Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 807
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. KrisK

    [rower] Turystyka, MTB czy Cross

    Na górze po prawej masz takie okienko gdzie wpiszesz czego szukasz i potem czytasz Sorry ale są rowerzyści którzy kupują sprzęt wpierw analizując kombinując i dobierając najlepsiejszy znany i polecany a potem zazwyczaj niewiele jeżdżą. I są tacy co jeżdżą nabierają doświadczenia widzą czy im się podoba czy nie czy to ich bawi i potem dobierają jak ich stać coraz lepszy i lepiej dopasowany DO SIEBIE sprzęt. Turystyka rowerowa nie jedno ma imię. Możesz jeździć po szlakach górskich albo po szosach. Za każdym razem lepszy i bardziej polecany będzie inny rower. Zastanów sie czy czesz jeździć czy kupować rower.
  2. KrisK

    [rower] Turystyka, MTB czy Cross

    Zamontuj bagażnik kup sakwy jak Ci się nie spodoba to przynajmniej mała inwestycja. Albo https://www.forumrowerowe.org/topic/190408-bikepacking-podroze-na-rowerze/
  3. Patrząc na test zderzeniowe przyczepek z utami to trudno o bezpieczniejszy sposób przewożenia dziecka.
  4. Ależ my jesteśmy przyzwyczajenie do związań najbardziej badziewnych a jak się poszuka to można znaleźć naprawdę wysoko kulturalne i dobrej jakości To jest ciekawe jak sie chce coś śrubkami do rurki kręcić. Oczywiście odrobina starej dętki pod każdą opaskę nie zaszkodzi. A taki koszyk na dobrą sprawę i zwykłymi zipami (trytki) można przymocować Jeszcze jak ktoś lubi rzeźbić zipami Oczywiście nie z taką śrubą a odpowiednią i z drugiej strony nakrętka i już mamy roziwązanie prawie jak to z pytania
  5. @@anarchy, Mam wrażenie że to jest tak że ta dyscyplina samoumartwienia powstała bo ktoś chciał na kilka dni wyskoczyć i być nadal wolnym. Kilka osób zobaczyło że to ciekawe i zaczęło naśladować. Kolejne kilka nie chciało się aż tak umartwiać i powstał fajny sprzęt.... No i zrobiła się moda. A teraz Ci co robią to co modne bo to modne zastanawiają się jak upchać w te woreczki wszystkie gadżety bez których życie wydaje się szare... A tu nie ma wyjścia i strefę komfortu trzeba mocno zmniejszyć... Kolejna rzecz że mało kto umie się pakować i wie co jest potrzebne. Większość społeczeństwa nauczona pakowania jest przez "przerażonych rodziców" pakujących "na szelki wypadek" I ten wszelki wypadek siedzi z tyłu głowy i straszy.
  6. Patrząc na strach w oczach rodziców którzy kupili dziecku drogi rower a to zostawia go pod krzakami bo chce pograć w piłkę z kolegami zastanawia się nad celowością drogiego roweru dla dziecka... Syn jeździ na starym unibajku kupionym za grosze i za drugie tyle odrestaurowanym. Robi nim trasy po kilkadziesiąt km bez problemu. Córka ujeżdża mój stary rower przeszło 20letni i śmieje się z koleżanek ze ma lżejszy i szybszy a w dodatku jak wchodzą do sklepu to się nie boi panicznie o niego ( inna sprawa że ma łańcuch a koleżanki przypinają rowery 10x droższe linkami boją się że rodzice je zabiją jakby ktoś ukradł) Inna sprawa jak dziecko jeździ ambitnie. Choć z córką i pod 2k w sezonie zrobiłem i to jeszcze cześć sezonu na 24" unibajku jeździła. Dla mnie w wyborze rowerów dla dzieci zawsze waga jest najistotniejsza i to powoduje że często szukam w starociach bo s lżejsze. Jak to jest spełnione a osprzęt nie straszy to biorę. Owszem do lansu mają od kopa -100 pomimo że te rowery potrafią bić na głowę niezawodnością błyszczące nówki
  7. Dobry temat podoba mi się.... :D:D Jak bym słyszła koleżankę mojej córki Bardzo dumna ze swojego lśniącego roweru z niebieskiego sklepu sportowego wsiadła na próbę na rower mojej córki.... Jak by nie było rower juą jakiś czas temu pełnoletność osiągnął i z rudą na pokładzie ma.... "Jak ten rower szybko jeździ zabić się można" A nie wygląda.... Jeśli autor nie jest trolem to niech sobie weźmie do serca że nie wygląd jest ważny a noga. A jak jest to niech wie że 13 latki mają takie dylematy....
  8. @Izka trochę upraszczasz. Po pierwsze jednak warunki sanitarne mają znaczenie bo przez większość życia jesteśmy w środowisku w którym "zabijamy bakterie na śmierć" Pijemy wode niemal septyczną a są kraje gdzie woda jest pełna życia bo np zaczerpnięta z kałuży. nie tzreb a innej flory wystarczy napić sie z kałuży u nas z naszą florą. Ba z większości rzek picie skończy się kiepsko a dla wielu ludzi to była by woda krystaliczna. Jesteśmy też mniej odporni na podtrucia choćby dłużej lezącym mięsem czy innymi atrakcjami. Po drugie trzeba jeść to co jedzą tambylcy. Bo to co nie jest kwestią świeżości i czystości, na którą się można częściowo przygotować i uodpornić, załatwiają lokalne pokarmu i np przyprawy do nich. Niejedną przewlekłą biegunkę można błyskawicznie wyleczyć jedząc lokalny przysmak... A że potem na toalecie będziemy cierpieć bo piecze... Zawsze można się hartować kupując sobie odpowiednie papryczki u nas przy okazji skutecznie ubijając trochę żyjątek które jadą z nami na gapę przez życie. Ale może dość bo nie o tym wątek Choć dieta podróżna jest dość dobrą metodą zrzucania kilogramów.
  9. @@Fawlty, To był żart nie traktowanie protekcjonalnie. Co nie zmienia faktu ze obecnie jesteśmy przewrażliwieni na punkcie czystości żywności a bakterie kałowe znajdziemy na zlewie i blacie gdzie przyrządzamy pokarmy. Zbytnia higiena ma jedną wadę. Powoduje zerowa odporność. Dlatego tez wielu ludzi cierpi w tropikalnych krajach i są struci mimo że jedzą na straganach na których je też cała lokalna społeczność i nie ma przebojów żołądkowych. Znam osobę która żywi się na śmietnikach sklepowych je przeterminowane i problemu w czasie podroży nie ma z lokalnym jedzeniem Przypadek? nie sądzę Jakbyś zbadał swoją kuchnię przeraziłbyś się. http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/411077,bakterie-kalowe-e-coli-staphylococcus-aureus-gronkowiec-zlocisty-atakuja-nie-w-toalecie-lecz-w-kuchni-recznik-kuchenny-deska-do-krojenia-gabka-ma-wiecej-bakterii-typu-fekalnego-niz-sedes.html To że gdzieś znaleziono bakterie o niczym jeszcze nie świadczy.
  10. Wow.... Tyle mi pozostaje powiedzieć... Dobrze że nie żyłeś w dawnych c\asach i nie jadłeś mięsa od baby z placu Swoją droga dobre było to mięsko....
  11. Można jeszcze łatwiej... palcohol Mała saszetka strumyk... i mamy
  12. A możesz coś więcej napisać? Czemu jak dlaczego? Wiele już o kebabach słyszałem złego ale to coś nowego
  13. Te wszystkie dity i sposoby wymagają dyscypliny i czasu. Powiedzmy że mieszczę się w twoim zakresie wagowym. Zejście z 84 do 79 zajmuje 3 tyg bez wyrzeczeń ale z intensywnym szybkim i siłowym jeżdżeniem po mieście z sporym obciążeniem. Ale też bez przesady bo 200-300km tygodniowo i nie ciurkiem tylko typowo transportowa jazda. . Bez zdrowego żywienia bez zmiany diety i z trującym soczkiem dolewanym do herbaty. Co gorsza lubię ciepłe kolacje a że mam dziwny tryb pracy to nieraz kolacja przypada na północ przed snem. Smażone ziemniaki są moją ulubioną kolacją Śniadania czasem jem czasem nie czasem o 12....Czasem to energetyk albo trzecia kawa u klienta ewentualnie jogurt. Obiad jak zjadę do domu... Tak ze spokojnie da się Po pierwsze weź porcję którą jesz na co dzeń i zmniejsz ją o 10 20 30%. Przygotuj pudełka trochę mniejsze niż obecna porcja na obiad i poproś matkę żeby nimi odmierzała potem je trochę zmniejsz zajmie to więcej czasu ale skurczysz żołądek. Dla przykładu ja tak zmniejszyłem porcję ziemniaków na kolację. Biorę pudełko i kroje je do niego. nie sugeruję sie tym ze zostały jeszcze trzy kawałki to czemu by nie dokroić i zjeść. Jadłem 3 krokiety jem 2 10 pierogów jem 7..... Efekt tego jest taki że w mało której restauracji jestem w stanie zjeść dwudaniowy obiad żeby się nie przejeść To metoda na lenia... Ale działa i choć nie bardzo szybka ale nie boli. A kwestia piwa.... No niestety ale to jest jakby problem. Bo to świetnie pomaga tyć szczególnie jak się łączy z jedzeniem. Nic nie zmieni tego ze alkohol jest paliwem i to dobrym paliwem tylko nie koniecznie dobrze napędzającym nas. Przeżuć się na bezalkoholowe i problem dość mocno zredukujesz . Zresztą bezalkoholowe piwo w upalny dzień potrafi ślicznie postawić na nogi w przeciwieństwie do alkoholowego odpowiednika po którym człowiek przechodzi często w stan "nie che mi się.... " Oczywiście powyższe to rady dla ludzi którzy nie mogą utrzymać diety albo nie chcą zdrowo jeść Ja np wychodzę z założenia że trzeba na coś umrzeć i jak mam jeść coś co mi nie smakuje i żyć trochę dłużej to wolę zejść wcześniejszej ale szczęśliwy. Co znamienne po ograniczeniu jedzenia dieta się niejako sama dostosowała i zmieniła. Po prostu mam smak na inne rzeczy. Wiem że to co napisałem dla wielu osób będzie świętokradztwem ale również wiem że utrzymanie diety i reżimu jest w pewnych warunkach trudne jeśli nie niemożliwe a samym wysiłkiem nie zawsze jesteśmy zmusić organizm do chudnięcia. Bydle jest nieraz oporne i broni się zaciekle.
  14. Ja na crosso nie narzekam. Tyrane po mieście z przebiegiem pewnie w granicach 5kkm obciążane d granic możliwości nieraz przeciążone nie szanowane bo pracują i po prostu nie mam czasu się zastanawiać gdzie je ciskam.... Jedna dwa razy poleciała po asfalcie To co piszesz o MSX trochę zadziwia bo nawet sakwy z allegro podobne do crosso nie przejawiają takich objawów a dostają w tyłek jak crosso.
  15. Zastanów się czemu tak jest... Oczywiście pomijam bezczelność... Wymagasz od innych a kpisz na dzień dobry? W sumie z takim podejściem możesz iść do wróżki może Ci wyceni.
  16. W sumie to nie ufam tym powerbankom Jakieś takie mizerne i małe są. Może moje podejście być stąd że mam dość sporo ogniw....
  17. Zawsze wyjściem jest tani powerbank który rozpruwasz wyciągasz z niego elektronikę. Kupujesz kilka ogniw 18650 czy jakichkolwiek innych Ogniwa montujesz sobie w odpowiedniej ilości do do torebki w ramie albo na kierownicy z tego kabelki do elektroniki i z tego ładujesz co tylko chcesz. Czas zasilania jest niemal nieograniczony a koszt też znikomy
  18. Nie ma śmiacia. Ceny rowerów używanych ostatnio są kosmiczne. Trzy lata temu za taki rower dawało się 50 zł i sprzedawca po rączkach całował teraz są tacy co krzyczą 600 i agresywnie reagują jak słyszą śmiech... Ostatnio szukam roweru dla żony i tak naprawdę to nie ma sensu kupować używki bo w jej cenie kupię Lazzaro albo inny rower tej klasy na lepszym nieraz osprzęcie. Tak samo dla córki szukałem i odpuściłem używkę. Za takie rowery jak autora widziałem oferty i po 1000zł i sprzedawcy byli śmiertelnie poważni i przekonani że to dobra cena bo rower prawie nie używany przecież.... I ma tylko kilka lat stania za sobą. Ta sama choroba dotknęła w pewnym momencie auta. Każdy szrot był na wagę złota. Dopiero ostatnio się to oczyszcza z rowerami też czeka nas kilka lat takiej absurdalnej sytuacji.
  19. Ja woziłem na przednim bagażniku crosso nieraz kilkadziesiąt kg. Razem pod 30. ~15 na stronę Daje to radę spokojnie wprawdzie prowadzi się jak wóz drabiniasty ale da się przyzwyczaić. Jak tył będzie dociążony to sterowność się poprawi. Ja czasem jeżdżę tylko z przodem obciążonym to wtedy jest lekko wesoło Najfajniej jest z jedną sakwą z przodu ale też da się zupełnie sprawnie jechać.
  20. Przypominam że rozmawiamy o tylnych sakwach na przód Nie wiem @@robertrobert1, czy brałeś to pod uwagę polecając dane bagażniki ? W przypadku sakw crosso to nie działa ze względu na rozstaw haków kwestia jak w Ortlieb jest z zakresem regulacji.
  21. Też mi się wydaje ze może być z tym problem choć crosso też ma plastikowe haki obejmujące rurkę. Przednie bagażniki crosso mają wycięcia w płaskowniku.
  22. Nie mam doświadczenia z Ortlieb ale duże crosso na przedni bagażnik nie psują. Musisz to fizycznie zmierzyć chyba. Jak szukałem odpowiedzi czy duże sakwy wejdą na przedni bagażnik to była droga przez mękę bo tej inf. nie znalazłem nigdzie. Ja w końcu kupiłem na alledrogo chałupniczą alternatywne dla crosso na przód. Mam na każdej stronie sakwę 27l i zdaje to bardzo dobrze egzamin egzamin Jakbyś potrzebował wymiary bagażnika to daj znać. Choć ze względu na sposób mocowania Ortlieb raczej radziłbym przymierzyć.
  23. Przede wszystkim warto rozpatrzeć damkę dla starszej osoby. Po prostu łatwiej się jeździ szczególnie po mieście a w tym wieku pojawiają sie problemy z podnoszeniem wysoko nóg a każdy upadek jest niepotrzebnym ryzykiem wiec to ważny aspekt. Trochę poznałem 70 letnich panów którzy porzucili rower na jakiś czas bo wsiadanie było problemem po czym przełamali się i wrócili ale właśnie do damek.. Co do ceny i używanego. Używany rower to zawsze koszt bo prawie zawsze jest zużyty Często napęd nadaje się do wymiany a jak nie to manetki są zastałe i nie zawsze się je uruchomi. Albo naprawdę dobry używany albo tani nowy. Najtańszy lazaro odbiega od budżetu o 140zł miejska damka z przerzutką w piaście to 940 podejrzewam ze to różnica między serwisem używki za 700 przez pierwszy rok więc może nie warto.
  24. KrisK

    sakwy

    sakwy crosso big dry 2x30 i analogiczne z allegro 2x27
  25. Z albumu: sakwy

    Obie obok siebie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...