Zwolennikow jeżdzenia "na czuja" zapraszam do siebie. W tamtym roku robiłem Szanghai dokoła w 9 etapach. Bez nawigacji pewnie jeszcze do dzisiaj bym się bujał, gdzieś po obrzeżach miasta . Ja mam raczej dobre poczucie lokalizacji, ale wśród wysokich budynków, można nie zauważyć, jak "prosta" ulica zakręca. I to tak że finalnie jest o 90 stopni. Ja używam mapy z Iphona. Jeszcze ze dwa lata temu nie było rowerowej. To było cieżko. Wybieralem mapę pieszą, ale ona się przełączała na samochodową, powyzej 25km/h . Teraz jest dostępna rowerowa i powiem że jest wyśmienita. Między polami ryżu i lotosu prowadzi bezbłednie, az sam byłem zdziwiony. A dzieki GPSowi mogę podziwiać widoki (bo gravelem jezdze ), a nie patrzeć w mapę.