Kluczowe zdania z wypowiedzi brata:
"Jedziemy jeden za drugim"
"Nagle wyprzedza mnie biały samochód"
"Nagle hamuje"
"Nie jestem a stanie ściągnąć rąk z kierownicy na hamulec"
"Siostra musiała być troszeczkę od lewej z mojego koła"
"Nie miała szans zobaczyć nawet, że coś jedzie"
Ani ford, ani tajemnicze białe auto (jeśli faktycznie tam było) nie wzięły się na drodze znikąd. One tam były wcześniej i rowerzyści powinni byli mieć świadomość ich istnienia i tego, co ewentualnie zamierzają lub mogą zrobić. Jeśli chcesz przeżyć na drodze, musisz mieć oczy dookoła głowy, przewidywać, nasłuchiwać. Nic nie stało się nagle. Jeśli to białe auto wyprzedzało na trzeciego (na to mi wygląda), to już zawczasu kolarz powinien brać pod uwagę, że może zajechać mu drogę by się zmieścić przed fordem i mieć palce na hamulcach. Zbyt długo jeżdżę po szosach by nie wiedzieć, że będąc odpowiednio czujnym da się zminimalizować wiele błędów kierowców (jeśli one faktycznie były), a czasem wręcz uratować swoje życie. Ale jeśli ktoś woli łatwość jazdy na kole, świadomie skracając sobie czas na reakcję i ograniczając widoczność, a zamiast na drogę patrzy na garminy, pulsometry czy inne bzdety, musi się liczyć z konsekwencjami.