O właśnie, przecież zaraz wyjedziemy z miasta, entropia spadnie i możemy szaleć. Naprawdę nie ma się co denerwować. Zwolnić i spokojnie się przemieszczać uważając na innych. Przecież to oczywiste że piesi i kierowcy to debile i trzeba się nimi opiekować - przepuścić jak wchodzą na ścieżkę, ominąć pomalutku ganiające dzieciaki, pozdrowić zataczającego się "Janusza", nawet zjechać ze ścieżki, zatrzymać się i przepuścić kohortę niedzielnych biegaczy itd...
PS Kiedy siadamy za kierownicą samochodu obowiązuje ta sama zasada - przecież to oczywiste, że rowerzyści i piesi to debile