Skocz do zawartości

niebieskiczerwony

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez niebieskiczerwony

  1. Też mnie to martwi. Masz na to jakiś pomysł? Wygląda na to, że jest spore poparcie społeczne dla zamordyzmu. Kara do 1500 zł - czyli dla niektórych wielomiesięczne oszczędności za przejechanie się na hulajnodze. Coraz trudniej poruszać się w przestrzeni publicznej, opierając się na założeniu, że jeśli nie robimy nikomu krzywdy, to nie grożą nam represje, a że za drobne krzywdy są drobne represje. We Florencji wprowadzono mandaty do kilkuset euro za jedzenie w pewnych miejscach publicznych w pewnych godzinach. Bodajże za palenie tytoniu na plaży w Hiszpanii - 2000 euro. Ostatnio dostałem „upomnienie” za palenie fajki w Tatrach - nigdy bym nie pomyślał, że nie wolno - wśród skał, na świeżym powietrzu.
  2. Odpowiadam sam sobie, może się komuś przyda. Patent z silikonem nie do końca się sprawdził - trudno nałożyć cienką warstwę tylko w samych krawędziach. A poza tym odchodzi. Sprawdził się natomiast długoschnący, elastyczny klej do plastiku. Nakładałem precyzyjnie końcówką igły. Po wyschnięciu jest szczelnie. Testowane na deszczu. Oczywiście przed klejeniem odtłuszczenie. Użyłem do tego alkoholu izopropylowego.
  3. @KSikorski Dzięki za pomysł. Tak zrobiłem. Zobaczymy, czy to skuteczne. Nie dałem rady nanieść tego silikonu w sposób estetyczny. Będę kombinował, jak usunąć nadmiar, a zostawić w szczelinach.
  4. Hej, mam stary licznik Sigma Sport BC 700. Po 20 latach użytkowania gdzieś się rozszczelnił i nawet przy niewielkiej mżawce po wewnętrznej stronie szybki skrapla się para. Macie pomysł, jak to naprawić, i w którym miejscu może być nieszczelność? Czytałem, że obudowa jest klejona i w celu otwarcie trzeba ją na łączeniu podważać nożem. Wolałbym uniknąć tak destrukcyjnych działań.
  5. Parę lat temu kupiłem olej Vexol do pilarek. Zapłaciłem coś koło 10 zł za litr. Używam tego do smarowania łańcucha. Nie widzę dużej różnicy między Finish Line Wet, którego używałem wcześniej. Vexol jest trochę rzadszy, trochę łatwiej się wymywa.
  6. Co kto lubi i co kto potrzebuje. Ja bym nie dał 900 zł za regulację kilku komponentów w rowerze. To nie jest żadna skomplikowana wiedza ani nie wymaga specjalistycznego sprzętu, żeby uzasadniała dla mnie taką cenę. Można samemu sobie poczytać, popróbować, pooglądać poradniki, posłuchać swojego ciała. Większość rowerzystów z powodzeniem się obchodzi bez korzystania z takiej usługi.
  7. Odpowiem Ci trochę inaczej. Może wyciągniesz z tego wnioski dla siebie. Kiedyś jeździłem w Shimanowskich SPD i rozbolały mnie od tego kolana - buty były sztywno wpięte i nogi pracowały nienaturalnie - w jednej płaszczyźnie. Ból przeszedł, gdy wymieniłem pedały na system Time, gdzie wpięcia mają luz roboczy. BTW bloki mam ustawione tak, że pedałuję tą częścią stopy, z której wyrastają palce. Sztyca na tyle wysoko, by kolana się prostowały w najdalszej pozycji, lecz bym z tego powodu nie musiał wiercić się na siodełku. Siodełko dość twarde, średniej szerokości z wgłębieniem pod jajami, ustawione poziomo. Wysokość kiery wyregulowałem podkładkami tak, by nie mieć mrowienia w palcach po dłuższej jeździe. Rozmiar ramy dobrany pod wzrost - raczej mniejszy niż większy. Przedpiścy piszą, że bike fitting kilka stów kosztuje. Łał, nawet nie wiedziałem, że tak drogo. Nie dałbym tyle
  8. Kraków jest w moim odczuciu miastem zamordyzmu rowerowego. Często można trafić na łapanki rowerzystów przez policję i straż miejską - alkomaty, lampki, dzwoni, jazda po chodniku, przejazd przez przejście dla pieszych, rozmowa przez telefon. Generalnie jest też duża agresja uliczna - piesi vs rowerzyści vs kierowcy vs hulajnogowcy vs wózki dziecięce vs roklarze Nieustające batalie o to, kto miał prawo jechać po jakim typie traktu. W tymże mieście poznałem koleżkę, który jeździ rowerem spalinowym po ścieżkach rowerowych. Czasem go widuję, jak gdzieś pomyka. Twierdzi, że nigdy nie miał problemów z policją ani innymi uczestnikami ruchu. Wydaje mi się, że to jest tak rzadkie zjawisko, że raczej budzi ciekawość niż agresję. Mało kto też pewnie wie, gdzie tym można jeździć, więc nikt nie fika.
  9. Okolice Tynieckiej w Krakowie. Skręca się z ul. Rodzinnej w Jemiołową, a następnie pierwsza w prawo i kawałek dalej przejeżdża się kilkanaście metrów przez strumyk po płytach betonowych - w kierunku kampusu UJ. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Wjechałem w ten strumyk z córką w foteliku i natychmiast poślizg i gleba. Za mna weszła moja dziewczyna, żeby wyjąć płaczącą córkę i gleba. Zebraliśmy się - nic nikomu się nie stało. Siedliśmy na brzegu, żeby się ogarnąć. Wjechał kolejny rowerzysta i gleba. Ze 3 minuty później jakiś Uber Eats z plecaczkiem - gleba. Jakaś babka przechodziła i powiedziała, że karetka kilka razy dziennie tam przyjeżdża. W sumie dla mnie to wszystko było komiczne. Żałuję, że nie ma jakichś nagrań. Wyrosły na tym betonie pod wodą jakieś mega śliskie glony. Jedzie się jak po topniejącym lodzie. Od lat tamtędy jeżdżę i takiego zjawiska nie widziałem. Zawsze na pewniaka wjeżdżałem w ten strumień. Nie miałem głowy do tego - mógłby ktoś jakąś tabliczkę tam powiesić, jeśli to się powtarza. Sam powieszę, gdy tam będę.
  10. Ciekawy temat. Nie mam zdjęć, bo to już stare dzieje: 1. Odłamana w okolicach spawu rura podsiodłowa w okolicy suportu w ramie aluminiowej - naprawiona, skręcona metalową obejmą do rur z Obi. Koszt - kilka złotych. Przejeździłem później z powodzeniem jeszcze kilka tysięcy, aż rama pękła przy sterach. Wtedy ją wyrzuciłem. 2. Skasowanie luzu w szczękach v-braków STX RC przy pomocy przyciętych na okrągło fragmentów dyskietki 3,5”. To było robione w czasach, gdy każdy miał w domu taką dyskietkę. Hamulce działają do dziś i przejechały taki dziesiątki kkm. 3. Mój kumpel postanowił przyoszczędzić pracy i kosztów na wymianie linek i pancerzy tarczowych hamulców, więc zamontował przy zaciskach dodatkowe sprężyny, które mają pomóc pokonywać opór zatartych linek przy odbijaniu hamulców. Działa od 2 lat. Inna sprawa to żeby zahamować, trzeba użyć siły większej niż przy canti.
  11. Ja używam tego mostka od 2 - 3 lat. Przejechałem na nim kilkanaście tysięcy kilometrów. Wrażenia - miękkość tego rodzaju, jakbym miał z przodu grubą, niezbyt napompowaną oponę. Kupiłem to, bo chciałem mieć lekki, trwały, bezawaryjny i bezserwisowy rower. W takim kontekście sprawdza się super. Amortyzacja jest dużo gorsza niż przy przyzwoitym amorze, lecz dużo lepsza niż przy sztywnym mostku i sztywnym widelcu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...