Bo ogólnie branża rowerowa to dziwna branża pełna cudów, tu zwykłe łożysko dostępne w hurtowni za kilka złotych urasta do rangi cudu techniki a zwykły smar normalnie sprzedawany na beczki i puszki sprzedaje się w naparstkach w cenie razy kilka, za pompowanie koła liczy się np 2 złote
Łozyska najlepiej osadza się w piaście przygotowanej na tokarce i raczej w miarę starannie, pomiędzy łozyskami na oś zakłada się tulejkę wykonaną z rurki a odległość na osi ustala się wg dokładnego pomiaru, zbyt krótka tuleja spowoduje zbyt mocne skręcenie i naciąg łożysk.
Na zewnątrz łożysk można dodać dodatkową osłonę z czegokolek np kawałka tworzywa które osłoni łożysko w poprawi uszczelnienie, taki podstawowy odrzutnik piachu.
Ogólnie można to zrobić ale jednak dostęp do tokarki, suwmiarki i innych narzędzi jest niezbędny, robienie tego pilnikiem na kolanie w piwnicy to prowizorka.
Konusy i miski są twardsze ale bez przesady, prawdziwe twardości to osiąga się na węglikach spiekanych i ceramice, stal hartowaną na 60 HRC też daje się piłować pilnikiem ale diamentowym tyle że ręczne piłowanie czegokolwiek co ma współpracować z łożyskami to bzdura, to tak jakby klepać-prostować młotkiem felgę.