkościach cirka 40 km/h po twardym. Na takie coś opona max 35, czy to Contact speed, czy Gravelking Niejednokrotnie bywa, że na gonki po takich "premiumach" biorę szosę i wtedy jest dopiero grubo I to jest całe clue problemu. Szeroki kapeć nic nie zmieni, bo wypstrykaja zaciśniete zęby. Pracować na d sobą wytrzymałościowo i technicznie. Trenować i wyjęździć się.
  14. Nie poleciałem, bo z tymi wszystkimi ludźmi imprezy jeżdżę i nie mówiłem o Tomku który sobie tego Wigryka na cacy przygotował, a o Robercie który w 2019 jechał na Wagancie i to taki też był "z szopy" , a w 2021- szym bodajże jechał na takiej turkus damce marketówie " ciepłej z szopy" , bo mu już rama w tym Wagancie 2 razy strzeliła i chłop nie miał za specjalnie na czym jechać, więc dla jaj i funu? Obok Roberta dla funu sam jechałem na wynalazkach poskładanych ze złomu i szopy i się nawet jeszcze na tym ścigałem. Zimową Watahę 2023 jechałem na radzieckim Uralu..On był tak kombinowany z druciarstwem włacznie, że lepiej niech nikt nie pyta. Tam wynalazek gonił wynalazek, ale na mrozie nie było, że nic nie działalo Ludzi którzy startują imprezy na różnych gratach, czy własnoręcznie tworzonych ulepsch jest multum, już nawet nie wspominam o hulajnogach. I nikt nie mówi, że to, czy tamto jest paździeż, czy , że obręczówki, czy V-ki nie działają na zjazdach. Ale to są ludzie , którzy z tym obcują i mają naprawdę spory pokład doświadczrnia w tych tematach. To nie był sarkazm, a ściągnięcie na ziemię, bo rzeczywistość nie jest taka jak się wielu może wydawać.
  15. A ludzie na Wigry3, Wagantach z PRL-u, damkach prosto z szopy przejezdzają Wisly1200, BBT zgarniając dobre czasy i świetnie się przy tym bawiąc. Bo wszystko rozgrywa się w głowie, a nie jak się gdzieś komuś wydaje
  16. Bo Achim Halupczok przed domem Też zaczynałem z naszym LKS -em
  17. @TheJW,ale ja akurat nie mam z tym najmniejszego problemu czaisz? radze sobie z takimi tematami doskonale (jakbyś przeczytał ze zrozumieniem to co w tym temacie ogólnie napisałem to byś to wywnioskował) Po prostu poruszyłem temat, a dokładnie jak taką sytuacje rozegrać, jeżeli ktoś ma z tym problem Zapomniałem, no tak...można zasygnalizować zejście i puścić korby, no ale nie przyszło mi to na pierwszy rzut oka do głowy, bo przecież nie stosuje Ten jadący na kole korzysta w pasożytniczy sposób ( w przypadku gdy nie daje zmian) z pracy osoby jadącej z przodu. Zawodnik na zmianie( jadący jako pierwszy) bierze na siebie cały opór powietrza wytwarzając jednocześnie tunel aerodynamiczny w którym jedzie osoba z tyłu ( jak w opakowaniu). Dzięki temu osoba z tyłu zaoszczędza 30% wydatku energetycznego przy tej samej prędkości. A więc jeżeli ja jadę jako pierwszy na 100% , druga osoba jeżeli się dobrze ustawi 70%, zaś trzecia już tylko 50. Jeżeli ten z tyłu nie daje zmiany, a pierwszy nie ma możliwości, umiejętności jak to rozegrać to może czuć się "rucha..y w d..ę" na całym dystansie i to jest ten ból, bo jazda w grupie polega na współpracy i przy odpowiednim ustawieniu i doborze chociażby częstotliwości zmian na bardzo szybką, efektywną i ekonomiczną jazdę, a nie kozaczeniu na zasadzie "kontroluje byś się całkowicie wyrzygał do cna, bo jestem kolarz i cie od tylca rozegram". Oczywiście , dobrze założony zawodnik z tyłu też generuje pewien ruch powietrza co pozwala troszeczkę uszczknąć, ale ludzie często z tyłu jada na tyle źle ( z braku wiedzy najczęściej, wiedzy i strachu ), że i tak efekt jest jakby jechał sam. Jazda na kole, po kole to podstawy z podstaw, które wykorzystuje się już do konkretnych szyków. Podwójny + rant potrafią zrobić niezłe kuku I nie mieszajmy do tego zawodowego świata , bo to zupełnie inne sytuacje i okoliczności Jeżeli chodzi o mnie , to w przypadku gdy mam przeczucie ( a w 90% tak jest), że jakiś turysta, którego przed momentem objechałem będzie się zbierał i da z siebie wszystko by tylko siąść na koło, to kontrolując przez łokieć od razu rozwiewam jakiekolwiek możliwości powodzenia tego. Dlaczego, ano dlatego, że prędkości 40-50 km/h nie służą takim osobom. Kurs udzielania pierwszej pomocy ( RKO), mam ukończony, ale problemy z tytułu, ze ktoś zszedł na zawał i wyjechał do rowu nie są mi potrzebne zwłaszcza, że już kilka takich przypadków miałem i na szczęście skończyło sie to bez większych szkód. Nie biorę odpowiedzialności za przypadkowe osoby , a zwłaszcza takie które nie mają krzty wyobraźni w głowie, tylko chcą "pozapier... kolarzowi na kole zwłaszcza, że za darmoszkę" To tyle
  18. " ten kto pracuje z czoła zawsze ma mocny wmordewind" , dlatego jeżeli już się zabierasz to współpracuj. Nie bez powodu dwójka ma 2 pary wioseł, a tandem podwójny zespół napędowy. Gdyby wszystko odbywało się po ludzku to tematu by nie było
  19. @pecio, tak jak wspomniałem " swój swojego pozna" i w tym tkwi główny punkt programu. Mając doświadczenie z marszu wiesz z kim nasz do czynienia. Nieraz ratowałem batonami, bidonem więc wiesz Jestem burakiem.
  20. No tak nas kluby wychowały i co ja Ci przyjacielu na to poradzę A prywatnie to jesteśmy do rany przyłóż
  21. A to na pewno, bo cyfra nieduża. Chodzilo mi o stan na dzień dzisiejszy, a z doświadczenia wiem, że takie czarowanie i atak z zaskoczenia to niejednokrotnie zagrywka nierzadko stosowana. Sam tak robiłem, jak trzeba było i niejedni mnie podobnie obdarowywali
  22. Umówmy się , nie mam nic przeciwko , gdy ktoś chce skorzystać z koła, ale jest też pewna etyka i zasady kultury. Jeżeli widzę spod łokcia zachowanie kolesia który wypsrykał się na amen tylko po to, by dospawać się do kola i żeby pierdyliard km teraz się wieźć schowanym , ani be , ani spier... i widać od razu , że nie da zmiany to moja reakcja jest natychmiastowa. Uważam, że każdy powinien jechać na tyle na ile go stać, a nie cwaniaczyć mi za plecami w ciuchach BMC. W normalnych okolicznościach dojeżdżam do kogoś, bądź ktoś do mnie, dochodzi do normalnej ludzkiej pozytywnej relacji " to spoko, siedź o ile wytrzymasz" + " siedź ciasno założony " ( wtedy i ja będę miał lżej i jeszcze szybciej pojedziemy) bądź " no to jedziemy po zmianach" Prawda jest taka: swój swojego zawsze pozna i jest idealna wręcz współpraca , a z turystami cwaniakami to muszę wychodzić na buraka
  23. Lepszy nie wozi się na kole tylko daje zmianę, albo poprawia i jedzie swoje Jak ktoś ma coś do zrobienia to jazda na świadka jest mu całkowicie zbyteczna , wręcz nieporządana Zresztą wożenie się z tyłu na pasożyta to takie wręcz słabe i żaden szanujący się zawodnik w normalnych warunkach do takich posunięć się nie posuwa
  24. Gdyby nie ten twardy obrót , a rytm i dynamika to takiego cwaniaka co "powozić dvpę po kole" można łatwo rozegrać. Dynamiczny skok i przytrzymanie dużej prędkości, albo odsłona i poprawka z rantów do momentu aż gość zgubi tempo " po kole", gubią dość szybko jak wszystko odbywa się dynamicznie ( a jak później potrafią od ku...w wyzywać,- i loved )
  25. Ale On ma rację. Rower sam nie jedzie. Upalam koleżków nierzadko z ciężkich prymitywnych kloców we wspólczesnym internecie rowerowym mającego miano gruzu, a przecież To tylko sprzęt treningowy, niejednokrotnie służący do dobrej zabawy A czy mnie potrafią zagotować, a i owszem, bo przecież stary człowiek też już ma swoje granice , jednak podstawa, to dobra zabawa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...