Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 171
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Odpowiedzi dodane przez zekker

  1. Zdjęcie słabe ale wygląda jakby opona nie wyszła z rantu, niby schodzi ale jak puścisz to wraca.

    U siebie fabrycznie miałem założone opaski uszczelniające obręcz, co dodatkowo utrudniało zdejmowanie (ciaśniej w rancie). Początkowo myślałem, że opony są wklejone w obręcz, tak mocno siedziało. Dopiero jak stanąłem na oponie i pociągnąłem za szprychy, to udało się wyszarpać z rantu (patent znaleziony na YT).

    Skończyło się tym, że najpierw przyciąłem te opaski, tak żeby nie wchodziły w ranty, a koniec końców całkiem je wywaliłem i tylko taśmą zabezpieczam otwory na szprychy (obecnie malarską ale trochę za słaba i się rwie, trzeba by za każdym razem dawać nową).
    Jest łatwiej ale nadal trzeba się trochę pomęczyć, żeby opona wyszła. W sklepie gdzie kupowałem rower pokazywali, że idzie bez problemu - jakieś cyborgi ze stalowymi palcami lub lata praktyki.

    Podstawa, to zsunięcie opony z rantu. Jak nie idzie od razu, to trzeba próbować kawałek obok, aż się uda, potem zsunąć na całym obwodzie i dopiero brać się za łyżki.
    Z łyżkami najlepiej zasadzić się przy wentylu, zwykle robię dwoma na raz rozsuniętymi o kilka cm, co pozwala na zdjęcie dłuższego kawałka opony i łatwiejsze dalsze kroki.

  2. 16 godzin temu, leon7877 napisał:

    Tam nie ma żadnych mieszkańców, to ddr przy obwodnicy miasta

    No to po co sprzątać, przecież tam nikt nie jeździ na odludziu  ¯\_(ツ)_/¯

    16 godzin temu, sznib napisał:

    Wszędzie piach, śmieci, brud totalny. Władze miasta udają ze problemu nie ma.

    Jak wszędzie, zwłaszcza po zimie.
    Nawalić soli i piachu jest komu, ale potem to sprzątnąć to już problem. Budzą się gdzieś w kwietniu, maju jak i tak już większość spłynęła do kanalizacji, jak wiatr rozniósł.

    3 godziny temu, urmom napisał:

    I chcąc się zatrzymać zamiast gruntu pod stopą był rów

    Kiedyś podobnie się złożyłem jak chciałem przepuścić samochody na podjeździe. Zjechałem na trawę, stawiam nogę i jakoś nie łapię równowagi, więc stawiam ją nieco szerzej, ale zamiast się lepiej podeprzeć, to czuję, że jest niżej. Kilka takich powtórzeń i złożyłem się do rowu.

  3. W dniu 23.02.2024 o 10:14, leon7877 napisał:

    Piasek i pył to mały problem.

      Mimo wszytko po brudnej nawierzchni nie jeździ się fajnie.

    Miasta nie stać na cotygodniowe sprzątanie ulic. Mieszkańcy też nie będą zadowoleni jak co chwila im 'odkurzacz" w nocy hałasuje.

    W dniu 23.02.2024 o 10:14, leon7877 napisał:

    W ciągu ostatnich 2 tygodni chyba ze 3 razy wyciągałem szkło z opony i zmieniałem dętkę. I jak tu się nie wkurzyć?

    Po takich akcjach wymieniłem opony na pancerne.
    Na obecnych w mieszczuchu mam zanotowane 3 kichy, z czego jedna na pewno puściła stara łatka, druga być może też, trzecia to uszkodzenie mocowania wentyla. Nabite 12k w 3 lata.

    Są cięższe, dobre wyraźnie droższe ale nie trzeba się bawić co chwila w łatanie.

    • +1 pomógł 1
  4. Jeżeli wierzyć specyfikacji producenta, to trans 8 ma ciut gorsze komponenty.

    Ciężko mi polecić konkretne modele rowerów.

    Z komponentów, to nie schodziłbym poniżej przerzutek Alivio, Deore, no może z przodu ujdzie Acera/Altus.
    Z hamulcami nie ma szału w tych cenach i niestety większość producentów pcha podstawowe modele. MT200 do typowej jazdy powinny dać radę, tarcz RT10, RT26 bym nie tykał, ale znowu brak wyboru - do wymiany jak będzie coś nie tak.

    Odnośnie Trans 7.
    Opony Schwalbe Silento mają podstawową ochronę przed przebiciem. Jak nie masz dużo szkła i innego syfu na drogach, to dadzą radę. Przy wymianie zużytych lub częstych przebiciach warto popatrzeć na Marathon, Marathon Mondial. Cięższe ale pancerne.

    Dynamo bez szału ale da radę. Lampki ciężko mi powiedzieć, bo nie opisane. Przód wygląda na Echo lub Pico, ujdą choć drogi jakoś super nie oświetlą. Polecam ustawić tak, żeby nie świecić ludziom po oczach.
    Z tyłu nie wiem co jest ale powinna być ok.

    Amortyzowana sztyca. Co kto lubi ale pewnie będzie średnio działać i dosyć szybko złapie luz. Jak dla mnie do wymiany.

    Zaciski kół najlepiej zmienić na skręcane imbusem (i tak warto mieć podstawowe narzędzia przy sobie), ja mam jakieś Accenta i dają radę.  Takie z dźwignią za łatwo wyjąć i bywa, że ukradną. Jak ktoś przypina tylko za koło, to wezmą rower bez koła...

    Cytat

    w moim obecnym rowerze to się psuję a chce aby ten nowy wytrwał dużo dłużej

    Nie wiem co masz, ile przejechane, jak konserwowane.
    Moja Inter8 wytrzymała ponad 40k km. Zębatki i łańcuchy oczywiście zmieniane wiele razy.

  5. Nie ważne czy pas rowerowy, czy wydzielona droga. To tylko i wyłącznie kwestia czy wyznaczone z sensem, czy bez sensu.

    Są pasy, które świetnie się sprawdzają, są też zupełnie zbędne (np. w Żukowie widziałem namalowane w strefie zamieszkania) i też takie gdzie ciężko się przemóc, żeby skorzystać.
    To samo dotyczy ścieżek przyklejonych do chodników. Są takie, gdzie spokojnie się jedzie, takie gdzie ruch pieszy jest dominujący i są wieczne konflikty, są też zbędne bo ulica jest o bardzo małym ruchu.

    Zarówno zwolennicy wyłącznie wydzielonych dróg, jak i zwolennicy tylko pasów rowerowych są w błędzie.
    Infrastruktura ma być dopasowana do danego miejsca i natężenia ruchu.

    21 godzin temu, Greg1 napisał:

    Obawiam się, że pasy rowerowe w naszym sfrustrowanym społeczeństwie by się nie sprawdziły - albo by były ciągle zastawione samochodami albo zimą cały śnieg z ulicy by tam był zsuwany.

    Tu nie trzeba się domyślać.

    Syf na pasach jest prawie cały rok. Zimą śnieg i błoto, latem po prostu piasek i inny pył z opon.
    Po prostu wszystko z jezdni spływa na zewnątrz tam gdzie jest pas rowerowy. Dodatkowo ruch samochodów przeważnie jest znacznie większy niż rowerowy, więc z pasów "samochodowych" syf jest zwiewany.

    Parkowanie, to kwestia gdzie te pasy są wytyczone.
    Jak to jakieś praktycznie osiedlowe uliczki, to tak są zastawione. Jak bardziej przelotowe, to problemu prawie nie ma.

    • +1 pomógł 1
  6. Ale zdajecie sobie sprawę, że ciśnienie atmosferyczne się zmienia?

    Jeżeli np. o 10 włączyliście, złapał fixa, skalibrował ciśnienie, to za 5h w tym samym miejscu może pokazać inną wysokość, bo w tym czasie ciśnienie spadło lub wzrosło.

    16 godzin temu, placzus napisał:

    Błędne odczyty ciśnienia, różnica ok. 20 hPa w stosunku do odczytu z lokalną profesjonalną stacją bazową (na lotnisku)

    Nie ma to znaczenia. Pomiar wysokości z barometru jest pomiarem różnicowym, a nie bezwzględnym.
    Liczy się jak dobrze jest mierzona różnica ciśnienia od momentu kalibracji. W krótkim okresie czasu pomiar powinien być bardzo dokładny ale im dłuższy tym większy wpływ ma zmiana ciśnienia atmosferycznego.

    Absolutnie każdy wysokościomierz ciśnieniowy wymaga kalibracji.

    16 godzin temu, placzus napisał:

    Podczas żeglowania ( w końcu cały czas po płaskim) odczyty wysokości + 200 m / - 200 m

    O jakich odległościach mowa? Jeziora, morze?
    Mowa o różnicy względem mapy, czy o sumie przewyższeń?

    Przy jeziorach nie powinno być takiego problemu. Przy morskiej żegludze mogą się pojawić, choć nie wiem czy aż tak duże odchyłki. Jednym z problemów jest przyjęty model Ziemi i średni poziom morza. Większość urządzeń nawigacyjnych będzie raczej korzystać z tego średniego poziomu 0m, a nie rzeczywistego. Do tego dochodzą kwestie czy przyjęty model to elipsoida, czy geoida (w uproszczeniu elipsoida z nierównościami).

    16 godzin temu, placzus napisał:

    Nalicza pokonywane piętra przy chodzeniu po płaskim

    Jw. zmiana ciśnienia atmosferycznego.
    Dodatkowo jak machasz ręką, to 5*20cm daje metr, 3m i masz pokonane piętro. Nie wiem na ile dokładny jest wewnętrzny pomiar, na ile wygładza poszczególne pomiary, na ile kompensuje takie drobne i krótkie różnice wysokości.

  7. 10 godzin temu, zdzisek88 napisał:

    Chcę w tym roku przejechać z Krakowa na Hel. Ale oczywiście na tym przygoda się nie skończy. Po za tym chcę wykorzystać jak najwięcej czasy na wycieczki rowerowe jedno lub kilkudniowe, w zależności od wolnego czasu. Dlatego rozglądam się za jakimś rowerem który "nie złamie" się podczas jazdy ;) 

    Zamierzasz się trzymać wyłącznie asfaltu, czy bezdroża też wchodzą w grę?
    Zamierzasz jeździć na lekko, czy obładowany gratami (namiot, śpiwór, ciuchy na zmianę, zapas żarcia, itp.)?

    Wydaje mi się, że od takich pytań trzeba zacząć, a dopiero potem szukać co się najlepiej sprawdzi.
    Np. wspomniany Felt jest z pewnością lekki i zwinny, ale to sprzęt typowo na asfalt, na w miarę płaskie trasy.

  8. W dniu 16.02.2024 o 09:17, Mentos napisał:

    Ja się nie zgadzam z tym ojkofobicznym podejściem, bo jesteśmy głupi, niedouczeni, a jak złagodzą dostęp do broni to się pozabijamy itp. Moim zdaniem to bzdura, to jest suflowane nie powiem dalej przez kogo. W polsce pijani na drogach nie są wcale większym problemem niż na "światłym zachodzie", wręcz idwrotnie!, poczytajcie sobie zachodnie czy tam europejskie statystyki. To pismaki i rządzący nam to usilnie wmawiają. W PL jak już to *** jest główną przyczyną wypadków.

    Nie zgadzać się możesz ale u nas kultura na drodze jest niska. Podlana wyższym limitem % byłaby jeszcze niższa.
    Tu nie ma się co oglądać na pismaków, tylko trochę pozwiedzać świat. Nie mówię, że jakoś super znam codzienne realia, ale to co pozwiedzałem daje mi obraz zdecydowanie lepszej kultury na drodze niż u nas.

    W Niemczech nikt mnie nie próbował przejechać. W Paryżu wręcz doznałem szoku jak równo samochody stawały na czerwonym, jak nie było problemu z przepuszczeniem spóźnialskiego pieszego na pasach.
    W Czechach też czuć inne zachowanie na drogach. Czasami mam okazję tam pojeździć rowerem i jeszcze nie spotkałem się z niebezpiecznym wyprzedzaniem, jest zachowywany większy odstęp, nie ma przelatywania na pełnej.

    Jeżeli kultura się u nas zdecydowanie poprawi, skończy się to pędzenie przed siebie, to będzie można podyskutować o innych limitach. Jak na razie nie widzę do tego warunków.

    23 godziny temu, leon7877 napisał:

    Każdy pijany czuje się zupełnie sprawny

    Nie każdy. Ja zdecydowanie czuję, że nie jestem, ale może jestem inny od innych?

  9. W dniu 16.02.2024 o 09:21, leon7877 napisał:

    co wynikało raczej z nieodpowiedniej pozycji

    ...

    Gdyby tak rzeczywiście się napiąć i uprzeć się żeby mocno cisnąć to pewnie najprędzej skończy się to kontuzją

    To co opisujesz, to nie wina geometrii roweru, a po prostu złego ustawienia siodła lub niedopasowania rozmiaru.

    Wspominane moje rowery są dosyć podobne, nie ma drastycznej różnicy typu szosa i holender.
    Mieszczuch jest na bazie MTB, grawel na bazie crossa, full już nie typowe xc ale jeszcze nie enduro.

    Najlżejszy jest grawelowy i pod górę zbiera się najlepiej.
    Full i mieszczuch, to zależy od konfiguracji. Bez u-locka i w porównaniu z ciężkimi terenowymi oponami, mieszczuch ma leciutką przewagę, choć brakuje jednego lub dwóch lżejszych przełożeń. Z u-lockiem, porównując z lżejszymi oponami, full zaczyna wygrywać, mimo że nawet na blokadzie lekko się buja.
    Góral przed przeróbką na mieszczucha zdecydowanie lepiej się zbierał od fulla. Przeróbka, to wymiana napędu na piastę wielobiegową, przednie koło z dynamem, błotniki, bagażnik i kilka innych miejskich drobiazgów. Geometria praktycznie się nie zmieniła, tylko masa wzrosła.

  10. 21 godzin temu, leon7877 napisał:

    Czy to aby nie efekt placebo? No to upewnij się, że poszłedłeś na dwójkę do WC przed wyjazdem. Będzie ten sam efekt, co bez u-locka.

    Ale to czy jest lżej zależy nie tylko od masy roweru, zalezy od geometrii ramy, pozycji na rowerze, opon, przełożeń jakie tam masz.

    Nie, nie jest placebo.
    Nie wiem co jesz ale nawet mając problemy pokarmowe nie zrzucam tak wielkiego balastu ;)

    Geometria roweru, to akurat ma najmniej do gadania, podobnie pozycja na rowerze. To nie wyścig szosowy, żeby opory powietrza były znacznym czynnikiem.
    Wspomniany podjazd ma 7-8%, zwykle robię go z prędkościami 8-9km/h.

    Owszem, opony zmieniają, ale w mieszczuchu mam dosyć gładkie, więc w porównaniu do grawelowego jest niewielka różnica. Full z kolei ma konkretny bieżnik, a i tak pod tą górę lżej się jedzie, mimo że blokada zawieszenia nie jest całkowita i część energii idzie w ugięcie.

    Przełożenia nie mają bezpośrednio przełożenia na lekkość podjazdu. Lżejszy bieg da mi jedynie tyle, że pojadę wolniej. Przy tej samej prędkości i bez ekstremów, różnica jest pomijalna.
    Nie jest tutaj tak stromo, żeby mi zasadniczo brakowało w mieszczuchu lżejszego biegu.

    20 godzin temu, Krypto.Szosowiec napisał:

    Nie twierdzę że nie robi różnicy. Twierdzę że jak autor waży 105 kg, to zrzucenie 3 kg z roweru zbyt dużo mu nie zmieni.

    Zawsze zmienia, jedyną granicą jest wytrzymałość konstrukcji i kasa.

    W tym konkretnym temacie, jeżeli to jazda w koło komina, bywa że z sakwami lub większym plecakiem, to ja bym się właśnie już obawiał o wytrzymałość sprzętu.
    7kg maszyna to jednak już dosyć delikatna zabawka i nie zdziwiłbym się, jakby miała ograniczenia wagi w okolicach 100kg. Trzeba by ważyć w granicach 90kg, a gdzie jeszcze bagaże.

    Oddzielna kwestia, to koszt roweru ważącego w okolicach 7kg. To już topowe konstrukcje za grube dziesiątki tysięcy.
    Tutaj mało komu będzie się opłacać wymiana, o ile w ogóle będzie stać.

  11. 23 godziny temu, TheJW napisał:

    Głowica zaciska się na korpusie wentyla, nie na zaworku.

    Aż musiałem sprawdzić.
    Dwie ręczne łapią tylko za zawór. Podłogowa jest w stanie też chwycić za zawór, ale o wiele łatwiej wsadzić ją głębiej i zacisnąć na korpusie.
    Ręczne mają przekładane uszczelki pod odpowiedni typ wentyla, podłogowa uniwersalną z dwustopniową blokadą (blackburn airtower 1).

    Dla jasności grafika (zdjęcie z wikipedii), na zielono zawór, na żółto korpus:

    Presta_valve_close.thumb.jpg.a2cde38f9b57389270496b9fb63caf6f.jpg

    • +1 pomógł 1
  12. 21 godzin temu, Krypto.Szosowiec napisał:

    Jak jest gorąco, bierzesz dwa bidony, powiedzmy 550 ml i 750 ml, to masz 1300 gramów wody, czyli prawie połowę tego co autor chce zrzucić. Teraz powiedz mi uczciwie, że rower "lepiej się zbiera" i jesteś w stanie to wyczuć bez wody w bidonach na koniec jazdy. A jak jeszcze zjesz batonika w trakcie jazdy, który częściowo strawisz, to pewnie zyskasz kolejne 50g.

    Przykład taki trochę bez sensu, bo masa zmienia się powoli i tego nie jest się w stanie odczuć. Do tego dochodzi zmęczenie, które niweluje efekt zmniejszenia wagi.

    W mieszczuchu mam u-locka ważącego około 2kg. Jak mam dzień bez zakupów i go zdejmę, to wyraźnie czuję, że łatwiej się rozpędzić, łatwiej podjechać pod górkę wracając do domu.
    Podobne różnice czuć jak jadę na pusto lub napakowany zakupami.
    Tak samo jak pojadę do roboty innym rowerem, który jest kilka kg lżejszy, to ten powrotny podjazd robi się wyczuwalnie lżej.

    Czasy przejazdów nie różnią się jakoś mocno, ale to jazda po mieście i za dużo innych czynników spowalniających jazdę.

    • +1 pomógł 1
  13. 20 godzin temu, lajkonik_pawel napisał:

    w trakcie mniej ale po jeździe strasznie
    pośladek prawy prawe udo pachwina i ogólnie cała prawa noga tak przetyrana że cos strasznego a naprawdę nie bolało mnie już nic lewa noga nic zero czego kolwiek no i też w sumie ból na zgięciu nogi w kolanie z tyłu

    Nie fachowo stawiałbym na jakiś ucisk. Podczas jazdy kiedy jest ucisk jakoś to idzie, ale potem po zwolnieniu daje solidnie w kość.

    Jak dobierałeś wysokość siodła?

    Cytat

    robiłem chyba już wszystkie badania rezonans lędźwi rtg lędźwi kręgosłupa rtg rezonans prawego biodra (tego bolącego) nie wyszło nic

    A tak z najprostszych rzeczy, ktoś sprawdził czy nogi masz równe?
    Coś pod kątem ucisku na nerw było kontrolowane?

    Przydałby się specjalista, który będzie się znał na całej mechanice nogi przy jeździe na rowerze, który będzie w stanie sprawdzić jak pracują mięśnie, jak układa się noga podczas jazdy itp.

  14. 9 godzin temu, olaaa123 napisał:

    Witam szukam roweru do jazdy codziennej, głównie po mieście.

    Codzienne dojazdy do pracy/szkoły/po zakupy?

    Jeżeli tak, to skłaniałbym się do napędu opartego o przekładnię w piaście.
    Na plus wygoda, niezawodność, trwałość. Na minus cena, waga, zakres przełożeń, trudniej się wyjmuje tylne koło jak trzeba wymienić dętkę, czy wsadzić do bagażnika.
    W zależności czy masz zupełnie płasko, czy spor podjazdy, można wybierać najtańsze 3 biegowe lub 8 czy 11 (to przy sporych wzniesieniach doradzałbym od razu wymianę tylnej zębatki, a jak trzeba i przedniej, tak żeby zejść z głównym przełożeniem do okolic 1,8).
    Jak można wydać więcej, to warto popatrzeć na rowery z paskiem zamiast łańcucha. Będzie czyściej, odpada smarowanie.

    Jeżeli w rachubę wchodzą też wypady za miasto, to lepiej będzie zostać przy tradycyjnym napędzie z przerzutkami. Dadzą szerszy zakres przełożeń.

     

    Dynamo w piaście, to jak dla mnie rzecz obowiązkowa do całorocznej jazdy po mieście. Odpada ładowanie baterii, zabieranie lampek jak się parkuje pod pracą/szkołą/sklepem.
    Lampki najlepiej jakby miały wyłącznik i podtrzymanie na postoju.
    Jak będziesz jeździć po niedoświetlonych ulicach, to minimum 50lux. Przy dobrze oświetlonych powinno wystarczyć 30lux, głównie jako pozycyjne.

     

    Hamulce tarczowe powinny się sprawdzić w większości warunków.
    Można też spojrzeć na rolkowe/bębnowe, bo są praktycznie niewrażliwe na pogodę i są trwałe, prawie bezobsługowe, choć warto od czasu do czasu zrobić im serwis. Są słabsze od tarczowych i mogą wymagać sporej siły w rękach. Jak masz szybsze zjazdy, to mogą być nie najlepszym wyborem.

     

    Opony, warto zwrócić uwagę czy maja dobrą wkładkę antyprzebiciową. Przy jeździe po mieście zawsze się trafi jakieś potłuczone szkło, czasem specjalnie wysypane gwoździe czy pinezki.
    Szerokość wedle uznania, choć sugerowałbym szersze niż węższe, będzie wygodniej, stabilniej na nierównościach i śniegu.

    Błotniki, to oczywistość. Bagażnik wedle uznania ale się zdecydowanie przydaje.

    10 godzin temu, olaaa123 napisał:

    Czy seria trans od Krosa dobrze się sprawdzi?

    Kwestia o którym modelu mówimy.
    Najtańszy jest najtańszy i najprostszy - ja bym go nie wybrał, chyba że nie byłoby mnie stać na lepszy.

    Ile masz do wydania? Ile dodatkowo możesz przeznaczyć na dodatki, ze szczególną uwagą na zapięcie.

    2 godziny temu, Mihau_ napisał:

    Na to, że taki rower waży 17-18kg...czyli jaki procent twojej wagi?

    Jak większość typowo miejskich.
    Jeżeli nie będzie problemu z przenoszeniem go, to bym tutaj za bardzo nie walczył z wagą, a skupił na trwałości i wygodzie używania.

    • +1 pomógł 1
  15. 17 godzin temu, lajkonik_pawel napisał:

    zrobiłem z 50 km i po jeździe od razu ból prawego pośladka oraz prawej pachwiny czyli jakby ewidentnie po rowerze.

    A w trakcie?
    I jeszcze raz, to mięśnie, ścięgna, staw, węzły chłonne bolą?

    18 godzin temu, lajkonik_pawel napisał:

    siodełko za wysoko może dawać taki objaw czy coś z blokami?

    Bezpośrednio z powodu wysokości nie powinno (prędzej kolana), ale jak masz na tyle wysoko, że "pływasz" na nim to jak najbardziej.
    Do weryfikacji czy siodło jest dobrze dobrane (kształt, ustawienie). Złe mogą powodować ucisk i późniejszy ból.

    Sprawdziłeś w końcu jak jest przy zwykłych butach?

  16. Bo niczym duch:

    shot0988b.thumb.png.9a2c374f1377715a379a72526ee6a74c.png

    W sumie to jakieś pół minuty później duch tego samolotu też był. Zrobił świst, potargał drzewa, podrzucił liście z ziemi.
    Niestety nie udało się tego nagrać, bo zaatakował bez ostrzeżenia. Może następnym razem.

    14 godzin temu, sznib napisał:

    Także przypomnę, że takie kolarze są w tym temacie zabronione, tylko jedna fotka może być.

    Portrety rowerów też ;)

    • +1 pomógł 8
  17. 14 godzin temu, girek napisał:

    no właśnie czuję uda, głównie górną część ale w ogóle nie czuję łydek

    Kwestia ułożenia stopy na pedale.
    Jeżeli naciskasz bardziej środkiem stopy, to łydka mniej pracuje. Jak bardziej palcami, to mocniej.

    Reszta to już kwestia wytrenowania, dystansu, intensywności.

    Inna sprawa, że łydki nie są głównymi mięśniami napędzającymi, to przede wszystkim stabilizatory stopy. Zapewniają przekazanie siły z ud na pedały.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...