Skocz do zawartości

marcinusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 954
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marcinusz

  1. Moje 395 dobrze spisały się na mrozie. Jechałem ponad 3 godziny przy temperaturze spadającej od -3 do -7. Po półtorej godziny skok w Sektorze spadł z 14cm do jakichś ultrawytłumionych 2cm, natomiast hamulce działały normalnie przez całą wycieczkę.
  2. 1. Testowałem 3 mostki o różnych długościach i wzniosie. Jeździłem jakiś czas z mostkiem -10st. 2. Szczególnego bikefitingu, bo podyktowanego aktualnym stanem mojego kręgosłupa i ogólnej sprawności. 3. Kilka to w moim przypadku ok. 3-5cm. (12 to już kilkanaście) To co próbuję przekazać, to że nie każdy jest wystarczająco sprawny, aby jeździć w aerodynamicznej pozycji. Dlatego włos mi się jeży, jak widzę mostek 10 lub więcej stopni i rady "odwróć na minus i wyrzuć podkładki". Ktoś słuchając takiej rady, może sobie zrobić krzywdę w imię ładnego kokpitu. Kokpit ustawia się tak, jak wymaga tego motoryka danego kolarza a nie względy estetyczne.
  3. Mam nieprzyciętą rurę sterową (30cm), 2,5cm podkładek, mostek 5 stopni na plus i wciąż kierownica jest kilka cm niżej od siodła. Rama XL=59cm. Naprawdę jestem w 0,01% użytkowników szos?
  4. Obrazki nie działają... Odczules jakoś zmianę ośki?
  5. Ja etykietowania odmian MTB nie lubię. Jeszcze kiedyś były jaśniejsze granice. Full mógł być do XC, sciezkowy 120-130 lub enduro 150-160. Ewentuanlie po środku AM. Teraz wystarczy popatrzeć na kolosalne różnice miedzy NS Snabb enduro i trail... Kiedyś oba byłyby enduro. A ja jestem po prostu nielotem i lubuje się w długich, naturalnych trasach, na których unikam butowania zarówno w górę, jak i w dół (w pewnym sensie jest to enduro, nawet jeśli robi się to na sztywniaku...). Do takiej jazdy, nie nastawionej na jak najmocniejszy lomot w dół, myk myk po prostu jest zbędny. Owszem Trance nadaje się do "ostrej petardy" zwłaszcza po włożeniu większego sztućca (jak w wersji SX), ale w podstawowej wersji to przede wszystkim świetny ścieżkowiec, który z mojej jazdy wyeliminowal element walki o życie.
  6. Nie no chwileczkę. A czy ja kogoś w błąd wprowadzałem, żebym miał wyprowadzać? Przecież wprost napisałem wcześniej jeździłem na rowerze XC i przy mojej jeździe nie potrzebuję windy. To kolega Selvan82 sam sobie założył, że uprawiam ciężki łomot w bikeparkach i potem się dziwił, że mogę jeździć bez opuszczania sztycy i że sobie nie wyobraża zjazdów bez opuszczonego siodła.
  7. No dobrze - uprościłem. Nie wyobrażasz sobie zjazdu z wysuniętą sztycą. A ja jeżdżę w górę i w dół z tak samo ustawionym siodłem i jest mi z tym dobrze. Na Rychlebach byłem tylko na sztywniaku. Na Wales i Superenduro nie jeździłem. Pozostałe objeżdżałem z 41 cm sztycą wyciągniętą do ogranicznika. Tam brakowało mi tylnego zawieszenia. Uważam, że do wycieczkowej jazdy po Beskidach myk myk nie jest koniecznością.
  8. Niby dlaczego? Twierdzisz, że nie wyobrażasz sobie zjazdu bez sztycy z windą, to znaczy, że nie umiesz zjeżdżać. Oczywiście podejrzewam, że umiesz. Pewnie lepiej ode mnie. Za to wyrażać swoich myśli w piśmie nie potrafisz. No ale prowadzę rozmowę z tym co napisałeś. Co za różnica, jaką etykietkę mu przykleimy? Ostatnio widzę, że rowery do 150mm na średnim kole określa się jako "trail". Ja swojego transa traktuję, jako przerośniętego ścieżkowca. Anarchy ładnie to nazwał: rower do włóczenia się po górach. Z racji słabego zdrowia w tym sezonie akurat włóczyłem się bardzo niewiele i głównie po Jurze. Nie neguję przydatności myk myka w takim rowerze. Ale przy moich zastosowaniach i stylu jazdy potrzeba myk myka jest mocno wątpliwa. Już drugi raz jestem zmuszony tłumaczyć się z braku myk myka... Takie czasy nastały. Jak to możliwe, że kiedyś dało się i bez tylnego zawieszenia i bez windy?
  9. Selvan82, to nie jest rower enduro. Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić żadnego zjazdu z wysuniętą sztycą, to bardzo źle świadczy to o Twoich umiejętnościach. Zapuść sobie jakiś wyścig z Pucharu Świata XC lub poszukaj na YT, co Marek Konwa potrafi ogarnąć na sztywniaku ze sztyca w doopie. Powinno Ci to odblokować wyobraźnię. Dla mnie jest to rower do jazdy w terenie bez napinki. Nie czuję konieczności posiadania w nim sztycy z windą. Może jak zdrowie pozwoli lepiej objeździć go w górach w przyszłym roku.
  10. Ale jakie trasy zjazdowe? To nie jest rower do DH Kilka lat jeździłem po Beskidach na sztywniaku 100mm z przysłowiową sztycą w doopie, więc dotychczasowe trudniejsze fragmenty i tak same się zjeżdżają.
  11. Szczerze mówiąc, to sztycę opuszczałem aż jeden raz. O jakieś 10cm. Tak z ciekawości czy będzie mi lepiej. Niespecjalnie było. Mam latami wyrobiony krosiarski zwyczaj przesuwania tyłka za siodło bez opuszczania sztycy. Osiągania korzyści z jazdy z opuszczoną sztycą musiałbym się dopiero nauczyć. Nie wiem ile dałoby się wsunąć maksymalnie. Co do łatwości przeniesienia tyłka za siodło. Były pewne trudności z oryginalnym siodłem Gianta. Silverado ma taki kształt, że ułatwia ten manewr. Z Silverado mogę dać tyłek za siodło nawet przy maks wyciągniętej sztycy. Gdy obniżyłem sztycę najpierw o centymetr a potem o drugi, manewr stał się już całkiem prosty.
  12. Ojezusie, znów wszyscy tylko sztycę widzą Wyjaśniam. Sztyca ma 40cm i jest aktualnie wsunięta na 12cm. 28cm wystaje z ramy. Żaden kosmos, tylko norma. Jakbym miał kacze nogi, to wsunąłbym sztycę, aby nikogo nie raziła. Co do pękania... Ja się nie obawiam. Mam też XTC z 2009 r. z przebiegiem zbliżającym się do 20.000 km. Sztyca Thomsona 41cm. Wsunięta na 10cm i 31cm nad ramą. Jakoś nie pękła przez tyle czasu i kilometrów. Przeprojektowana w 2010 r. rama XTC (mocno zmieniony węzeł podsiodłowy) rzeczywiście pojawiała się w necie pęknięta. Czy rzeczywiście była gorsza czy tylko mocniej nagłośnione przypadku się zdarzyły? Nie wiem. Kolega ma XTC 2010 i jeździ. Nic mu się nie dzieje. Co do Giant pęka, Kross pęka... Pękają wszyscy. Ale nie gremialnie, tylko nieudane modele. To że pękał któryś rocznik Krosa Level B9 bodajże (jest temat na forum), nie znaczy, że każdy Kross pęka. Ot puścili gorszą serię. XTC 2010 też prawdopodobnie nie była najlepsza. W starszych Reig'nach pękały linki zawieszenia. Problemy z wahaczami miał też kiedyś Santa Cruz, która to ponoć nigdy nie pęka... Kupuąc rower na nowej ramie nigdy nie można mieć pewności, że to nie będzie jakaś seria pękająca. Czy to jest powód, aby brać tylko modele obecne na rynku 2-3 lata? To niech sobie każdy sam odpowie według własnego widzimisię. Faktem jest też, że czasami ludzie nie mają wyobraźni. Jeśli waży się 110, kupuje za małą ramę z 40cm sztycą z offsetem i jeszcze siodełko wypycha na max do tyłu na prętach, do tego jeździ się nie podnosząc tyłka na dziurach oraz sztyca jest wiotka, to zniszczy się niemal każdą ramę. Na koniec sprzedam story mojego brata. Waga ponad 120 kg. Zamarzył mu się full. Wybierał spośród amerykańskich producentów, bo oni deklarują wytrzymałość do 136kg a nie 120kg - jak często robią to w Europie. Chciał mieć pewność, że mu się rower nie połamie. Specialized FSR XC Pro wytrzymał półtora sezonu czyli jakieś 2-3 tysiące km, bo mój brat wiele nie jeździ. Pekła przy kominie. Pomogłem mu z reklamacją. Otrzymał zwrot kasy. Przy dożywotniej gwarancji od Gianta i dobrym sklepie śpię spokojnie. Jeśli w razie czego nie załatwią po dobroci, to kupię kolejną ramę/rower a o pękniętą będę się sądził.
  13. Temat przyumarł i same litery bez zdjęć, więc na ożywienie jesienny Transik na szlaku gdzieś między Zawierciem a Częstochową.
  14. Jesteśmy biedniejsi - tak. Mamy mniej rozwinięty rynek rowerowy niż chociażby Czesi - tak. Ale może warto, że Polska to nie samo zło. A UE to nie sam miód i cywilizacja. PS. Marcinie lub marcinuszu, ale nie Mariuszu. To nie jest uwstecznianie ani nawet argument za czy przeciw czemukolwiek. To jest tylko stwierdzenie faktu. U nas nawet szosówki nie są popularne - statystycznie posiada je niewiele osób. Więc przełaj i stal (w rozumieniu nowoczesnego smakowicie przyrządzonego kawałka metalu) to nisza. W sumie masz rację. W odniesieniu do 80-90% Polski tak jest. Ja szczęśliwie czuję się przynależny do tego mniejszego, bardziej pofałdowanego kawałka. Jako społeczeństwo nie dojrzejemy rowerowo z dnia na dzień. Na razie przebiło się do świadomości, że "góral" to nie jedyny rodzaj roweru. Trzeba pamiętać, że większość traktuje rowery użytkowo lub jako narzędzie rekreacji 1-2 razy w miesiącu. Pasjonaci wśród rowerzystów to mniejszość. To jedynie ta mniejszość będzie szukać gravelów, monsterów i przyzwoitej stali. Nie takich klientów obsługuje Romet.
  15. Panowie, ja wszystko rozumiem. To byłby świetny ruch, żeby połechtać pasjonatów z niszy. Wiadomo, że ich ciepłe słowa o marce funkcjonują potem jako wypowiedziane przez znawców. Rewelacyjny sposób na promocję. Ja tylko nie rozumiem, jak wpadliście na pomysł, że Romet jest marką, która będzie słuchać głosu ludu i wykorzysta tak zaawansowaną technikę marketingową? Przecież to firma, która klepałaby Jubilaty w wersji, którą pamiętam z dzieciństwa, gdyby tak dało się dalej funkcjonować. Już bardziej na Krossa liczyłbym jako na markę, która nasłuchuje co się dzieje i próbuje odpowiadać na ruchy na rynku. A nie tylko kopiuje w budżetowej wersji to, co innym udaje się sprzedawać (Moona mieli odwagę skonsultować na forum endurowatym). I oczywiście przełajówki są niszą w PL. Nawet jeśli będziecie mocno zaklinać rzeczywistość. Poza tym mi osobiście przykro jest czytać o buraczanej Polsce i światłych emigrantach. Ugryźcie się czasem w klawiatury.
  16. Nieźle się nakręcacie. Po pierwsze, przełajowki to nisza. Po drugie, stalowe ramy to nisza. Po trzecie, Romet to IMHO firma upychająca budżetowy, popularny sprzęt z założenia bez większego polotu. A wy umyśliliście sobie ze mają robić stalowe przełajówki. Panowie, gratuluję. poczucia humoru Gdybym chciał zainteresować polską firmę takim pomysłem, to rzeczywiście udałbym się do Rometu. W ostatniej kolejności.
  17. No co wy? Przecież to będzie budżetówka po całości. A wy tu o stali, biegach i głupocie. Chociaż cytat z popularnego serwisu społecznościowego sugeruje poziom językowy ośmiolatka... Tu ewentualne komentarze o braku oleju bardziej na miejscu.
  18. @Sagitt, zle rozumiesz. Ja bym dopłacił do tłumienia kompresji. Zwłaszcza jesli planujesz jazdę górska. Kiedys była wersja pośrednia LO-RC. Z tłumieniem kompresji ale bez manetki.
  19. Proszę o radę ogarniętych w lampkach. Troszkę poczytałem, ale chcę zweryfikować swój pomysł. Rozważam zakup lampki Roxim RX5 Premium. Da się to kupić za 219zł. Kiedyś bardzo chwalona. Pytanie czy to wciąż dobry zakup w przedziale 200-250zł? Założenia: - lampka nie oślepiająca kierowców jadących z przeciwka (STVZO mile widziane), - akumulatory w lampce (nie pakiet wiszący na kablu), 4xAA mile widziane, - dużo światła, najlepiej o ciepłej barwie Obecnie mam Sigmę Lighster. Generalnie spełnia ww. założenia, ale chcę więcej mocy. Producent podaje, że Lightster daje 20lux, czyli jest słabszy od znanego modelu Pava (25lux). Roxim RX5 ma dawać do 55lux. Ciepła barwa zdaje się lepiej wyciągać kolory, z oświetlanych obiektów i tym samym lepiej je rozpoznawać, więc chyba warto o to zabiegać. Aby zobrazować o co mi chodzi daję link do testu, w którym można porównać barwę światła Pavy i innych: http://www.light-test.info/index.php?option=com_content&view=article&id=125%3Aroxim-rs3-rx5-cree-xp-e&catid=34%3Arowerowe&Itemid=55&lang=pl Lampka ma służyć głównie do jazdy po drogach, również tych nieoświetlonych poza miastem, stąd preferencja dla kształtu snopu światła, a nie jak największej mocy ze złotówki. Roxim RX5 Premium czy błądzę?
  20. Avatarus, troszkę Ci się horyzont skrzywił był na drugim zdjęciu. Jak tak bardzo nisko kierę chcesz, to może pod główkę ramy wrzuć mostek? Trek Zewula pikny. Po prostu.
  21. Uważasz że link do galerii czegoś dowodzi? Oczywiście że na SS da się, ale nie wszystko i często będzie to męczarnia. Macie zajawkę? Świetnie, ale nie przeczcie faktom, bo to trochę żenujące jest. Peak gustowny, choć na zdjęciu widzę głównie górne golenie marcoka ;-)
  22. Pozwolę sobie zauważyć, że "SS ma sens nawet w MTB" mówi osoba z Bydgoszczy, a neguje taką tezę osoba z Głuszycy. Chyba nie trzeba nic dodawać. Ale dodam: 1. SS ma sens w MTB, jeśli mówimy o ramie MTB, a nie rowerze MTB używanym w górach. 2. Nie pisałbym o jeździe na SS w kategorii dorastania (nawet "dorastania"). Ja dorosłem do tezy, że SS ortopedą zalatuję i nigdy nie zamierzam jeździć na czymś takim. Mam jeden komplet kolan na całe życie i na razie nie szwankują. Bardzo chciałbym, aby to się nie zmieniło.
  23. Nie wiem po co się sprzeczacie o SS. Jak ktos czuje kontakt z absolutem jeżdżąc na SS, to proszę bardzo. Jak ktoś czuje tylko rychłą wizytę u ortopedy, to nie należy go do niczego przekonywać. Świetnie, że na ssuk ludzie się dobrze bawią. Ale nie można zaprzeczać, że do jazdy po górach, do czego zasadniczo rower MTB służy, biegi są potrzebne. W tym sensie MTB SS jest nieporozumieniem. Do jazdy w terenie bez większych przewyższeń - proszę bardzo.
  24. Naprawdę niepotrzebnie bierzesz to do siebie. Wyjaśniam: Wigry 3 - zakładam, że jesteśmy w gronie pasjonatów, którzy ulepszają rowery, aby jeździło się lepiej. Dlatego "da się" nie jest żadnym argumentem. Da się na wszystkim z kołami. Zmiana jest po to aby było lepiej, a nie po to, żeby nadal dało się jeździć. Aby dało się jeździć wystarcza Wigry 3. Ciśnienie - przejedź górską trasę na 26" kołach napompowanych do 2 barów a potem na 29" napompowanych do 4 barów. Zapewniam Cię, że na 26" jazda będzie gładsza, a na 29" będziesz odbijał się od wszystkiego. Sorry, ale 2 cm dodatkowej średnicy nie da się odczuć. Natomiast spuszczenie 0,5 bara z opony - jak najbardziej. To nie jest żenada, tylko fakty. Gdyby chociaż móc po konwersji zastosować pełnokrwiste opony na dużym balonie, miałoby to więcej sensu. Moim zdaniem Twoimi dwiema zmianami niewiele zyskałeś a dużo straciłeś. Szczerzę doradzam - zrób czym prędzej zmianę ramy pod amortyzator o odpowiedniej wysokości i pod właściwy rozmiar kół. Żeby nie było, że jakiś mściwy zawistnik ze mnie, podeprę się zdaniem uznanego portalu na temat konwersji 26" na 650B. http://www.bikeradar.com/gear/article/trail-tech-five-reasons-not-to-convert-26in-to-650b-36241/ Polecam lekturę wszystkim zainteresowanym konwersją. Z mojej strony tyle.
  25. Koła masz okrągłe, wiec nie ma powodu, żeby się nie dało.Na Wigry3 tez się da... Skoro ewidentnie mniej telepie, to znaczy że zmniejszyles ciśnienie w oponach, bo to bardziej od ciśnienia zależy niż od 2cm średnicy. Jeśli jezdzisz rekreacyjnie po płaskim, to rzeczywiście możesz nie zauważyć. Albo zauważysz jak entuzjazm opadnie. Te uwagi to nic osobistego. Moim zdaniem po prostu nie należy namawiać do takich konwersji, bo niemal zawsze więcej one zepsuja niż naprawia. Szczęśliwe zamierzasz zmienić tez ramę. Pewnie będziesz się zachwycał, ze rower na nowej ramie jeździ 5 razy lepiej. Od razu powiem, ze będzie to wynik zastosowania kół w prawidłowym rozmiarze a nie geniuszu konstruktorów ramy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...