itr
Użytkownik-
Liczba zawartości
4 533 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez itr
-
Sam tez dumam nad korbami i trybami, tył na razie 16 przód 32, może być 36, bo korci mnie ładna korba truwa elite kompakt, ale te miski zewnętrzne i zamakające łożyska.... Widelec będzie Salsa , ave Ivan Piasta z tyłu: Hubs | Parts | Surly Bikes tej nie ma bo zrobili nową na te " gupie" klu6mm nakrętki... Za 70 euro mają. W sumie to chyba zamówię bmx piastę 135mm za 80 zł, bez gwintu na torową kontrę, i skontrzę klasycznie nakrętką suportową... Tylko Surly ma niby dekielkami uszczelnione maszynówki a w bmx na wierzchu... Napisałem do Niemca czy nie mają wersji Surly "OLD"
-
Snow Study to opony trekingowe z całym dobrodziejstwem i przekleństwem wąskiej opony, mają mało kolców, bardzo grubą warstwę gumy przeciwdziałającą snake bitom przy zalecanym niskim ciśnieniu... Opony raczej na miasto do dojazdów - ratują spokojnego jeźdźca gdy zalodzi pod kołem, nie jedzie się jak po szynach, ale zamiast leżeć jest kontrolowany uślizg i czas na reakcję... Co do asfaltu, to np jest zalecenie żeby najpierw zrobić z ok 50 km po nim by metalowe ćwieki się ułożyły i dopiero potem ruszyć ewent w teren. Ice Spikery znam tylko z wersji 26 kolegi jeżdżącego zimowe rajdy ekstremalne... Jazda na nich po zamarzniętych bagnach największa frajda odkąd pojechałem na rowerze bez bocznych kółek, miazga - rozwalają uśmiech do uszu, kontrolowane uślizgi dwóch kół tego nie ma w naturze, cuda panie cuda. Możliwe że na stoku narciarskim lepiej jeżdzą te kolcowane wkrętami opony - tam kolce są większe. Na płaskim I.C. to jest rewelacja, tylko że.... pogoda na te kolce to kilka - kilkanaście dni w roku. Ale z drugiej strony straty po złamaniu ręki... wtedy można pluć sobie w brodę .... czemu nie kupiłem zamiast tego opon. Jeśli jeździsz / jeździcie po drogach gdzie jest ruch samochodów a potem dosypuje śnieg i nie widać lodu - warto chociaż przednią oponę kupić, sam jeżdżę zimą po Puszczy i tam tak dużo lodu nie ma, ale jak jest to kolców brak... Może poszukaj najtańszej oferty we wszechświecie, rozważę "zakup grupowy" jednej sztuki dla mnie ....
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
On one ożył dziś o .... 00:00, dosłownie w chwili radiowego trzeciego pik bijącego dwunastą ostatni ruch dokręcenia lewej korby. Chwilę później test na śniegu. Składak na szybko... rama 20/21, koła ciężkie, tył na piaście flip flop Joytech, kulki, zaplecione jak pod wolnobieg 7s, ale założone odwrotnie tak że fix 16 z jest blisko"haka przerzutki" korba : stary kwadrat 4 śruby, 32 z. oś 110, linia łańcucha 49. sztyca i kierownica 600mm race face, ale z przypadku mostek ok. 17 * bo chyba równoległy do gruntu, 80 mm. hamulec deore "półniebieskie" klamka avid, I jeździ się naprawdę bajkowo po śniegu - pozycja na rowerze jak ulał, ale do zweryfikowania w normalnej jeździe, a nie na spacerze. Muszę jeszcze zębatkę i kontrę profesjonalnym kluczem dokręcić bo nie montuję tylnego hamulca. No i zaciągnąć linkę hamulca z przodu bo zapomniałem... Pozdrawiam Dzięki za łańcuch podaj łan łan...kazarchiczny -
W zasadzie to problemem są złe opony... Jak się jedzie i jest źle... Źle jest w błotnistych górach gdy się ma coś za gładkiego, gdy przednie koło zamienia się w ponton i pływa na byle błocie, a tył odjeżdża na trawersie. Źle jest gdy gdy błoto jest głębokie i mamy grubą oponę z wielkimi klockami, bo zamienia się w błotogodżillę i waży tonę, zapycha się pod koroną, i w tylnym trójkącie. Źle jest gdy napędowa na byle podjeździe ślizga się jak oszalała (opona i technika jazdy) Tekst o bugatti jest w dechę, gdy nikt nie jeździł na 29 miałem zawsze fory, gdy ludzie na 26 kombinowali bokami ja waliłem środkiem mijając po 2-10 zawodników... O ile nie była to 100 m pustynia kopna i ubity singiel z boku to pokazywało wyższość dużego koła... Taranem. Tylko żadnych skrętów w piachu czy błocie, nie ma wunderwafel. Wtedy miałem opony : jedyne dostępne, i nie było o czym dumać... A koła jak kowadła... Dość dobra szybko zużywająca się opona na środku, ( automatycznie robił się semi slik) to Albert szła i w błocie i po piachu... Na przód już trzeba było by dobrać na piach - tak jak pisano powyżej, na błoto większy klocek... Noby Nic Snake Skin może być i na piach i na błoto od biedy, i trochę trwalszy od rona
-
Nigdy nie miałem 26 cali, kiedyś gdy nikt nie miał 29, tak tak były takie czasy, miałem zwykłe nie lekkie koła i opony ważące około 700 g, dętki 200 g. Wtedy przesiadanie się na 26, zwykle wysmakowane ściganckie rowery znajomych wiało taką zmianą, małe koła szły jak burza, do czasu wjazdu na sekcję najeżonych korzeni... wtedy 29 masą wirującą i lepszym kątem natarcia przepływała a 26 rezonowała hamując.... Zobaczysz że po zmianie Ignitorów bedzie lżej ale może nie o tyle ile się spodziewasz, co nie znaczy że równolelgle na karmach jechałbyś szybciej... W tych sprawach często jesteśmy nieobiektywni najlepiej było by robić testy z zamkniętymi oczami... Ad rem: komplet NIc/Ralf może być dobrym pomysłem ... Uniwersalnym Ale "nic" z tyłu przy ciśnieniu 2 bary idzie jak ignitor po asfalcie, tego jestem pewien, założona na przód już tak się nie klei...
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Cresty papierowe - czuje się dzikość kopyta, ale jeśli już koła będą na Archach.... to może olać cenę i zrobić sobie normalne kloce na starym XT, szprychach 2.0 i trekingowych obręczach kaliber 24, albo 25 poniżej 600 g.? Na 36 otworów. Rower i tak będzie mieć masę pełnej taczki... I można w cenie zrobić drugi komplet i od razu mieć zamienne koła ze slikiem 1,5 albo 1,75 albo nawet Big Aplem na miasto a koła z klockiem tylko w góry? Może jakieś Mavici, Weinmann, Alesa, Rigida? Lekkie, tanie albo stare obręcze poniżej 500 gram nie polecam, miałem Bontragera Mustanga asymetrycznego i Accenta trailflyer po 32 otwory i to była wieczna troska.... No i te velocity 35 mm to jest rzecz na którą choruję, i troszkę przez to namawiam.. -
Po przemyśleniu, i patrząc w moje archiwum to zaproponowałbym dwa Racing Ralfy... Toczenie lekkie, balon 2,25 i możliwie niskie ciśnienie. Minus - cena. Inne opcje do rozważenia: napęd - Race King, Renegate, Aspen, Kenda Small Block, Aka, Wtb Nano, ewent nawet Motoraptor, jeśli wyjazdy w błota. kierunek: Ron, Nic, Ignitor, coś z konti - X, albo Mt king, Możliwe że te niskie opory toczenia z kół 26 to nie tylko wrażenie statyczne ale też dynamiczne. Tzn w 29" ogólnie koła idą w poprzek... większa masa na obwodzie i efekt żyro, do zweryfikowania po zmianach gum. Dodatkowo dodam że jestem zwolennikiem szerokiego kapcia z tyłu, min 2,25, naścigałem się najwięcej z Albertem i Motoraptorem, i szkoda się tak męczyć... Do lasu niskie ciśnienia z tyłu max 2,2 na 75 kg. Z przodu 1,8 -2. Koło "Poznania" spokojnie latałem na Ron przód, Renegat tył, choć w suchym piachu chyba lepiej idą opony o bieżniku strzały - tak jak mój stary Nanoraptor, ale tej opony nie polecam słaba w trawie, błocie, ciężko wydłubać psią kupę... Nie polecam też na przód opon typu Kapitan albo Motoraptor nie lubię nie nie nie, trzymają a nagle puszczają... Ogólnie wybór opon na lasy wokół Warszawy - to byle nie papierowe i nie kloce, - i na wszystkim się pojedzie.... Im więcej ścigania tym więcej wymagań, kiedyś polemizowałem z Nabialem o Ronie, sam pisałem rewelacja ( głównie pod katem gór, był mokry sezon) Nie scigam się po krzakach warszawskich już za bardzo no i w końcu dojechałem na Michałki gdzie prawie jak w Wawie tylko ładniej. No i Ron w takich piasko zakrętach jak na mazowii zaczął jednak ciut popuszczać.... Nie tragedia, ale mogło by byc lepiej ( ale to była jazda na wariata akurat zerwałem się z łańcucha).. Pozdrawiam. Ps za tanie pieniądze odkupię jednego Ignitora w razie czego, na zapas... Jak pisałem w górach czasem się sprawdzał.... Ale radzę je zostawić jako świetne opony treningowe kiedy opór jest bezcenny jak w trenażerze. Pozdr
-
Z Ignitorem z tyłu jeździłem w góry ze sztywnym widelcem bo potrzeba więcej drzeć tyłem, Z przodu też miałem go czasami i na pewno nieźle trzyma, na Asfalcie może nie toczy się jak marzenie, fakt. Najgorzej idzie w płytkim trawobłocie wtedy jak klej go coś trzyma .... Po pierwsze radzę nie zmieniać go na zimę, teraz akurat jest okej. Z tyłu można dać wszystko co gładkie, od Renegata po Racing Ralfa. Pod Poznaniem poznałem tylko Michałki i Murowaną Goślinę. Jest piasek, nieźle trzęsie. Może Racing Ralf 2,4, jeśli wejdzie w ramę? (ponad 600 g) Albo jakiś semi slik maxxisa. Nie lubię już zbyt wąskich opon... Szerszy renegat jednak wcale nie jest tak wąski jak go opisują fabrycznie... Po co ma być ta opona- na wyścigi czy treningi?
-
Zaraz - Istebna w tym roku była bardzo łagodna, miałem z przypadku Renegata z tyłu, i najpierw kląłem pod nosem, ale na mecie byłem zaskoczony jak dobrze się spisał. Aka musiała naprawdę słabo sobie radzić.... Renegat to w sumie miła opona napedowa, jakby lepsza od Racing Ralfa, nieobiektywnie, ale rzeczywiście trzeba było kilka lat jeździć co jakiś czas po błocie żeby wyczuć takiego łysola, Na suche maratony można założyć. W ciekawsze miejsca w górach - nie ma powodu żeby brać takie dodatkowe atrakcje.... Niektórzy kładą go na przód, chyba za bardzo boję się bólu, żeby zaryzykować. Problemy w Istebnej z Aką zaczynały się zapewne właśnie od przedniej opony, i potem tylko domino tył latał. Sam do Renegata miałem w zestawie Rona, a on jakoś sobie radzi w terenie i kierunek trzyma... Inna sprawa że nie tnę się w czubie i jadę wolniej, chociaż na zjazdach pewnie nie dużo. W Istebnej było tylko takie jedno błotne w dół prawie na koniec... Taki dywan błotny w wąwozie..... Trzeba było dokręcać bo opony chciały iść w swoją stronę....
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Jaki rozmiar ramy, co to za tylna piasta, z bębenkiem czy nakręcana, ile mm od haka jest tylna zębatka, ile mm od środka podsiodłówki jest przednia zębatka? ile wzrostu ma jeździec? Tyle pytań o On Ona, bo mój piaskowy stoi i z korbą same problemy, nie mogłem ustawić linii łańcucha z szosowymi, znaleźć ostrej piasty pod tarcze, treaz plotę asymetrycznie piastę tak żeby klasyczna linia łańcucha 49 była na zębatkę wycelowana, hamulca tylnego nie będzie w ogóle, też będę mieć 32 na 16 ale raczej martwię się że będzie za miękko, pod Gdynią non stop prawie jeździłem na 32 /13 i poza podjazdami było ok. Może kwestia objeżdżenia, choć np Ivan miał 32/18 i sobie chyba nie rwał włosów... -
75 kg zębatka 13 z, kaseta xt 9s, z na bębenku nowateca, już wcięła się tak że trudno było ją ruszyć. przebieg około 1000 km. Kiedyś kaseta 8, sram 850 na śrubie, bębenek Boplight zerwana śruba największa 28 z prawie przekręcona przebieg 200 km, ale tam karbowanie się kończyło i to dodatkowo zawało fory zębatce ( karby bębenka na końcu znikają i zębatka cięła ciut mniej niż jej szerokość... Stalowe bębenki nie są niezniszczalne, piasta miche - pęknięty cały bębenek trzeszczało i trzeszczało kaseta nie chciała zejść okazało się że wzdłuż karbów bębenka pęknięcie na całej długości...
-
Wyjazd z domu w nieznane.... Trójmiasto okazało się rowerową ziemią obiecaną. Pogoda w sobotnie blade rano powitała szumem chlupu z pod kół aut na ruchliwej ulicy, tak, krótkie spojrzenie z za firanki: krople odbijają kręgi w kałużach. Wiedziałem, że to się skończy, w końcu miało nie padać, ale przykręcam kartonik pod ramę. Nie będę na dworcu wyglądać jak kolarz w kroplach asfaltu na twarzy. Nie, kartonowe nie z Biedronki. Dość szczęśliwie nawiguję w Gdyni, i w piątek i w sobotę trafiam bez pudła czego potwierdzeniem jest człowiek o metalizowanej obręczy wcinający pieczywo suche w uzdrowiskowej hali Dworca Gdynia Główna. Po krótkiej konwersacji dowiaduję się że możliwe że kolega Anarchia to kobieta, wątpliwości rozwiał twarzowy zarost wchłaniający kubek kawy , to tylko szczeciński styl porzucania i żony i komórki na weekend. Sekcja centralno pomorska pojawia się na maszynach o większej plastyce. W pełnym składzie kierujemy się pod pierwszy krzyż, gdyż krzyż bolący będzie moim głównym wspomnieniem całej imprezy... Miasto zamienia się w leśne ostępy tak pofalowanie, że cudowniej być nie może. Wkoło kształty kuliste przecinane rżyskiem konarów, wilgotne kobierce złotych liści... Pędzimy w kierunku terenów o coraz trudniejszej nawigacji, mieszanki parszywych polnych dróg, o nietypowej siatce o wątpliwej orientacji teren wachluje wzgórzami , jeziora, podwórka z psami na łańcuchu wchodzą pod koła rowerów, sklep żelazny z limitowanymi śrubami do niebieskiej ramy .... Nawigują magiczne elementy Marka, wciąż stajemy pod wszelkimi krzyżami - stalowe - drewniane, gdy krzyża brak pojawia się kapliczka, wkoło tematy wręcz tętnią rowerowym tik tak. Trwa orka, zetor dudni, pies je jabłka, a Ivan traci rezon beku. Stacja Babi Dół to najechanie pary w peronim uścisku, a za nią most pułapka. Kładka jak z koszmaru,śliska z głębią i nurtem, katastrofa wisi w powietrzu na szczęście Morfish w ofierze nurza buta, to działa. Motto mostka - kiedy przy przeprawie jest kij odrzuć go zanim Cię zawiedzie. Błoto pojawia się, pojawia, ale i znika kiedy zapadają ciemności. Lampy i chłód, czas na tort z krzyżem zamiast świeczki, setki stopni prowadzą na widokowy szczyt, który z jednej strony pożera mgła. Stukot bloków niesie się jeszcze chwilę i lecimy w dół nie wszyscy na światłach, jedynie Marek świeci jak drimlajner. Kwatera jako oaza, rewelacja, jedzenie gadanie jedzenie gadanie, to już nie podlega recenzji. Na koniec do snu grzebie nas wspomniany Grabarz, człowiek renesansu, co ma ciśnienie, i duże ampuły dla kolegów na "L". Poranek i pociąg widmo pełen duchów, wróć, druhów, o zagęszczeniu oczywiście w kąciku rowerowym, ale było ich tam chyba ze dwustu. Gdańsk wita chłodem i kawą na stacji, ale benzynowej, potem sekcja poniemieckich skoków narciarskich, zoo, radosne zjazdy, kolarstwo można powiedzieć, że blisko torowe, oraz szczęśliwy finisz Gdynia 14.00 . W drodze na pociąg : przebiega nam przed Sarną 3 dzika sarna, bez sygnatury mistrza R, ale jego palnika jej nie życzę, a i geometrię miała elegancką, zaklętą w skoku. Działo się działo, i chociaż wcale tak być nie musiało to w weekend wszystko zagrało. Nie było żadnej awarii nawet Anarchia łańcucha jakaś taka bez węża ogniw w gruncie. Pamiętam moment gdzieś koło poszukiwacza skarbów gdzie łańcuch mocno strzelił w Sarnie, wtedy mogło rozgiąć się ogniwo. Jeszcze raz dziękuję, za towarzystwo, planowanie, kierowanie, i atmosferę....
-
orzeł wylądował Dziękuję bardzo za przepiękną i malowniczą trasę oraz wszelkie dodatkowe atrakcje...
-
Przeczytałem. Od jutra w kontakcie tele, schodzę z komputerów, telefon pozostaje. W Gdyni będę już piątek wieczorem, nocuję blisko dworca. Gdynia G 9,45 sobota Do zobaczenia...
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Opony 33 bardzo zacne są!!! Jakie haki za 350? Zrób fixa zrób fixa zrób fixa. Jakie w końcu masz hamulce? Foto link etc. Pomysł na odsunięcie tarczy podwójny adapter z hamulcem wszystko się pierze w głowie, jest szansa że w terenie nie będę potrzebował tyłu wcale, odpowiedź po jazdach próbnych. W zasadzie to jak rama była w Szczecinie trzeba był pivoty lutować ale takie malowanie żal zdzierać, kolor może i jak inka, albo klatka schodowa w liceum, ale też prawie jak pustynna burza, cyrk skalskiego albo bmw sahara. -
rewelacja!!!! Dziękujemy za negocjacje!!! Moje obiadowe typy: 1)pierś 2)ogórkowa/ pomidorowa z makaronem Trzeci dzień z rzędu robię rundę rowerem dom/centrum, i żyję... choć idzie po grudzie to dziś zauważyłem nawet małe kiełki testoseronu, muszę ciut spasować żeby się w auto jakieś nie wprasować, ale wąskie bramki ciągną miękko przełożeniem, słabo nogami, i ryzykując termicznie zlanie potem: te czynniki czynią jazdę stateczną i tak trzymać. Byle do piątku... jutro dzień kiedy rower trzeba zrobić, Jaguara nie wezmę bo nie mam siły się tłuc na tej przełajowej fixsodomii. Plan jest na B1 axigon z kołami startowymi tylko muszę założyć z tyłu tarczówkę, mam nadzieję że alu bębenek wytrzyma dwa dni jazdy z kasetą shimano bez pająka. Trzeba miękko dusić.
-
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Dzięki za sugestie... Z widelcem nie ma tragedii ale w sztywniaku lepiej mieć 100 % pewności, mostkowe sprawy będą na etapie jazd próbnych bo najpierw muszę długość dobrać.. ogólnie racze o pęknięciu mostka myślałem. Piasta: z fixem piasty dostępne u nas są torowe, disc fixowy Novatec to piasta pod wiercone na 6 śrub zębatki... T tarcza K koronka ----T-I-----I-K---- 120 mm koło symetryczne ----T-I-----I-K-------- 135 mm przesunięte trochę --T-I------I-K--------- 135 mm przesunięte tarczą tam gdzie w mtb jest normalnie tarcza Nie da się na tej piaście złożyć koła do mojego mtb bo zębatka jest poza linią łańcucha, tzn jeśli nie zrezygnuję z hamulca cdn -
[rower] Romet 29er, czyli pretekst do dyskusji o stali
itr odpowiedział Wiewiór → na temat → Rowery/ramy
Inbred Wylądował !!! Jest rzeczywiście wielki, mam wrażenie że geometrycznie w tym rozmiarze odpowiada 19 calowemu fiszerowi w starej geometri G1 wersja 2, z podniesionym suportem do 31 cm... Sam miałem 1 wersję G1, z suportem 29 cm. Potem to zmienili, razem z okolica podsiodłówki, a potem weszło G 2. Waga mnie trochę zbiła z tropu "ok. 2900... Rama w stanie w zasadzie jak z pod igły oklejona i naprawdę mucha nie siada Problemy: brakuje mi trochę widelca zapomniałem o wysokości sterów, bo w innych ramach mam semi integrę i teraz rura nie dochodzi mi w okolicę 2 śruby mostka, sam nie wiem czy może muszę kupić riczeja na 3 śruby żeby dwie z trzech chociaż trzymały - jest taki wcs. Mam jeszcze 2 widelec ale chyba jeszcze kilka mm krótszy... Musze sprawdzić. Gapiłem i dumałem nad hamulcem z tyłu nie jest różowo bo piasta novatec fix/disc to jakaś ideologiczna porażka, chyba trzeba mieć tarczę 200 mm żeby kawałek zacisku nie darł po szprychach, gniazda śrub są zrobione symetrycznie w linii łańcucha a szprychy idą stromo do góry... ta piasta to tylko adapter do wierconych zębatek a nie realnie dla hamulca mocowanie. Gdyby kołnierze pchnąć w stronę hamulca wtedy właściwa zębatka ucieknie i nie da się zestroić z korbą... No nic prawdopodobnie da się jeździć bez hamulca, ale zobaczę na żywo bo nie wiem jak się będzie zachowywać jednak bardziej zamachowe koło niż w przełajowce, i może nóg nie starczać... Także projekt pOmpOn będzie wymagał spokojnej cyzelacji, nie ma opcji na prematurację wieżycową... -
Z noclegiem i jedzeniem można mnie doliczyć, dopłata do obiado kolacji jakoś do mnie nie dociera, ma być zupa i drugie danie to po jeszcze co żurek czy coś jeszcze? to nie całonocne wesele, czy ja się mylę? Zresztą chyba kurka rurka jedziemy do nich w czasie zerowej aktywności turystycznej to mogli by sami z siebie z serca ugościć.... nie chce mi się wierzyć, że tam wiara teraz wali drzwiami i oknami... Już jak słyszę o tych zaliczkach piczkach, od lat w górach to chyba tylko w sezonie nart zdarza mi się przedpłacać... W sumie to sezon narciarski może na Wieżycy sztuczny śnieg ? Zobaczymy, gorzej jak walnie prawdziwy Proszę ewent priw z danymi. Dziś zrobiłem spacerem 2x7 km, wezmę chyba jakieś mapy jak mi będziecie odstawać to pojadę na miejsce na skróty asfaltami ... Jutro spróbuję jeszcze rowerem do pracy, może się organizm przyzwyczai, bo na razie wjazd na wiadukt to jest paliptacja... choruję od 13X... W tym czasie łącznie z dziś może z 100 km przebiegu...
-
Nocuję w Gdyni gdzieś na PD od dworca na Bahama czy jakoś tak Czyli zobaczymy się na dworcu... Lampy też wezmę.
-
Jasne, ale tam skoczymy tylko na chwilę na miotłach.... Rowerem w zimie pewnie z tydzień byśmy jechali. Plan zgodny z oczekiwaniami. Dobrze ogarniam jutro noclegi z witaminą ( ale bez czerwonych lampek) Pociągiem nie jadę na pewno bo expres w cenie paliwa mi wychodzi. Pojadę chyba na przełaj przez Polskę, ma Malbork... Zobaczymy jak mnie poniesie, byle nie Zakopane. Warto jeszcze opcję awaryjną zaplanować, czy jak jest wodomia gomoria to nocujemy w Gdyni w sobotę czy jedziemy do Agro. Autem 1r na dachu dwa r w bagażniku plus one Ludź; Pozostałe Ludźes muszą pociągiem. I integra z szansą na cykloniedzielę, W takim przypadku Ivan kompletnie tracisz szansę na pedalun, masz tylko integrę in dekantryslajd, icug erllirano. ? Ale ogólnie wszystko nabiera kolorów
-
Z jakiej koordynaty rozpoczniemy w sobotnie rano jazdę właściwą? Z dworca Gdynia G. Czy jakiegoś innego punktu? Pytam w sensie czy np nie lepiej dla mnie szukać spania gdzieś bliżej pekapu czy bliżej np bazy Ivana... Czyżby skład ustalił się na elementach tocznych: Marek, Ivan, Anarchia, Mła? & cień Grabarza niedopowiedziany. Bo jakoś lasu odpowiedzi w temacie brak....
-
Co jest atrakcyjniejsze: a) jazda do Wieżycy b )jazda wokół Wieżycy Gdzie mam spać piątkową noc - w 3 mieście czy w Agro? Kiedy dojedzie Dawid piątek wieczór? Jak Samo czy pociąg? Czy Marek Gda już nienawidzi nas za nierezerwancję na czas? ( może ludzie w agro chyba tłumu klientów w listopadzie nie mają i nam wybaczą rozterki ) Może: a)ruszamy z miasta rowerami sobota blade rano, b)jak leje to pociągiem na kwaterę, c)tam jak leje rozmawiamy, i czekamy na nie leje, d)jak leje do niedzieli to zamiast na rowerach - pociągiem wracamy do 3 miasta e)odnotowujemy zlot miłośników kolei żelaznej lub optymistycznie wpisujemy sobie sprawność Odbyta Listożyca. Piszcie jak Wam w duszy gra...
-
1) Rcing R na drucie 2) Race King 3) Nano Raptor 4) Kenda SmallBlock 5) Big Apleeeee jak musi być lekko to może Renegade , bardzo go lubię po założeniu we wrześniu, ale żal go na tłuczenie nie sprawia wrażenia trwałej opony, koło tylko na wyścig. Propozycje 1-5 do rozpatrzenia, na treningi wybrałbym najtańsze, pasujące optycznie. Big aple to nie żart. Ralfa i nano znam nadają się. Nie ma tragedii byle nie był to Nanoraptor totalny leżak magazynowy bo swojego mam od 2005 r.
-
Ważna jest szerokość, zwykle obręcze trekingowe można swobodnie wykorzystać, ale czasami pod treking stosowano jakiś wąski kaliber wewnętrzny, prawie szosowy i przy oponie 37 to nie przeszkadzało, w mtb opona może już się za bardzo kiełbasić na boki, ale sam jeździłem lata na wąskim maviku speedcity z przodu i nie było sensacji. Proponuję sprawdzić : wygląd retro, jakby się trafiła srebrna to jeszcze lepiej: Rigda Zac 2000 ( czasem Weinman Zac 2000) stara wersja jest pod zwykłe hamulce i 28 /26 cena koło 70 zł Lekka jak Crest to ona nie jest (pewnie bliżej 600g na 28") ale w wersji 36 otworów i wysokim kołnierzu nie było problemów w górach. Cresty w porównaniu idą jak burza,a ale wciąż jest strach ile jeszcze wytrzymają, u mnie 10 maratonów i jedno dociąganie - szykuje się następne. Koło na Zacu nigdy nie poprawiane, od około 2005, ale nie ma gigantycznego przebiegu ( jak na 6-7lat trochę wyścigów i zimy)
