Kupiłem Giant Anyroad 1 2018, ale w ramach gwarancji mam teraz ramę 2019. Na razie zrobiłem nim najwięcej jednorazowo ok 110 km. Trasa na Suwalszczyźnie, więc szutry, asfalty, drogi polne i leśne, teren z małymi podjazdami. Wtedy jeździłem jeszcze na fabrycznych kołach i oponach. Mogę powiedzieć, że świetnie się sprawdził. W porównaniu do mojego Orkana, Anyroad jest lepszy na dłuższe trasy. Zmęczony delikatnie byłem, ale żadnego bólu czy jakiegoś dyskomfortu nie czułem. A co do D-fuse to jest to dla mnie jedna z największych zalet tego roweru. Naprawdę dobrze tłumi. Mam do tego Brooksa sprężynowego - całość nie wygląda profesjonalnie ale dla mnie ważniejsza jest wygoda. Teraz mam dodatkowo nowe koła DT i dobre opony i jeździ jeszcze lepiej. Nie spodziewałem się takiej różnicy w porównaniu do fabrycznych.
Ale żeby nie było za kolorowo to Giant ma wkurzający wynalazek Conduct. Hamuje całkiem ok, ale zajmuje dużo miejsca na kierownicy. Nie ma też sztywnych osi, ale nie wiem czy to jest konieczne. Jeździłem na QR i było ok. Teraz mam coś jak sztywna oś czyli thrubolt 9 i 10mm. Bardziej z ciekawości i powtarzalności w zakładaniu koła niż konieczności.