Mój RST F1rst ma kąpiel olejową od tygodnia, po 10mln oleju do silnika 10w40 na goleń. Dół, połączenia gwintowane uszczelnione za pomocą taśmy teflonowej (koszt 2zł). Wykonałem również chałupnicze gąbeczki, niestety po nasączeniu olejem znacznie zmieniły kształy, przy najbliższym otworzeniu amortyzatora je wyrzuce. Z zalet jakie widzę po zalaniu amortyzatora to znacznie zwiększona czułość, amortyzator stał się bardziej liniowy (niestety), wcześniej dominowała charakterystyka progresywna. Z minusów, po jeździe trzeba goleń od strony komory powietrznej przecierać z brudu, widać że goleń ma "dobre smarowanie" bez nadmiau widocznego na uszczelkach. Na chwilę obecną jestem zadowolony z wprowadzonej zmiany, liczę że nie uświadczę zamulenia amortyzatora po przejechaniu 1k km jak to miało miejsce wczesniej. Jeżeli chodzi o skok amortyzatora to ani nie przybył, ani nie ubył. Zaczął pracować przy tym samym ciśnieniu na "większym zakresie".