No ja mam taki rower, że strach czy się nie złoży w trasie więc nawet na 15 km bez kombinerek, scyzoryka i śrubokrętu się nie ruszam. A i drutarskie łatki - taśmę dwustronną często mam.
A to ja witam jako (jeszcze) nieposiadacz Kandsa. Czy jest tu ktoś kto jeździ na Nim z nieco większym zacięciem sportowym? Próbował ktoś polecieć kokpitem w dół? W poprzednim moim rowerku - crossowej Medridzie zastosowałem patent z mostkiem w dół. Tutaj widzę stockowy jest ostry więc można sporo utargować. Pozycja od razu leci w dół i jest bardziej agresywna. W Meridzie to działało fajnie.