Skocz do zawartości

girek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    238
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez girek

  1. W zeszłym roku wypożyczyłem w Decu w Mikołowie gravela, żeby zobaczyć jak się jeździ z barankiem. Łańcuch był tak masakrycznie suchy, że aż zardzewiały. Jak po 20 kilometrach nie wytrzymałem hałasu z napędu i kupiłem w rowerowym dobry smar to nagle wrażenie jakbym się przesiadł na elektryka. Kierownica była tak luźna, że przesuwała się na dziurach i ustawiona chyba z 10 stopni w górę, pewnie wcześniejszy użytkownik próbował kosmicznych ustawień i tak zostało, całe szczęście miałem jakieś kluczyki przy sobie. Brak nawet najtańszego koszyka na bidon, miałem swój to przykręciłem. Reszta jakoś tam działała ale wrażenie robiło to raczej smutne. Przy zwrocie nikt nawet nie sprawdził roweru. Ja i tak się cieszę, że mogłem w ogóle gdzieś wypożyczyć baranka i nikomu nie zgłaszałem pretensji ale dziwię się marce, bo takimi zachowaniami robią sobie antyreklamę swoich produktów. A zakładam, że taki był główny cel wypożyczalni tj. żeby wypróbować produkt bo przecież wielkiego biznesu na wypożyczaniu na pewno nie zrobią.
  2. @Xzc robiłeś standardowe testy na boreliozę typu IGG albo IGM czy jakieś specjalistyczne badania to wykryły? Tak pytam bo mnie kleszcze upierdzieliły kilkanaście razy w ostatnich dwóch latach
  3. Ja w Polsce nie natrafiłem na takie coś jeszcze. Korzystam głównie Kolei Śląskich i Małopolskich (wchodzisz na równo) i z Intercity, gdzie wejście jest jednak dużo niżej (albo raczej dużo wyżej perony) chociaż w tym ostatnim przypadku wkurzają wąskie drzwi. W tym ze zdjęcia było naprawdę stromo i z zapiętymi sakwami na pewno nie wszedłbym do pociągu, dlatego tak mnie to zdziwiło.
  4. Słyszałem to wiele razy ale przyznam szczerze, że nie potrafię zrozumieć z czego to wynika. Na chłopski rozum większa rama = jesteś bardziej wyciągnięty... Gdzie tu relaks?
  5. Taka ciekawostka, na Litwie można spotkać krótkie, jednowagonowe pociągi, w których jest miejsce na rowery (haki / pion) natomiast sam pokład pociągu jest ok. 1 metra wyżej niż peron i prowadzą do niego malutkie i bardzo strome schodki. Mniej sprawna osoba tudzież osoby z elektrykami mogą mieć spore problemy...
  6. @RabbitHood ale ja Ci napisałem, że się z Tobą zgadzam Ale mam możliwość podjechania po nieco dłuższy model adaptera z OLXa który do mnie nie dotarł a który w całości ma 19 cm (z klinem) tylko nie wiem ile z tego mogę wyciągnąć i nie wiem czy warto tracić czas i pieniądze. Z punktu widzenia chłopskiego rozumu nie widzę powodu, żeby mostek lub ten adapter wpychać aż do końca. Kółko mi przecież nie odpadnie jak przy sterach AHEAD, przy uderzeniu w przeszkodę i tak ja polecę do przodu szybciej niż jakakolwiek część, już to przerabiałem 😁
  7. @Electronite dzięki za odpowiedź, chodziło mi bardziej o bezpieczeństwo - czy ma jakieś znaczenie to czy rura mostka siedzi w rurze sterowej 5 cm czy 15 cm.
  8. Nigdzie nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie. Chodzi o typowy mostek wpuszczany do rury sterowej i blokowany klinem. W sytuacji, kiedy na mostku nie ma żadnych oznaczeń - czy są jakieś reguły jak głęboko montować mostek? Mostek jest ze stali cro-mo więc w miarę wytrzymały. Jazda typu kolarstwo romantyczne. Za dwa dni wybieram się na wyjazd rowerowy, chciałem zabrać starego trekinga ale z nową kierownicą i ta wiedza bardzo by mi się przydała
  9. Dwie sytuacje z życia wzięte, z tej samej lokalnej drogi, z porządną, nową drogą rowerową wzdłuż ulicy. Jest niedziela, mały ruch samochodowy. Jacyś szosowcy cisną po asfalcie ale z uwagi na mały ruch nikomu to specjalnie nie przeszkadza. Pewnie w końcu znajdzie się jakiś szeryf ale generalnie kierowcy mają to w nosie. Jest dzień roboczy, szczyt powrotu z pracy ze strefy przemysłowej, samochód za samochodem. Droga zablokowana bo jakiś kolarz postanowił potrenować we wtorek o 15.00 właśnie na tej drodze a DDR nie może jechać wystarczająco szybko. Widzę miny kierowców, koleś sam się prosi o kłopoty. Tak, że przepisy przepisami a życie życiem. Jakby każdy wykazał trochę więcej empatii w stosunku do innych...
  10. Ale już jedzie do mnie dłuższe i wyliczyłem, że tyle powinno się udać
  11. No cóż, pod mostkiem potrzebowałbym jakieś 7 cm.... Właśnie dlatego podkładki odpadają.
  12. Po tym klikbajcie od razu dodam, że chodzi o mostek zamontowany na takim adapterze https://allegro.pl/oferta/adapter-zoom-do-wspornika-kierownicy-28-6-25-4mm-15819788363 a więc sam adapter mocuje się w rurze na klinie. Natomiast sam mostek typowy, jak na rurę 1 1/8. Czy brak podkładek grozi "zjechaniem" mostka w dół?
  13. Dodam tylko, że sklep potwierdził, że ośkę odkręca się normalnie i też nie wiedzą o co chodzi z oznaczeniem 25 Nm i strzałką w lewo Tak sobie pomyślałem, że może to jest info dla użytkownika, że trzeba się przyłożyć do odkręcania...
  14. Wolę się upewnić bo sztywne ośki to dla mnie nowość a mam wątpliwość i nie chciałbym czegoś pozrywać. Chodzi o Procalibra 6, gdzie wg. specyfikacji jest taka oś https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/części-rowerowe/komponenty-rowerowe/koła-rowerowe/zaciski-koła-i-osie-przelotowe/tylna-oś-sztywna-z-dźwignią-bontrager-switch/p/W5290786/ Od strony lewej (nie napędowej) mam info o momencie 10 Nm - rozumiem, że to jest moment dokręcania? Natomiast z drugiej strony, od napędu, mam wejście na imbus i informację o 25 Nm oraz strzałkę w kierunku przeciwnym do zegara (w lewo). O co kaman? W którą stronę odkręca się ta ośka i o co chodzi z 25 Nm?
  15. Czy Waszym zdaniem można połączyć Cuesa z przodu (korba 2 rzędowa https://www.centrumrowerowe.pl/mechanizm-korbowy-shimano-cues-fc-u4000-pd38220/?v_Id=210720 + przednia przerzutka Cuesa) z napędem 8 rzędów z tyłu (przerzutka Acera)? Pytam bo na chłopski rozum jedno z drugim powinno współpracować ale co rusz gdzieś czytam, że Cues nie jest kompatybilny z innymi seriami. No ale nie wiem gdzie miałby być ten brak współpracy, chyba, że łańcuch 8 rzędowy z tą korbą Cuesa nie zadziała? Chodzi o analogowego trekinga a ta korba Cuesa ma idealne przełożenia dla mnie, dlatego tak mi na niej zależy...
  16. Niedawno w sobotę rano przejeżdżałem rowerem przez Czechy, ludzi pijących piwo przy sklepach albo w barach było jeszcze więcej niż w Polsce, aż mnie to zszokowało. A jednak na czeskich drogach jest inaczej. Nie żebym pochwalał pijaństwo ale wydaje mi się, że w Polsce na alkohol nakłada się jeszcze POWSZECHNY I AKCEPTOWALNY SPOŁECZNIE ZWYCZAJ ZNACZNEGO PRZEKRACZANIA PRĘDKOŚCI. Jak taki czeski pijak siądzie za kierownicę to jedzie tak, jak jest nauczony czyli wolno. A w Polsce skoro normalnie przez wieś jedzie 100km/h to po pijaku tak samo tylko, że wtedy rezultat jest tragiczny. Obok mojego domu w terenie zabudowanym w ostatnich 10 latach na zakręcie wyleciało 5 kierowców. Wyjaśniam, że z zakrętem jest wszystko w porządku, zresztą wlatywali z różnych stron i w różne miejsca. Za każdym razem było tak, że koleś przelatywał przez chodnik, na którym mogli być piesi / rowerzyści. Raz wylądował na przystanku autobusowym. Tylko jeden z nich był pijany. Gdyby ktoś był na ich drodze to byłyby trupy.
  17. @Brombosz ale przecież ja niczego sobie nie generuję dla mnie osobiście problem wygenerował ten chłop z rowerem. Wyraziłem opinię, można się z nią nie zgodzić a można też pomyśleć nad zmianą zwyczajów i tyle w temacie.
  18. frustracja «stan przykrego napięcia emocjonalnego wywołany niemożnością zaspokojenia jakiejś potrzeby lub osiągnięcia jakiegoś celu» To wyżej to nie jest frustracja tylko wyrażanie opinii. @Brombosz dziewczyna skończyła studia teraz robi doktorat, radzi sobie bardzo dobrze w życiu. I nikogo emocjonalnie nie angażowała, po prostu przy kawie opowiadała o robocie.
  19. Aaaaa, sportowiec! To wszystko wyjaśnia, zapomniałem, że sportowcy nic nie muszą i mogą mieć wszystko w pompie, i DDRy i innych użytkowników dróg i sklepów również. A skąd wiesz, że nie przeszkadza? Moja siostrzenica przez 2 lata sprzedawała na stacji paliw to się nasłuchałem biadolenia na klientów, jak się zachowują i jakie dziwne rzeczy robią. Ale prawie nigdy nie zwracała im uwagi, bo po pierwsze "klient nasz pan" a ona była tylko pracownicą a po drugie jak kilka razy dostała OPR od klienta, "który ma w pompie, że komuś się coś nie podoba" to stwierdziła, że też ma to w nosie i znalazła inną robotę. Skoro Ty masz w poważaniu zdanie jakiego piknika to nie dziw się, że kierowcy osobówek mają w poważaniu zdanie jakiegoś tam sportowca na drodze.
  20. Oj widzę, że niektórych zabolało. Ciekawe którego z Was widziałem w sklepie 😁 @Tyfon79wyobraź sobie, że nie raz w życiu wyrzucałem obornik i w życiu by mi nie przyszło na myśl iść później między ludzi więc bez przesady, minimum kultury trzeba zachować. A we wpisie wyżej chodziło głównie o wjeżdżanie rowerem do sklepu, mam nadzieję, że tak nie robicie bo to straszna wiocha moim zdaniem. BTW> ja w tej Żabce przecież też byłem na rowerze a nie prosto spod prysznica ale znalazłem 10 sekund na przymknięcie roweru widocznego zresztą spod kasy. A jak przyjeżdżam spocony jak świnia to też staram się minimalnie ogarnąć a nie że pot ze mnie kapie na podłogę w spożywczym. Fuj!
  21. Coś co mnie może nie wkurzyło ale raczej zniesmaczyło - w mojej obecności do Żabki wpakował się ziomek z elektrycznym MTB bo musiał kupić wodę a najwidoczniej obawiał się zostawić swój skarb na zewnątrz. Sam też byłem na rowerze (zostawiłem pod witryną na zewnątrz) ale jak zobaczyłem tego mega spoconego chłopa w podkoszulce bez rękawów wjeżdżającego brudnym rowerem do sklepu to przeszła mi ochota na hot-doga, na którego czekałem.
  22. Mój kolega kiedyś jadąc po dwóch piwkach próbował kopnąć wrednego kundla, który go atakował (tak przynajmniej twierdził ale pies faktycznie był wredny więc to możliwe). Rezultat - złamana ręka, złamana kierownica, obity pysk i zdarte do kości kolano. Pies tylko nabrał pewności siebie Zawsze to mam w pamięci widząc wrednego kundla, nie warto ...
  23. @spidelli No cóż, wstyd się przyznać, ale nic nie wyszło bo to nie były plany tylko marzenia chłopa przed 50ką po wypiciu flaszki wina i obejrzeniu paru odcinków Bushcraftowego. To znaczy plany na kilka dni wyjazdu w teren mam dalej ale nie wiem co z Żoną zrobić. Dzieci można sprzedać do dziadków, z babą gorzej. Wszędzie chciałaby jeździć ze mną, tylko pod warunkiem, że przewyższenie max. 3%, po drodze jakaś restauracja, trasa nie więcej niż 80km i będzie wygodny hotel z prysznicem na końcu. Jeżeli chodzi o rower to kupiłem Procalibra 6 z możliwością mocowania bagażnika i po przejechaniu kilku km wystawiłem na OLX. Rower nie był niczemu winny tylko ja wcześniej nie miałem MTB (poza Mustangiem w młodości) i ta szeroooooooka kierownica była MEGA niewygodna a na dodatek miałem uszkodzoną rękę po wypadku na gravelu. Całe szczęście nie było chętnych na zakup i po 2 miesiącach wróciłem do roweru, zmieniłem ustawienia no i zrobiłem dwa w miarę udane wypady ale na razie jednodniowe. Jestem przekonany, że bagażnik się przyda i dobrze zrobiłem kupując model z możliwością montażu. Bagażniki, które mam w domu okazały się za małe więc na razie jeżdżę z różnymi torebkami. Rezultat jest taki, że upycham rzeczy na siłę do małych torebek -> rezutltat jest taki, że ostatnio w Beskidach gdzieś w okolicy Romanki zgubiłem połowę bagażu, który wypadł ze skompresowanej torby podsiodłowej (zauważyłem to dużo później). Edit: dodam tylko, że zdecydowanie chcę się pakować na sztywny bagażnik (worek + paski kompresyjne) i coś na kierownicę. Torba podsiodłowa w ciężki teren mnie nie przekonuje a trójkącik w tym MTB strasznie malutki ...
  24. Jechałem kuszetką rok temu z Katowic do Gdańska - bez roweru ale z rodziną. Jako atrakcja dla dzieci to może i było fajne ale ja mam czujne spanie i byłem zajechany - ogrzewanie było zepsute i chodziło na full, okna nie otworzysz bo w przedziale masz jeszcze inne osoby, łóżko nad tobą skrzypi jak jasny gwint, raz trafiły się jakieś głośne typki na korytarzu za drzwiami, itd, itd. Druga sprawa, miałem wrażenie, że w tym nocnym pociągu różne ludziki jechały; jeżeli dałoby się wziąć kuszetkę na wyłączność i upchnąć tam rower to super ale na zewnątrz przedziału roweru bym nie zostawił. Zeszły rok wracałem pociągiem właśnie ze Świnoujścia do Krakowa bez przesiadek i pomimo 10 godzin byłem mniej zmęczony niż w kuszetce. Pociąg nowy i cichutki, wracałem w ciągu dnia (wyjazd gdzieś koło 13 tej) więc byłem już wyspany po nocy, był Wars pod ręką, minus taki, że musisz poświęcić cały dzień na czytanie książki i obserwacje socjologiczne . W wakacje niestety może być sporo osób więc trzeba unikać powrotów w weekendy bo bywa nerwowo ale plusem wsiadania w Świnoujściu jest to, że jesteś pierwszy i możesz wsiąść do pociągu z rowerem nawet 15 minut wcześniej ...
  25. Chłopie, weź głęboki oddech, przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś i zastanów się czy chciałbyś to napisać jeszcze raz. Jakiś ziomek chciał się (być może) z Tobą pościgać i to jest powód żeby nazywać go "debilem", "osłem" i "żałosnym pseudo sportowcem"?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...