Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. A jakie stery wchodzą do tej ramy? Krampusa np nie mogłem osadzić w klasycznych sterach S3 w Inbredzie, bo nie przechodził przez wąskie miski sterów, w miejscu gdzie są wtłoczone w rurę sterową ( dolna miska) a do zintegrowanych ram może są jakieś konwersje dające szerokie łożysko poza ramę i redukcja taperowa na rurę sterową załatwi sprawę, takie zestawy - dolna połowa sterów dają dodatkowe milimetry. Krampus czerwony pod 110 mm ma prostą sterówkę która trochę wyżej się rozszerza na bieżnię sterów ( klasycznych 1 i 1/8) i nie był na zmianę z Salsą w Inbredzie W niektórych ramach kilka ostatnich brakujących mm straty na widelcu nie sprawi dużej różnicy w prowadzeniu szczególnie z barankiem, korba nie zawsze będzie tłuc się po kamieniach choć może
  2. jest taki film " Palacz" z 2010, Koczegar ... ale to nie moje miasto choć dziś w śniegu widzę podobieństwo, zryty film, leci pod beret, nudny, z rytmem chodu śnieżnego, i najbardziej narciarskim mordem w historii kina. miłego wieczoru wszystkim!!!
  3. ... no tak ale żonę sobie możesz narysować, albo nawet w 3d ulepić ze śniegu, ale to takie mało gorące relacje są ... :/ no i taka zona to jednak bałwan, gdzie by marchewki nie wetknąć... to i także autoironia, szuflą w kolorze marchewki mogę porysować "evening ride" w śniegu... dzień bez roweru i żony, nie ma nawet zdjęcia dziś, dzień szufli. SzufladaY ...
  4. Hej ostre koło z Arkusa, jeśli haki pozwolą ostre- to musiało być dawno chyba już kilka lat jest passe, ale też pamiętam czas, kiedy sporo się rozmawiało na ten temat
  5. 74, i mamy piękny tarczowy tył !!!! anabeilwybył !!! Dzięki za wrzutkę!!!
  6. A tak poważnie, z takim widelcem mogę jeździć kształt ciekawy, choć ciężki optycznie... Brzydota przyciąga. W całym tym węglowym świecie jednak człowiek czyje się niepewnie. Wywróciłem się na lodzie przy 7 km na h, ale to było do przewiedzenia. nie zaskoczyło mnie. Gdy rower mi się wyjeżdżał z pod ciała to prawdopodobnie próg zwalniający zatrzymał na chwilę widelec. Ręczna robota Rychtarskiego, pogięty jest okrutnie, w dziwną stronę, dlatego ten próg chyba zawinił i podwinął go w przeciwny bok wbrew grawitacji, upadłem na lewy bok i widelec zagięty w lewo. Karbon by dostał strzała i dalej stałby prosto, pytanie jak długo czy nie byłby już o 100 km od nagłego rozpęknięcia znienacka. Stal gnie się albo pęka powoli dając sygnał że się robi miękko i wiotko, a karbon jest zero jedynkowy trach i może nie być ludzia. Także tak te widelce z koroną i rurą sterową od Chińczyka mnie mocno napawają lękiem foliarskim...
  7. S karpetbikeporn, lajf czyli walenie Kony ... zdjęcia może i wystarczą, ale trzymamy Kciuki ! A Rondo... z taką osią można poczuć się jak człowiek, ale już z tym widelcem to jest samozawstydzenie jakby mnie ktoś teleportował w ciało mega karka z najzaplutszych siłowni mego miasta z wrzodziejącymi wypryskami na bladej, rozdętej androsteronowym ryżo-kurczakiem klacie...
  8. Bo full albatros zobaczony na mieście gazuje:
  9. To może zgnieciona po prostu albo dziecięce koła z tuńczyka takie są ... w sumie mniejsza obręcz i szprychy idą pod innym kątem to może tak się robi, musisz wyśledzić trialowa to chyba jednak nie
  10. Bywały jakieś sachsy z uszczelką od tyłu ale nie do 4-5 biegów... stare rowery miały przeciąg we wszystkich łożyskach , ale stal na bieżnie kulki i konusy w tych lepszych rowerach sportowych była dobrej jakości... To dziś żyjemy w czasach zużycia i ciągłej wymiany na nowe. W wolnobiegach nie ładuje się lepkiego , gęstego smaru i a ma szosie po prostu nie ulegają aż tak zapychaniu piachobłotem...Pewnie nie przypadkowy był zwyczaj w śnieżnej Polsce trenowania zimą na ostrym kole...
  11. pięknie dziękujemy, zazdrościmy, super tereny to wygląda na szybkościowo. Jak będziesz często jeździć z patologią zakorbowanej szybkości - znajmymi na gravelach odpuść grubą kiszkę weź lekkiego Race jak dynamika i waga nie ma znaczenia to 2,6 będzie fajne tylko upewnij się w sprawie wagi i wersji żeby mieć tą najlepszą (TR z wkładką) bo nawet na allegro sprzecznie opisują proponowany towar. inne wagi, raz 60 raz 120tpi itp
  12. o jakie piękne, tylko w tych cenach mogą być ... jednorazowe, oś przy męskim depnięciu może się giąć jak masło ale spokojnie da się założyć na to np 4 biegi a może nawet pięć i skrócić do 120 kłopoty z takimi biegami są takie że nie ma na rynku dobrych uszczelnionych wolnobiegów... Trzeba szukać archiwalnych i to porządnych. ( ze starymi szosowymi kołami ) 4 biegi to są lata 40/50 !!! były w Huraganach Diamantach ... ale to np 14/15/16/17 takie buty piękna 5s ale jaka cena 4 s gdzieś w Holandii
  13. Tak masz rację, pamiętam te dziwne korpusy. pytanie jak z ich kalibracja żeby tarcza trafiała w zacisk... mam też piastę pod wolnobieg Reborn Grind z mocowaniem pod tarczę!!! ha ha sprawdzę i napiszę jak ona wygląda ( to 135 mm) Moja piasta ma szeroko łożyska i nie nadaje się do skrócenia ale można poszukać np w bikerstudio tych ostrokołowych, na 6 otworów, albo poszukam adaptera na gwint zębatkowy do zwykłego Flipa flopa Piasta nowa czeka na nowego właściciela w razie potrzeby
  14. Ale pozycji tarczy i bębenka nie da się pogodzić w 120 mm, to nie takie proste kołnierz od bębenka też nie może wypadać na prawie środku piasty. to dziwna rama, pod ostre nie robi się takich haków z mocowaniem przerzutki hamulca tarczowego. Rowery szosowe puchły z tyłu wraz z wolnobiegiem i kasetą, 120, 126, dla 8/9 s -130mm i wciąż więcej biegów
  15. Ale to szosa przecież ? pytanie jak zawadzanie butem o przednie koło. Dzieci mają małe stopy a co dorosły? Czy nie ma piast wielobiegowych 120 pod tarcze? mam adapter do nakrecenia na piastę typu flip flop tzn będzie tarcza będzie mocowana na gwint jak zębatka , jednak prawdopodobnie pogryzie się to z szansą na przerzutki więcej niż 4 biegi. Albo będzie miejsce tylko na wolnobieg 1 s nawet. Może zastosowanie tarczy 140 pozwoli coś ugrać . albo zrobić hamulec Obręczowy i tarczę wielobiegową 120 mm to chyba najlepsze rozwiązanie, z napinaczem oczywiście.
  16. Na takie diktum: Biesz Czad Rekona i nogami jestem za tym! Niskie ciśńienie i będzie fajnie. Bardzo Barzo ten tył też dobry pomysł mlekiem płynący!!! Moim zdaniem jak błoto nie lepi będzie fajnie.... W inbred wsadzisz maks właśnie Panaracera rampage 2,35 ale to już jest na włos ... 2,25 wchodzi oczywiście ale polega z błotem oblepiotem. Możliwe że Inbred bez suw haka troszkę ogranicza opcję, ja mogłem przód tył przesuwać... Roket ron bez snake skina mnie tak wstrzelił z roweru na szybkim zjeździe w dół że też zaliczam go do traumatycznych po prostu zniknął z felgi przedniego koła jakby mnie ktoś zestrzelił . A po nim Nic wszedł na lata! i był spokój.
  17. Nie bardzo, to raczej było lenistwo, i jak śmigałem Mazowię na sztywnym to mi się czasem nie chciało Reby w góry zakładać... traciłem na tym jednak technicznie... ludzie odchodzili mi w siną dal...Głuszyca, Zawoja i jeszcze parę innych wyścigów, tak poleciałem. Czasem nawet trzeba było zejść z roweru... Teraz już nie chcę się ścigać ani trochę I ryzykować w imię głupoty... A i nawet Rychleby robiłem na przódkarbonie, i raz mnie zatrzymało i poleciałem w przepaść. no brak mi słów nigdy więcej O tym jak wyglądał downhil w czasach walki o ogień, jajek ze styropianu na głowach i sztywnych rowerów są przegrane VHS na you tubie... to byli rycerze dżedaj. nie to co my ....
  18. no to już nie wiem co u Yakuzy na zdjęciu sam śnieg ...absolutnie Snake Skin i droga mieszanka, z przodu tak szybko się nie zużyje, z tyłu schodzi momentalnie , wspomniany Rocket Ron w starej wersji po 60 km maratonie w polskich górach wyglądał jak po dwóch latach jazdy gdzieś pod miastem, znikał w oczach... W przypadku jazdy na sztywnym widelcu na stromych wzgórzach, górach w dół sporo trzeba hamować tyłem i drzeć oponą. Dlatego to też warto uwzględnić. Opona wtedy musi trzymać... U mnie tą funkcje pełnił stary Maxxis Ignitor. Z tyłu. Nie miał lekkiego toczenia, ale darcie było na nim doskonałe, rower był sterowalny. Dla niewtajemniczonych: Kiedy jest długi górski zjazd techniczny i sztywny widelec to ręce muszą amortyzować biorą na siebie bardzo dużo, używanie klamki ham przedniego koła jest mało subtelne a dodatkowo nie amortyzowany przód mocno uderza o przeszkody i punkt uślizgu opony jest bardzo zmienny, dlatego najlepiej operować i zamiatać tyłem, coś jak szusowanie na nartach kiedy jest tylko moment na wytracenie prędkości trzeba korzystać i drzeć tyłem.
  19. Dużo zależy od rodzaju błota, jeśli to woda z ziemią dużo mokro i grząsko to ok, ale jeśli to szlam jak gdzieś tam w Beskidach np na wiosennej Wielkiej Raczy. Rekkon przypomina generalnie i Ikona i Rampagę podlanymi stożkami na środku generalnie na własny widelec go nie nadziałem, jednak kiedy tony błota mają się nawijać na oponę to szerokość może być przekleństwem, a na gładzi błotnej przód zamieni się w ponton, a węższa opona z wysokim klockiem może jeszcze gdzieś się zazębi jak łyżwa i kierunek nada... To już w wyobraźni musi sobie poukładać Yakuza, generalnie do Inbreda tak jak pisałem brałbym w ciemno 3 cale na szerokim obręczu, ale w świetle błota i 30 mm ... nadział bym przód wprzódy noby nica
  20. Ale do Inbreda Ardent 2,25 z błotem z tyłu to za ciasno niestety, dodatkowo moje w wspomnienia z oponą bliżniaczą wyglądem - czyli Panaracer Rampage 2,35 z tyłu masakra niby dużo klocka a jednak na skałach prześlizgiwanie, centrum opony nie trzymało, boczne trzymanie dobre, z przodu ta opona plus beskidzkie błoto w promieniach Istebnej w czerwcu wskazywały że szeroki papuć kiedy naklei się błotem jest jak walec daje taki opór. Tak jak pisałem bardzo lubię szeroką oponę z przodu i miękki balon, ale jeśli ma być rower na długie dystanse lekko toczący to w opisane błota wybierałbym raczej Noby nica na przód w snake skinie, roket w starej wersji u mnie trzymał dużo gorzej i był szmatą na wyścigi, Noby nic 2,25 z przodu polecam bez zastrzeżeń.... lata jazdy na nim. Mieści się do Inbreda z tyłu i owszem ale tak jak piszę przy oblepianiu błotem trzeba mieć coś węższego, tam jest strasznie ciasno znalazłem bieżnik ulubiony nie w maxisie tylko w takim allegro: Przykład bieżnika z Kontnentala trzeba poszukać coś szer 2,1 z podobnym rzadkim środkiem i rzędem klocków po bokach ( to symuluje mojego starego ALberta od Schwalbe) tak ustawione klocki na środku moim zdaniem lepiej idą na tylnym kole niż wzór z Ardenta, natomiast podczas jazdy po asfalcie opona wibruje hałasuje tym środkiem, bzyczy, aż do zjechania klocków. Albert był z miękkiej gumy , wytarł się środek a klocki boczne wciąż dawały wszystko co trzeba... i w błocie i w górach...Ja tylko mam mniej siły od Adama to dla mnie w miare lekkie koła i opór w błocie robiły różnicę, a musiałem dobrać jakiś kompromis, żeby jednak rower jechał no przodu a nie jak na Racing Ralfach czy pytonach w błocie po krzakach ps z masakrą panaracerem z tyłu przedadziłem, ale opór bardzo duży, a czasem się ślizgał na mokrych skałach i dlatego nielubiany na tył... ale jednak lepszy od Racing Ralfa.... Jednak i na starych Ralfach z tyłu z mlekiem napiżdżałem po Istebej w mokre maratony, ale to był kompromis i zbliżanie do granic nierozsądku. Nowiutkie Ralfy 2,4 w Szkocji na kamieniach skałach, na dętkach doprowadziły mnie do szału.
  21. Tzn precyzując błota lata wiadomo, ale są opony które sypią wszystkim po oczach piaskiem psią kupą itp, chyba np nanoraptor stary taki był sypiący. Trzeba poznać na własnym kole.
  22. Wg opisu błoto i kamienie to chyba szerokie gumy bym odpuścił, z tyłu max 2,1 przód 2,25. opony z klockiem jakie testowałem w góry i błoto - zawsze były kompromisem przyczepność opór zalepianie błotem. dodatkowy czynnik to rzucanie błotem w oczy przednią oponą. Stare opony używane zły pomysł. Opony na mleko z dobrym odpornym bokiem dobry. opony szybko zdzierające się i przyczepne dobry pomysł.
  23. Kampinos to taka Walhala kraina wiecznych łowów gdzie jedzie się niebiańsko. I nie ma skał... teraz jak jest moda na grawele to nawet to ludzie katują w piachach, ja też jeździłem tam na przełajowych gumach. Ale starość nie jarość docenia trzy cale....Choć pierwsze 100 km się zniechęcisz to następne 900 pokochasz... ( z wyłączeniem ścigania) Tylko widzę ograniczenie - nowe przednie koło z szerokością tylko 30mm Ps pod Bydgoszczą też to mają, bo chyba ten lodowiec szedł i tą Wisłalale zostawiał po drodze do morza... Grube opony dają tez niesamowity efekt przy zjechaniu na azymut na trawach, kretowiskach i rolniczych duktach wśród pól, gdzie bieżniki maszyn odbiły swój patern do następnego deszczu w wyschniętej ziemi
  24. Jazda np po Kampinosie... proste. Na MtB trofi takie opony się nie nadają, zgoda,ale już w szutry k-kłodzkie są okej. pojemność i miękkość nie do porównania z klasycznymi szerokościami z minionych lat.
  25. Pokochałem na przednim kole mojego Rangera 3" na obręczy Easton, najszerszej... Chwilę było to papuciem ale po adaptacji Inbred był już nierozerwalnie z nią związany...aż do dodania 3 calowego tyłu... Dlatego zalecam brak półśrodków przednich, od razu 3 cale i niskie ciśnienie. Wcześniej przez lata jako opona podstawowa z przodu zawsze mleczny, szczelny nawet na sucho Nobby nic Snake skin...Bardzo lubiana. Tył w inbredzie jest wąski dlatego nie bardzo dzisiejsze opony polecę ale np odpowiednik np starych: Motoraptor (Wtb) albo Albert (Schwa) bym polecił... w polskiej piwnicy mam jakieś Hutchinsony OEMy na drucie, ale są też w wersji zwijanej. bardzo mi się podobają, sprawdzę nazwę i można sprawdzić recenzje. Generalnie mleczny tył z rzadkimi z klockami które szybko znikną na środku a długo sterczą na boku... Druga opcja to prawie slik, sam pokochałem Renegata S works, ale po kilku latach się guma zepsuła ze starości i nagle się pociął. Jenak takie opony to tylko z mlekiem i w błocie nie bardzo... W GB też podobno dużo kolców jest... To może na renegaty i czy Szwlabe G one może być niepogoda...za papierowe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...